samotna mama to ja – długie

Długo się wahałam czy napisać tego posta, ale w końcu…

Podjęłam ważną decyzję w swoim życiu. Mam nadzieję, że okaże się decyzją słuszną. A strach i obawy są wielkie.
Ponieważ od dłuższego czasu w naszym małżeństwie było niezbyt dobrze złożyłam pozew o rozwód. Czekamy na wyznaczenie terminu rozprawy.
Ale to nie koniec zmian. Kolejną zmianą, ogromną zmianą jest to, że wyprowadzam się od męża i zaczynam wynajmować mieszkanie. Zmieniam też miasto. Do tej pory mieszkałam w Warszawie, teraz przeprowadzam się do Otwocka. Koszty wynajmu mieszkania w Otwocku okazały się sporo niższe niż w Warszawie. W Warszawie nie stać by mnie było na taki krok. A ponieważ pracuje na obrzeżach Warszawy od strony Otwocka to nawet czas dojazdu do pracy skróci mi się z około 50 minut do około 30 minut.
Ale oczywiście jestem pełna obaw. Jak sobie dam radę ze wszystkim. Nie mam wsparcia ze strony rodziców, czy rodzeństwa (no… siostra popiera to co robię i wspiera psychicznie). Nie mam żadnej rodziny, która w razie czego mogłaby mi udzielić jakiegoś wsparcia finansowego. A oczywiście oszczędności zero.
Wielu znajomych twierdzi, że podziwia mnie za dowagę, ale czy to na pewno jest odwaga a nie głupota? Mąż oczywiście będzie mi płacił alimenty na synka, ale nawet nie pokryje to kosztów wynajmu mieszkania, nie mówiąc o innych opłatach.
Mieszkanie mam już załatwione. Myślę, że będe się przeprowadzać około 7-8 sierpnia. Mieszkanie ma malutkie dwa pokoje. Jest urządzone, ale… brakuje tam pralki, którą już mi taniej załatwia koleżanka i brakuje kanapy lub innego spania w większym pokoju. Ale to mam nadzieję że jakoś z czasem… choć na razie perspektywy są nieciekawe. Znajomi zaoferowali, że mają do oddania fotel rozkładany, więc na jakiś czas musi wystrczyć.
Większą część moich dochodów będą pożerały opłaty. Mam tylko nadzieję, że wystarczy mi na jedzenie. Bo ja mogę sobie odmówić wielu rzeczy, ale dziecko musi się zdrowo odżywiać.
Pawełek na wszystkie zmiany zareagował na razie spokojnie. Wie, że niedługo się przeprowadzimy, wie że tata go będzie często odwiedzał. Na dzień dzisiejszy największym problemem dla niego jest to, że odejdzie ze swojego przedszkola i pójdzie do zerówki gdzie indziej, w dodatku do zerówki szkolnej. Po zerówce oczywiście na świetlice. Takie rozwiązanie jest dużo tańsze niż zerówka w przedszkolu, a teraz muszę się liczyć z każdym groszem.
Muszę jeszcze załatwić podłączenie internetu, bo zamierzam dodatkowo pracować w domu (zabierać pracę z firmy i za dodatkowe pieniądze robić na komputerze w domu).
Boję sie bardzo. Zdaję sobie sprawę że nie będzie lekko. Ostatnio albo cierpie na bezsenność, albo śnią mi się koszmary. Melisa przed snem nie pomaga, chyba muszę sobie kupić jakieś ziołowe leki uspokajające.
Najbardziej się boję początków, bo niestety finansowo chyba mnie wykończą.
Pomijając pralkę, będe musiała kupić masę drobiazgów, które normalnie w domu są i kupuje się je na bieżąco. Przede wszystkim będe musiała kupić środki czystości, żeby doprowadzić mieszkanie do porządku i żebym nie brzydziła się np. usiąść w wannie czy na sedesie, więc te wszystkie cify, domestosy, poza tym proszek do prania, pasta do zębów, szampon, płyn do naczyń. No i oczywiście środki spożywcze np. herbata, kawa, cukier, makaron itp. Jak robie liste produktów, które musze kupić to ogarnia mnie przerażenie i wątpliwości czy ja na pewno dobrze robie. A przecież ile rzeczy do kuchni będe potrzebować? Oczywiście część rzeczy podzielimy z mężem między sobą, ale przecież niektóre rzeczy mamy w domu pojedyńczo np. tarka do jarzyn, czy otwieracz do konesrw. Takich drobiazgów będzie dużo, a do tego czajnik czy mikser. Ehh… Mam nadzieję, że jakoś dam sobie radę. Niektóre rzeczy mogę kupić później, ale część będe potrzebowała od razu.
A mimo, że będzie mi trudno to muszę się uśmiechać i mieć mnóstwo wiary. Muszę być silna dla Pawełka. On nie może widzieć mojego zwątpienia. I tak mnóstwo rzeczy mu się pozmienia w życiu, więc lepiej żeby już nie oglądał mnie płaczącej gdzieś po kątach.
Pewnie wiele z Was mnie potępi i napisze, że powinnam ratować swoje małżeństwo a nie składać pozew o rozwód. Nie będe się tu wdawać w szczegóły, ale na prawdę próbowałam, nie raz i nie dwa. Za kilka dni będzie 10 rocznica ślubu, więc to nie tak, że przy pierwszych sprzeczkach czy problemach powiedziałam dość. Z czystym sumieniem mogę powiedzieć próbowałam ratować to małżeństwo.

