Sposób na zmęczenie rodzicielstwem

Czy sa jakieś mamy zmęczone rodzicielstwem? To chyba dobre określenie stanu, w jakim się obecnie znajduję. Każdy dzień to dla mnie pogoń za czasem, żeby ze wszystkim zdążyc. Rano pobudka, szykowanie dzieci do szkoły, przedszkola, babci, odwóz dzieci, potem praca (roboty po pachy). Potem w południe po jedno dziecko do szkoły i zabieram ją do pracy, potem o 14.30 drugie dziecko odbieram z przedszkola, nastepnie jadę po trzecie do babci. Potem zakupy, powrót do domu, sprzątanie, pranie, szykowanie kolacji, usypianie i…padam na pysk razem z nimi o 20. Wstaje o 3-4 w nocy, żeby nadrobic pracę (własny biznes). I tak w kółko i tak co dzień. Raz w tyg. dzieci moje tzn. 2 starszych zabiera teściowa.
Jestem zmęczona, wypalona i robię te wszystkie czynności mechanicznie – nie wspomnę już o tym, że dzieciaki moje są uczepione mnie jak rzepy, bo jak szukam choc chwili spokoju to zawsze mni gdzieś znajdą. Do tego sie w kółko kłócą, skarżą na siebie, donoszą. HELP!!!!!

PS. Mąż jest, ale ma tyle pracy, że z całym kołowrotkiem zostałam sama. Dzisiaj zbuntowałam się i nie ide do pracy. Zostanę w domu i wypiję kawkę na ddtvn, może poczuje sie lepiej

Strona 2 odpowiedzi na pytanie: Sposób na zmęczenie rodzicielstwem

  1. Zamieszczone przez gonia2329
    Dzisiaj zbuntowałam się i nie ide do pracy. Zostanę w domu i wypiję kawkę na ddtvn, może poczuje sie lepiej

    Bardzo dobry pomysl 🙂

    Wspolczuje Ci bardzo, tym bardziej, ze doskonale Cie rozumiem – moje dziewczyny sa dokladnie w wieku Twoich (maj2003, czerwiec2005 i styczen2009) i nie wyobrazam sobie, co by bylo, gdybym jeszcze musiala pracowac. Tak ze podziwiam Cie i wcale sie nie dziwie, ze czujesz sie zmeczona. Czy ktos nie moglby za Ciebie odbierac dzieci ze szkoly/przedszkola? Na pewno by Ci to pomoglo.
    Nie namawiam Cie bys zrezygnowala z pracy (choc pewnie bys wtedy dopiero zlapala oddech), bo mniemam, ze skoro pracujesz, to jest Ci to potrzebne.

    I nie dziw sie, ze dzieci sie kloca, kurczowo sie Ciebie trzymaja, skoro maja Cie tak malo dla siebie.
    Gdy ja poswiecam moim mniej uwagi niz zwykle, tez zaczynaja zachowywac sie niegrzecznie.

    Trzymam kciuki za Ciebie, Gonia!

    • może to ta zima, te długie wieczory… już niedługo dzień bedzie dłuższy, dzieci nam sie starzeją powoli, wiec jest nadzieja, że sie trochę usamodzielnią…
      polecam czesciej palcem męzowi pokazywać…
      ja zauwazyłam, ze jak nie nadążam z pracai domowymi (prasowanie,pranie) to tez mnie trafia i się mecze psychicznie… bo jestem pedantką i chcialabym mieć pod linijkę…
      u mnie to juz jakaś choroba jest, bo inne gorsze rzeczy dużo lepiej znoszę, ale
      bajzel mnie dobija.
      teraz, gdy urodziła się Maja Frania, mąz cakowicie przejął nawigację nad eFem (odwożenie do… i odbieranie z… przedszkola, wizyty u lekarza, itp). wiosną mu pomogę, bede chodziła po eFa w ramach spaceru z malą…
      Gosia, myslę, że musisz usiąść i jasno powiedziec, że się szarpiesz, że jesteś zmeczona
      i na stałe pewne rzeczy ustalić…
      my sie podzielilismy na zasadzie – co kto lubi, a potem co kto musi, bo drugie nie może.
      nie zmywam, nie dotykam sie ani do zlewu ani do zmywarki prawie wcale.
      piore i prasuje, ale nie lubie wyjmować z pralki i rozwieszac…
      natomiast lubie sprzatac łazienki, myć kibelki… i tego nie oddam;) a moj mąż aby tego nie robić, zrobi wszystko inne:), wiec ja to czasem wykorzystuje.
      gotujemy na zmiane… lub jak kto ma ochotę… sprzatamy razem (ja wiecej, bo to moje hobby)…;)
      także powodzenia i do dzieła, bo faktycznie idzie orła wywinąć jak wszystko musisz sama, albo musisz pokazać palcem…

