Czuje się okropnie, strasznie, nie wiem jakiego mam jeszcze użyć słowa żeby wyrazić to co czuję. Dziś moja diagnoza została potwierdzona – niestety mojej kruszynie nie bije serduszko. Jutro szpital i… Nie wiem co dalej. Jak się przygotować do tego wszystkiego, jak myśleć żeby nie zwariować?
Kasia
10 odpowiedzi na pytanie: smutne powitanie
Re: smutne powitanie
Bardzo mi przykro Kasiu…
Przy tej samej sytuacji przy moich bliźniakach mogłam myśleć tylko o tym, że następnym razem do mnie wrócą te same osóbki i że się uda. Byłam strasznie zawzięta. I teraz czekam czy się uda to podejście.
Trzymaj się.
11.08.03
Re: smutne powitanie
Kasiu wespre Cie modlitwa
kiedy mi sie to przytrafilo, po dlugich godzinach placzu doszlam do wniosku, ze pewnie tak lepiej, bo dziecko urodzilo by sie z jakas przykra wada i by cierpialo… tak okrutnie w medycynie sie zwie to, naturalna selekcja…. czas goi rany, placz pomoze emocjom, dziecku nie dzieje sie zadna krzywda, a naspepnym razem bedzie lepiej :))
ula
Re: smutne powitanie
Kasiu mojej Kijance serduszko przestal bic 3 miesiace temu. Sa to bardzo trudne chwile i potrzeba czasu–ale ja juz naprawde czuje sie lepiej, mam dobre cykle i niedlugo juz zaczne starania i jestem przekonana ze sie uda. Bedzie Ci teraz ciezko, ale rozmawiaj o tym z najblizszymi, nie boj sie prosic o wsparcie, bedzie Ci teraz bardzo potrzebne. Zobacz ile juz dziewczyn z tego forum przeszlo do oczekujacych. Niestety poronienia sie bardzo czesto zdarzaja, zwlaszcza w pierwszej ciazy. ja tak sobie myslalam ze w gruncie rzeczy to co mi sie zdarzylo jest jakas “norma”, nieszczesciem, ale nie tragedia taka jaka byloby np. stracic dziecko w 2 albo 3 trymestrze, albo przy porodzie. Nie obwiniaj sie za nic, nie czuj sie gorsza–tak widocznie mialo byc.
Wazne jest teraz zebys trafila do dobrego szpitala, gdzie podadza Ci srodek na wywolanie poronienia (bo rozumiem ze masz tzw. missed abortion–nie zaczelo sie poronienie samoistne?) i zeby zabieg pomyslnie poszedl (jest dosc prosty wiec sie nie martw) Jesli masz jakies pytania to pisz–tu na forum albo [email][email protected][/email]
Trzymaj sie mocno!
Gosia
Re: smutne powitanie
Bardzo mi przykro. mnie to spotkalo juz dwa razy…
Jesli chodzi o zabieg to sie nie boj… Bedziesz pod narkoza a zabieg bedzie trwal jakies 15 minut. Moze bolec troche pozniej – poprosisz o tabletke przeciwbólowa. Za dwa dni bedziesz juz w domu.
Kasia, stalo sie i sie nie odstanie. Moze latwo tak mówić, ale teraz nie jestes w stanie nic zrobic… Pamietaj, ze nic w zyciu nie dzieje sie przypadkowo. Tak widocznie mialo byc..A jesli bylo by to chore dziecko? A moze to nie byl jeszcze ten moment? A moze po tym wszystkich bedziesz lepsza matka, bo wiesz ile to kosztuje? Pomysl Kasiu w tych kategoriach ! Musisz to sobie sama jakos poukladac, bo oszalejesz i zabraknie Ci lez.
Musisz byc silna…
E.
Re: smutne powitanie
Bardzo Wam dziekuję za dobre słowa. Pozdrawiam,
Kasia
Re: smutne powitanie
Kochana Kasiu
Wiem dobrze co przechodzisz. Dwukrotnie już badanie USG było dla mnie wyrokiem o obumarłej ciąży. Wiem jak źle jest Ci teraz ( albo przynajmniej domyslam się). Dołanczam się do tego co mówią dziewczyny. Trzymaj się cieplutko
Ika
Re: smutne powitanie
Nie martw sie !
Ja mialam szpital poltora tyg. temu….przezylam, troche sie porozklejalam psych., ale bedzie dobrze.
Teraz najw., zeby zabieg wykonano dobrze, nic sie nie przejmuj, to nie boli, mnie uspiono, chyba tak robia z kazda,
pomysl…tak… Natura odrzucila Twoja Kruszynke, bo moze nie bylaby zdolna sama zyc? wszystko bedzie dobrze !
jakby cos, to pisz !
trzymaj sie, za niedlugo znowu jakas mala odrobina sie zagniedzi u Ciebie i bedzie zdrowa…, moja miala 5,4 mm…teraz to moj Aniolek Strozek !
calusy
malinka
Re: smutne powitanie
Witam!
U mnie stwierdzono ciążę obumarłą 1 grudnia. Na drugi dzień przygotowano mnie do zabiegu, ale nie reagowałam na środki jakie mi podawano. Okazało się, że to przez moja psychike. Tak bardzo nie chciałam oddać tego upragnionego dziecka, że nie czułam bólu jaki ma towarzyszyć tzw. rozpulchnianiu macicy. Wiesz, wydaje mi się, że bardzo ważne jest nasze nastawienie psychiczne. Nawet sobie nie zdajemy sparawy jak nasz organiz potrafi reagowac na bodźce psychiczne. Przeciez po tym zabiegu o niczym innym nie marzymy jak tylko żeby jak najszybciej zajsć w ciążę i urodzić zdrowego dzidziusia. Mnie nadal bardzo ciężko jest się z tym pogodzić, więc nie jestem dobrym pocieszycielem. Chciałam Ci jednak napisac słowa mojej kolezanki, która przez 10 lat próbowała zajść w ciąże. Dla niej każde zajscie w ciaze to byla radosc. Potem roniła, ale najważniejsze bylo, że wogóle zachodziła w ciąże. My tego problemu przynajmniej nie mamy, bo zachodzimy w ciążę i to jest pocieszające. To jest jak z samochodem, który nie chce zapalić. Jak w końcu zapali to nic, że potem zgaśmnie… jest już jakaś szansa, że w końcu zapali i odjedzie….
Trzymaj się i pisz do nas, to pomaga…
Marchewka
Re: smutne powitanie
Witam Was bardzo serdecznie i dziękuję za dobre słowa, pocieszenie mnie w tak ciężkiej chwili. Wczoraj wróciłam ze szpitala, już jestem po zabiegu ale nie jest mi wcale lepiej – jedyna nadzieja w tym, że może ten stan się zmieni. W poniedziałek idę jeszcze raz do tego szpitala (niestety, muszę) po wypis, itp. Dostałam też skierowanie na badania bo moja bilirubina jest podwyższona (wynik odebrałam dosłownie przed samym zabiegiem); w szpitalu jeszcze trochę wzrosła i….ordynator przypuszcza, że….mogę mieć żółtaczkę. Istny koszmar…
Pozdrawiam, zobaczymy jak to wszystko wyjdzie
Kasia
Re: smutne powitanie
fuj z modlitwą!!! Po co ona komu, nie można dawać sobie mamić umysłu! Najważniejsza wiara to wiara w siebie!!!!!
,
Magda, Rafał i Bzdyciunio (7.09.03)
Znasz odpowiedź na pytanie: smutne powitanie