Czesc!
Mam do was pytanie i prosze o pomoc… Moja coreczka mniej wiecej od 2 tygodni domaga sie placzem siedzenia na moich kolanach z wyprostowanymi pleckami. Wtedy rozglada sie dookola i gaworzy. Czesto rowniez klade ja na takiej macie z zawieszonymi zabawkami, ale po kilkunastu minutach znowu chce siedziec. Wszyscy wokolo mowia mi, ze malej skrzywi sie kregoslup, ze mam jej “nie zmuszac do siadania’ itp… Ale ja nie zmuszam jej dosiadania. Jak ja klade na mnie na pleckach to sama tak sie siluje, zeby wstac i wybucha placzem. Dopiero jak ja posadze to jest spokoj… Co ja mam robic? Co o tym sadzicie? Czy rzeczywiscie jest to szkodliwe dla jej kregoslupka i jest za mala zeby siedziec???
Pozdrowienia
Monisia i 4 miesieczna Maja
Strona 3 odpowiedzi na pytanie: Siadanie 4 miesiecznego bobasa?
Dziecko siada z leżenia na brzuchu, a nie z leżenia na plecach.
Moj K raczkuje i coraz czesciej siada na pietach i pewnie lada chwila zalapie ze mozna sie czegos chwycic i usiasc.. pozyjemy zobaczymy.
Pewnie duzo mam powie, ze to jakas bzdura, trudno 🙂 Ja sie bedę stosować do zaleceń 🙂
Jezeli się samo podciągnie leżąc na płasko to czemu nie. Tylko musi leżeć w poziomie, a nie na foteliku, poduchach itp. Zresztą znaczna część dzieci siada z pozycji czworaczej na półdupku z podparciem… I tak jest chyba najlepiej, najwygodniej, najbezpieczniej. Tylko trzeba pozwolić Maluchowi dorosnąć do takich wyczynów, a nie sadzac po prostu…
aleśmy się obryły w temacie
Noo nie ma co 🙂
Ps. Temat na majówkach 2008 jest drążony juz jakiś czas, jak nasze pierwsze majowiątka zaczęły rehaibiltacje z róznych powodów.
Dzieki.
Duzo mozna dowiedziec sie z takiego forum…. yhm… kiedys (jak jeszcze nie bylo dziecka) myslalam, ze dzieci najpierw siadaja pozniej raczkuja.
Terat mnie zaciekawil jak moj maluch zaczal wychylac sie do siadania…
Nie wiem, czy tylko mi się tak wydaje, ale troche przesadzacie dziewczyny.
Czy ktoś powiedział, ze jeśli dziecko samo się szybciej rozwija to trzeba go wiązać i kamieniować?????
Napisałyśmy, ze nie wolno przyspieszać rozwoju dziecka….
Nie wiem, dziwny się ten wątek zrobił…
Jesli uważaćie że robicie słusznie, to po co to pytanie na poczatku postu?
Róbcie tak jak uważacie że jest słusznie. I tak będzie.
Ja się z tym do końca nie zgodzę. Są pewne zasady, których trzeba się trzymać dla zdrowia dziecka.
A jak pisałam wcześniej, jestem po 2 miesięcznej rehabilitacji z Kacperkiem, wiec nie wymyśliłam sobie tego co napisałam. Ale to, że ktoś się z nami nie zgadza to było pewne 🙂 A dyskutować przecież wolno, nawet jeśli zakładając wątek i zadając pytanie, chcemy dowiedzieć się czegoś innego, a dyskusja schodzi troszkę w bok, to chyba w tym nic złego.
no tak
przyznaję się – Olkę sadzałam – “bo chciała” a mi było wygodnie – bo zajmowałam się obojgiem i nikt nie płakał
Teraz kończy 8 m-cy i…
siedzi,siedzi, siedzi – i skacze na dupce – tak skacząc przemierza cały pokój
ale za cholerę nie raczkuje – nawet o tym nie myśli
nie mówię już o tym że obroty z brzucha na plecy i odwrotnie – wcale ją nie bawią i rzadko to robi – a przecież powinno
i gdybym mogła czas cofnąć – nie posadziłabym jej BO CHCE – bo szkoda mi jej – bo pamiętam Kubusia który w jej wieku właśnie zaczynał raczkowanie i zasuwał po całym domu – i to było prawidłowe – bo on był (jest) książkowy..
tyle..
Raczkowanie ma bardzo ale to bardzo wielką wartość rozwojową, przede wszystkim mózgu. Uczy ruchów naprzemiennych, rozwija półkule mózgowe, wzmacnia mięsnie kręgosłupa i kończyn….