      • u nas jest dwoje dzieci. obydwoje pracujemey – mąz do 18-19 a ja na zmiany. w związku z tym rozwozenie i przywozenie dzieli sie na 3 osoby – ja, maż (rano) i moja mama jak ja na druga zmiane… Co drugi dzien mam zcas do 12.30 sama w domu bo ide do pracy na 13. Za to wracam koło 21. Moge zrobic częsc rzeczy któych ne da sie przy dzieciakach, moge cos załątwic alebo poprostu nic nie robic (a to cenna rzecz). Mamy problem bo mój mąz takiego momentu nie ma. On cięzko pracuje, duzo zajmuje sie dziećmi i pomaga w domu (zmywa, odkurza, wiesza pranie). do tego co 2 tyg (ostatnio niestety rzadziej) przychodzi pani która ogarnie cąły domi i poprasuje. wtedy udaje nam sie miec czysto p całosci. szkoda naszego czasu i nerwów na takie rzeczy. I takie rozwiązanie polecam. Mnóstwo jest teraz jakis ukrainek które moga to sprzątanie i prasowanie zrobic za ciebie. zawsze to zysk tych 8-10 godzin. no a w tym czasie mozna sie zając rodzinką. Jak pani nie było 1,5 mies i sama próbowałam ogarnąc dzieic i dom to juz prawie w depresje wpadałam.

        teraz to mam czadowo bo maz w domu na zwolnieniu z chora nogą wiec nie dosc ze nie moze nic pomóc to jeszcze zanim wyjde to staram sie jemu wszystko naszykowac aby nie musiał łazic (leki, żarcie, ciuchy dla dzieci). Teraz mam taką okropna swiadomosc ze jak ja sama czegos nie zrobie to przez najbiższy miesiąc nikt inny tego nie zrobi (dotąd z gary zostawiałam dla meza, mąż mi wieszał pranie itp….. . A pani do kwietnia nie wróci bo nie ma wizy :(((( jedyne co to przynajmniej mój mąz sobie odpocznie o ile lezenie ze spuchniętym i bolacym kulasem mozna nazwac odpoczynkiem.

        • Zamieszczone przez gonia2329
          Jeszcze się dobiłam, jak przeczytałam artykuł na stronie głównej DI o mamach, które prowadzą biznes i wychowują 4-5 dzieci i jeszcze mają kupę czasu na własne hobby. To ja jakaś beznadziejna w tym wszystkim jestem…

          I po co takie rzeczy czytasz?
          Te mamy pewnie maja caloetatowa pomoc w domu, tylko o tym nie napisano 😉

          • Zamieszczone przez ulaluki
            No tak, ale przecież myśałaś o adopcji.

            A wtedy to jeszcze byłoby Ci trudniej niż autorce

            Oj nie, na pewno nie.
            Tym bardziej, że ja myślałam o dużym dziecku.
            Więc obowiązki, które zajmują najwięcej czasu przy maluszku od razu odpadają 🙂

            Ale… adoptować nie będę, wiec nie ma co gdybać.
            Obecnie jestem wyspaną, zrelaksowaną i dysponująca czasem mamą jedynaczki ( nie podpuszczam, stwierdzam fakt )

            • nie mam dwójki i trójki dzieci

              mam jedną i czuję podobnie
              ostatnio czas przecieka mi przez palce
              i czekam aż rozpedzony pociąg się zatrzyma
              tyle tylko że ja nie wstaję w nocy aby nadrobić
              tylko siedzę do późna, a potem nieprzytomna o 6.30 złażę z wyrka

              • Zamieszczone przez Edysia
                Strasznie Ci współczuje, ja bym tak nie mogła zyć.
                Podziwiam.
                Ja przy jednym dziecku nie odczuwam zmęczenia.
                Śpię po 9 godzin dziennie, wszystko na spokojnie robię.

