Starania po stracie

.

Strona 8 odpowiedzi na pytanie: Starania po stracie

  1. Zamieszczone przez AguQ
    Dziewczyny :Buziaki:

    Chciałabym być dowodem na to, że historia nie ma jednego końca. Jeszcze niedawno temu nie umiałam w to tak naprawdę uwierzyć…bo póki Wojtuś był we mnie starałam cieszyć się jego ruchem..jego “kolejnym” dniem ze mną. To co przeżywałam w głowie nie dałoby się ująć w słowa…. A dziś…

    Mój Bąbelek Wojtek śpi teraz w łóżeczku, ja nie śpię od 10 dni ale jestem szczęśliwa…mimo że w sercu mam żal i nie wylane pokłady miłości do Kubusia.

    Życzę wam z całego serca żeby każda z was mogła tulić już niedługo swojego skarba!

    I to są te cudowne momenty

    I choć nie jest to happy end, bo Kubusia nie ma 🙁 ale czuwa nad Wami i w to trzeba wierzyć, a ja się okrutnie cieszę, że Wojtuś z Wami, cały i zdrowy…

    I żeby nie było luty/marzec mam zamiar tulić mojego szkraba, więc działamy

    A jak u Was kobitki? Olesia to wiem, że w Turcji, a reszta? 🙂

    • Zamieszczone przez eveke

      “Co do innych, przekonałam się, że bardzo zmieniają front, jak już dochodzi do poronienia. W czasie ciąży wszyscy w kółko używają zwrotów?życie od poczęcia?,?nienarodzone dziecko” i tak dalej, księża i politycy walczą przeciwko aborcji. Po poronieniu zapał szybko opada, a ten? człowiek od poczęcia? jakoś traci na wartości. Nikomu już nie chce się walczyć o jego prawa i szacunek, a? człowiek? automatycznie zamienia się w?płód?. “

      Bardzo madre slowa i warte podkreslania przy kazdej okazji!

      Po poronieniu nie dostalam zadnych lekow, to bylo poronienie samoistne.
      Po stracie cykle mi sie wyregulowaly,nawet co do godziny(+/- godzina) :Szok:
      Smutek w sercu pozostanie na zawsze,przewidywana data porodu-ciezkim dniem.

      • U mnie już chyba lepiej, nie rozpaczam nad poronieniem, bardziej czasem nad tym dlaczego ja i jak zobacze ciężarówek, wózek lub jakąs sytuacje z dzieciaczkiem… czemu nie ja?

        Zabieg był 09.01…. i tak w lutym przepłakałam tą datę, w marcu również… ale w kwietniu już nie pamiętałam… znaczy nie byłam nastawiona “acha dziś 9ty, to ten dzień…”

        Data porodu… u mnie 23.08 nigdy pewnie nie zapomnę tej daty… a ona przede mną

        • Zamieszczone przez eveke
          U mnie już chyba lepiej, nie rozpaczam nad poronieniem, bardziej czasem nad tym dlaczego ja i jak zobacze ciężarówek, wózek lub jakąs sytuacje z dzieciaczkiem… czemu nie ja?

          Zabieg był 09.01…. i tak w lutym przepłakałam tą datę, w marcu również… ale w kwietniu już nie pamiętałam… znaczy nie byłam nastawiona “acha dziś 9ty, to ten dzień…”

