Separacja-rozwód – prawnik -Trójmiasto

Cześć Dziewczyny. Zaglądam tu ostanio bardzo rzadko, ale wiadomo, że jak trwoga to….
Mam problem z mężem alkoholikiem. Sparawa nie jest swieża. Raz, gdy mnie nie było, po pijaku zostawił wieczorem dzieci same, zresztą kilka dni w takim stanie się nimi opiekował. Chodził na AA w zeszłym roku, ja zresztą też jako współuzależniona i właściwie nie pił.(z małymi wyjatkami jak mnie nie było w domu). Ale teraz znowu zaczął i nie ma żadnych hamulców. W zeszły weekend zepsuł nam wyjazd pod namiot, aż prawie musiałam wzywać policję bo rozrabiał na kempingu) z wyjazdem rodzinnym też mogę się pożegnać…Wczoraj flaszki sobie kupił i jak poszłam spać to pił, dziś od rana również, teraz poszedł gdzieś na osiedle, a w domu jest przecież dziecko, starsza u mojej siostry na wakacjach.
W każdym razie powoli dochodze do wniosku, że nie chcę wychowywać dzieci w jego towarzystwie. Chcę separacji…rozwodu…..Ale jak? Kompletnie nie mam wiedzy na ten temat, wiem, że to kosztuje. I mieszkanie, kredyt… Separacja czy rozwód nie zmienią stanu rzeczy, no bo przecież on nie ma gdzie mieszkać, a ja już jestem strzępkiem nerwów.
Czy ktoś coś może mi poradzić? Mieszkam w Gdańsku. Jak rozpocząć tą procedurę, gdzie znaleść nie drogiego prawnika w Trójmieście? co zrobić z takim lokatorem? Jak to wszystko przetrwać?

24 odpowiedzi na pytanie: Separacja-rozwód – prawnik -Trójmiasto

  1. Szkoda, że nikt nie jest w stanie mi poradzić. Pamiętam że 7 lat temu dziewczyny były bardzo pomocne….

    • Jest we Wrzeszczu taka poradnia na ul. Miszewskiego chyba dwa razy w tyg przyjmuje Pani prawnik i udziela bezpłatnie porad, w tym samym budynku jest pomoc dla rodzin w których jest alkohol i przemoc.

      • Niestety nie mam nr telefonu do nich, byłam tam 2 razy na poradzie jak sama potrzebowałam takiego wsparcia. Może w domu znajdę jeszcze jakieś namiary, poszukam wieczorkiem i dam Ci znać.

        • Zamieszczone przez magonil
          Szkoda, że nikt nie jest w stanie mi poradzić. Pamiętam że 7 lat temu dziewczyny były bardzo pomocne….

          Ja naprawdę nie potrafię Ci pomóc, nie wiem w jaki sposób można poradzić.
          Jedynie trzymam kciuki, żeby ktoś Ci udzielił Ci pomocy i oby ułożyło się wszystko po myśli.
          Dziewczyny są na wakacjach, trochę forum opustoszałe, więc dlatego cisza.

          • No więc..

            pomoc radcy prawnego bezpłatnie powinien zapewnić wsz MOPS

            w Gdansku bardzo dobrze funkcjonuje CIK –

            pozew o rozwód składasz do Sadu Okręgowego – pewnie na poczatek z uwagi, że macie dzieci sędzia może zaproponować separację. Tak czy owak pomyśl o rozdzielności majątkowej…

            wzór pozwu –

            • Zamieszczone przez Kevlar girl
              Niestety nie mam nr telefonu do nich, byłam tam 2 razy na poradzie jak sama potrzebowałam takiego wsparcia. Może w domu znajdę jeszcze jakieś namiary, poszukam wieczorkiem i dam Ci znać.

              🙂

              Centrum Bezpłatnych Porad Prawnych Gdańsk Miszewskiego 17 pok.201 58 344 38 53

              jest jeszcze

              Studencka Uniwersytecka Poradnia Prawna 80-952 Gdańsk Bażyńskiego 6, pok.4043 58 552 99 75 [EMAIL=”[email protected] [Zobacz stronę]“][email protected] [Zobacz stronę][/EMAIL]

              ale nie wiem jak oni w wakacje

              to ze strony CIK

              • witam nie wiem jakie macie mieszkanie jaki kredyt ale warto rozważyć sprzedarz mieszkania i kupno mniejszego zresztą na sprawie rozwodowej i o podzial majatku wszystko da sie zalatwić(zazwyczaj sędzia jest przychylna matce bo z nią zostaja dzieci i mąz dostaje dużo mniej…)zarówno dzieli sie przecież długi jak i wasz dorobek pozatym staraj sie o alimenty na dzieci i od razu skladaj wniosek o pozbawienie lub ograniczenie praw rodzicielskich
                wiem trudno to ogarnąc trudno zdecydowac sie na taki krok ale wierz mi potem jest duzo lepiej zwłaszcza dla dzieci…
                życzę wytrwania w decyzji

                • rozumiem że mieszkanie jest wasze wspólne? Możesz męża eksmitować jednak taka procedura trwa sporo. Przy jakiś awanturach należy wezwać policję by był protokół z zajścia. Poza tym świadkowie, że mąż znęca się psychicznie nad toba i dziećmi. W taki sposób załatwiala to mojej koleżanki mama.