                Życzę wytrwałości

                Tez bym tak chciala, a mam tylko jedna sztuke!

                • Zamieszczone przez gonia2329
                  Mocno Cię przytulam. Tak dobrze to rozumiem… Te prace domowe są tak czasochłonne – najpierw załadowa do pralki, potem rozwiesic, z suszarki do kubła z prasowaniem – i dla mnie na tym koniec, dopóki z kubła nie wystaje. Potem pochowac do szafek i zaraz znowu te ciuchy sa w obrocie. Jeszcze wiecej czasu zajmują zakupy – ostatnio obliczyłam, że 6 razy przerzucam te sam produkty!!! (a półki do kosza, z kosza na kasę, za kasy do kosza, z kosza do bagażnika, z bagażnika do domu, w domu znowu na półki!!!)

                  ja mam jedno dziecko mniej i babcie do pomocy przy opiece… A i tak;

                  – pranie z linek muszę włożyć prosto do szaf bo inaczej nie dotrą tam wcale! Z prasowania zrezygnowałam… tylko jak trzeba

                  – no i mam pania Jolę. Taka pani Jola naprawdę nie kosztuje dużo…. A dużą ulgą jest!!!

                  • niech zyja panie Ole, Jole I Tatiany…:)

                    • Zamieszczone przez aborka
                      niech zyja panie Ole, Jole I Tatiany…:)

                      Natchnięta Waszymi postami zaczęłam szuka Pani Oli, Joli, czy kogos tam – na razie pytam wśród znajmoych. Dam znac, jak kogoś znajdę

                      • Zamieszczone przez bruni
                        może to ta zima, te długie wieczory… już niedługo dzień bedzie dłuższy, dzieci nam sie starzeją powoli, wiec jest nadzieja, że sie trochę usamodzielnią…
                        polecam czesciej palcem męzowi pokazywać…
                        ja zauwazyłam, ze jak nie nadążam z pracai domowymi (prasowanie,pranie) to tez mnie trafia i się mecze psychicznie… bo jestem pedantką i chcialabym mieć pod linijkę…
                        u mnie to juz jakaś choroba jest, bo inne gorsze rzeczy dużo lepiej znoszę, ale
                        bajzel mnie dobija.
                        teraz, gdy urodziła się Maja Frania, mąz cakowicie przejął nawigację nad eFem (odwożenie do… i odbieranie z… przedszkola, wizyty u lekarza, itp). wiosną mu pomogę, bede chodziła po eFa w ramach spaceru z malą…
                        Gosia, myslę, że musisz usiąść i jasno powiedziec, że się szarpiesz, że jesteś zmeczona
                        i na stałe pewne rzeczy ustalić…
                        my sie podzielilismy na zasadzie – co kto lubi, a potem co kto musi, bo drugie nie może.
                        nie zmywam, nie dotykam sie ani do zlewu ani do zmywarki prawie wcale.
                        piore i prasuje, ale nie lubie wyjmować z pralki i rozwieszac…
                        natomiast lubie sprzatac łazienki, myć kibelki… i tego nie oddam;) a moj mąż aby tego nie robić, zrobi wszystko inne:), wiec ja to czasem wykorzystuje.
                        gotujemy na zmiane… lub jak kto ma ochotę… sprzatamy razem (ja wiecej, bo to moje hobby)…;)
                        także powodzenia i do dzieła, bo faktycznie idzie orła wywinąć jak wszystko musisz sama, albo musisz pokazać palcem…

                        Bruni, oby numerologia zadziałała i mój Kubu się wdał w Twojego męża
                        Gdzieś Ty kobieto trafiła taki egzemplarz?
                        A tak poważnie, mój małż też z tych pomagających, pomimo, że pracę ma ciężką 3-zmianową..

                        Dziewczyny idzie wiosna, wytrzymajcie jeszcze chwilkę i zamiast padać wieczorami na twarz, podczas gdy zzzimno i buro za oknami, będziecie się delektować słonkiem i ciepełkiem, a dzieci zasną w swoich łóżeczkach!