A moze jest tu więcej samotnych mam? Chętnie poczytam jak dajecie sobie rade. Może być na priv.

Kasia mama Pawełka

Strona 2 odpowiedzi na pytanie: samotna mama to ja – długie

  1. Re: samotna mama to ja – długie

    Jak możesz podrzucić to chętnie. Może do Wawy, mieszkam w centrum.
    Podaj na priv komórkę to do Ciebie zadzwonię i się jakoś umówimy.
    Bardzo dziękuje.

    Kasia mama Pawełka

    • Re: samotna mama to ja – długie

      Dawaj Kasia, dawaj nie czaj się się
      Ja mam na zbyciu nowiuśką tarkę do warzyw wiem, że to niewiele ale już coś, acha jeszcze krajalnicę taką malutką do jajek.
      Teraz jestem na urlopie ale pod koniec tygodnia wracam to zrobię przegląd i napewno coś się znajdzie Popytam znajomych, przyjaciół…

      Dziewczyny, jak Kasia ma problem ze zrobieniem listy to może jak Szpilki, zróbmy przegląd w domu i się zadeklarujmy co możemy Kasi przesłać. Żeby się nie okazało, że dostała 6 tarek do warzyw i 8 desek do krojenia
      Kasiu a ja na priv proszę o adres

      rrenya z Da-Nutką (24.08.2005)

      • Re: samotna mama to ja – długie

        Jestes bardzo odwazna kobieta.
        I bedziesz szczesliwa, wierze w to!

        Wszystko sie ulozy, trzymam kciuki za Ciebie.

        • Re: samotna mama to ja – długie

          Nie potępiam. Podziwiam.
          Najważniejsze, że będziesz miała Ty i Pawełek – spokój. Życzę Ci, żeby ta nowa droga była łatwa i prosta. Teraz już będzie tylko lepiej

          • Re: samotna mama to ja – długie

            Kasiu zastanów się i nie odrzucaj pomocy, przecież zaczynasz wszystko od nowa. Podaj na privy adres czy numer konta


            Izka i…

            • Re: samotna mama to ja – długie

              Do odważnych świat należy. Może nie będzie Ci łatwo, ale później nie będziesz pluła sobie w twarz, że całe życie przeleciało Ci między palcami, w jałowym związku. Będzie dobrze! Jeśli potrzebne Ci są jakieś talerze, szklanki itp – daj znać!

