Dziewczyny, jestem ciekawa, czy próbujecie własnoręcznie robić deserki dla swoich maluchów sugerując sięnazwami gotowych słoiczków??
Bo te co są gotowe z bobowity lub gerbera owszem są wygodne ale jak tak porównać że kilo jabłek kosztuje 1,50, chrupki flipsy niecałe 2zł i z tego przygotuje jakieś 5 słoiczków pysznego deserku pt.”jabłuszko z kaszką kukurydzianą” to człowiekowi szkoda wydawać 3zł na jeden słoiczek skoro za te cenę mam ich aż 5 własnej roboty:)
Oczywiście ja wiem, że to ekologiczne i zdrowe co tam wkładają ale myślę, że tak do końca nie można wyjaławiać kubków smakowych naszych maluchów bo potem wyjda na podwórko, wezmą peta do buzi i alergia gotowa
Ja z tym jabłuszkiem to robie tak:
Obieram jabłko, kroję w ósemki, wkładam do garnuszka, zalewam odrobiną wody zeby się w niej poddusiły i zmiękły i jak jużsię rozlecą do wkładam do blendera, dodaje rozkruszone flipsy(zamiast kaszki kukurydzianej) i miksuje.Wychodzi pyszny deserek i moja mała wcina go i ogląda się na dokładki.
macie jakieś swoje przepisy zastepujące słoiczki??Chętnie skorzystam:)
Strona 2 odpowiedzi na pytanie: Smaczna alternatywa dla słoiczków- zapodajcie przepisy!!!
Ja od jakiegoś czasu z każdą zupką tak robię. Nakładam gorącą do słoiczków, do góry dnem, i bardzo ładnie się zamyka. Staram się, żeby stało ok tydzień, ale ktoś pisał, że spokojnie 2 tygodnie.
Oczywiście jak słoiki pogotujesz to może stać bardzo długo, ale komu się chce…
Dziwczynki napiszcie proszę dokładnie jak pasteryzujecie te słoiki. Przed włożeniem w nie pokarmu wystarczy tylko je dobrze umyć, czy trzeba jeszcze dodakowo jakoś odkazić? Muszę zacząc robić zupki, bo apetyt naszego synka wykonczy nas finansowo…
Witam
Ja dopiero powoli zaczynam wprowadzać pokarmy inne niż mleczko, od jakiegoś czasu karmię w sposób mieszany. Zaczęłam od jabłuszka z marchewką po jednej łyżeczce trzy razy dzienni. Powiedzcie jak się dawkuje takiemu prawie 5 miesięcznemu malcowi na początku?
nasze malenstwo bylo na mleku modyfikowanym, a wtedy troche inaczej sie postepuje. zaczynalam od ok. polowy malego sloiczka-jak smakowalo i dziecko chccialo, jak nie to po lyzeczce byl koniec. mozna tez brac dynie+ ziemniaczki,
Wczoraj byłam u lekarza i przestrzegła mnie przed jedzeniem piersi kurczaka czy indyka, ponieważ jak powrzechnie wiadomo teraz drób jest naładowany hormonami i jak się okazuje u drobiu zbiera się to wszystko w gruczołach piesiowych. Więc tylko z pewnego źródła!
ja zaczelam od deserku: jablko+marchewka-dawalam mala lyzeczka
na poczatku malenstwo krzywilo sie, jakbym dawala cos okropnego, ale zaskoczylo.
do zupek i obiadkow na cieplo polecam lyzeczke, ktora zmienia kolor, jak daje sie dziecku za gorace jedzenie
ja robilam deserki bananowe (pognieciony banan i utary na mase bananowa), bananowo-truskwawkowe (tak samo jak wyzej + rozdrobnione truskawki), malinowo-waniliowe (rozgniecione maliny + serek homogenizowany waniliowy), tarte jabluszko z pokruszonym biszkoptem, gotowane jabluszko z sokiem malinowym i rozne tego typu kombinacje.
To jednak nie nadaje sie na pierwsze jedzonka (raczej od ok. 10-12 mies.)
Rewelacyjny temat 😉
Szukałam wszędzie w necie przepisów ale jak zawsze niezawodne jest forum 🙂
Zaczynam pomału wprowadzać niuńkowi jedzonko. Dlaczego słoiczki są od 5mc z mięsem a Wy podajecie, że od 6??
Przedwczoraj ugotowałam mu obiadek (marchew, ziemniak, pietruszka, pierś z kurczaka) proporcje na oko i nic się nie dzieje 😉 Chyba nie ma co popadać w skrajność z tymi proporcjami. Nie zagęszczam również kleikiem.
Również robię większą ilość by zyskać na czasie i mrożę porcje 😉
Ja polecę stronkę, na której, oprócz przepisów, znalazłam w jakim miesiącu jakie poszczególne produkty można wprowadzać, żałowałam, że wcześniej na nią nie trafiłam:
Uprzejmie donoszę, że w nowym numerze czasopisam “Twoje dziecko” jest mała książeczka z przepisami – chyba ok. 15 fajnych zupek. Od 6-7 m-ca.
Ja się biorę za gotowanie dla Pawła od najblizszego weekendu, tyko sklep z zywnoscią ekologiczną muszę nawiedzic…
Ja też póki co jeżeli gotuję sama to tylko z ekologicznych warzyw. Kiedyś mieszkałam w Ursusie. Tam mam sprawdzony sklepik. Co wtorek są dostawy warzyw. Raz w tygodniu kupuję, obieram, kroję w kawałeczki i mrożę. Potem mam ułatwione zadanie 😉
???????
?????????? ????????.???????? ????????.???????????????????? ????*?????.????? ? ????????????????? ???????????? ,???????.????????????? !!!?????? ??????????????????????? ??????????. ??????????? ? ??????????? ???????????????? ?????? ???????????? .???????????????????? ????????????? ???????????,??????????????????????? ??? ? ??????….???????????? . ?????????????!??????????????????? ??????????????????????????????: ??????????????????? ???????????????????????? ????????????????? .
A ja zawsze się zastanawiam co to znaczy ekologiczne warzywa. Jakoś trudno mi uwierzyć w tę czystość, bo jak może być ekologiczny owoc zerwany 10 m od drogi? Już nie wspomnę o tym jaka jest cena Ja swojej córeczce musiałam gotować (warzywka z ogródka :), bo w większości posiłków jest mleko w proszku, a miała skazę białkową
ekologiczne to chyba z wlasnej uprawy, jak jest pewne, co i jak bylo sadzone i uprawiane. co do tych ekologicznych z nazwy, to ma sie podobna pewnosc, jak do warzyw z targu lub bazarku.
Właśnie! Ale jak chcesz BIO to płać. ostatnio widziałam słoiczek marchewki ok. 150 g dla dzieci z napisem BIO – za jedyne 7 złotych, gdzie bez napisu kosztuje chyba 3 (mogę się mylić dawno nie kupowałam 😉
zgadzam się z przedmówcami, trudno mieć pewność czy produkty które kupujemy są ekologiczne nawet gdy pisze że tak lub nam mówią np. na bazarach. no są w polsce sklepy tylko z taką żywnością ale ceny tam to HO,HO,HO
__
proste alternatywy są najlepsze 🙂 A przynajmniej wiemy co nasze maluchy jedzą jak zrobimy to same 🙂 Dzięki dziewczyny Bardzo fajne przepisy 🙂
Co do warzyw bio to jestem sceptycznie nastawiona. Mają nie być traktowane środkami ochrony roślin i nawozami ale to nie zawsze jest zdrowsze rozwiązanie. Wiele roślin wytwarza toksyny broniąc się przed atakami szkodników, grzybów czy innych choróbsk, mogą być dużo gorsze od tego co rolnik na nie napryska. Wystarczy spojrzeć na nie, one są małe, pokrzywione i z plamami prawdopodobnie nie dlatego że że roślina jest okazem zdrowia. Nie chcę tu jakoś intensywnie krytykować eko-upraw ale to nie są te same warzywa i owoce które jadły nasze prababcie. Szkodniki i choroby roślin poprzez zanieczyszczenie środowiska i stosowanie chemicznych środków też się zmieniły, stały się bardziej agresywne.
A co do gotowania samemu – polecam pulpeciki we wszystkich formach – najlepiej jednak samemu mielić mięsko, co by było wiadomo co zostało zmielone – ja robię na każdy obiadek (poza rybą). 250 g mięska (indyka, cielęciny, wołowiny – kurczaka jednak unikam), cała włoszczyzna, dodatkowe warzywko (pomidor do spaghetti, cukinia, brokuła…) do tego ziemniaczek czy makaronik, trochę ziół, szczypta soli (kontrowersyjne- ale uważam że jod i inne składniki minerale zawarte w soli kamiennej są zdrowe)… I wychodzi z tego 7 obiadków. Zawsze mam kilkudniowy zapas różnych obiadków w zamrażalniku.
Ja też gotuję zupki sama 🙂 i robię tak od początku 😛
Znasz odpowiedź na pytanie: Smaczna alternatywa dla słoiczków- zapodajcie przepisy!!!