Czy ostatnio panuje jakaś plaga? Od lipca to już mój 3-ci pogrzeb samobójcy. Mężczyźni w sile wieku 32.44.36 lat. Co się dzieje? Zostawiają rodziny, małe dzieci i wio, na tamten świat, a raczej na jego gorszą stronę. Zaczynam się gubić o co chodzi. Czy to zawsze są osoby chore psychicznie? Co musi się zdarzyć, by zostawić wszystko za sobą i wybrać najprostszy sposób?
Strona 2 odpowiedzi na pytanie: Samobójstwo
leczona depresja niestety również
bardzo nieudolnie czasami leczona
jest takie powiedzenie: kazdy psychiatra ma swój własny cmentarzyk
nie wiem czy bym tego nie wzieła za suahili:)
a znasz suahili???
Tu się nie zgodzę, bo wg mnie samobójstwo jest aktem olbrzymiej odwagi. Pomijam kwestię co czuje samobójca, co czują jego najbliżsi, pomijam motywy. Jednak człowiek, który sam targa się na własne życie jest dla mnie cholernie odważny.
podpiszę się:(
Jestem tego samego zdania
Dla mnie ani odwagi ani tchórzostwa tylko olbrzymiej desperacji.
Chociaż po samobójczej śmierci kogos bliskiego uczucia bólu a potem złosci idą raczej w kierunku uznania samobójcy za tchórza uciekającego od życia…
Bardzo to smutne.
Albo leczona ale zbyt głęboka chyba by ją wyleczyć….bywa i tak.
Bardzo duży stereotyp. Na dodatek krzywdzący. I bardzo fajnie się wypowiadać, jak się nie ma problemów takich ( nie koniecznie zewnetrznych), by aż życie przestało być możliwe.
ZWYKŁE NIECHLUJSTWO!
O kurka- napisałam dokładnie to samo przed chwilką… Autopsja.
wiesz tak teź moja ponad 70-cie letnia teściowa mówi o dysortografi ale ona ma juź trochę problemy z myśleniem… i jej trzeba wybaczyć…
NO błaaaagam Cię, bo jak to mawia Bruni- spawy mi się grzeją!
Na serio taaaaak trudno TROCHE się postarać i nie sadzić takich koszmarnych byków ort???? o gwiazdkach i takich inych nie wspomnę…może do tego też trzeba mieć problemy z myśleniem
ps. już nie raz Ci sugerowano by wrzucać tekst do Worda…tak a propo’s słynnej dysortografii
U nas jakiś czas temu zginął młody chłopak-położył się na torach.
Mąż opijał z nim razem pępkowe innego kolegi.
Chłopak nie był pijany,wypił może symboliczną 50-tkę.
Pożegnał się i poszedł do domu-nigdy nie doszedł.
Do dzisiaj nie wiemy dlaczego.
Pytania pozostały.
Smutek ogromny też.
Nigdy nie myślałam o nim jak o tchórzu lub egoiście
Żal mi,że tak to się skończyło.
Ale myślę,że nie nam osądzać innych bo człowiek człowiekowi nie jest równy.
Psychika może być czasem bardzo krucha i nie wytrzymać-inna osoba-mocniejsza,da sobie radę.
Znieczulicy dookoła coraz więcej-czasy są do d…,ten kto się przejmuje to mięczak.Za dużo w moim pokoleniu jest skóry,fury i komóry. Może dlatego wrażliwcom jest ciężej.I może dlatego tyle za szybko skończonych historii dookoła nas.
W mojej miejscowosci tez jest duzo samobujcow, az dziwne bo mieszka tam zaledwie 700 osob
czy tez telepatia?:)
Jednak najczęściej nieleczona…
Myślę, że dla faceta pójście do psychiatry (czyli bycie potencjalnie “psychicznym” – bo tak jest niestety depresja postrzegana) jest drugą najgorszą obelgą po impotencie…
Najczęściej coś się musi stać, żeby facet zrozumiał, że nie wystarczy tylko “wziąć się w garść”.
Temat mi bliski, bo mam wrażenie, że bliska mi osoba zachowuje się cokolwiek nietypowo. Wiem, że lekarz by pewnie pomógł i nie może mi ta propozycja mi przejść przez usta – już słyszę to zaprzeczanie 🙁
Awka, nie strasz nas ;-))))))))))))))))
podpiszę się
Znasz odpowiedź na pytanie: Samobójstwo