              Cait + Alka (15 I 2003) + Olaf (06 XII 2006)

              • Re: samotna mama to ja – długie

                Życzę Ci powodzenia. Myślę, że i tak masz niezłą sytuację, choć to Ty kobieta z dzieckiem odchodzisz na wynajmowane mieszkanie, a mąż zostaje w Waszym (nie wiem czy własnym czy jak), ale najważniejsze, że masz pracę i dojazd nawet będzie szybszy, dziecko już rozumiem 6 latek, może posiedzieć w świetlicy, zrozumie, i tak w zerówce pojawiłyby mu się pewnie nowe osoby (?), więc kwestia zmiany nie jest taka wielka, bo i tak zerówka to zmiana czy tu czy tam. Jest już doświadczonym przedszkolakiem to sobie poradzi. Dwa pokoiki, nieważne, że małe, to i tak komfort wypoczynku gdy już dziecko położysz spać. O wyposażenie się tak nie martw – po prostu zaczynasz od nowa, jak Ci zabraknie tarki do jarzyn to można ie ucierać, tylko pokroić nożykiem, i śmiać się z tego, że nie masz “nawet” tarki. Wiesz ilu ja rzeczy nie mam w domu? Np… szafy. I co – i żyjemy. Rzeczy czyszczące i tak musiałaś kupować w małżeństwie, to nie taki wydatek, możesz kupić jakiś uniwersalny płyn, nawet najtańszą Dosię, a wyczyścić wyczyści.
                Zależnie od tego, jak sąd rozsądzi rozwód (z orzekaniem o winie czy bez i czyja to byłaby wina) podzielicie się z mężem na pewno Waszym wspólnym dobytkiem. Nie może być tak, że co się da podzielić to dzielicie, ale rzeczy pojedyncze zostają u niego! Chyba dla synka poświęci się i odda Wam czajnik na przykład?
                Słuchaj, na pewno odżyjesz psychicznie, jeśli Wasze małżeństwo było już dla Ciebie stresem tylko i płaczem, to po kilku tygodniach, jak oswoisz się ze swoją samodzielnością, to na pewno poczujesz się o wiele szczęśliwsza nawet na tym rozkładanym fotelu, niż na małżeńskim łożu. Zobaczysz! (nie wiem z autopsji, ale z tego co myślę)
                Uwierz w siebie, zaczynasz od nowa, i dasz radę!

                Dagmara i drugie w październiku

                • Re: samotna mama to ja – długie

                  🙂 Dobrze jutro postaram się napisać czego mi brakuje.
                  Pozdrawiam
                  I za wszelką pomoc dziękuje.

                  Kasia mama Pawełka

                  • Re: samotna mama to ja – długie

                    Bardzo dziękuje, adres podesłałam na priv.

                    Kasia mama Pawełka

                    • Re: samotna mama to ja – długie

                      Właśnie dlatego taki krok uczyniałam, bo mam nadzieję jeszcze kiedyś być szczęśliwa.
                      Boję się bardzo, ale musze sobie dać radę.
                      Przecież nie mogę mieć ciąglę w życiu pod górkę.

                      Kasia mama Pawełka

                      • Re: samotna mama to ja – długie

                        Bardzo liczę na ten spokój.
                        A przykre jest kiedy po tylu latach wspólnie spędzonych dochodzi się do wniosku, że bez tej drugiej osoby będzie mi łatwiej.
                        Ehh… ten cały rozwód odczuwam jako wielką porażkę. Przecież miało być tak pięknie, i mieliśmy być zawsze razem, szczęśliwi… 🙁

                        Kasia mama Pawełka

                        • Re: samotna mama to ja – długie

                          Kasiu- mi tez napisz na priwa czego potrzebujesz- jeśli tylko będę mogła to chętnie pomogę!!!!!!

                          I podziwiam.
                          Jak już jedna z dziewczyn zauważyła- lepiej teraz niż za kolejnych 10 lat 🙂 Będzie dobrze, trzymaj się !!!

