Wiem ze to moze nic takiego ale wkurzają mnie sąsiedzi z bloku obok… Wielkanoc idzie juz duzymi krokami….czekam na wiosnę jak nie wiem…. a oni mają na tarasie jeszcze nie rozebraną choinkę…. Cholewka…swieci sie co wieczór az “boli”… nie chce juz patrzec na ubraną w lapmki choinkę wkurza mnie to !!!
Dodam ze tak jest co roku… dla nich sezon choinkowy trwa mniej więcej od października do lipca…..
Brrr…
Strona 2 odpowiedzi na pytanie: sąsiedzi
ja tez pekam ze smiechu… a co fajna Wielkanoc przy wigilijnej choince – no co chcecie???… co kto lubi 😀
hehe zartuje 😉
ja tydzień temu zdjęłam mikołajową skarpete (taka czerwoną z głową mikołaja) ze ściany…
ja to jestem ciekawa jak ta choinka wygląda, poprosze o zdjecie 🙂
to musi byc juz badyl
hihih ale się uśmiałam 🙂
zabalowało im się a co 🙂
zawsze zastanawiałam się to oglądając czy to tak przez całe święta miga…
Kur…pies dziś wył od 4.15!!!! W nocy!
Ja mam oczy na zapałki a domem się trzeba zająć, mąż nie pojechał rano jak miał w palnach tylko teraz- też padnięty! A za kółkiem raczej trzeba być wypoczętym!
Ja tą babę zabije dziś!
To co sąsiad robi w swoi mieszkanku to jego biznes, ale jeśli jego osoba wespół z kolegami zakłuca ciszę w moim własnym mieszkaniu po nocach i budzi mi dziecko to już moja sprawa, hę???
No chyba, że lubisz jak nawaleni faceci dobijają ci się do mieszkania koło 1 w nocy bo se drzwi pomylili? No ale moża ja upierdliwa jestem i za dużo wymagam;)
nie, u nas z uporem maniaka przesadują na klatce, wódeczkę piją i palą papierochy w ilościach kosmicznych…mieszkam w bloczku 2-piętrowym i jak się 6 chłopa rozsiądzie pół piętra poniżej moich drzwi (mieszkam na Ip) to po ich otwarciu do mojego mieszkania wpadają kłęby dymu
nie wspomnę o potwornym trzaskaniu drzwiami w środku nocy i wrzaskach pod adresem rodziców których przytaczać nie bedę bo uszy więdną… Nawet dzwiękoszczelne drzwi nie pomagają
ale to niej jest problem który mi spedza sen z powiek 🙂 troszkę mnie tylko irytuje taki widok jak wieczorem zasłanian zaluzje i widze za oknem rozświetloną choinkę…. Nie ten sezon mysle sobie a podzieliłam sie ta informacją z Wami bo byłam ciekawa czy kogos jeszcze by to irytoawło i w ogóle poznac wasze zdanie…..
pozdrawiam
A miałam sąsiadów nad nami głośnych jak cholera ale dzieki Bogu od stycznia juz nie mieszkają….. czekamy na następnych…. i sie troche obawiam na kogo trafimy….:)
recepturka z asłaba się okazała????
a może zobacz kiedy go wyprowadzają i poczęstuj go mordoklejkiem lub jakimś świńskim uchem posamrowanym super-glu????
współczuję….
niemogliście pójść do nich??? w nocy u nich nikogo nie było???
To taka stara panna tam mieszka. Jak pies wyje- znaczy, że jej nie ma!
Policja też nic nie poradzi, bo jak wezwałam to owszem przyszli i…spisali mnie! A jej nie było…więc co mi po tym?
