Czy sa jakieś mamy zmęczone rodzicielstwem? To chyba dobre określenie stanu, w jakim się obecnie znajduję. Każdy dzień to dla mnie pogoń za czasem, żeby ze wszystkim zdążyc. Rano pobudka, szykowanie dzieci do szkoły, przedszkola, babci, odwóz dzieci, potem praca (roboty po pachy). Potem w południe po jedno dziecko do szkoły i zabieram ją do pracy, potem o 14.30 drugie dziecko odbieram z przedszkola, nastepnie jadę po trzecie do babci. Potem zakupy, powrót do domu, sprzątanie, pranie, szykowanie kolacji, usypianie i…padam na pysk razem z nimi o 20. Wstaje o 3-4 w nocy, żeby nadrobic pracę (własny biznes). I tak w kółko i tak co dzień. Raz w tyg. dzieci moje tzn. 2 starszych zabiera teściowa.
Jestem zmęczona, wypalona i robię te wszystkie czynności mechanicznie – nie wspomnę już o tym, że dzieciaki moje są uczepione mnie jak rzepy, bo jak szukam choc chwili spokoju to zawsze mni gdzieś znajdą. Do tego sie w kółko kłócą, skarżą na siebie, donoszą. HELP!!!!!
PS. Mąż jest, ale ma tyle pracy, że z całym kołowrotkiem zostałam sama. Dzisiaj zbuntowałam się i nie ide do pracy. Zostanę w domu i wypiję kawkę na ddtvn, może poczuje sie lepiej
Strona 3 odpowiedzi na pytanie: Sposób na zmęczenie rodzicielstwem
Jane, ale ja w gruncie rzeczy spędzam z moimi dziecmi bardzo dużo czasu i własnie to mnie tak męczy. jak robię coś w domu to w ramach spędzania czasu razem angażuję je, tylko potem okazuje się, ze mam 2 razy więcej roboty, bo trzeba po ich “pomocy”posprzatac, do tego zdążą się ze 3 razy pokłócic, naskarżyc, czasami poszczypac…ech i własnie to mnie m.in. tak bardzo męczy.
hm… najlepiej to sie w tym czasie dziećmi zając albo sobą…..
wiem cos o tym…..dwie godziny takiego angazowania i czuje sie jakbym wagon węgal przewliła. wtedy potrzebuje 20 min usiąsc z kawka przy forum i sie wyłączam 🙂
Ja się wzięłam na sposób – nie chowam do szafek 🙂 Leżą w pralni na pralce, w takim 3 komorowym siatkowym koszu. Z lewej Natalki, z prawej małża, a w środkowym Amelkowe ciuszki. A moje zupełnie osobno na suszarce bębnowej.
Stwierdziłam, że jeśli kiedykolwiek jeszcze dane mi będzie urządzać dwupoziomowe lokum – czy to dom, czy mieszkanie – garderobę robię na dole, najlepiej obok pralni 🙂
Bez sensu to zanoszenie na górę, a rano, jak wszyscy na śniadaniu na dole, to znów leć na górę po ubrania dzieci i swoje.
A tak w ogóle, to świetnie Cię rozumiem, bo jakbym czytała o sobie.
Bruni ma taki napis obok avataru, który oddaje w 100% moją sytuację. Kręcę się i kręcę i czasami zwariować idzie.
Ale czekam, czekam na wiosnę i nowe tchnienie nadziei 🙂
Przeżyjemy 🙂
Znasz odpowiedź na pytanie: Sposób na zmęczenie rodzicielstwem