          Data porodu… u mnie 23.08 nigdy pewnie nie zapomnę tej daty… a ona przede mną

          Evekus ja dzis mam mega dola, byla u mnie kumpela w ciazy co zaszla w tym samym czasie co ja.. Beczec mi sie chce..W dodatku moj tata zadzwonil do mnie z zyczeniami z okazji dnia mamy (po rozwodzie jak mialam 4 lata zamieszkalam z mama i z tata nie mam czestego kontaktu,nie mialam sily dzwonic a przez sms glupio mi bylo go informowac) i juz w ogole dno totalne dzis..Jestem emocjonalnym wrakiem. Rozkleilam sie doszczetnie.. Tak jak zawsze mi sie wydawalo, ze juz sie uporalam ze strata, ze jestem gotowa do dalszej walki, tak dzis sobie mysle, ze nigdy nie zapomne o tym dziecku, ktore nosilam w sobie i miala urodzic, a ktore umarlo..I teraz mam dni plodne i powinnam bzykac na calego ale nie wiem, czy tego chce..Kolejna ciaza nie zastapi mi mojego aniolka, nie sprawi, ze zapomne, ze przestanie bolec.. Nawet jak urodze dziecko to zawsze bede czula, ze to powinno byc moje drugie dziecko,a nie pierwsze.. Nigdy nie pozbede sie przeczucia, ze stracilam kogos bliskiego i waznego..A tak mi sie () wydawalo jaka ja to juz nie jestem szczesliwa, silna i gotowa by znow sie zaczac starac..Gow*o prawda.. Sorki za smety, ale nawet nie mam sie w tej chwili komu wyzalic.. Spadam beczec..

          • I ja mogę potwierdzić że starania po stracie mają sens i trzeba wierzyć że w końcu się uda!

            I ciąża 2010 r
            10 cykl – 6tc, pusty pęcherzyk, łyżeczkowanie

            II ciąża 2011
            2 cykl po zabiegu (12ty) – 12 tc, było bijące serduszko, wizyta w 12 tc, serduszko przestało bić w 10 tc, zabieg :/

            III ciąża
            3 cykl po zabiegu (15ty) – udany, skończył się urodzeniem córeczki 🙂

            Od pierwszej straty starania były pełne obaw i strachu. Za trzecim razem gdy zobaczyłam dwie kreski, czułam lęk, strach i niemoc jeżeli znów przydarzy się coś złego. Na szczęście warto było przejść to wszystko żeby teraz mieć przy sobie tak cudowną istotkę przy sobie :Kocham:

            • Muzyka co do tego artykułu, ja w pierwszej chwili też odebrałam jak Ty to co ta dziewczyna mówił/myślała. Ale przypomniało mi się kiedy ja dowiedziałam się że noszę już 2 tygodnie martwe dzieciątko w sobie, to chciałam jak najszybciej poddać się zabiegowi. Chciałam się jak najszybciej “pozbyć”, bo czułam się źle że mój organizm nie dał rady utrzymać maleństwa przy życiu i przez tyle czasu mnie oszukiwał, nie dając żadnego znaku ostrzegawczego dla mnie.
              Gdyby nie to że przeczytałam wiele na temat strat na tym forum, wiem że gdyby mnie spotkała taka tragedia w późniejszym etapie ciąży to chciałabym zobaczyć moje maleństwo ostatni raz, ale jak człowiek o tym nie myśli to ogarnia go strach, a zobaczenie martwego dziecka uzmysławia tak naprawdę co się stało. Człowiek nie chce uwierzyć że spotkała go taka tragedia.

              • Hejka..
                Wróciliśmy z wakacji…i od wtorku zaczęliśmy starać się o fasolkę.. Nastawiam się na poród w lutym-marcu 🙂

                • Zamieszczone przez IkaIka
                  Evekus ja dzis mam mega dola, byla u mnie kumpela w ciazy co zaszla w tym samym czasie co ja.. Beczec mi sie chce..W dodatku moj tata zadzwonil do mnie z zyczeniami z okazji dnia mamy (po rozwodzie jak mialam 4 lata zamieszkalam z mama i z tata nie mam czestego kontaktu,nie mialam sily dzwonic a przez sms glupio mi bylo go informowac) i juz w ogole dno totalne dzis..Jestem emocjonalnym wrakiem. Rozkleilam sie doszczetnie.. Tak jak zawsze mi sie wydawalo, ze juz sie uporalam ze strata, ze jestem gotowa do dalszej walki, tak dzis sobie mysle, ze nigdy nie zapomne o tym dziecku, ktore nosilam w sobie i miala urodzic, a ktore umarlo..I teraz mam dni plodne i powinnam bzykac na calego ale nie wiem, czy tego chce..Kolejna ciaza nie zastapi mi mojego aniolka, nie sprawi, ze zapomne, ze przestanie bolec.. Nawet jak urodze dziecko to zawsze bede czula, ze to powinno byc moje drugie dziecko,a nie pierwsze.. Nigdy nie pozbede sie przeczucia, ze stracilam kogos bliskiego i waznego..A tak mi sie () wydawalo jaka ja to juz nie jestem szczesliwa, silna i gotowa by znow sie zaczac starac..Gow*o prawda.. Sorki za smety, ale nawet nie mam sie w tej chwili komu wyzalic.. Spadam beczec..

