[quote]Przed sądem stanie matka, która w jednej z zielonogórskich galerii handlowych skarciła swego trzyletniego synka klapsem. Ojciec groził dziecku pobiciem. Doniesienie w tej sprawie złożyła jedna z klientek, która widziała jak rodzice obchodzili się z chłopczykiem. [/quote]
28 odpowiedzi na pytanie: Skutki "niewinnego" klapsa
jesuu jak można grozić dziecku pobiciem
aż mi się nie chce tego czytać bo mnie sz..g trafi
Groził pobiciem…
– to moze byc zarówno “bo jak Cie strzele – to gwiazdy zobaczysz” i “bo Cie za chwile roz*&%@ w drobny mak”…
Cytat:
Ojcu grozi do dwóch lat więzienia, a matce do roku pozbawienia wolności.
Ciekawe dlaczego jest różnica w zagrozeniu karą i to na niekorzyść ojca?
Bo PRAWDOPODOBNIE matka odpowiada na podstawie art. 157 § 3, a ojciec na podstawie art. 190 § 1 kk.
Art. 157. § 1. Kto powoduje naruszenie czynności narządu ciała lub rozstrój zdrowia, inny niż określony w art. 156 § 1,
podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.
§ 2. Kto powoduje naruszenie czynności narządu ciała lub rozstrój zdrowia trwający nie dłużej niż 7 dni,
podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
§ 3. Jeżeli sprawca czynu określonego w § 1 lub 2 działa nieumyślnie,
podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.
§ 4. Ściganie przestępstwa określonego w § 2 lub 3, jeżeli naruszenie czynności narządu ciała lub rozstrój zdrowia nie trwał dłużej niż 7 dni, odbywa się z oskarżenia prywatnego.
§ 5. Jeżeli naruszenie czynności narządu ciała lub rozstrój zdrowia trwał dłużej niż 7 dni, a pokrzywdzonym jest osoba najbliższa, ściganie przestępstwa określonego w § 3 następuje na jej wniosek.
Art. 190. § 1. Kto grozi innej osobie popełnieniem przestępstwa na jej szkodę lub szkodę osoby najbliższej, jeżeli groźba wzbudza w zagrożonym uzasadnioną obawę, że będzie spełniona,
podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
§ 2. Ściganie następuje na wniosek pokrzywdzonego.
Bardzo jestem ciekawa, jak ta sprawa się skończy. I jak to tak naprawdę wyglądało…
co to znaczy groził pobiciem
ja mowie czasem do Seba ubiję cię kiedyś, tylko nie planuje isc i go naprawde ubic. To tylko gazeta jak to wygladalo na prawde trudno powiedziec.
Z cytowanych przez Ciebie paragrafów rzeczywiscie tak to wygląda – wydawało mi sie to byc nielogiczne…
Zanosi sie na precedensową sprawe i ogólnonarodową dyskusje (oczywiście jesli media odpowiednio to nagłosnią) nad karami cielesnymi…
wszystko rozbija sie o to czy Twoje słowa “wzbudzają uzasadnioną obawę” 😉
teraz mi jeszcze przyszło do glowy, ze jest chyba jakaś ustawa o tej przemocy w rodzinie (ale nie chce mi się szukać :)) i może tam jest opisane przestępstwo karania cielesnego dziecka – i wtedy to pod kk nie podpada.
no właśnie
bardzo prawdopodobne
nie mogę się oprzeć wrażeniu, że za tą suchą notatką kryje się rozdmuchanie małego klapsa i tekstu w stylu “jak się nie uspokoisz to dostaniesz”, oczywiście mogę się mylić bo szczegółów nie podano ale czuję przez skórę, że bliżej temu do paradoksów rodem ze Szwecji niż zapobieganiu prawdziwej przemocy
Czyli za klapsa w markecie (gdyby się sąd przychylił) oboje rodzice na minimum rok do więzienia a dziecko gdzie? Dom dziecka czy rodzina zastępcza?!
Jeżeli to był klaps (w mojej definicji tego słowa) to
Mam podobne odczucia
Co więcej trafia mnie nie raz, nie dwa jak ktoś “obcy” wtrąca się “konflikt” rodzic- dziecko nie widząc całego zdarzenia.
Zaliczyłam akcję jak kobieta krzyczała na mnie z balkonu, że policję wezwie bo się znęcam nad dzieckiem
Tak znęcałam się, szedł a właściwie był ciągnięty na boso do kościoła i wrzeszczał niemiłosiernie, że chce buty – buty ja miałam w garści bo przez pół godziny próśb ich nie założył, kiedy je dostawał w drodze krzyk o buty zamieniał w krzyk ja chcę do domu a butów dalej nie chciał założyć a słysząc Panią z balkonu dziecię me rosło w siły i krzyczało jeszcze donośniej
niestety nie mogę się oprzeć podobnemu wrażeniu i boję się że takich paradoksów będzie coraz więcej :(…. i podobnie jak w Szwecji ustawa nie wyeliminuje prawdziwej patologi i prawdziwej przemocy fizycznej (w końcu ławtwiej ukarać zwyczajnych rodziców którzy dadzą klapsa niż wkroczyć tam gdzie samemu można oberwać)…
teraz strach będzie w publicznym miejscu chwycić rozbrykane dziecko za ramię (dziecko do którego nie dociera 10 raz powtarzane “nie rób tego bo zrobisz sobie krzywdę”) i powiedzenie “jak mnie nie posłuchasz to dostaniesz klapsa”…
wczoraj jak usłyszałam o tym w radiu od razu się pomyślałam o tym, że jeśli obydwoje rodziców trafi do więzienia, to dziecko trafi do domu dziecka?
też czasami mówię, że dam w dupę, baaardzo często w żartach, młody się śmieje, ja też- to groźba?
dla mnie to przrazajace…dalam majce raz w d,klapsa,jak mi ze smiechem wybiegla na ulice wprost pod samochod,a potem zaczela zwiewac.poprostu z bezsilnosci,strachu,stresu, zlosci dostala klapsa.z ktorego i tak sie smiała dalje,.i jakby mi za to zabrali dziecko,to chyba bym sie pociela.to jest chore.
Dokładnie, też mam takie zdanie
Patologia była, jest i będzie
i niestety żadne ustawy nic nie zmienią
no właśnie 🙁
bo wg prawa polskiego
matka jest ważniejsza
ja nie wiem czy ostrzeżenie mojego dziecka jak przegnie
że lepiej dla niej bedzie jak zejdzie mi z oczu w tej chwili
to też już grożenie?
też się nad tym zastanawiam
klaps w oczach innych to przemoc w rodzinie
a co z prawdziwą przemocą w rodzinie
co z sesksulanym wykorzystywaniem dzieci przez rodziców
nawet jak wszyscy widzą i wiedzą
to czytamy
bo nie ma podstaw…
mój Tymek jak miał około 2 lat obrócił miske do góry dnem i stanął na nią, tuż przy kuchence na której był garnek na gazie, do nieszczęścia było niedaleko, chwyciłam go i dałam klapsa w tyłek…. mam iść do więzienia???? tylko dlatego że moje dziecko nie straciło ręki???? tylko dlatego że owa zabawa jeszcze długo kojarzyła mu się z klapsem na tyłku czyli czymś niefajnym????
…. przyznaję, byłam na niego zła, i na siebie też, ale na szczęście w porę zareagowałam, wiem, że impulsywnie, ale to nie znaczy że nieprawidłowo…
… poza tym wychodzę z założenia, że dupa nie szklanka, nic się dzieciakowi nie stanie jak czasem dostanie w nią klapsa…. choć wolę na swoich dzieciach stosować inne kary… i myślę, że jakby moje dziecko miało do wyboru: wysłuchać co mam mu do powiedzenia czy dostać klapsa i po wszystkim, to wybrało by to drugie, z prostych przyczyn- od mojej przemowy uszy więdną, a dzieciak ma mnie wysłuchać do końca i powiedzieć mi co z moich słów zrozumiał, wtedy mam pewność że słuchał….
…. i jeszcze jedna kwestia, chore zachowanie stworzy nam społeczeństwo rozwydrzonych małolat, które nie będą miały respektu dla nikogo, i szantażem będą wymuszać na swoich rodzicach różne rzeczy, uważam, że coś gdzieś się komuś popieprzyło i to ostro…. ja wychodzę z załozenia, że każdy powinien znać swoje miejsce w zyciu i powinien się dostosować… a tu się jak widać robi wielka rozpierducha…
Pozdrówki 🙂
widze kochana że twoje dziecko jeszcze małe 🙂 poczekaj aż będzie miało 10 lat i walnie ci takim tekstem, że ci w piętach zastygnie, albo wpadnie na taki pomysł, że będziesz chciała zniknąć z powierzchni ziemi, wtedy zobaczysz
Pozdrówki 🙂
Znasz odpowiedź na pytanie: Skutki "niewinnego" klapsa