                        • Zamieszczone przez aborka
                          niech zyja panie Ole, Jole I Tatiany…:)

                          Natalie i Walentyny 😉 Ole!

                          • moja Pani miała na imie Jadzia:) mówilismy na nią żartobliwie Hedwiga:)
                            teraz ja latam na miotle:(
                            już długo się noszę do znalezienia kolejnej Hedwini, ale… jestem chora na głowe! ja muszę sama…
                            nie umiem tego wytlumaczyc.

                            • Zamieszczone przez gonia2329
                              Jeszcze się dobiłam, jak przeczytałam artykuł na stronie głównej DI o mamach, które prowadzą biznes i wychowują 4-5 dzieci i jeszcze mają kupę czasu na własne hobby. To ja jakaś beznadziejna w tym wszystkim jestem…

                              i pewnie jeszcze drugą kupę czasu na pracę charytatywną.. 🙄 nie wierzę w takie cuda..

                              co do głównego tematu u mnie podobnie.. w sensie bieg bieg bieg i mety nie widać

                              do tego wszystkiego starsze okropnie pyskuje i się buntuje..

                              idzie oszaleć

                              • Zamieszczone przez bruni
                                moja Pani miała na imie Jadzia:) mówilismy na nią żartobliwie Hedwiga:)
                                teraz ja latam na miotle:(
                                już długo się noszę do znalezienia kolejnej Hedwini, ale… jestem chora na głowe! ja muszę sama…
                                nie umiem tego wytlumaczyc
                                .

                                Nie musisz tłumaczyć 🙁
                                bardzo dobrze Cię rozumiem, niestety 🙁

                                • Zamieszczone przez Jane

                                  I nie dziw sie, ze dzieci sie kloca, kurczowo sie Ciebie trzymaja, skoro maja Cie tak malo dla siebie.

                                  hehe, moje mają mnie praktycznie non stop a też się kurczowo trzymają…

                                  • Zamieszczone przez gonia2329
                                    Czy sa jakieś mamy zmęczone rodzicielstwem? To chyba dobre określenie stanu, w jakim się obecnie znajduję. Każdy dzień to dla mnie pogoń za czasem, żeby ze wszystkim zdążyc. Rano pobudka, szykowanie dzieci do szkoły, przedszkola, babci, odwóz dzieci, potem praca (roboty po pachy). Potem w południe po jedno dziecko do szkoły i zabieram ją do pracy, potem o 14.30 drugie dziecko odbieram z przedszkola, nastepnie jadę po trzecie do babci. Potem zakupy, powrót do domu, sprzątanie, pranie, szykowanie kolacji, usypianie i…padam na pysk razem z nimi o 20. Wstaje o 3-4 w nocy, żeby nadrobic pracę (własny biznes). I tak w kółko i tak co dzień. Raz w tyg. dzieci moje tzn. 2 starszych zabiera teściowa.
                                    Jestem zmęczona, wypalona i robię te wszystkie czynności mechanicznie – nie wspomnę już o tym, że dzieciaki moje są uczepione mnie jak rzepy, bo jak szukam choc chwili spokoju to zawsze mni gdzieś znajdą. Do tego sie w kółko kłócą, skarżą na siebie, donoszą. HELP!!!!!

                                    PS. Mąż jest, ale ma tyle pracy, że z całym kołowrotkiem zostałam sama. Dzisiaj zbuntowałam się i nie ide do pracy. Zostanę w domu i wypiję kawkę na ddtvn, może poczuje sie lepiej

                                    Przepraszam ;), ale dostałam dzisiaj takie coś i mi się skojarzyło ;):

                                    Baba wstała wczesnym rankiem, posprzątała dom, wydoiła krowę, wygnała
                                    na pastwisko, zbudziła dzieci, nakarmiła i wyprawiła je do szkoły,
                                    naostrzyła kosę, poszła na łakę, nakosiła trawy, narąbała drewna,
                                    przygotowała obiad, nakarmiła dzieci, zrobiła pranie, po czym znów
                                    poszła w pole, kosiła do zmierzchu, przygnała krowę do obory,
                                    wydoiła, przygotowała kolację, nakarmiła dzieci, wykąpała i połozyła
                                    je spać, sama się wykąpała, przekąsiła kromkę chleba, zmówiła pacierz
                                    i w poczuciu dobrze spełnionego obowiązku połozyła się spać.
                                    Nagle zrywa sie :
                                    – O matko boska, przecie chłop niewyruchany od rana

