Cześć dziewczyny! Problem mój polega na tym, że jestem po burzliwym rozwodzie. Mąż odszedł do innej, ale zamiast dać mi święty spokój niesamowicie się na mnie uwziął jeszcze przy tym i na każdym kroku tworzy problemy. Nigdy nie mówiłam przy Kamilu – naszym ośmiolatku – o naszych problemach, bo nie chciałam manipulować dzieckiem. Uznaję, że to dorosłych sprawy i wie na czym stoi ale nie wciągam go w te głupie gierki absolutnie, nie blokuję w żaden sposób spotkań z ojcem. Ale mam podejrzenia, właściwie nie wiem o co dokładnie. Były mąż przychodzi do nas do domu, zamyka się z małym w pokoju. Kategorycznie nie chodzi mi tu o jakieś wykorzystywanie. Ale mam wrażenie, że mówi mu coś przykrego, bo on po tych wizytach jest trochę osowiały, jakiś nieswój. Jak pytam, to nigdy mi nie udzielił odpowiedzi. A próbowałam i wprost i podchodami. Jeśli nie jest to tęsknota za “pełną” rodziną, bo nie od początku tak wyglądały jego reakcje na te wizyty, to o co może chodzić?
Znasz odpowiedź na pytanie: