SPOSÓB NA BEZPŁODNOŚĆ

Witajcie

Stosuję dietę owocowo-warzywną dr Ewy Dabrowskiej, która oczyszcza organizm z toksyn, złogów, zdegenerowanych komórek itp. Słuchając wykładu autorki diety dowiedziałam się, że po oczyszczaniu organizmu uruchamiają się hormony podtrzymujące ciążę, i że pani dr “ma przedszkole dzieci od bezpłodnych matek”. Niektóre z nich miały kilka obumarłych ciąż, a po oczyszczeniu organizmu doczekały się dziecka.

Wykład pani dr w poniższym linku.
[Zobacz stronę]

składa się z 2 części, do adnalezienia na stronce.
Ja ze swojej strony mogę powiedzieć, że po 3 tygodniach oczyszczającej diety owocowo warzywnej doczekałam sie pięknego śluzu płodnego, który od roku był w zaniku, co mnie niepokoiło.

Pozdrawiam

16 odpowiedzi na pytanie: SPOSÓB NA BEZPŁODNOŚĆ

  1. Ten post odbieram trochę tak, jakby człowiekowi bez nogi powiedzieć, że po zjedzeniu ogórka wyrośnie brakująca kończyna…

    I jeszcze proponuję zajrzeć do słownika i przeczytać wyjaśnienie hasła “bezpłodność”.

    • Zamieszczone przez karolakoj
      Ten post odbieram trochę tak, jakby człowiekowi bez nogi powiedzieć, że po zjedzeniu ogórka wyrośnie brakująca kończyna…

      I jeszcze proponuję zajrzeć do słownika i przeczytać wyjaśnienie hasła “bezpłodność”.

      Nie czepiałabym się słówek. Wiadomo, że nie chodzi o niepłodność.
      Niejedna kobieta teoretycznie jest zdrowa i mąż też, a ciąży nie ma. A zamiast poddawać się zabiegom udrażniania jajowodów można pozbyć się zrostów przechodząc na dietę.

      Jak ten temat Cię nie dotyczy to nie zniechęcaj chociaż innych.
      I nie uważam że kobiety, które nie mogą zajść w ciążę można przyrównać do człowieka bez nogi. Zdecydowanie nie.

      • Zamieszczone przez Deborah
        Nie czepiałabym się słówek. Wiadomo, że nie chodzi o niepłodność.
        Niejedna kobieta teoretycznie jest zdrowa i mąż też, a ciąży nie ma. A zamiast poddawać się zabiegom udrażniania jajowodów można pozbyć się zrostów przechodząc na dietę.

        Jak ten temat Cię nie dotyczy to nie zniechęcaj chociaż innych.
        I nie uważam że kobiety, które nie mogą zajść w ciążę można przyrównać do człowieka bez nogi. Zdecydowanie nie.

        Zdrowa kobieta nie musi poddawać się zabiegowi udrożniania jajowodów.

        Ten temat dotyczy mnie jak najbardziej i bedzie dotyczył zawsze…

        NIe porównałam kobiety niepłodnej, czy bezpłodnej do człowieka bez nogi (choc przyznaję, nie wiem, co Twoim zdaniem jest wiekszą tragedią), tylko jedną absurdalną (moim zdaniem) sytuację do drugiej.

        NIe czuj się urażona moja opinią… nie jest to skierowane personalnie do Ciebie.. Ty wyraziłaś swoje zdanie w jakimś temacie, a ja zrobiłam dokładnie to samo ( do tego służy forum).

        • Zamieszczone przez karolakoj
          Zdrowa kobieta nie musi poddawać się zabiegowi udrożniania jajowodów.

          Oki, ale nie zmieniam zdania co do tego, że lubisz chwytać za słówka… Przy czym sedno tego wątku (czytaj: sposób na poprawienie lub przywrócenie płodności) pozostało bez komentarza.
          Dobanoc

          • może na jakieś rozregulowane cykle może pomóc, ale też uważam że co do niepłodności spowodowanej niedrożnoscią jajowodów, słabym nasieniem i innymi poważnymi sprawami to ma się nijak
            a karola nasza jak najbardziej w temacie:Buziaki:

            • Zamieszczone przez kaja26
              może na jakieś rozregulowane cykle może pomóc, ale też uważam że co do niepłodności spowodowanej niedrożnoscią jajowodów, słabym nasieniem i innymi poważnymi sprawami to ma się nijak
              a karola nasza jak najbardziej w temacie:Buziaki:

              no tak, każdy ma swoje zdanie, ale posłuchaj wykładu doktora nauk medycznych, który 25 lat leczy w ten sposób i ma świetne wyniki, To, że nie jest popularny, nie znaczy że nieskuteczny.
              Zrosty w jajowodach składają się z białka (duży skrót laika), a jak przez 6 tygodni pozbawisz organizm tego białka, to zrosty się rozpuszczą. Są osoby które tego doświadczyły.
              Myślę, że na policystyczne jajniki ten sposób też może być dobry. A już napewno na poprawienie płodnego śluzu, który jest często słabej jakości u kobiet palących, ale nie tylko. Ja nie piję, nie palę, a przy 35 roku życia śluz płodny pogorszył się bardzo wyraźnie, a przecież jest potrzebny plemnikom jako pożywka, by dotarły do jajowodów…

              Skoro kobieta miała kilka poronień, nawet w 5 miesiącu dziecko umierało, a po skutecznym oczyszczeniu organizmu z toksyn zaszła w ciążę i urodziła zdrowe dziecko, to coś w tym musi być.
              Polecam posłuchanie wykładu.
              O płodności jest dopiero w 2 części, ale żeby zrozumieć trzeba przesłuchać całego.

