Parę dni temu bylam na bilansie dwulatka, wszystko byloby w porządku gdyby nie to, że Pani doktor po obejrzeniu siusiaka Tomka stwierdzila, że skórka Tomkowi malo schodzi i jeżeli nie naciągniemy mu tej skórki (tzn.my rodzice) to potrzebna będzie ingerencja chirurga.
No więc, po każdej teraz kąpieli robi to mój mąż, bo ja nie mam sumienia, boję się,że mu zrobię krzywę. Tomek marudzi przy tym i placze. Cholera, nie chcę żadnych zabiegów chirurgicznych
Poradźcie mi dziewczyny, jak skutecznie to zrobić?
Czy któraś z Was miala taki problem?
Pozdrawiam.
KAMIL 6L TOMEK 2L
28 odpowiedzi na pytanie: Siusiakowy problem.
Re: Siusiakowy problem.
Mnie moja szwagierka, która pracuje u bardzo dobrego urologa, czyli trochę zna się na tych siusiakowych rzeczach poradziła, żeby przed ściąganiem napletka smarować końcówkę siusiaka jakimś mocno nawilżającym i natłuszczającym kremem, super nadaje się bepanthen. Po chwili skórka jest dość podatna, ale radziła, żeby uważać, by nie robiły się ranki, bo one później powodują niepotrzebnie jakieś zrosty (lekarka mówiła, żeby się tym nie przejmować). Generalnie mówiła, że u dzieci wszystko jest do naprawienia.
Pozdrawiam
Agnieszka i Antoś (05.02.05)
Re: Siusiakowy problem.
Nam lekarka zapisała Hydrocortizon do smarowania siusiaka przez 6-8 tygodni rano i wieczorem (nie naciągać mocno żeby nie pękała skóra). Miałam na początku obawy przed tą maścią sterydową, ale po 2 miesiącach aplikowania jest naprawdę super poprawa.
KASIA i TYMEK 29.04.2004
Re: Siusiakowy problem.
A które miejsca smarowalaś? To znaczy calego siusiaczka czy tylko napletek?
Re: Siusiakowy problem.
Tylko lekko odsunięty napletek na samym czubku siusiaka (tak żeby krem dostał się do środka oraz pokrył brzegi).
Hydrocortizon (krem 1%) powoduje, że smarowana skóra robi się cieńsza i stopniowo napletek zaczyna się odklejać.
KASIA i TYMEK 29.04.2004
Re: Siusiakowy problem.
Za pół godziny idę z Młodym do chirurga na kontrolę w tej właśnie sprawie, więc więcej napiszę po powrocie,
pozdrawiam
Aśka i Bartuś
Re: Siusiakowy problem.
Dziękuję.
Re: Siusiakowy problem.
Oj, no to czekam z niecierpliwością.
Dziękuję.
Re: Siusiakowy problem.
Jesli Synek odczuwa jakikolwiek dyskomfort przy tym naciaganiu to nic nie rob na sile, bo drobne pekniecia zamienia sie w blizny i doprowdza w efekcie do stulejki 🙁 Po dobrym rozgrzeniu w kapieli, leciutenko mozesz probowac odsuwac napletek, ale nigdy jesli cokolwiek boli i Tomek protestuje, bo zrobisz wiecej krzywdy niz pozytku.
Poza tym – napletek powinien odkleic sie samoistnie, ma na to czas do czwartego roku zycia (a niektorzy uwazaja, ze nawet dluzej). Jesli nie ma nawracajacych stanow zapalnych i nie tworzy sie balonik podczas siusiania – wszystko jest w porzadku. Mozesz odrobinke naciagac, zobaczysz z czasem bedzie dobrze.
Magda i Konrad (02 kwietnia 2003)
Re: Siusiakowy problem.
U nas jest podobna sytuacja i nasza pani lekarz – a mieszkamy w Anglii – powiedziala, zeby sie tym nie martwic. Do ~4 roku zycia skorka sama powinna sie odkleic. Mozna troszke naciagac ja po kapieli, ale jezeli Tomkowi to sprawia bol, to raczej bym tego nie robila. Moze porozmawiaj o tym raz jeszcze z lekarzem.
Ania z Bolciem Dwulatkiem
Re: Siusiakowy problem.
Tomek nie mial stanów zapalnych, balonik też mu się nie robi.
Jak byl mniejszy to skórka bardziej mu schodzila, teraz jest to chyba przyklejone.
Dziękuję magducha, pocieszylaś mnie.
Re: Siusiakowy problem.
Z pewnością porozmawiam a już chcialam z tym lecieć do chirurga.
Uff, nie pójdę.
Dziękuję.
Re: Siusiakowy problem.