                  Ikuś, bo to tak jest, najpierw pozornie wydaje nam sie, że dałyśmy radę, że co złe to za nami, ale tamto to były tylko podtopy, dopiero później przychodzi fala kulminacyjna i to ona zajmuje sporo czasu by się z nią uporać…
                  Kolejna ciąża, nie zastąpi nam dzieciątka, wiadomo… ale ja wiem po sobie, że nie spocznę póki w ciąży nie będę, póki nie urodzę dziecka nie zaznam już spokoju.
                  Do mojego maleństwa zwracałam sie już jako do chłopczyka, miał być Kubuś, moje wymarzone imię, nawet moja mama pytała w czasie tej krótkiej ciąży- jak czuję sie Kubuś 🙂 piękne to były chwile…
                  ale wiem, że jak będę miała syna, nie będe juz umiała tak go nazwać, bo tamten był Kubusiem a ja będę miała przecież inne dziecko…

                  Zamieszczone przez evela
                  Hejka..
                  Wróciliśmy z wakacji…i od wtorku zaczęliśmy starać się o fasolkę.. Nastawiam się na poród w lutym-marcu 🙂

                  Evela to tak jak ja szykuj sie szykuj 🙂

                  • Zamieszczone przez evela
                    Hejka..
                    Wróciliśmy z wakacji…i od wtorku zaczęliśmy starać się o fasolkę.. Nastawiam się na poród w lutym-marcu 🙂

                    za spelnienie marzen!!!

                    • Dzięki dziewczyny..
                      U mnie troche było inaczej..
                      Ciążę znosiłam bardzo dobrze w przeciwienstwie do pierwszej..
                      Czułam, że noszę w sobie chłopca.. Miał być Bartuś… Ale przez te 10 tc nie zwracałam się tak do niego..czekałam na potwiedzenie płci, bo bałam się, że za bardzo się nastawię..
                      Gdy poroniłam myślałam nad imieniem..
                      Z Bartusia stał się Adaś.
                      Poroniłam w Wigilię, w swoje urodziny i imienimy..
                      I dlatego wybrałam Adam..też jednego dnia “ma” imieniny i datę, w dniu której serduszko przestało bić..

                      Boje się dnia 24 grudnia 🙁

                      • Ika czytając Ciebie, czułam że najgorsze załamanie dopiero nastąpi..
                        🙁
                        tez starałam się być silna, ale ta sztuczna mina jest tylko na chwile..
                        To czego wczesniej nie przezyjemy, nie wyplaczemy to z czasem wyplynie lawina i nas zaleje…
                        Daj sobie czasu i przede wszystkim nic na sile..

                        Duzo sily kochana

                        • dziewczyny życzę wam dużo siły i wytrwałości i pamiętajcie że nie należy tracic nadziei.do czasu gdy mnie to spotkało nie miałam pojęcia że tak dużo kobiet traci swoje dzieci:( Niektóre z nas muszą powalczyc o szczęscie ale trzeba wierzyc że w końcu się uda ! ja przechodziłam przez to 2 razy w sumie straciłam trójkę maluszków bo jedna ciąza była bliźniacza świat mi się zawalił był moment że się poddałam że zrezygnowałam ale to był moment słabsza chwila potem wzięłam się w garsc porobiłam badania znalazłam dobrego lekarza i…teraz dzieci biegaja po domu 🙂

                          Mocno trzymam kciuki za staraczki musi się udac!

