Jerzyk ma juz prawie 20 mcy i mysle ze najwyzszy czas by go “przyuczyc”. ale…
jak dam mu wolną rękę nic nie zostanie zjedzone, predzej rozrzucone.. na pewno nie zaczęłabym nauki od obiadu, jak juz to od np tartego jablka (jak nie zje to i tak bedzie niewielka strata). Boje sie bo wlasnie mamy male sceny przy myciu zebow. Do niedawna pieknie otwieral buzie i szorowalismy mu zabki sami. Raz maz chcial by razem z nim trzymal szczoteczke i sie powoli uczyl… efekt odwrotny. Nie pozwala sobie pomoc, SAM probuje czyli macha nia sobie przed nosem, posmaruje wlosy, policzki, poduszke… zeby oczywiscie nie umyte.. jak mu zabierzemy szczotke zeby umyc w koncu te nieszczesne zeby, wpada w histerie…:((
Ania,Jerzyk i Jaś (04.01.06)
13 odpowiedzi na pytanie: samodzielne jedzenie
Re: samodzielne jedzenie
Ja pozwalam na samodzielne jedzenie, czasem Macio mi się upacia, czasem pozrzuca na podłoge jedzonko, ale widzę, że radzi sobie coraz lepiej.. Dziecio chce być samodzielny, to dobrze, a przecież nie od razu będzie potrafił robić wszystko dokładnie i precyzyjnie..
Tak samo z myciem ząbków, też pozwalam, Maciek myje po swojemu, potem mówię, że tylko trochę pomogę i daje szczoteczkę bez walki, jak już sam “umył”. A jak nie chce pozwolić to odpuszczam i też nie ma tragedii. No i też już coraz lepiej sobie radzi.
Z nim jest “problem”, że wszystko chce sam, no i dobrze. Staram się nie stawać mu na drodze..
Radziłabym spróbować i uzbroić się w cierpliwość na pierwsze dni nauki.. bo pewnie wszystko będzie w jedzonku…
Powodzenia
Aneta i Maciejko 21.06.2004.
Re: samodzielne jedzenie
Ja bym jednak pozwoliła próbować, chociaż trochę, chociaz to jabłko czy inne drobne posiłki. Jak nie będzie ćwiczył to się nie nauczy. My właśnie tak robilismy – Nina próbowała sama jeść podwieczorek, albo trochę obiadu ( na przykład jedną łyżkę zupy ona sama, następna ja dawałam, i tak w kółko).
Teraz ma ponad 2 lata i coraz częściej je sama obiad. Nadal są dni kiedy trzeba ją nakarmić ale jest ich coraz mniej.
Nina (2 latka )
Re: samodzielne jedzenie
Ja nie uczylam, Szymon sam sie po torchu zabieral do sztuccow, i je teraz bardzo ladnie widelcem i lyzka, noza mu jeszcze nie daje.
a co do mycia zebow, u nas ciagle sa walki, coby matka nie dala rady wyszorowac….
moze bedzie lepiej
Re: samodzielne jedzenie
A ja spróbowałam od obiadu, ale w formie kawałków, np. kotlecika, kluska, nalesnika. Ucze ją nabierać na widelec….
niestety z zupami jest gorzej, bo gdyby miała je jeść sama, to w ogóle by ich nie jadła…..i tak muszę stosować różne chwyty, żeby zjadła cokolwiek….
pozwalam jej jeść samej serki, bakusie, danonki….. A najbardziej lubi je jeść łyżeczką swojej lalki…
a zęby też myję na siłę…..
Aga i Ola 16/01/04
Re: samodzielne jedzenie
Ulka od samego początku dostawała łyżeczkę przy deserku lub widelec przy obiedzie. Teraz jogurty itp. je sama łyżeczką, obiad je widelcem (ja trzymam drugi widelec i przyspieszam tempo). Teraz już nie jest brudno, ale jeszcze rok temu ona była cała do mycia, krzesełko i podłoga były do mycia. Trudno – umyło się.
Szczoteczkę zaczęłam jej dawać żeby sama myła ząbki jak jeszcze nie miała roku. Początkowo tylko ją gryzła, ale powoli, bardzo powoli załapywała. Mycie zębów idzie coraz lepiej.
Ola i Ulcia prawie dwa latka!!!
Re: samodzielne jedzenie
Tez mi się wydaje, że najwyższy czas… Aśka już wszystko sama je (ostatnio nawet nie potrzebuje śliniaka)- ja zaczęłam od czegoś “do łapki”, potem poszły serki homo – same “czepiają się” łyżeczki, zawsze dziecko coś nabierze. Potem zupki z dużymi kawałkami – jak nie poszło łyżeczką to łapką… I tak powoli, powoli…
A co do ząbków – u nas jest tak, że najpierw myję ja, potem Aśka dostaje szczoteczkę i “domywa”. Jak wyrywa, to tłunaczę: jeszcze z prawej strony i na górze i dostaniesz. Czasem zgadza sie poczekać, a czasem na siłę…
A ostatnio mamy jeszcze inny sposób – jedziemy na dwie szczoteczki: Aśka myje ząbki mnie, a ja jej.
Pozdrawiam,
Re: samodzielne jedzenie
Dziekuje za wszystkie odpowiedzi 🙂 Musze sie zabrac za tego mojego duuuzego, niesamodzielnego faceta. Tak wlasnie myslalam, ze fajnie by bylo zaczac nauke od danonkow czy innych serkow. niestety Jerzus ma skaze bialkowa zaczniemy od tartego jablka.
2 szczoteczki to chyba dobre wyjscie!! jutro dokupie 🙂
Ania,Jerzyk i Jaś (04.01.06)
Re: samodzielne jedzenie
Ania dostaje łyżeczkę do ręki i sama je. Niestety zjedzenie calego obiadu trwałoby wieczność, mimo że ładnie już potrafi jeśc lyzęczką, to często coś ją rozprasza, więc ona je swoją, a ja drugą dokarmiam :). Na razie tak zostanie. I powiem Ci, że my własnie zaczęlyśmy naukę od obiadu, dokładniej od zupki, z tym że Ania jada bardzo gęste zupy. Rozkładałam gazet dookoła krzeselka i mogla chlapać… Nie bylo tak źle. W ogóle bardzo garnęła się do samodzielnego jedzenia. Jak boisz sie obiadku, to moze z jogurtem spróbuj, nie powinno być dużych strat 😉
Co do mycia zębów, to my co jakiś czas też przechodzimy kryzysy… Nam bardzo pomaga puszczanie piosenki Fasolek “szczotka, pasta, kubek, ciepła, woda (…)” albo po prostu sama ją śpiewam Ani, a ona nie wiedzieć czemu chetniej myje przy niej zęby, to zn. pozwala mi umyć :).
Powodzenia!