To pewnie wynika z tego, ze tkanka pod napletkiem rosnie troszke szybciej niz napletek, wiec biedaczek musi “nadganiac”, ale tak to juz jest. Mysle, ze wszystko jest w porzadku jesli Tomkowi nic nie dokucza. Bedzie dobrze.
Magda i Konrad (02 kwietnia 2003)
Re: Siusiakowy problem.
No więc tak, Bartuś miał podejrzenie stulejki, kiedy miał 6 miesięcy, chirurg kazał delikatnie i tylko troszkę naciągać skórkę po kąpieli, więc tak robiliśmy. Ale od około miesiąca, Młody wcale nie pozwalał sobie tego robić. Lekarz stwierdził, że to nie stulejka, tylko sklejka, tzn. nie ma potrzeby interwencji chirurgicznej, tylko po podaniu tzw. “głupiego Jasia” Bartuś będzie miał oddzieloną tą skórkę od reszty. Zabieg trwa 2-3 sekund. Mówił też, że na jakiekolwiek działania w tym kierunku należy się decydować od 1-2 roku życia dziecka, bo potem może to powodować stany zapalne. Trochę się boję tego zabiegu, ale jak trzeba to trzeba. Dziwię się, że u Twojego synka pediatra nie zauważyła wcześniej problemu. Ja będę to konsultować jeszcze z innym lekarzem i Tobie też to radzę, tym bardziej, że Tomek ma już 2 latka.
pozdrawiamy
Aśka i Bartuś
Re: Siusiakowy problem.
Dziękuję aska, w przyszlym tygodniu pójdę z nim do innego lekarza, zobaczymy co mi powie. Boję sie trochę.
Pozdrawiam.
Re: Siusiakowy problem.
Ja tez chce z Bolciem odwiedzic nasza pania lekarz i dopytac sie, czy aby wszystko na pewno jest dobrze. Jak dowiem sie czegos wiecej to dam Ci znac.
cieplutko,
Ania z Bolciem Dwulatkiem
Re: Siusiakowy problem.
poszukaj tu na forum, wiele chłopców ma z tym problem choc teraz odchodzi się od jakiejkolwiek ingerencji, poki nie dochodzi do stanów zapalnych i raczej sklejenie napletka traktuje się jako fizjologię,
Lekarze starej szkoły, albo tacy, którzy węszą w tym interes traktują to jako przypadłośc i kierują na zabieg.
Odklejenie niczego nie gwarantuje, tzn jest duza szansa, ze napletek spowrotem sie sklei a moze dziecku przysporzyc na prawdę sporo bólu.
Jesli nic się nie dzieje, dziecko bez przeszkód oddaje mocz- NIC NIE RÓBCIE!
Ala i Filipek
(29.07.2003)
Re: Siusiakowy problem.
Dziękuję Alu, tak wlaśnie rozmawialismy sobie z mężem i doszliśmy do wniosku, że narazie nie będziemy szukać żadnych chirurgów. Spróbujemy sami dać sobie z tym radę.
Zobaczymy jakie będą efekty.
Pozdrawiam.
Re: Siusiakowy problem.
Ciesze sie, ale jak juz ktos wczesniej pisał, trzeba strasznie uwazac, zeby skórka nie pękała w wyniku naciągania.Każde takie, nawet mikropęknięcie, w wyniku zbliżniania sprawia, ze napletek staje się coraz mniej elastyczny i wtedy dopiero może być problem w postaci stulejki, bo na razie z tego co piszesz to jest tylko sklejenie i jest to na prawde fizjologia.
Ala i Filipek
(29.07.2003)
Re: Siusiakowy problem.
Dziękuję Alu !! Tak wiem staram się to robić bardzo delikatnie.
Pozdrawiam.
Re: Siusiakowy problem.
Mój Dominik miał taki problem i też mu groził zabieg chirurgiczny.
U nas było odwrotnie.Dominik tylko mi pozwalał się dotknąć.
Ja “masowałam” jemu siusiaka podczas kąpieli. Bawiłam się z Dodo, zagadywałam a jak widziałam że siusiak trochę się namoczył to delikatnie mu naciągałam.Robiłam to co wieczór -to ważne.
I to trwało prawie do pięciu lat.Kilka razy go uczyłam żeby sam to robił ale się bał.Kiedy skończył 5 lat zaczął sam się tam myć i ćwiczyć siusiaka
Na szczęście udało nam się ominąć zabieg.
Nigdy tego nie róbcie na sucho!Bo wtedy boli i można zrobić krzywde.
CZasami zdarzy się że naciągnie się za mocno i zrobi się stan zapalny.Wtedy najlepiej moczyć siusiaka w rumianku.
Martyna Dominik 28,05,98 Kornelka 29,05,04
Znasz odpowiedź na pytanie: Siusiakowy problem.