                          • Zamieszczone przez evela
                            Dzięki dziewczyny..
                            U mnie troche było inaczej..
                            Ciążę znosiłam bardzo dobrze w przeciwienstwie do pierwszej..
                            Czułam, że noszę w sobie chłopca.. Miał być Bartuś… Ale przez te 10 tc nie zwracałam się tak do niego..czekałam na potwiedzenie płci, bo bałam się, że za bardzo się nastawię..
                            Gdy poroniłam myślałam nad imieniem..
                            Z Bartusia stał się Adaś.
                            Poroniłam w Wigilię, w swoje urodziny i imienimy..
                            I dlatego wybrałam Adam..też jednego dnia “ma” imieniny i datę, w dniu której serduszko przestało bić..

                            Boje się dnia 24 grudnia 🙁

                            Ja mialam rodzic 6 grudnia… Nie chce nawet o tym myslec, ta data mnie przeraza..

                            • Zamieszczone przez evela
                              Ika czytając Ciebie, czułam że najgorsze załamanie dopiero nastąpi..
                              🙁
                              tez starałam się być silna, ale ta sztuczna mina jest tylko na chwile..
                              To czego wczesniej nie przezyjemy, nie wyplaczemy to z czasem wyplynie lawina i nas zaleje…
                              Daj sobie czasu i przede wszystkim nic na sile..

                              Duzo sily kochana

                              No wlasnie mi tez cos nie gralo, ze ja-taka wrazliwa osoba-tak szybko przeszla do porzadku dziennego nad taka tragedia..Ale sie cieszylam, ze sie czulam psychicznie dobrze, ze tak szybko przeszlam nad tym do porzadku dziennego..A tutaj nagle taki klops.. To swieta prawda, ze jak czegos nie wyplaczemy to potem wraca ze zdwojona sila i trwa o wiele dluzej..Dlatego zawsze po stracie tak wazna jest zaloba-zeby uporac sie z tym, co sie stalo i pogodzic z nowa rzeczywistoscia..

                              • Zamieszczone przez eveke
                                Ikuś, bo to tak jest, najpierw pozornie wydaje nam sie, że dałyśmy radę, że co złe to za nami, ale tamto to były tylko podtopy, dopiero później przychodzi fala kulminacyjna i to ona zajmuje sporo czasu by się z nią uporać…
                                Kolejna ciąża, nie zastąpi nam dzieciątka, wiadomo… ale ja wiem po sobie, że nie spocznę póki w ciąży nie będę, póki nie urodzę dziecka nie zaznam już spokoju.
                                Do mojego maleństwa zwracałam sie już jako do chłopczyka, miał być Kubuś, moje wymarzone imię, nawet moja mama pytała w czasie tej krótkiej ciąży- jak czuję sie Kubuś 🙂 piękne to były chwile…
                                ale wiem, że jak będę miała syna, nie będe juz umiała tak go nazwać, bo tamten był Kubusiem a ja będę miała przecież inne dziecko…

                                Evela to tak jak ja szykuj sie szykuj 🙂

                                Dzieki za slowa pocieszenia:Buziaki:
                                Wiesz, ja sie tylko boje, ze jak zajde w ciaze to nie bede sie z tego cieszyc i nie pokocham tego dziecka, bo myslami caly czas bede przy tym malenstwie, ktore stracilismy.. To mialo byc nasze pierwsze i upragnione dziecko..I juz nigdy nie bede miala swojego pierwszego dziecka, bo nawet jak zajde w ciaze i urodze, to bedzie moje drugie dziecko.. Bo swoje pierwsze stracilam..Odeszlo na zawsze i nikt mi nie odda mojej pierwszej kruszynki..

                                • hej Wam:)
                                  u mnie narazie NIC sie nie dzieje, jeśli chodzi o starania.dopiero przestałam plamić. U mnie plamienia trwały ponad 2 tyg. nawet sie zastanawiałam czy nie iść do GP zapytać, czy tak być powinno

                                  Zamieszczone przez eveke
                                  U mnie już chyba lepiej, nie rozpaczam nad poronieniem, bardziej czasem nad tym dlaczego ja i jak zobacze ciężarówek, wózek lub jakąs sytuacje z dzieciaczkiem… czemu nie ja?

