Hej Dziewczynki!
Dawno do Was nie zaglądałam. Przepraszam. Chciałam Wam trochę się wyżalić i napisać co u mnie. Niestety to nic wesołego 🙁
Od czasu kiedy staramy się z moim mężusiem o dziecko – zawsze to ja byłam tą, która bardziej go pragnęła. Mój mężuś raz go chciał, innym razem mówił mi, że już mu nie zależy. Strasznie mnie to męczyło! Pod koniec listopada 03r. oświadczył mi, że już nie może się doczekać kiedy będziemy mieli tą naszą Amelkę. Bardzo mnie to ucieszyło bo nie pragnęłam niczego innego, by on również chciał zostać rodzicem i żebyśmy do tego dążyli razem, wspierali się na wzajem, w gorszych chwilach pocieszli itd.
Zaczęłam wtedy leczenie, nowy gin – nowe szanse. Na początku było ok. Gdy miałam gorszy dzień zawsze mogłam liczyć na moją drugą połóweczkę. Niestety ostatnio wszystko się zmieniło. On już nie chce dziecka – powiedział mi to! :-(((( Nie chce więcej żadnych badań, przyjmowania leków itd.
Powiedziałam mu, żeby już nigdy więcej mnie nie zwodził. Bo ja się nakręcam, a on wtedy oświadcza mi, że już nie chce!
Totalna załamka! Kilka dni dochodziłam do siebie. Postanowiłam sobie, że się nie dam, ułożyłam plan, który polega na tym, by w końcu zadbać o siebie. Będę chodziła do solarium, na areobik, zmienię fryzurę i zrobię sobie piękne paznokcie.
Mam nadzieję, że mój plan wypali! Że w końcu przestanę się zadręczać tym, że nie mogę zajść w ciążę.
Ale wiecie co? Wiem, że to nie będzie takie proste, ż eilekroć spotkam się z kimś, kto jest mamą – szczególnie małego dziecka – będę się czuła gorsza! Zawsze tak jest! A i jeszcze jedno: pewnie będę liczyła na to, że @ może nie przyjdzie.
Proszę napiszcie, czy mnie choć trochę rozumiecie.
Pozdrawiam
“Kawa Inka”:o((((((
16 odpowiedzi na pytanie: Smutne… – długie
Re: Smutne… – długie
rozumiem Cie sama sie staram i nic nie wychodzi ciagle mam nadziej ciagle czekam na @ i nic,jezeli chodzi o meza to mnie wspiera i on tez bardzo pragnie dziecka,powinnas porozmawiac ze swoim mezem o tym co czujesz i ze Ty to bardzo przezywasz,powinien zrozumiec ze z takimi sprawami nie ma zartow nie mozna zmieniac decyzjii raz tak raz nie, moze on tez to przezywa ze wam na razie nie wychodzi i chce sie wycofac na jakis czas i o tym zapomniec?mam nadzieje ze wszystko sie ulozy dla Ciebie pomyslnie,staraj sie odprezyc zadbaj o siebie tak jak pisalas i napewno poczujesz sie lepiej:)I porozmawiaj powaznie z mezem:)
Shamanka
Re: Smutne… – długie
Chyba jestesmy z podobnym typem faceta.Raz tak raz siak. Moj do tej pory sie nie przebadal ,choc chociazby dzis mowil na moje napomkniecie 😮 tak,tak masz racje i terfere kuku…….. Mecz go ile wlezie!!!!!.Zrobienie sie na bustwo tez pomaga(przdewszystkim psychicznie)
Poprostu sie nie daj, bo tym naszym facetom wydaje sie, ze najlepiej by bylo bysmy sobie ot tak zapylily a oni zero obowiazku.
Ja swojemu juz wojne wytoczylam i nie popuszcze:)nie mam ochoty byc stara malenka i nie pozostawic po sobie na tym padole czasteczki swojej:)
wiesiolek.HormeelS.witB.E
Re: Smutne… – długie
Bardzo dobrze Cię rozumiem, chyba każda z nas Cię rozumie bo każda przeżywa to samo. Tak myślę, a może Twój mąż Ci tak powiedział zebyś nie myślała, ze Cię naciska. Wiesz ja już od wielu osób słyszalam, ze jak para się bardzo starała o dziecko to nic z tego nie wychodziło a jak dali sobie “na luz” i po prostu przytulali się wtedy kiedy mieli na to ochotę to ani się obejrzeli a tu fasolka. Dlatego twój plan jest bardzo dobry, do tego jakaś wystrzałowa bielizna i kto wie co z tego wyniknie. Z całego serca życzę Ci żeby to była Amelka.
B.
