Właśnie milionowy raz gderałam do mężą, że szlag mnie trafia bo tylko ja w naszym domu dbam o zasady i porządek, i że ręce mi opadają. Mąż owszem, ma swoje obowiązki – ładowanie garów do zmywary i sprzątanie kuchni, wynoszenie śmieci… To nic, że po Jego sprzątaniu kuchnia wciąż się lepi.
Doszłam do wniosku, że mój mąż żyje w innym wymiarze i po prostu nie zauważa rzeczy zbędnych i przyziemnych. Szczerze deklaruje partnerswo i chęci w domowych obowiązkach ale jego natura to elektronika, tematy ścisłe, itp.
Scenka sprzed chwili. Oboje siedzimy przy swoich laptopach – ja przeglądam forum i meblowe sklepy w związku z naszym mini remontem, mąż dopieszcza swój nowy gadżet – wypasiony telefon komórkowy.
Ja (do męża): chyba muszę się przyzwyczaić, że tylko ja w tym domu będę sprzętać! Oficjalnie zrezygnuję ze swoich zainteresowań, przeciaż i tak już nie pamiętak jakie mam. Tylko nie zdziw się jeśli pewnego dnia zwarjuję.
Mąż: Królewno, ani mi się waż zwariować, razem damy radę.
Chwila ciszy….
Mąż: Kurcze, muszę wreszcie posprzątać kartę pamięci bo bałagan mi się zrobił.
Ręce mi opadły… Żebym chociaż raz usłyszala “muszę posprzątać łazienkę”
🙂
Czy Wasi mężowie też żyją w innym wymiarze?
Czasem myślę żeby przestać walczyć i tracić czas na zrzędy i czuć radość z nieustającego skanowania mieszkania. Ech.
Strona 4 odpowiedzi na pytanie: Sprzątający mąż! Skarb…
no to fajnie – mój nie 🙁
ale się przyzwyczaiłam i sama sobie radzę…
A co Wy na to????
tylko nie mow ze jeszcze sam wpadl na to ze pod lozkiem tez sie odkurza 😀
Sam?? – nigdy w życiu !!!!
Ale zupełnie SAM czasem bierze się za prasowanie. (Zwłaszcza jak koszule w szafie mu się skończą!!!)
moj zdecydowanie zyje w innym wymiarze,nie istnieje taki poziom syfu zeby go zmusic do spontanicznego posprzatania. Jak juz proszeo posprzatanie jakiegos pomieszczenie,to pyta: a co konkretnie mam zrobic? 😉 No coz, taki jest, nie widze sensu rzucania sie o to,bo taka jest po prostu jego konstrukcja 😉 na szczescie ma rozne inne zalety a ja do nadmiernie porzadnickich nie naleze.
niezła fotka!!!!!
jeśli by udało mi się zrobić takie foto z odkurzaczem to tylko w aucie 😉
Czytam ten wątek, czytam i…lżej mi się na duszy robi. Bo myślałam, że tylko mój nie sprząta, a to po prostu taka konstrukcja:D A więc nie odpuszczać, ale też nie spodziewać się cudów:D
No to tylko pogratulowac mezusia:)
praktyczne;)
u nas wygląda to tak….
Oj mam to samo, dosłownie to samo.
Ręce same opadają, dosłownie dwie inne planety, faceci to chyba sa jacyś wybrakowani czy jak, bo ja na prawde nie rozumiem jak mozna zyć tak jak oni zyją.
No jak bym czytała o moim, tylko o smieciach pamięta, ale jak juz wyciagnie worek ze smieciami ze smietnika to nowego nie wsadzi, bo po co.
Uważa, ze jego obowiązek sie juz skończył.
Normalnie “ubić” ja nie ma siły czasami, czy im wszystklo trzeba mówic wielkimi literami i po 10 tysięcy razy by zapamietali, normalnie moja 3 latka jest bardziej rozgarnieta.
moja mama wtedy mówi, że jakas rzecz którą ma mój tato wykonać – musi nabrać mocy urzędowej…
hmmm, to ja już chyba nie powinnam nigdy narzekać ;-). Mam nadzieję, że mój mąż nie przeczyta tego wątku, bo zacznie strajk ;).
Mój bardzo dużo pomaga w domu i przy dzieciach, zawsze tak było. Takie nawyki wyniósł z domu, ojciec wyjeżdżał do pracy na długie miesiące, a ona sie opiekował mamą i domem… Aż dziwne, bo jest młodszym synem…
Znasz odpowiedź na pytanie: Sprzątający mąż! Skarb…