                                  Zabieg był 09.01…. i tak w lutym przepłakałam tą datę, w marcu również… ale w kwietniu już nie pamiętałam… znaczy nie byłam nastawiona “acha dziś 9ty, to ten dzień…”

                                  Data porodu… u mnie 23.08 nigdy pewnie nie zapomnę tej daty… a ona przede mną

                                  evekuś,ja jestem dopiero niecałe 3tyg od zabiegu, ale staram sie już nie rozpaczać może pomyśli ktoś,że szybko sie pozbierałam po stracie, ale tak nie jest:( myślę o tym non stop, zastanawiam sie, dlaczego ja, czemu mnie to musiało spotkać, czym sobie na to zasłużyłam…:(

                                  Kochana, trzymam za Ciebie kciukasy, za Wasze luciątko:)

                                  Zamieszczone przez IkaIka
                                  Evekus ja dzis mam mega dola, byla u mnie kumpela w ciazy co zaszla w tym samym czasie co ja.. Beczec mi sie chce..W dodatku moj tata zadzwonil do mnie z zyczeniami z okazji dnia mamy (po rozwodzie jak mialam 4 lata zamieszkalam z mama i z tata nie mam czestego kontaktu,nie mialam sily dzwonic a przez sms glupio mi bylo go informowac) i juz w ogole dno totalne dzis..Jestem emocjonalnym wrakiem. Rozkleilam sie doszczetnie.. Tak jak zawsze mi sie wydawalo, ze juz sie uporalam ze strata, ze jestem gotowa do dalszej walki, tak dzis sobie mysle, ze nigdy nie zapomne o tym dziecku, ktore nosilam w sobie i miala urodzic, a ktore umarlo..I teraz mam dni plodne i powinnam bzykac na calego ale nie wiem, czy tego chce..Kolejna ciaza nie zastapi mi mojego aniolka, nie sprawi, ze zapomne, ze przestanie bolec.. Nawet jak urodze dziecko to zawsze bede czula, ze to powinno byc moje drugie dziecko,a nie pierwsze.. Nigdy nie pozbede sie przeczucia, ze stracilam kogos bliskiego i waznego..A tak mi sie () wydawalo jaka ja to juz nie jestem szczesliwa, silna i gotowa by znow sie zaczac starac..Gow*o prawda.. Sorki za smety, ale nawet nie mam sie w tej chwili komu wyzalic.. Spadam beczec..

                                  ad1.
                                  ja codziennie widuje sie z kumpelą, która rodzi za 2 tyg.jest mi czasem cięzko smutno i żal, ale od samego początku jej ciąży jej towarzyszę i cieszę sie bardzo.Uwielbiam słuchać, jak opowiada mi o tej ciąży i poprzedniej,jak opowiada o początkach życie z dzieckiem uwielbiam jej córkę, z którą mogę spędzać całe dnie Boję sie dnia kiedy wróci ze szpitala z maleństwem…
                                  ad2. czuję tak samo jak Ty – to stracone dziecko,będzie zawsze moim pierwszym, nigdy go nie zapomnę, ale wierzę,że czuwa nad nami i patrzy tam z góry, ono dodaje mi siły do dalszej walki.

                                  Jesteśmy silne, chociaż może nam sie wydawać,że jest inaczej

                                  Zamieszczone przez eveke
                                  Ikuś, bo to tak jest, najpierw pozornie wydaje nam sie, że dałyśmy radę, że co złe to za nami, ale tamto to były tylko podtopy, dopiero później przychodzi fala kulminacyjna i to ona zajmuje sporo czasu by się z nią uporać…
                                  Kolejna ciąża, nie zastąpi nam dzieciątka, wiadomo… ale ja wiem po sobie, że nie spocznę póki w ciąży nie będę, póki nie urodzę dziecka nie zaznam już spokoju.
                                  Do mojego maleństwa zwracałam sie już jako do chłopczyka, miał być Kubuś, moje wymarzone imię, nawet moja mama pytała w czasie tej krótkiej ciąży- jak czuję sie Kubuś 🙂 piękne to były chwile…
                                  ale wiem, że jak będę miała syna, nie będe juz umiała tak go nazwać, bo tamten był Kubusiem a ja będę miała przecież inne dziecko…

                                  Wydaje mi sie,że każda kobieta,która straciła swoje dziecko ma podobne odczucia, i zadaje te same pytania.