Re: Smutne… – długie
Czasem facet może się bronić przed badaniami ze strachu iż mogą wykazać one, że to jego winy nie możesz zajść w ciążę, dla faceta wtedy to jest porażka, kobieta inaczej to odbiera, inną przyczyną może być też załamanie, że nic ze starań nie wychodzi, kobieta to się wyżali, wypłacze i działa dalej, faceta może to zniechęcić myślę że to może być przyczyną takiego niedecydowania, dlatego teraz Ty musisz zadziałać, Twój pomysł jest dobry do dzieła może Twój Pan się rozrusza POWODZENIA i szybkiego osiągnięcia celu w postaci FASOLECZKI
Aga i Dawidek aniołek (10.12.2003)
Re: Smutne… – długie
Zgadzam się z dziewczynami, powiedz mężusiowi, że ma rację i Ty też teraz nie chcesz przez jakiś czas. Myślę, że będzie mu lepiej kochać się z Tobą i nie mysleć czy się uda czy nie? Bo wydaje mi się, że nasi Panowie też to przeżywają jako osobistą porażkę, oni mają tą swoją męską dumę i za każdym razem jak się nie uda, to też na swój sposób to przeżywają, tylko że oni nie wygadają się jak my, tylko sami z tym się męczą, tacy już są. Tak więc zrób coś tylko dla siebie (fryzjer, solarium itp.) a poczujesz się na pewno lepiej, a sexik niech będzie bardziej spontaniczny, bo wiesz przecież, że jak bardzo chcesz to moża się zablokowac i nic z tego. Także zorganizuj sobie czas wolny, a nocki niech będą Wasze! 🙂
Pozdrawiam cieplutko
Kasia
3 podejście
GG4741887
Re: Smutne… – długie
Inkus szczerze Ci wspólczuje,ale zd rugiej strony mąz tez pewnie na swój sopsób to przeżywa.. A męzczyxni niestety maja słabsza psyche..i czasem nie umieja wyrazić inaczej swoich nipowodzen jak poprostu przez słowa…
Mysle, ze plan jest jak najbardziej super, ja tez powiem Ci własnie dbam o siebie, fryzurka,pazurki, sauna,siłownia..i powiem Ci ze czuje sie przez to dowartościowana,a mąz szczerze!? zaczął bardziej mnie doceniac jako kobiete…Kazdemu męzczyxnie podoba sie jak kobieta nagle zrobi radykalna zmiane siebie (na korzyść oczywisice) spróbuj co Ci zalezy… Nawet bedziesz bankowo lepiej sie czuła…
POZDRAWIAM i nie zadreczaj sie…jeszcze bedziecie rodzicami szybciej niz sie spodziewacie…zycze Ci tego
PAPA!!!
Re: Smutne… – długie
Dzięki za wszystkie odpowiedzi i rady – z niektórych na pewno skorzystam bo widzę, że w moim przypadku znajdą zastosowanie. Ale na szczere rozmowy z moim mężusiem nie mam już ochoty – to po prostu nie ma sensu! Już nie raz rozmawiałam z nim tak naprawdę szczerze. Mówiłam mu jak ja to czuję, prosiłam by choć spróbował wczuć się w położenie kobiety, która pragnie być mamą,a nie może zajść w ciążę, ale bez skutku – on tego nie zrozumie dopóki sam tak naprawdę nie zapragnie dziecka!:o(
Na pewno będę chciała spróbować dać sobie na luz. Jestem z siebie dumna bo byłam dziś u fryzjera – umówiłam się na balejaż ( nie jestem pewna czy tak się to pisze), kupiłam sobie karnet na solarium. Opalać się idę już w poniedziałek, a do fryzjera w środę. No i od jakiś 2 tygodni ćwiczę Callanetics, smaruję się kremem na celulit i na wakacjach mam zamiar wyglądać jak superlaska. I wiecie co? Nie wprowadzam żadnej diety bo pierwsze co mi chudnie przy diecie to cycki, a nie chciałabym w tym miejscu schudnąć.
Mężusiowi już powiedziałam, że też próbuję nie myśleć o dziecku. I nie wiem czy dobrze zrobiłam bo dodałam jeszcze, żeby dobrze się zastanowił bo przyjdzie czas, że on zapragnie zostać tatusiem, a ja już wtedy być może nie będę chciała zostać mamusią! i że nie dam więcej się nabrać, nie uwierzę już nigdy w to, że on chce – nawet gdyby kiedyś znów pierwszy zaczął ten temat.
Przeprszam Was za to, że znów tak smęcę, ale komu mam się wyżalić, jeśli nie Wam? Kto będzie wiedział lepiej co czuję?
Pozdrawiam
“Kawa Inka”
Re: Smutne… – długie
Inka, dobrze zrobiłaś, myślę że Twój mężuś to przemyśli i będzie “działał” ze zdwojoną siłą:) Poza tym wszytskim myślę, że jednak trzeba rozmawiać i na pewno jak Ci przejdzie trochę złość, to sobie szczerze porozmawiacie, może dzisiaj? szampan, kolacja i rozmowa w łóżeczku? Ineczko kochana nie zapominaj, że to jest Twój mąż, osoba którą kochasz (i która kocha Ciebie), osoba z którą chcesz iść przez życie i mieć dzieci, nie oddalaj się od niego. Życzę Ci dużo mądrości, cierpliwości i ślicznej dzidzi.