              A co do nasienia, to myślę, że też się może poprawić. Jemy tyle chemii i wysoko przetworzonego jedzenia, że coraz więcej meżczyzn ma problem z płodnością. Przecież 50 lat temu rzadkością była bezdzietna rodzina, ale i jedzenie było inne…

              • Generalnie uważam, że taki wątek jak najbardziej powinien się tutaj znaleźć i to właśnie z całą dyskusją… bo każdy może próbować sobie pomóc jak uważa za stosowne.

                To co mnie często buntuje w takich wątkach (być może irracjonalnie) to traktowanie ludzi niepłodnych czy bezpłodnych jako takich, którzy na pewno piją, palą, źle się prowadzą, źle odżywiają albo na pewno coś mają w przeszłości za uszami a teraz się dziwią.
                Z góry mówię Deborah, że nie odnosi się to do Ciebie ale to, nazwijmy to rodzaju tematu.
                Po prostu rodzi się bunt kiedy człowiek latami walczy, leczy się i cierpi… naprawdę cierpi a ktoś wyskakuje z tekstem “wiesz stara…. bo pojadłabyś więcej marchewki i od razu zajdziesz w ciążę” 😉
                Czasem weterankom brakuje luzu a czasem dystansu… ale kto doświadczył niepłodności, wie jaki to ciężar i jak trudno odzyskać lekkość….

                Temat fajny… wg mnie dieta jest kluczem do rozwiązania wielu problemów zdrowotnych ale też nie przeceniałabym…. przy niedrożności jajowodów robi się ivf a nie czeka aż w jajowodach rozpuszczą się zrosty pod wpływem diety. Można równolegle oczywiście… ale czas w staraniach jest istotny… nie jesteśmy coraz młodsze.
                To tak o poranku… jeszcze przed kawą. W ramach wytłumaczenia troszkę dziewczyn, że nie zabierają się ochoczo za dietę tylko piszą to co piszą!! 😉

                • Deborah… owszem, czepiam się slówek. Dlaczego?? Bo rozmawiając z ludzmi, ktorych dotyka jakiś ogromny problem trzeba (niestety) bardzo uważać na to, co i w jaki sposób się mówi.
                  Jednocześnie slówek się nie czepiam. Czy to, ze napisalam, iż kobieta zdrowa nie musi przechodzic przez zabieg udrożniania jajowodow jest czepianiem się?? NIE, to Ty dokładnie taki przykład podalaś.
                  Zgadzam sie z Paszulą… to fajny temat i byc może ktorejś z dziewczyn się przyda. W walce o dziecko nie neguję ani diety, ani innych metod niemedycznych, ale w walce z niepłodnością (a jestesmy w kaciku “niepłodność”) już do tego tematu podchodzę inaczej. NIe wszystkie zrosty mają takie samo pochodzenie, nie u kazdej kobiety śluz mozna “wyregulować” właściwą dietą, nie każda sperma “naprawi” się po zastosowaniu prób, o jakich mowa.
                  Wybaczcie, ale w kwestii niepłodnosci bardziej wierzę ginekologom-niepłodnościowcą, niż innym fachmanom…

                  • Ja też.. i to nie każdemu ginekologowi ale temu od niepłodności właśnie….
                    Leczyć się plus dodatkowo stosować narzędzia medycyny niekonwencjonalnej to najlepsza droga (te bezpiecznie i sprawdzone a nie szmańskie ;)). 🙂

                    • Zamieszczone przez karolakoj
                      nie każda sperma “naprawi” się po zastosowaniu prób, o jakich mowa.
                      Wybaczcie, ale w kwestii niepłodnosci bardziej wierzę ginekologom-niepłodnościowcą, niż innym fachmanom…

                      dokladnie, nie każda:) jest genetyczne uszkodzenie procesu spermatogenezy i koniec, trzeba pomagać sobie metodami polecanymi w klinice leczenia niepłodności…
                      tak jak tłumaczyła paszula my tu sceptycznie podchodzimy do różnych rewelacji i nowinek, swoje przeszłyśmy, ale zgadzam się że komuś może się to przydać, pewnie nie zaszkodzi a może i pomoże
                      pozdrawiam

                      • a ja sie czepne slowka, wybaczcie. bo gdybym byla BEZplodna, diete moglabym sobie wsadzic gdzies…

                        • Zamieszczone przez Natusia
                          a ja sie czepne slowka, wybaczcie. bo gdybym byla BEZplodna, diete moglabym sobie wsadzic gdzies…