                                    A na serio:
                                    na codzień też padam.
                                    Ostatnio chyba pierwszy raz od 5,5 roku psychicznie odpoczęłam: byłam przez tydzień na delegacji, wróciłam, ale tylko na 2 tygodnie i oddaliśmy dzieci dziadkom, a sami pojechaliśmy na tydzień na narty.
                                    No i jak na razie jestem kochającą, cierpliwą i nawet nie bardzo drącą się mamą. I nawet mnie nie denerwuje jak dzieciaki mnie obsiadają.
                                    Ciekawe na ile mi tego starczy…

                                    • Zamieszczone przez bruni
                                      teraz ja latam na miotle:(
                                      już długo się noszę do znalezienia kolejnej Hedwini, ale… jestem chora na głowe! ja muszę sama…
                                      nie umiem tego wytlumaczyc.

                                      Ja też muszę sama (ewentualnie mężem)…
                                      A ponieważ oboje padamy na nosy to niedługo chyba kotom będziemy imiona nadawać

                                      Wcześniejsza Opiekunka chociaż po dzieciach ogarniała. Aktualna się nie tknie…
                                      Na szczęście Asia już dorasta i chociaż zabawki ogarnia. I do odkurzacza się rwie 😀

                                      Ale… za 2 tygodnie jadę na tydzień na delegację i mąż ściąga sobie do pomocy Mamę to pewnie nie wytrzyma i mi posprząta :Radocha:

                                      • Zamieszczone przez Asik.
                                        Nie musisz tłumaczyć 🙁
                                        bardzo dobrze Cię rozumiem, niestety 🙁

                                        tez tak miałam… dopóki sie nie przeprowadziłąm do domu co ma 20 okien, 200 metrów podłogi….. Próbowałąm 2 miesiące sama (plus 1 dzeicko i praca)… i padłam. Raz umyłam 3 okna i stwerziłam ze nie ma takiej siły co mi kaze umys reszte. fakt ze wtedy sie uchetałam bo mylismy dom po pierwszych włascicelach. Najpierw pani tylko sprzątała. ja w tym czasie prasowałam bo uwazałam ze lubie :). A jak sie okazało ze pani umie. Kolejna pani słabo umiała ale mi było juz wtedy wszystko jedno.
                                        No a do tego ja przeciez nie leze w tym czasei w spa… Pracuje na pełen etat, plus dwoje dzieic, dom i ogód (tu pani nie pomaga). Gotuje, piore, sprzątam kuchnie na bieżaco. No a kiedy reszte domu??????? Ten czas co ja jestem po pracy to zdąze zebrac brudy, wstawic pranie, cos ugotowac, ogarnąc po łebkach. czasem robie rzeczy w których mnie pani nie zastąpi czyli segregowanie pier*ych zabaweczke, kredeczek, puzelków, koniczków, resoraczków, klocuszków, magnesików, srubokręcików, ciuczków i innych pierdułek….Albo układam papiery…
                                        Do nas pani przychodzi w sobote, my zwykle wtedy wychodzimy. ja do pracy czasem, robimy zakupy, jedziemy do tesciów. wracamy a dom posprzątany.
                                        teraz znowu miesiąc musze sama i to naprawde sama bo mąz unieruchomiony…. Juz zaczełam kupowac dzieciom nowe majtki i skarpetki bo nie miałam kiedy uprac 🙂

                                        • Zamieszczone przez bruni
                                          moja Pani miała na imie Jadzia:) mówilismy na nią żartobliwie Hedwiga:)
                                          teraz ja latam na miotle:(
                                          już długo się noszę do znalezienia kolejnej Hedwini, ale… jestem chora na głowe! ja muszę sama…
                                          nie umiem tego wytlumaczyc.

                                          jak dobrze Cię rozumiem…tak trudno pozbyc się mysli, że ja zrobię coś najlepiej…

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Sposób na zmęczenie rodzicielstwem

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general