Ale dziś zatnie się jej zapałka w domofonie o 4.00 😀
…chciałam podpowiedzieć by jak wyjdzie zpsem rano jej szpilkę w zamek w drzwiach/// co by musiałą psa do pracy zabrać… (jak pracowałam to miałam kolegów czy koleżanki co jak nikogo w domu miało nie być to zabierali swoje psy do pracy by nie były same te 10 czy więcej godzin… i to nie tylko były małe jamnki ale i całkiem spore okazy.. i każdyjednego kolegą takeigo miałąm w pokoju, sunia pod biurkiem jego leżałą grzecznia a jak szliśmy coś*jeść to od każdego coś*wyżebrała))
U mnie w klatce też czasami młodzież stoi, ale na szczęście nie są tak uciążliwi. Też palili, poprosiłam, zeby wychodzili i o dziwo wychodzą na papierosa na podwórko. Zawsze jak idę do klatki otwierają mi drzwi mówią dobry wieczór i od razu obiecują, ze nie będą głośno. Wydaje mi się, ze boją się mojego małzonka, bo jest ogólny popłoch i najczęściej wychodzą z klatki jak się u nas drzwi otworzą, a mieszkamy na I piętrze. Małżonek się do nich słowem nie odzywa, bo powiedział, ze nie są bardzo uciążliwi, a on boi się o swój samochód pod klatką. Jednak nie sądze, żeby byli aż tak groźni.
Współczuje Ci bardzo. Też byłam kiedyś w podobnej sytuacji, z ta tylko różnicą, ze to mój pies wył. Nie chodzi tu o umiejętność zajmowania się zwierzętami. Próbowałam różnych sposobów. Sunia nie zostawała na długo sama, a zawsze wyła. Przeprowadziliśmy się z domu do bloku. Wcześniej przez 3 lata jak wychodziliśmy była na podwórku i w bloku rozłąke źle znosiła. Nie wiem jak sobie z tym poradzić, dlatego oddałam psa dla znajomego co ma dom:(
Juz sie chcialam burzyc, ze sie czepiasz, ale teraz widze, ze to moja wina- sorry, nie zacytowalam tego, co chcialam- oczywiscie pijani sasiedzi to masakra, ja krotko- dzwonie po policje jak nie ma reakcji na upomnienie, oczywiscie o “wolnosci w swoim domku” mialam na mysli choinke :-))
Ja też raz zabrałam psa do pracy, hihi…
Pamiętam, jak mnie woła mój przełożony pilnie…i każe zrobić natychmiast przerwę, bo pies pewnie chce wyjść siku:)
Kochany..:)
ps. ona raczej tego psa nie wyprowadza rano! dopiero jak przychodzi.
Ano… Nie da się czasem mieć psa w bloku!
Niektórzy mają to w d…jeśli on sobie wyje w dzień, to już trudno.
Ale do cholery o 4.00 nad ranem? i jest baaaardzo głośny!
Ok:D…ja upierdliwa baba w ciąży…humorki mnie ponoszą:D. Sorry;)
no a moze by zainteresowac tym jakies towarzystwo opieki nad zwierzetami? no bo takie calodniowe zostawianie samego psa to chyba podpada pod znecanie sie nad zwierzeciem, przeciez trzeba psa wyprowadzac..
a co z zapalka? byla wetknieta? nigdy nie musialam tego robic, ale w twojej sytuacji to pewnie bym sie nie wachala;)
Ja za to mam i psa wyjącego i wyjącego sąsiada alkoholika:mad:.
Pies codziennie równo z zegarkiem zaczyna szczekac o 7.00 – wyczaiłam że domaga się chyba spaceru – koło 7.15 zostaje wyprowadzony na odsik i jest spokój. A ci sąsiedzi przemili ludzie – i co ja mam im powiedziec????
A sąsiad z dołu drze ryja na swoją żonę też alkoliczkę średnio 3 razy w tygodniu – ty kur… ty dziw….itp. ona jęczy jakby rodziła… trzaskają drzwiami – czasami mam wrażenie że to u mnie w mieszkaniu – dodatkowo mają kota, któremu chyba kuwety nie wymieniają bo cuchnie od nich na klatce strrrraaasznie – wóda + odchody + niemyci ludzie + fajki, a to wszystko znajduje się jakims cudem w moim mieszkaniu… ech….:mad::mad::mad:
Jeszcze się nie odważyłam z telefonem na policję.
Znasz odpowiedź na pytanie: sąsiedzi