                          Alusia…

                          • Re: samotna mama to ja – długie

                            Adres i numer konta podesłałam na priv.
                            Nie wiem jak mam Wam dziękować…

                            Kasia mama Pawełka

                            • Re: samotna mama to ja – długie

                              Mam też nadzieję, że nie będe sobie pluła w twarz, że zmarnowałam życie sobie i Pawełkowi. Bo teraz miałam jako-taką stabilizację. A nie wiadomo co teraz na mnie czeka.
                              Ale jak bym patrzyła pesymicznie na świat to pewnie nie podjęłabym takiej decyzji. Mam nadzieję, że jakoś się wszystko ułoży.
                              Talerze i szklanki mam nadzieję zabrać z domu. I myślę, że nie będzie problemu.
                              Ale bardzo dziękuje za dobre chęci.
                              Pozdrawiam 🙂

                              Kasia mama Pawełka

                              • Re: samotna mama to ja – długie

                                Kasiu, podziwiam za ten krok! Teraz musi byc juz tylko lepiej. Mieszkam w Warszawie, ale w strone Otwocka (Wawer) jakbys miala ochote wpasc to zapraszam. Cos bym napewno znalazla w kuchni dla Ciebie, jakies kubki, pare talerzy, pare misek, proszek do prania itp.
                                Buziaki!

                                Ola 2L i Natalia 4,5L

                                • Re: samotna mama to ja – długie

                                  Mąż zostaje w mieszkaniu kwaterunkowym. Gdzie i tak głównym lokatorem jest jego wujek. Nigdy nie mieszkaliśmy sami, przez te 10 lat, co też było moim zdaniem problemem. Ale to był tylko mój problem. Nieważne…
                                  A co do wyposażenia to wiem, że wszystko z czasem, niektóre rzeczy mogą sobie poczekać spokojnie na swoją kolej. Np. ta tarka do jarzyn 🙂
                                  Co do rozwodu to wystąpiłam z pozwem bez orzekania o winie. Nie chciałabym wyciągać wszystkich brudów w sądzie i udowadniać sobie nawzajem kto bardziej zawinił. Bo wiem, że wina na pewno leży po obu stronach. Co do podziału majątku.. nie bardzo jest co podzielić, mieszkania nie mamy, samochodu też nie. Owszem kupiliśmy meble, urządziliśmy kuchnie od zera. Ale ja się przeprowadzam do mieszkania umeblowanego, więc mebli raczej ze sobą nie zabiorę. Rozmawiałam na ten teamt z mężem i on sobie zdaje sprawę, że powinien mnie częściowo spłacić, ale on też ma ograniczone środki. A nie będzie się raczej zapożyczał zeby mi oddać. Już wolę mieć te alimenty pewne co miesiąc, niż liczyć na jakies pieniadze których w rezultacie później nie dostanę, bo nie będzie miał skąd ich wziąć.
                                  A co życia w nowym mieszkaniu… mam nadzieję że odżyje. Musi być dobrze!

                                  Kasia mama Pawełka

                                  • Re: samotna mama to ja – długie

                                    Jutro napiszę listę czego mi najbardziej potrzeba. I umieszcze w tym wątku.
                                    Bardzo dziękuje za chęć niesienia pomocy.
                                    Pozdrawiam

                                    Kasia mama Pawełka

                                    • Re: samotna mama to ja – długie

                                      Dobrze na jutro przygotuje listę 🙂
                                      Dziewczyny jesteście wielkie!!
                                      I jak tu nie wierzyć w lepsze jutro? 🙂

                                      Kasia mama Pawełka

                                      • Re: samotna mama to ja – długie

                                        Mieszkasz w Wawrze? Nie wiedziałam 🙂
                                        Ja pracuje w Aninie, więc całkiem niedaleko. Jasne, że chętnie się spotkam.
                                        Od środy jestem już na urlopie. Fakt, że mam trochę pakowania, ale myśle że któregoś dnia mogłabym wpaść z Pawełkiem na trochę.
                                        Pozdrawiam

                                        Kasia mama Pawełka

                                        • Re: samotna mama to ja – długie

                                          Kasiu – olbrzymie gratulacje. Podziwiam za ten krok, bo wiem, że to bardzo trudna decyzja, ale Ty na szczęście masz już ją za sobą. Trzymam kciuki za start w nowe, na pewno lepsze życie.

                                          Julka

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: samotna mama to ja – długie

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo