i tak nosze sie z tym chyba od miasiaca, mialam nie pisac ale jakos przetrawic tego zdarzenia nie moge….
Nie znalam osobiscie tej dziewczyny…. jakis miesiac temu zabila sie (w drastyczny sposob, nie bede opisywac), bo nie mogla urodzic tego upragnionego swojego malutkiego dzidziusia :((. Byla kilka razy w ciazy, umarly jej tez juz narodzone maluszki…. dramat. Chodzila po lekarzach, leczyla sie ale wszystko co sie dzialo bylo owiane wielka tajemnica “bo co ludzie powiedza”, nie wytrzymala tej presji, nie miala z kim pogadac, nie mial kto jej wesprzec, moze nie trafila na takie forum jak nasze…. a rodzina przykazala “tajemnice”. To straszne, byla mloda i cale zycie przed nia, gdyby tylko uslyszala slowa pocieszenia….. kto wie moze miala by na tyle szczescie i doczekala swojego maluszka po ciezkich probach (tak jak wiele mamus tu piszacych), a jesli nie to moze zdecydowalaby sie na adopcje….. moze by zyla….
Nie potepiam jej (chociaz samobojstwo nie jes godne pochwaly), bo wiem jak wiele nieszczescia moze sprowadzic presja trzymania niektorych spraw w tajemnicy,…. szkoda ze nikt jej nie pomogl……….
Ewa juz z Jasiem (09.07.2003)
7 odpowiedzi na pytanie: Smutne, ale mam potrzebe podzielenia sie tym z Wami….
Re: Smutne, ale mam potrzebe podzielenia sie tym z Wami….
O mój Boże – strasznie mi przykro. Tyle przecierpieć w milczeniu. Naprawdę aż słów mi brakuje. Przykra informacja.
AGAK + Izunia (26.05.2003)
Re: Smutne, ale mam potrzebe podzielenia sie tym z Wami….
Ojej, jest nam bardzo przykro.
Jollaa i Oleńka 06.07.2003
Re: Smutne, ale mam potrzebe podzielenia sie tym z Wami….
…ehhhhhhhhh….
skoro zdedcydowała się na taki krok, musiała być bardzo samotna i bardzo cierpieć… na pewno nie miała znikąd pomocy:((((
bardzo smutne:(
Re: Smutne, ale mam potrzebe podzielenia sie tym z Wami….
To smutne że nie miała wsnajwych osób czyli rodziny musiała naprawdę cierpieć.
Ania i Alicja(26.02.03)
Re: Smutne, ale mam potrzebe podzielenia sie tym z Wami….
nie wiem co powiedzieć… to przykre o czym napisałaś..to prawdziwa tragedia… jak bardzo musiała cierpieć ta kobieta chyba niewiele osób może sobie wyobrazić…ja moge sie tylko domyślać…bo moje zajście w ciążę stalo po duzym znakiem zapytania…cała ciąża przebiegała w strachu o dziecko, bo wciaż było zagrożenie przedwczesnym porodem…w dodatku ja przeszłam ciężką grypę na samym początku ciąży…dużo by tu mówić…gdyby nie forum…byłoby mi ciężko…pewnie dałabym jakoś rade przez tro przejść, bo wspierała mnie też rodzina… to przykre, że w przypadku kobiety o której piszesz rodzina nie dała jej oparcia… najbliższe jej osoby okazały się tak dalekie, że nie dostrzegły bólu i cierpienia jakie były trescią jej życia… to straszne…. w takich chwilach dopiero widac jak bardzo potrzebujemy innych ludzi… jak ważna jest obecność… A nie stanie obok w trudnych momentach..czasem wystarczy przytulić…powiedziec jedno słowo..okazać zrozumienie…. a jednak i to dla niektórych za duzo… nie chce tu mowic czy ktos jest winny czy nie…bo to nie pora na to… stała sie tragedia… i tylko to teraz ma znaczenie…
Weronka z Krzysiaczkiem 9.6.03
Re: Smutne, ale mam potrzebe podzielenia sie tym z Wami….
przeraża mnie…
ile krzywdy kazdego dnia wyrzadzają niejednemu z nas.. jego własni bliscy…
bliscy, lecz dalecy zarazem 🙁
a my słuchamy ich, bo tak nas nauczono… 🙁
smutna sprawa niesamowicie 🙁 nie wyobrazam sobie, jak ciezko jest znosic utrate takiego dzieciątka… i zyc z tym… wsród bliskich – obcych
Re: Smutne, ale mam potrzebe podzielenia sie tym z Wami….
I oto jest krótkie i dramatyczne podsumowanie naszego polskiego społeczeństwa: fałszywy wstyd ( szukanie pomocy to pranie brudów na forum publicum – a przecież o takich sprawach trzeba właśnie rozmawiac, wygadać się, wyryczeć, a nie tłamsić to w sercu, aż pęknie), dziwaczne poczucie solidarności ( nie moge tego zrobić rodzinie, padł by na nią cień tej mojej niepłodności-upiorne), pozorna rodzinnośc ( gdyby ktoś naparwde czuł się nią związany na pewno by ja od tego odwiódł, bo taaakiego załamania nie sposób nie zauwazyć u ukochanej osoby), okrucieństwo ( na pewno gdyby jej kłopot był przyjmowany ze zrozumieniem nie doszłoby do tej tragedii). Mozna by tak w nieskończonośc tylko po co pisac o tej wiecznej dulszczyźnie. Ona się nie zmienia, nastepują kolejne pokolenia, a ludzie są wciąz zaściankowi, kochają pozory, żyją nie ze sobą, ale obok siebie. Nie ma rozmów, nie ma miłości, są szepty,, znieczulica. No i mamy efekty… Może gdyby nie naciski durnej rodzinki dawno adotowałaby dziecko i byłaby szcześliwą mamą. Ale nie, lepiej niech cierpi, ale ma brzuch, ja miałam to i ona musi…Łzy same lecą po policzkach, bo jak mozna inaczej na to zareagowac. I co napisać? Dlaczego los nas nie zetknął, biedactwo…I jeszcze z tym forum, tu stała byś się mamą, jak tego chciałaś…
ada77 i miki 20 maj 2003 – Miki dłubie w wirtualnym ząbku ;-))))
Znasz odpowiedź na pytanie: Smutne, ale mam potrzebe podzielenia sie tym z Wami….