                  Czy mąż nie poszedł by na terapie zamkniętą? To bardziej pomaga na poczatku niz AA raz czy dwa razy w tygodniu. Kwestia tego czy on chce i czy ty chcesz.

                  życze ci sporo sił bo to bedzie bardzo potrzebne,

                  • Zamieszczone przez kate24
                    witam nie wiem jakie macie mieszkanie jaki kredyt ale warto rozważyć sprzedarz mieszkania i kupno mniejszego zresztą na sprawie rozwodowej i o podzial majatku wszystko da sie zalatwić(zazwyczaj sędzia jest przychylna matce bo z nią zostaja dzieci i mąz dostaje dużo mniej…)zarówno dzieli sie przecież długi jak i wasz dorobek pozatym staraj sie o alimenty na dzieci i od razu skladaj wniosek o pozbawienie lub ograniczenie praw rodzicielskich
                    wiem trudno to ogarnąc trudno zdecydowac sie na taki krok ale wierz mi potem jest duzo lepiej zwłaszcza dla dzieci…
                    życzę wytrwania w decyzji

                    Ograniczenie rozumiem ale dlaczego pozbawienie??

                    O alimenty pozew może być niezaleznie od rozpraw rozwodowych, jeśli mąż nie łoży na utrzymanie domu i dzieci to możecie być małżeństwem a sąd i tak zasądzi na Twoją korzyść alimenty.

                    • Jedyne co mogę poradzić to własnie to abyś znalazła przedstawiciela w sądzie
                      Sprawy o separację lub rozwód – tu musisz rozważyć co Ci się lepiej opłaca – często są koszmarem emocjonalnym, stąd warta mieć osobę, która będzie Cię reprezentować i walczyć
                      Koniecznie z orzeczeniem o winie po stronie męża – bo to Ci się po prostu bardziej opłaca, łatwiej też wywalczysz eksmisję – bo tu jest odrębne postępowanie

                      Powodzenia!

                      • Bardzo Wam dziękuję za rady i informacje. Nie lubię zmian i zawsze się ich obawiałam. Tak i teraz się boję….. Poza tym mojej rodzinie jeszcze nic nie mówiłam, a rozwody w niej się nie zdarzają…..

                        • Małgoś! Trzymam za Was kciuki! Za Ciebie i Dziewczynki. Pamiętam Cię z wątku majowego. Twoja Amelia jest rówieśniczką mojego eM.
                          Mam nadzieję, że wszystko Wam się jakoś poukłada. I fajnie jakby to było prędzej jak później!

                          • Zamieszczone przez magonil
                            Separacja czy rozwód nie zmienią stanu rzeczy,?

                            pisałaś, że mąż chodził na spotkania grupy AA.. Ale nie pisałas o innych próbach leczenia. AA to jeden ze sposobów i to dość specyficzny. MOże ta forma nie zaskutkowała… A może inna? MOże leczenie stacjonarne…ciekawą oferte ma w tej chwili Smażyno -

                            motywacja to inna bajka niestety:( i jak to sie mówi, kazdy musi dojsc do swojego dna by się otrząsnąć..może dla niego dnem będzie już wizja rozpadu rodziny:(

                            • Ja na Twoim miejscu zaczęłabym od separacji i jak najszybciej zamieszkać osobno, może to zmobilizuje męża do zmiany postępowania. Wiem jedno na pewno, że alkoholika bardzo, ale to bardzo ciężko wyciągnąć z nałogu. Mój tata jest alkoholikiem, nie pracował od 1996 roku. nie łożył na nasze utrzymanie, moja mama miala 800 zł i dom z 4 dzieci do utrzymania, no i męża pijaka, który jeszcze dodatkowo wynosił z domu. Niby się nie awanturował i ani nam ani mamie nic fizycznie nie zrobił. Natomiast psychicznie doprowadził całą naszą rodzinę na samo dno prawie. Mama zaniedbała nas i siebie dlatego, że z nerwów i bezradności a takze nawarstwiających się problemów nie była w stanie nic robić, lekiem dla niej było jedzenie, jak była nerwowa to jadła, tym sposobem była w depreeji i do tego tak otyła, że zachorowała i zmarła na początku tego roku. Tata żyje, zatruwa życie nam, swoim dzieciom. Jest mi wstyd, jak przychodzi do mnie, boję się, że zobaczy go ktoś z sąsiadów. Jak się o niego zadba i dobrze ubierze, to wygląda lepiej ale na codzień, masakra. Moja mama nie zostawiła taty, bo się bała, bo dom wspólny a ona nie miała gdzie z nami pójść, no i tez dlatego, że u niej w rodzinie nawety nikt nie wspomniał o rozwodzie, takie rzeczy się nie zdarzały.
                              Ja wspominam dzieciństwo i nie widzę miłych wspomnień związanych z tatą, tylko tą niechęć powrotu po szkole do domu. Jak zaczynał pić to potrafił znikać na kilka miesięcy, pił i łaził przez okres od wiosny do jesieni, bo wtedy mógł gdzieś na budowach itd. dorobić, jak brakło kasy na chlanie, to kumple go wywalali i wracał do domu. Wyszedł w przeddzień mojej 18-stki (7 maja) a wrócił w wigilię. Jak działo się coś, że był potrzebny (np, podpis albo jego obecność, albo trzeba było coś wyjaśnić) to go szukałam, jeździłam jako nastolatka na rowerze po okolicach w jakich go widziano i szukałam. Nie raz znalazłam go w miejscach podobnych do tych jakie pokazują w UWADZE na TVN, w stylu karaluchów i załatwiania potrzeb fizjologicznych pod siebie.

                              Napisałam to nie po to by się wyżalić, lecz po to by przedstawić Ci obraz życia jakie może kiedyś wspominać Twoje dziecko jeśli nie podejmiesz odpowiedniej decyzji i nic nie zrobisz z Twoją sytuacją. Dom ma być ostoją bezpieczeństwa a nie miejscem strachu i wstydu przed koleżankami. Nie skreślam Twojego męża, wiem, ze nie musi być tak jak to opisałam. Każdy zasługuje na szansę i wiem, że są ludzie którym się udało. Mój ojciec dostał za wiele szans.

                              • a jeśli chodzi o metody leczenia…
                                tata przeszedł zarowno AA, terapię stoczenia na dno i stracenia wszystkiego, leczenia zamknięte, nawet przy chorobie mamy nie potrafił się opanować. Mało tego jak brałam ślub, to w piątek dzień przed weselem go szukalam bo jak w poniedziałek powiedziałam, żeby pomógł sprzątac podwórko, to powiedział, że za chwilę a poszedł chlać z kumplami, spotkałam go przypadkiem w piątek przy sklepie na piwku, zabrałam za szmaty do domu, przygotowałam ubranie, obcielismy mu włosy, kazaliśmy się wyszorować ogolić. Musiałam tak zrobić, bo wiem, że przyszedłby sam później jak juz będą goście, bo wiedział, że przy ludziach go nie wywalę i nie będę się na niego drzeć, że mi życie zepsół. Potrafił nie pić pół roku ale zawsze był kolejny raz. Teraz mama nie żyje a on chodzi cały zadowolony, bo dostał po niej emeryturę i ma pieniądze. Niby po znajomości załatwiono mu pracę przy usługach komunalnych i w tygodniu chodzi do pracy ale często bieże wolne i chleje, codziennie wieczorem wypija kilka piwek albo flaszeczkę a na weekendy często znika już w piątek, wraca w niedzielę na wieczór i jeszcze ma pretensje, że się go pytamy gdzie był i mamy pretensje do niego, że sobie robi co chce.

                                • Zamieszczone przez banzi07
                                  Ja na Twoim miejscu zaczęłabym od separacji i jak najszybciej zamieszkać osobno, może to zmobilizuje męża do zmiany postępowania. Wiem jedno na pewno, że alkoholika bardzo, ale to bardzo ciężko wyciągnąć z nałogu. Mój tata jest alkoholikiem, nie pracował od 1996 roku. nie łożył na nasze utrzymanie, moja mama miala 800 zł i dom z 4 dzieci do utrzymania, no i męża pijaka, który jeszcze dodatkowo wynosił z domu. Niby się nie awanturował i ani nam ani mamie nic fizycznie nie zrobił. Natomiast psychicznie doprowadził całą naszą rodzinę na samo dno prawie. Mama zaniedbała nas i siebie dlatego, że z nerwów i bezradności a takze nawarstwiających się problemów nie była w stanie nic robić, lekiem dla niej było jedzenie, jak była nerwowa to jadła, tym sposobem była w depreeji i do tego tak otyła, że zachorowała i zmarła na początku tego roku. Tata żyje, zatruwa życie nam, swoim dzieciom. Jest mi wstyd, jak przychodzi do mnie, boję się, że zobaczy go ktoś z sąsiadów. Jak się o niego zadba i dobrze ubierze, to wygląda lepiej ale na codzień, masakra. Moja mama nie zostawiła taty, bo się bała, bo dom wspólny a ona nie miała gdzie z nami pójść, no i tez dlatego, że u niej w rodzinie nawety nikt nie wspomniał o rozwodzie, takie rzeczy się nie zdarzały.
                                  Ja wspominam dzieciństwo i nie widzę miłych wspomnień związanych z tatą, tylko tą niechęć powrotu po szkole do domu. Jak zaczynał pić to potrafił znikać na kilka miesięcy, pił i łaził przez okres od wiosny do jesieni, bo wtedy mógł gdzieś na budowach itd. dorobić, jak brakło kasy na chlanie, to kumple go wywalali i wracał do domu. Wyszedł w przeddzień mojej 18-stki (7 maja) a wrócił w wigilię. Jak działo się coś, że był potrzebny (np, podpis albo jego obecność, albo trzeba było coś wyjaśnić) to go szukałam, jeździłam jako nastolatka na rowerze po okolicach w jakich go widziano i szukałam. Nie raz znalazłam go w miejscach podobnych do tych jakie pokazują w UWADZE na TVN, w stylu karaluchów i załatwiania potrzeb fizjologicznych pod siebie.