                                  Przed zabiegiem śniło mi się,że miał to być chłopiec,mój mąż tak bardzo chciał syna pierwszego…:(

                                  nie wiem kiedy wrócę do starań Niby powinnam odczekać 3 miesiące,ale to jest do września, a ja chce zacząć już chyba po następnej miesiączce, nie po tej na którą czekam teraz, czyli jakoś w sierpniu. I tak pewnie bez clo nie zajdę, ale chce spróbować naturalnie. a we wrześniu lecimy do Pl na wesele to pójdę do lekarza, porobię badania i zobaczymy…

                                  • Zamieszczone przez Basita

                                    nie wiem kiedy wrócę do starań Niby powinnam odczekać 3 miesiące,ale to jest do września, a ja chce zacząć już chyba po następnej miesiączce, nie po tej na którą czekam teraz, czyli jakoś w sierpniu. I tak pewnie bez clo nie zajdę, ale chce spróbować naturalnie. a we wrześniu lecimy do Pl na wesele to pójdę do lekarza, porobię badania i zobaczymy…

                                    Kochana, z tego, co kojarze tesz mieszkasz na wyspach..?

                                    Mi lekarz powiedzial, ze tak naprawde po poronieniu powinno sie jak najszybciej wrocic do staran bo wtedy jest najwieksze prawdopodobienstwo zajscia w ciaze i ogolnie jest latwiej, bo organizm jest jeszcze w trybie ciazowym 😉 POwiedzial mi tez, ze np w PL inaczej doradzaja, ze niby trzeba co najmniej 3 miechy odczekac, ale tak naprawde jak po ustaniu plamienia na usg bedzie czysto-czyli, ze wszystko jest wyczyszczone, to mozna sie juz starac 🙂 A co do takiego dlugiego plamienia to czytalam, ze to zupelnie normalne, roznie kobiety to przechodza..Gin tez mi mowil, ze 2-3 tygodnie moze sie to wszystko ciagnac.. Tak wiec glowa do gory, najlepiej idz na usg zeby sprawdzic, czy w srodku jest czysto i jesli sie czujesz na silach to do dziela!..Ja niestety mam chilowa zalamke i tak, jak od razu chcialam zaczac starania, tak teraz jestem pelna watpliwosci..

                                    • Zamieszczone przez IkaIka

                                      Mi lekarz powiedzial, ze tak naprawde po poronieniu powinno sie jak najszybciej wrocic do staran bo wtedy jest najwieksze prawdopodobienstwo zajscia w ciaze i ogolnie jest latwiej, bo organizm jest jeszcze w trybie ciazowym 😉

                                      ale Ikuś samoistne a zabieg to jest różnica… Basitka, jak i ja, miała zabieg, do tego Basitka była już w 10 tc…

                                      przy zabiegu rozwierają szyjkę i tu nie powinno się dzialać od razu, mi lekarz tłumaczył, że szyjka może nie spelnić w 100% swojej funkcji i o ile np się nie poroni to później może być zagrożenie porodem przedwczesnym.

                                      • Zamieszczone przez eveke
                                        ale Ikuś samoistne a zabieg to jest różnica… Basitka, jak i ja, miała zabieg, do tego Basitka była już w 10 tc…

                                        przy zabiegu rozwierają szyjkę i tu nie powinno się dzialać od razu, mi lekarz tłumaczył, że szyjka może nie spelnić w 100% swojej funkcji i o ile np się nie poroni to później może być zagrożenie porodem przedwczesnym.

                                        Kurcze, musialo mi gdzies umknac, ze Basitka tez miala zabieg..

                                        A Ty sie nie staralas czasem od razu???

                                        • Starałam, bo ja jestem czubek, ale i tak prolaktyna zapewniła mi naturalną antykoncepcję a tu już 4 miesiące po zabiegu.. wlaściwie lada chwila 5 miesięcy

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Starania po stracie

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general