Pozdrawiam cieplutko
Kasia
3 podejście
GG4741887
Re: Smutne… – długie
Dzięki! Oczywiście, że masz rację z tym postępowaniem w małżeństwie. Po prostu na razie czuję do niego duży żal, że tak igra z moimi uczuciami, ale widzę po nim, że on wcale nie zrezygnował z myślenia o dziecku – poprostu ma dosyć starań pod presją i gra twardziela.
Myślę, że już niedługo sam przyjdzie do mnie z tym tematem. On po prostu nie ma już ochoty na kolejne badania i jeżdżenia po lekarzach.
Jeszcze raz dzięki za wszystkie odpowiedzi.
Pozdrowionka
“Kawa Inka”
Re: Smutne… – długie
wiesz co.ty możesz dalej sie starać o dzidziusia ale jego już nie zadręczaj ciągle tymi waszymi niepowodzeniami.wiem coś o tym bo u mnie było podobnie.ja też sobie odpusciłam,własciwie to nam.przestałam gderać ciągle o jednym i tym samym i zarazać męza złym nastrojem gdy nadeszła @ ze znowu nic. Nawet sex stał się o wiele przyjemniejszy bo nie traktowany jako obowiązek w celu poczęcia dzidziusia. No ja i tak mam wszystko pod kontrolą,dni płodne itd.Zacznij być dla niego tą samą dziewczyną z którą się ozenił, przed problemami.A wtedy będzie dobrze. Mężczyzni (bynajmniej niektórzy)nie lubią takich zartwień jak nasze. Nie wiem,może czują sie wtedy za mało męscy? nieważne.w każdym razie zrób tak jak pisałas.wyluzuj, zwolnij tempo, a wszystko samo się ułozy.
Re: Smutne… – długie
Rozumiem Cię, chociaż nie byłam w takiej sytuacji jak Twoja. Mój mąż dopiero teraz zgodził się byśmy starali się o dziecko i powoli oswaja się z tą myślą, gdyż do tej pory nie chciał dzieci w ogóle. Jednak doszedł do wniosku, że moje i nasze szczeście jest ważniejsze. To jest mój I-szy cykl starań i mam nadzieję, że nie będę miała żadnych przeszkód, bo mój mąż zapewne zareagowałby tak samo jak Twój, a to zapewne bardzo boli. Życzę powodzenia i głowa do góry.
Re: Smutne… – długie
Rozumiem Cię, chociaż nie byłam w takiej sytuajci jak Twoja. Mój mąż dopiero teraz zgodził się byśmy starali się o dziecko i powoli oswaja się z tą myślą, gdyż do tej pory nie chciał dzieci w ogóle. Jednak doszedł do wniosku, że moje i nasze szczeście jest ważniejsze. To jest mój I-szy cykl starań i mam nadzieję, że nie będę miała zadnych przeszkód, bo mój mąż zapewne zareagowałby tak samo jak Twój, ato bardzo boli. Życzę powodzenia i głowa do góry.
Re: Smutne… – długie
Inka,
Co prawda nie znam ani ciebie ani twojego meza, ale z tego co napisalas to przypuszczam, ze twoj maz moze miec racje… i nie zrozum mnie zle! Mysle, ze on zrobil juz co w jego mocy (pisalas o probach i o badaniach) i byc moze zdaje sobie sprawe z faktu, ze im bardziej sie podniecasz checia posiadania potomstwa tym wieksza blokada ci sie uaktywnia i to ona moze byc powodem waszych niepowodzen. Poza tym faceci ogolnie nie lubia byc podstawiami pod mur, to tylko kumuluje niepotrzebny stres. Ja ci radze sie uspokoic, nie panikowac, na pewno ON CHCE miec dzieci, ale ma dosc zycia wokol tego tematu. Domyslam sie, ze jestescie jeszcze mlodzi, jest tyle fajnych rzeczy, ktore wspolnie mozecie robic. A dziecko robcie niejako “przy okazji”, ale nie skupiaj calego swojego zycia wokol tego. A nawet jesli tak sie dzieje w twojej glowie postaraj sie tego Jemu nie okazywac.
U mnie jest troche inaczej, bo to maz zaczal mnie delikatnie namawiac, niby zawsze mowilismy ze owszem chcemy miec dziecko, ale tak naprawde nie wiadomo kiedy, az w kocu przyszedl ten moment kiedy uznalam, ze nadszedl czas. Moj maz jest ode mnie starszy o ladnych kilka lat, wiesz, faceci pozniej dorastaja do takich zyciowych decyzji 🙂
Pozdrawiam i zycze spontanicznego zafasolkowania
Bramka
Re: Smutne… – długie
Dzięki za odpowiedż. Myślę, że w tym co napisałaś jest sporo racji.
Jeszcze raz dzięki.
Pozdrawiam i życzę szybkiego zaciążenia
“Kawa Inka”
Re: Smutne… – długie
Życzę byście bez żadnych problemów zostali rodzicami.
Pozdrawiam
“Kawa Inka”
Re: Smutne… – długie
jesli w takich sprawch niem ożesz na niego liczyć, to jesli uda Ci sie zajść w ciąze, to jak chcesz tworzyć rodzine z nim? czy wtedy bedziesz mogła na niego liczyć?
Znasz odpowiedź na pytanie: Smutne… – długie