“Służba zdrowia miasta chce za pomocą kampanii zmniejszyć śmiertelność noworodków choćby o 10 procent. Dane Milwaukee Health Department są niepokojące. Pokazują, że przyczyną zgonu 25 procent “roczniaków”, które zmarły w mieście w latach 2007-2008, było niezamierzone uduszenie podczas snu z rodzicem.”
Strona 2 odpowiedzi na pytanie: ""Śpisz z dzieckiem w łóżku? Zabijasz je"
To noworodków czy roczniaków :Zamotany:?
dokladnie to samo mowila nam polozna kiedy urodzila sie marta i rozmawialismy z nia na temat spania z dziecikiem w jednym lozku.
tez przyklad japonii podawala.
jestem wredną matką, z dzieckiem nie spałam, bronię się przed tym rękoma i nogami.
gdybym nie spała razem z Filipem, pytanie czy dziś byłby z nami…
w śrobku nocy dopadło go zapalenie krtani – dusił się – bez wcześniejszego,,ostrzegawczego” szczekającego kaszlu – połozyłam wieczorem zdrowe dziecko spac (spał między nami, mały Igor w łóżeczku)
Zaznaczam że F miał już gotowy swój pokoik – po drugiej stronie naszego 80m mieszkania – przygotowaliśmy go jak Igor był w drodze…. Ale jakoś F zamieszkał z nami w łóżku…
jak sobie przypomnę
obudził mnie dziwny dźwięk – oddychał tak dziwnie jakby w krtani miał klocka…, klatka piersiowa zaciągała….koszmar
gdyby spał w swoim pokoju nie usłyszałabym tego
karetka przyjechała w ciągu kilku minut
w szpitalu usłyszałam że miałam szczęśćie, bo jak ostatnio jechali, skończyło się reanimacją
po 2 miesiącach akcja się powtórzyła
dziś mam taką sytuację że w łóżku 2×2,20 śpimy bardzo często w piątkę 😀
też te fakty z okresu młodości dzieci mych pamiętam 🙂
Starszy z powodów logistyczno-lokalowych spał w łóżeczku w tym samym pokoju co my – po zamianie mieszkania często przyłaził ze swojego pokoju do nas w nocy.
Z młodszym spałam razem z wyboru-młody urodził się mocno podduszony, do tego od nowości spał na brzuszku więc wolałam mieć jego oddech na podsłuchu. Jakoś po 3(? chyba) miesiącach wyprowadziłam bez problemów do drugiego pokoju.
W obu wypadkach w szpitalu zachęcali by spać razem z dzieckiem, zwłaszcza by na noc nie zostawiać oseska w plastikowej misce.
Dzieki Jaguś 🙂
Gliny mam po kokardki z lat mlodosci (sztukatorem jestem), ale to wdzieczny material. W chwili obecnej jestem w fazie szycia i robienia ozdob choinkowych w tym roku wszystko w 100% bedzie handmade. 🙂
I siedze rozmylasm czy nie wyciagnac drutow i nie udziergac sobie tego zielonego bolerka z Etsy w ktorym sie zakochalam…
A co off topa- wszytkie watki na DI zwykle jada off topami, wiec luz 😉
A zeby nie bylo 100% off topa to napisze ze jak bym miala/bede miala moze? kolejne dziecko to tez bede nim spac 🙂
Ja słyszałam, że “raczej sie nie zdarza”.
Mnie zaskoczyły liczby z tego artykułu, choć nie jestem aż tak naiwna,
żeby nie wierzyć, że to jest możliwe i że się zdarza, ale żeby aż 25%?
Zaczelo mnie zastanawiac cos jeszcze….
zaduszenie soba dziecka w lozku -USA
ciaza z zaskoczenia – USA
????
zawsze spałam z dziećmi
i będę spała jakby co
gdybym miała na wszystko patrzeć na pryzmat “bo cos może sie wydarzyć” to z domu bym nie wychodziła nie mówiąc o dzieciach
najwazniejsza była moja wygoda i poczucie bliskości dziecka
Będzie Ci pasować do Twojej figurki 🙂 Dziergaj!
(A mnie szalenie podobają się Twoje sówki)
Co do świątecznych ozdób – u nas podobnie. Kacper głównie robi, bo chodzimy na takie rodzinne lepienie z gliny i młody paluszki trenuje, lepiąc różne cudeńka.
Cały czas trzymam za to
Kochałam spać z moimi dziećmi i one kochały spać ze mną 🙂 właściwie z nami
Szczerze, to trudno byłoby mi zrezygnować z tej wzajemnej przyjemności
Każdorazowo wyprowadzka do swojego łóżka po 2 rż
Statystyki lekko naciągane, część z przypadków to SIDS
Co więcej więcej przypadków SIDS jest gdy dziecko spi w łóżeczku samo
Niemniej jednak osobiście spotkałam się z takim przepadkiem – matka zostawiła miesięczne dziecko w łóżku z ojcem, który wrócił z nocnej zmiany i poszła do sklepu, ojciec przydusił dziecko…tragedia straszna
Spaliśmy razem stosunkowo długo, nigdy nie zdarzyło mi się zbliżyć na niebezpieczną odległość do Julki. Budziłam się na każde jej sapnięcie, zmianę pozycji, generalnie spaniem tego nazwać nie można. Próby odstawienia do łóżeczka kończyły się tym, że ja spać nie mogłam, bo bałam się, że coś przeoczę, że nie usłyszę zza ściany, że coś się dzieje dlatego szłam na łatwiznę i kładłam Julę między nas, by być spokojniejszą.
Teraz zdarza się nam spać razem, ale dzieć już większy więc przygnieść jej nie mogę. Za to nieraz budzi mnie jej noga na mojej twarzy rzucona z niezłą siłą więc jesteśmy na etapie, że to dzieć bardziej mi zagraża niż ja jej
Dopisuję jeszcze. Ostatnio miałam możliwość przekonania się kolejny raz, że istnieje coś takiego jak intuicja matki – spałam z Julką i nagle się obudziłam (rzadko ostatnio w nocy się budzę). Pierwsze co zrobiłam to dotknęłam jej głowę. Jakoś instynktownie. Gorąca na maksa. Dzieć spał spokojnie, nie rzucała się, a gorączka doszła do 39. Gdybym spała do rana to pewnie nawet bym nie zajarzyła, że coś nie tak z Julą, wstałabym z nią i odstawiła do szkoły, bo choróbsko rozwinęło się w drugiej dobie od tej nocnej gorączki. Innych objawów nie było. Zapobiegawczo zostawiłam w domu.
też spotkałam się z tą teorią 🙂
Znasz odpowiedź na pytanie: ""Śpisz z dzieckiem w łóżku? Zabijasz je"