**Anulka 20 m-cy**
Re: samodzielne jedzenie
Kamila ma juz 2lata i 4 miesiace, i glownie jest karmiona ale umie jesc sama widelcem, lyzka i kroic, ale wiekszosc czasu zeby zjadla caly posilek to musze ja nakarmic. Sa natomiast rzeczy ktore zje sama i nie pozwoli by ja karmic, rzeczy typu kluski leniwe (kopytka), muszelki makaronowe, spagetti, pierogi i wiele innych jej ulubionych dan, jadlaby wszystko pewnie ale jej sie nudzi jedzenie i woli sie bawic i zebym ja ja karmila :[. W kazdym razie jezeli Twoj maly nie mial wiele doswiadczenia z samodzielnym jedzeniem to polecam jedzenie co moze jesc raczka, albo nabic na widelec, z lyzka to tez cos co sie latwo przyklei do lyzki. Jak tylko chce sam to o reszte sie nie martw, bo kamila swojego czasu chciala ale babcia rok temu dokladnie ja z tego wyleczyla:)) Dobrze dzialaja wspolne posilki, my jemy wspolnie razem to samo i powtarzamy jak nakreceni o “popatrz Ty tez masz to co my i jemy razem kazdy sam”, i w kolko i cieszymy sie przy tym jak wariaci co ona tez sie cieszy i ladnie zacznie jesc ale i tak nie caly posilek no ale dobra, szkoda ze tylko w weekendy mozemy tak robic bo w tygodniu nie zawsze mi sie chce. Mysle ze jak bedzie starsza jak nie zacznie sama dobrze jesc to wtedy wezme ja na glodowke:D jak chcesz to jedz jak nie to nie, mysle ze to zadziala bo teraz jak dluzej nie je to wszystko smacznie zje (nie sama oczywiscie ale czasem zdaza sie jej), nawet rzeczy ktore nie lubi bardzo. Co do mycia zebow to mam to samo co Ty “kamila sama!! SAMA!!” i awantura, wiec daje jej myc samej ale mowie ze ja zachwile poprawie, jak nie chce to robie straszna mine i krzycze “ojejku robak idzie po zebach i zaraz Ci zje zeba dawaj szczoteczke czeba go wymyc z buzi” no i tak caly czas dopuki nie wymyje jak trza, no bo robak mi ucieka wiec moge wten sposob umyc cala paszcze, a pozniej jej jeszcze daje zeby sama woda umyla i wyplukala robaka i jest ok. Wiadomo wszystko to brzmi takie latwe ale nie raz trzeba sie napracowac mocno i nawymyslac bo jak trace cierpliwosc to jest awantura i pozniej w ogole ucieka przed myciem. Aha jeszcze piosenki pomagaja.
powodzenia
Ela, Kamilka (23.10.2003) i Dominika? 24.05.2006
Re: samodzielne jedzenie
Brrr… Straszne z tym robakiem…
Pozdrawiam,
Re: samodzielne jedzenie
w rzeczywistosci to nie brzmie zbyt przerazajaco:) faktem jest ze tlumaczymy Kamili o bakteriach na zebach ktore sie pojawiaja jezeli sie zabkow nie myje, ona sie nie boi tego tylko wie ze trzeba je umyc i pozwala mamie czy tacie walczyc z tymi robakami:)
Re: samodzielne jedzenie
Ja nie pozwalałam Wiktorkowi jeść jak sam chciał, bo wtedy każdy posiłęk kończył się po 2-3 łyżkach, a jak go karmiłam, to zjadał ich z 10. Ale teraz tego żałuję, bo potem nadszedł moment, że nie dało się go nakłonić do tego, żęby sam cokolwiek zjadł i w rezultecie do tej pory muszę go karmić 🙁 Dochodzi już nawet do tego, że jabłko muszę mu trzymać, żeby sobie odgryzł kawałek… Radzę mu pozwolić na samodziene jedzenie, jeśli jest tym choć trochę zainteresowany.
Kra+Wiktorek(2.3l)+Marcelek(6.5m)
Re: samodzielne jedzenie
Ja chyba jakaś dziwna jestem, ale swojej dwulatki nie karmię już dosyć długo. Właściwie zawsze dostawała do ręki łyżkę i próbowała sama jeść, oczywiście po jedzeniu wszystko było do prania, stół wyglądał jak chlewik 😉 Ale dziecko szybko nauczyło się samodzielnie jeść. Polecam. Ja bym chyba na Twoim miejscu spróbowała też dać mu widelczyk, pokrojonego kotlecika czy ziemniaki łatwo nakłuć na widelec takiemu maluchowi.
Marta i Lenka 15.01.2004
Marta i Lenka 15.01.2004
Znasz odpowiedź na pytanie: samodzielne jedzenie