kiedyś wszystko było proste: mąż szedł do pracy i po 15 już był w domu; wiedziałam, że mogę wtedy wyjść sama, że pójdziemy na spacer, pojedziemy na zakupy, do znajomych, do siostry… itd.
teraz jest inaczej
mąż opiekuje się swoim chorym dziadkiem (teściowa ma to w nosie, ogranicza się tylko do kilku telefonów w tygodniu); dziadek nie wstaje, trzeba go karmić, poić, podłączać kroplówki (czyli wzywać lekarza, pielęgniarkę); na szczęście dziadkiem opiekuje się też jego przyjaciółka, ale pomimo tego mąż ma kupę obowiązków;
i tak nie wiem, o której wróci każdego dnia, nie wiem, czy będziemy mieć dla siebie chociaż kilka godzin w weekend
nie mogę nic zaplanować
jest mi z tym źle
nie zrozumcie mnie źle… nie mam do niego pretensji, że zajmuje się dziadkiem, ba, nawet cieszę się, że w takiej sytaucji nie okazał się draniem i nie wypiął się na chorego (a tak zrobiła właśnie teściowa);
tylko jest mi przykro, że Krzysio na tym troszkę ucierpiał… bo dla niego każda chwila z tatą jest na wagę złota;
ale tak to musi już być…
[i]Ewa i Krzyś (20 mies.)
10 odpowiedzi na pytanie: stabilizacja
Re: stabilizacja
Rozumiem Cię, ale też trzeba pochwalić męża że po matce która ma takie podejście do własnego ojca (jeśłi dobrze rozimiem sytuację) on nie wychował się na takiego samego egoistę, tylko ma serce… Opieka taka to bardzo ciężka praca i obowiązek… Chwal go, żeby wiedział że jego wysiłki nie idą na marne, że jest ktoś kto to docenia…Jemu też na pewno jest trudno…pozdr!
KIKA210+Ada 22.05.03
ps.friko.pl
Re: stabilizacja
Ewo masz wspaniałego męża.
Mój mąż bardzo dużo pracuje i wiem jak możesz się czuć.
Widzę po Artku jak brakuje mu wspólnego kopania piłki z tatą lub zwykłego spacerku. Niestety to rzadkość, choć staramy się, aby tych chwil było jak najwięcej. Niestety takie czasy.
Twój mąż robi coś szlachetnego. Mało jest dziś osób gotowych do takich poświęceń. Miło, że zajął się swoim dziadkiem.
Gosia i Artek
Re: stabilizacja
Ewa ja wlasnie rycze bo maz pojechal znowyu do Krakowa a Jerema spi u tesciow. Rycze bo strasznie mi go szkoda (wlsciwie i jednego i drugiego). Jeremcio jak w zegarku – godz. 16 tato ma sie z nim bawic (mamy biuro w domu)- dzis nie chcial puscic go na krok a maz musial sie spakowac jak zszedl po cos do samochodu to wielka histeria bo tato wyszedl i moze odjedzie bez niego. U tesciow nie chcial puscic reki- tak strasznie mi go szkoda a sytuacja jest taka, ze sie nie zmieni przynajmniej do konca wrzesnia. Jedyne co to chyba tesciowa dla dobra dziecka bedzie musiala spac u nas.
Takze rozumiem w 100%.
Asia,Jeremi i fasolcia 5.11
Re: stabilizacja
Możesz być dumna ze swojego męża – nie każdy by zrobił coś takiego…
Dla Krzysia i Ciebie na pewno jeszcze będzie miał sporo czasu 🙂
Igor ( 13 M.) i Hubert (17.08.04)
Re: stabilizacja
Asiu, mnie właśnie sobota podłamała… jak Pio wychodził to Krzysio tak strasznie szlochał, wyrywał się za nim; i tak co 10 minj. sobie przypominał o tacie, podbiegał do drzwi i popłakiwał; a męża nie było prawie 6 h !
całe szczęście że na co dzień mąż wychodzi do pracy kiedy Krzyś jeszcze śpi… inaczej nie wiem, jakbyśmy to wszyscy wytrzymali psychicznie:((
[i]Ewa i Krzyś (20 mies.)
Re: stabilizacja
Ewa, masz wspaniałego męża, ale to przecież wiesz
i ja Cię rozumiem w w 100%
u nas -mój zaraz po pracy gna do swoich rodziców pomagać przy remoncie… mało tego- juz w tym tyg znów zaczną mu się wyjazdy na drugi koniec Polski i znów nie będzie go przez 5dni w tygodniu [a i zapowiada się ze i w weekendy czasem ;-((] a Natalka nic tylko tata tata….
i ja sobie powtarzam ze tak musi być…
pozdrawiam!
Ola z Natalią- 2.06.2003
Re: stabilizacja
Ewa, masz wspaniałego męża, ale to przecież wiesz
i ja Cię rozumiem w w 100%
u nas -mój zaraz po pracy gna do swoich rodziców pomagać przy remoncie… mało tego- juz w tym tyg znów zaczną mu się wyjazdy na drugi koniec Polski i znów nie będzie go przez 5dni w tygodniu [a i zapowiada się ze i w weekendy czasem ;-((] a Natalka nic tylko tata tata….
i ja sobie powtarzam ze tak musi być… chociaz smutno mi jak cholera!
pozdrawiam
Ola z Natalią- 2.06.2003
Re: stabilizacja
rozumiem, ze jest ci źle. to duże poświęcenie całej waszej rodziny. zawsze się buntuję, kiedy ktoś czy coś usiłuje nałożyć na mnie obowiazki, na które się nie godze i tak naprawdę nie są moimi obowiązkami.
myśleliście o zatrudnieniu opiekunki? wiem, że to kosztuje, ale to jest chyba najlepszy sposób. kogoś, kto będzie dbał o wszystkie te rzeczy, o lekarzy, mył, ubierał itp
I wtedy częstotliwość można ograniczyć. I można też zupełnie oficjalnie zrobić “listę rodzinną” – kto, kiedy i co będzie robił przy dziadku.
u nas w rodzinie właśnie tak został rozwiązana podstawowa opieka na kilkoma seniorami i zdało egzamin! i wtedy wizyty mogą być rzadsze, barddziej rozrywkowe i nie tak obciążające
Re: stabilizacja
o opiekunce na stałe myśleliśmy, ale jest jeden problem nie do przeskoczenia: dziadek nie wpuści nikogo obcego do domu; jest to staruszek któremu ze wzg na wiek już się w głowie coś tam uroiło… on wymaga żeby to właśnie mój mąż się nim zajmował 24h/ dobę;
niestety na pomoć innych członków z rodziny męża nie możemy liczyć, bo tylko my jesteśmy z W-wy; reszta mieszka 250 km od dziadka;
[i]Ewa i Krzyś (20 mies.)
Re: stabilizacja
no to mi przykro, że nie ma wyjścia z sytuacji……
ja bym dziadka przekonała na wszystkie możliwe sposoby…..
w końcu hymny pochwalne na cześć dobrego serca twojego męża to jedno, a wasze życie rodzinne to drugie…
Znasz odpowiedź na pytanie: stabilizacja