Dzieci namiętnie sadzane nie maja takiej możliwości… bo przemieszczają się własnie na pupkach.
AMEN
raczkowie… najpierw lezenie na brzuszku. no wlasnie, moj do tego jest leniwy, a ja namiejetnie czasem go mecze tym…. az do momentu nim zacznie plakac.
Mam nadzieje, ze dobrze robie…
Siadanie fajne ale sobie jeszcze poczeka;)
Moje dzieci spędzały czas “na podłodze” od 2-3 m-ca życia – mam w rodzinie lekarza rehabilitanta metodą Vojty, więc byłam baaardzo uświadomiona od samego początku;). Na brzuszku kładłam, pozycję zmieniałam, jak tylko zobaczyłam w oczkach uczucie niewygody, czyli przed tym, nim zaczynały płakać. Unikałam wkładania dziecka do leżaczka, fotelika samochodowego (kołyski), do nosidełka, jednak czasem nie było innego wyjścia… Obie córki przeszły wszystkie etapy pełzanie-raczkowanie-siadanie-wstawanie. Na siłę nie sadzałam, za rączki nie prowadzałam, stawiania pierwszych kroków nie prowokowałam, więcej grzechów nie pamiętam;).
Święte słowa w powyższych kilku postach.
Mnie rehabiitant powiedział, ze najlepiej jakby K byl tylko na brzuchu. I tak się tez stalo teraz 99% czasu spedza na brzuchu. Jesli mobilny, raczkuje, dotrze wszedzie gdzie chce. Zaczal raczkowac ciuteczek przed skonczeniem pol roku.
Zanim zaczelismy rehabilitacje Kacper byl cofniety w rozwoju o ok 1m-c, po 2.5 miesiaca jest 1 m-c przed rowiesnikami. Rehablitant smial sie ze teraz bedzie trzeba go stopowac w szybkim wstawaniu. Jesli juz stanie, to ukladac atrakcyjne zabawki nisko/na podlodze, zeby jednak siadal. Wiec nie ma mowy o kamienowaniu czy wiazaniu.
Czy pediatra postawila diagnoze, ze Kacperek jest za malo ruchliwy? czy od razu was skierowala do specjalisty…
Pytam, bo jak czytam forum, to zadziwiajaco w Polsce z malymi dziecmi chodzi sie na rozne badania, do roznych specjalistow…
Juz gdzies to poruszalam, np sprawe bioderek, usg… Jak o cos zawsze pytam pediatre odpowiada mi, ze jak nie widac ze cos sie dzieje, to nie ma potrzeby…
No ale czy ona po krotkiej wizycie jest wstanie ocenic na jakim etapie rozwojowym jest moje dziecko… po za takim ogolnym…
Juz na pierwszej wizycie nasza pani pediatra stwierdzila u K wzmożone napięcie mięśniowe w rączkach. Potwierdził to neurolog a później rehabilitant. Dlatego trafiłam na gimnastykę.
Co do specjalistów, to ja tam z tych dziwnych, którzy wolą o jednego specjalistę za dużo odwiedzić, niż się zamartwiać czy aby z dziećmi na pewno wszystko ok.
Prawidłowość rozwoju dziecka oceniała – w przypadku starszej córki – moja ciotka (lekarz i rehabilitant), badała przez ponad pół godziny prawidłowość odruchów, itp… w przypadku młodszej – rehabilitantka polecona przez moją ciotkę (sama nie mogła przyjechać). Pediatra tego typu nieprawidłowości by nie wyłapała (a na pewno nie ta, którą miałam kiedyś)… z pierwszą córką ćwiczyłam przez miesiąc (to nie było nic poważnego, ale w przyszłości mogło zaowocować np. skoliozą, dysleksją, dysgrafią…), przy oglądaniu drugiej córki rehabilitantka stwierdziła, że dawno nie widziała tak prostego dziecka:).
Na kontrolę prawidłowości rozwoju dzieci nikt mnie nie kierował – robiłam to na własne życzenie:).
no tak, a jak sie nie ma ciotki rehabilitantki? to dobrze jest isc profilaktycznie do specjalisty?
też tak myślałam, ale jak byłam z młodym u neurologa to powiedziała, że niektóre dzieci siadają z leżenia na plecach i pokazała jak.
a ktoś napisał, że tak nie może być? (sorry trochę pobieżnie przeczytałam)
mój Wojtek najpierw siadał (z leżenia na brzuchu, a właściwie z pozycji do raczkowania) raczkować zaczął dobry miesiąc albo dwa później
Znasz odpowiedź na pytanie: Siadanie 4 miesiecznego bobasa?