                                  Napisałam to nie po to by się wyżalić, lecz po to by przedstawić Ci obraz życia jakie może kiedyś wspominać Twoje dziecko jeśli nie podejmiesz odpowiedniej decyzji i nic nie zrobisz z Twoją sytuacją. Dom ma być ostoją bezpieczeństwa a nie miejscem strachu i wstydu przed koleżankami. Nie skreślam Twojego męża, wiem, ze nie musi być tak jak to opisałam. Każdy zasługuje na szansę i wiem, że są ludzie którym się udało. Mój ojciec dostał za wiele szans.

                                  Łatwo powiedzieć ZOSTAWIĆ ale sama utrzymujesz kontakt z ojcem i martwisz się o niego a nie ZOSTAWIŁAŚ go samego sobie…

                                  • Zamieszczone przez telimena
                                    Łatwo powiedzieć ZOSTAWIĆ ale sama utrzymujesz kontakt z ojcem i martwisz się o niego a nie ZOSTAWIŁAŚ go samego sobie…

                                    mi on do szczęścia nie jest potrzebny, ja nie szukam z nim kontaktu, tylko on szuka go ze mną, chcąc nie chcąc muszę się z nim kontaktować, choćby dlatego, że on ma połowę domu, którego druga część należy też do mnie, z racji testamentu po mamie. Nie martwię się o niego, najchętniej wolałabym, zeby go nie było. Kontakty ograniczam, nie zawdzięczam mu w życiu nic prócz wstydu i biedy, no i widoku tego wszystkiego. Gdybym mogła wrócić życie mamy albo teścia za cenę taty, oddałabym go z pocałowaniem ręki, na własnych plecach zaniosłabym go do piekła. Nienawidzę go z całego serca i nie jest mi go wcale żal. Jest mi przykro, że moje dziecko ma takiego dziadka. Kontakt z ojcem mam też przez to, że mieszka on w naszym rodzinnym domu, z którego robi czasami melinę a mieszka tam też brat z żoną i 3 dzieci, dziewczynki mają 4 i 3 lata i chłopczyk 1,5 miesiąca. Obok mieszka siostra z rodziną. Kontakt tym samym jest nieunikniony. A on pracuje niedaleko mojego mieszkania.

                                    my mu wiele razy pomagalismy ale z perspektywy czasu uważam, ze niepotrzebnie, bo mu to nie pomogło a nam wszystkim w życiu tylko przyniosło gorycz, łzy i problemy.

                                      • Jutro dzwonię do prawnika, mam namiary.Dzięki.
                                        A poza tym wpadł w tzw. ciąg….Rano była teściowa,potem on został z dzieckiem. Chcociaż wiem, że już rano pod pretekstem kupienia Nikorett, wypił flaszkę…. Wróciłam ok 19 z pracy, niby było ok, ale on wybrał się na siłownię… A wylądował gdzieś pod sklepem. Przed 10 przyprowadził go inny pijak pod dom, dobrze że z rowerem,którym niby pojechał na tą siłownię. Zgubił plecak z kluczami od piwnicy i strojem sportowym…szkoda … Nie mógł nawet wejść do klatki… Poprosiłam sąsiadkę, żeby posiedziała ze śpiącą Amelią, i zadzwoniłam na policję, żeby go zabrali na izbę wytyrzeźwień. I wzieli. to jego drugi tam pobyt od zeszłego roku. Pewnie przez chwilę będzie spokój, bo przynajmniej do zera wytrzeźwieje. Przynajmniej bedę miała spokojną noc.

                                        • tak mi przykro
                                          wiem, że nie jest łatwo, ale musisz być silna dla siebie i dla Twoich córeczek

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Separacja-rozwód – prawnik -Trójmiasto

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general