                          O tym już była mowa. Szkoda że spotykam tu tylko osoby czepne i takie, które mówią, że może i komuś by to pomogło, ale nie mnie, bo już swoje przeszłam… Może pojawi się ktoś kto poszukuje póki co naturalnej metody zwiększenia lub przywrócenia płodności…

                          a słyszałyście, że rak jest łatwo uleczalną chorobą?
                          bo ja tak i są na to dowody i konkretna kuracja (sposób żywienia) i nawet z przerzutami pacjenci wypisani by umrzeć są wyleczani. Jest to 90 procent wyleczalności, a przy radioterapii i tradycyjych metodach szpitalnych 15 procent…

                          to tak apropo niemożliwego

                          • Zamieszczone przez Deborah
                            O tym już była mowa. Szkoda że spotykam tu tylko osoby czepne i takie, które mówią, że może i komuś by to pomogło, ale nie mnie, bo już swoje przeszłam… Może pojawi się ktoś kto poszukuje póki co naturalnej metody zwiększenia lub przywrócenia płodności…

                            a słyszałyście, że rak jest łatwo uleczalną chorobą?
                            bo ja tak i są na to dowody i konkretna kuracja (sposób żywienia) i nawet z przerzutami pacjenci wypisani by umrzeć są wyleczani. Jest to 90 procent wyleczalności, a przy radioterapii i tradycyjych metodach szpitalnych 15 procent…

                            to tak apropo niemożliwego

                            ja akurat wierze w niemozliwe:)
                            i w diete tez wierze. ale bylby to dla mnie jeden z czynnikow, majacy wspomoc leczenie, a nie WYLACZNY. na pewno nie pomoze na prawdziwa nieplodnosc, np na przegrode w macicy itd. wiec diete owszem, warto stosowac, ale ona nieplodnosci nie uleczy.
                            a co do slowka, to wkurzam sie, bo nazywanie kogos bezplodnym z miejsca odbiera mu szanse na dziecko. a po drugie, trzeba znac znaczenia slow, ktorych sie uzywa.

                            • Deborah… nikt tu nie czepia sie pierdół i nikt nie wykluczył metod, jakie umieściłaś w poscie.
                              Ale…
                              1. Sama zaczęłaś dyskusję, jednoczesnie od początku ukazując, ze nie bardzo jestes w temacie (choćby poprzez nieznajomość słownictwa, czy kwalifikowanie nieciekawego na oko sluzu jako bezpłodny)
                              2. Forum służy wymianie myśli, poglądów i doświadzczeń, a nie chwaleniu za post. Jeśli inne niż Ty osoby maja inne poglądy, to je wyrażaja.
                              3. To jest kącik niepłodnościowy i czy się to komuś podoba, czy nie, należy bardzo delikatnie wypowiadać się w temacie niepłodności, a także bezpłoności. Podobnie, jak nie powiesz komuś, kto ma dziecko ze zdiagnozowanym kretynizmem, że np. sąsiad to kretyn, bo nie zamknął samochodu, tak samo tutaj trzeba pokusić się o delikatność i przemyslenie słów, czy tematów dotyczących problemów niepłodnosciowych.

                              • A ja chciałabym jeszcze zwrócić uwagę na jeden drobny szczegół – gdzie teraz można zaopatrywać się w warzywa i owoce, które nie zawierają toksyn? Sama staram się odżywiać racjonalnie, jem duuuużo warzyw, bo lubię, ale często tak myślę, że te pomidorki i papryki i sałaty nie są wolne od chemii. Aby takie mieć, musiałabym uprawiać samodzielnie, bez nawozów, na nieskażonym gruncie w nieskażonej okolicy i podlewać wodą nie z wodociągów. Są oczywiście sklepy ekologiczne, ale musiałabym dużo mniej jeść, albo dużo więcej zarabiać, żeby się tam zaopatrywać.

                                Poza tym na Boga! (a co). Przecież mamy prawo się buntować – większość ludzkości zaśmieca swoje organizmy, a i tak się rozmnażają…

                                Niech żyje dyskusja!

                                • Zamieszczone przez Ginginek
                                  Aby takie mieć, musiałabym uprawiać samodzielnie, bez nawozów, na nieskażonym gruncie w nieskażonej okolicy i podlewać wodą nie z wodociągów.

                                  … i jeszcze wrzucać do żołądka przez przełyk nieskażony spalinami, dymem z kominów i innym syfem, który wdychamy
                                  😉

                                  Znasz odpowiedź na pytanie: SPOSÓB NA BEZPŁODNOŚĆ

                                  Dodaj komentarz

                                  Angina u dwulatka

                                  Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                  Czytaj dalej →

                                  Mozarella w ciąży

                                  Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                  Czytaj dalej →

                                  Ile kosztuje żłobek?

                                  Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                  Czytaj dalej →

                                  Dziewczyny po cc – dreny

                                  Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                  Czytaj dalej →

                                  Meskie imie miedzynarodowe.

                                  Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                  Czytaj dalej →

                                  Wielotorbielowatość nerek

                                  W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                  Czytaj dalej →

                                  Ruchome kolano

                                  Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                  Czytaj dalej →
                                  Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                  Logo
                                  Enable registration in settings - general