W niedzielę rodziłam w szpitalu na Starynkiewicza.
Jest straszny tłok, zdarza się, że dziewczyny leżą potem z dzidziusiami na korytarzu (ale jeśli nie ma “normalnych” miejsc, ostrzegają o tym na izbie przyjęć i doradzają inny szpital), więc jeśli któraś z was tam się wybiera w najbliższych dniach – musi wziąć to pod uwagę.
Poza tym jest ok. Bardzo miłe położne. Fachowy personel. Zzo można dostać bez żadnych problemów i bezpłatnie. Osoba towarzysząca w czasie porodu płaci tylko 15 zł za “ubranko”. Salki czyste i przyjemne. Opieka nad noworodkami też ok. Polecam salę dla “vipów” – z własną łazienką. Za dwuosobową płaci się 150 zł za dobę.
Jedyny minus: musiałam leżeć przez cały czas porodu, z pasami od ktg na brzuchu. Ale może to dlatego, że tak późno przyjechałam. Od wejścia na porodówkę do pojawienia się dzidziusia na świecie minęły 3 godziny. Może przy wcześniejszym etapie porodu, można chodzić czy siedzieć.
Trzymam kciuki za wszystkie przyszłe mamusie!
gina
17 odpowiedzi na pytanie: Starynkiewicza – ok, ale tłoczno
Re: Starynkiewicza – ok, ale tłoczno
Gratulacje! Poszlo jak z platka 😉
Zycze cudownego mamusiowania 🙂
Re: Starynkiewicza – ok, ale tłoczno
dzięki 🙂
A salki płatne?
Gratulacje! Z uwagi, że w końcu sierpnia też planuje tam rodzić, napisz pls czy jeśli chodzi o salki płatne to też jest tłoczno, czy jeśli się zapłaci to są one gwartantowane, jakoś nie chciałabym leżeć na dostawce w korytarzu…
pozdrawiam
Słoń i sierpniowa panna
Re: A salki płatne?
Ja rodziłam tam prawie rok temu. Jeśli chcesz mieć slakę płatną tzw. vip-owską, to musisz zgłosić to zaraz przy po przyjęciu na porodókę, bo panuje tam zasada – kto pierwszy ten lepszy. Może przed wyruszeniem do szpitala zadzwoń i dowiedz się jak wygląda sprawa z miejscami i najwyżej zmienisz szpital. Może zastanów się nad alternatywnym.
,
Re: Starynkiewicza – ok, ale tłoczno
ja tez tam rodzilam. porod i opieke nad matka po porodzie wspominam ok. lezalam w salece vip- rzeczywiscie super. opieka nad noworodkami wedlug mnie do bani. wszystko robily z mina “odwalcie sie odemnie i dajcie mi spokoj”…pewnie trafialam na takie zmiany. jak ja rodzilam wogole nie bylo tloku, nie bylo problemow z salami vip ani z :normalnymi” miejscami.
drugi raz nie bede tam rodzic wlasnie ze wzgldu na opieke nad noworodkiem.
Re: A salki płatne?
niestety to ze zaplacisz nie gwarantuje ci ze dostaniesz ta sale vip wiem to od położnej ze szkoły rodzenia
sal vip-owskich jest podobno 4 (1 – jednoosobowe, 3-dwuosobowe) a o tym ze chesz tą sale dostac zglasza sie na izbie przyjec jak juz napisaly moje poprzedniczki
Na Starynkiewicza panuje taki ruch w tej chwili ponieważ zamkniete sa trzy inne szpitale w Warszawie
pozdrawiam
Re: A salki płatne?
Mi się z trudem udało dostać salkę vipowską. Kiedy przyszłam na izbę przyjęć wszystkie były zajęte. Po porodzie (po obchodzie) jednak okazało się, że jedna się zwalnia. Ponieważ były 3 rodzące miałam szczęście, że mnie położna pierwszej spytała, czy chcę leżeć w tej salce. Stwierdziła, że jestem jedyną wieloródką wśród tych trzech, więc mnie proponuje pierwszej, bo już trochę się w życiu nacierpiałam ;).
Wiem natomiast, że salkę można zarezerwować wcześniej. Tak zrobiła dziewczyna, z którą leżałam. Tylko co z tego? Miała termin na 8.08. Zarezerwowała z kilkudniową rezerwą, ale urodziła 24.07, więc nic jej z tego nie przyszło.
Fakt, że ten tłok spowodowany jest remontami w innych warszawskich szpitalach. Może teraz w sierpniu trochę się rozluźni (?)
Tak czy tak, życzę lekkiego porodu.
pozdrawiam
gina + iga
Re: Starynkiewicza – ok, ale tłoczno
Jeśli chodzi o opieke nad maluszkami to ja mam zupelnie rózne doświadczenia. Przez 5 dni pobytu nie trafiła mi się ani jedna niemiła siostra noworodkowa. Były na każde zawołanie, przychodzily po maluszki i odwozily je z badań itp. Zawsze słuzyły radą i odpowiadały na wszystkie nasze wątpliwości.
Ze mna na sali leżała dziewczyna której dziecko zabieraly na naswietlania (żółtaczka fizjologiczna) i to one pilnowały pory karmien – dziewczyna spala jak zabita a one w nocy przywoziły malą, która tez spala, ale powinna zjeść.
W lutym było tloczno, ale nie tragicznie. mejsc na sali VIP nie było, ale wszyscy mieścili sie w salach.
Kama i Tomek(12.02.04)
Re: Starynkiewicza – ok, ale tłoczno
to zazdroszcze opieki.mi niestety nie bylo dane:((
ja jak mialam nawal 3 dnia i zadzwonilam po siostre zeby mi pomogla bo ja nie wiem co robic, Gosia nie chce jesc bo nie umie zlapac brodawki, a mi sie porobily guzy w piersiach to czekalam 2 godziny…po tym czasie wzielam Gosie i poszlam osobiscie po jakas siostre na drugi koniec odzdzialu…kazaly mi wracac do pokoju i czekac…czekalam kolejna godzine…w koncu przyszla moija mama znalazla zaplakana mnie i Gosie i poszla opierdzielila pielegniarki…dopiero pomoglo.
Gosia miala rowniez przez pierwsze dni problemy z jedzeniem, nie chciala wogole jesc, strasznie spadala na wadze, nie umiala zlapac cyca…praktycznie na kazde karmienie wolalam siostry zeby mi pomogly Gosie dobudzic i przystawic…zadzwonilam po nie rowniez 3 dnia pobytu w szpitalu to uslyszalam przez telefon ze skoro rodzilam 3 dni temu to juz powinnam umiec karmic dziecko a skoro nie potrafie to moga mi przyniesc sztuczne mleko i nakarmic małą….dlatego mam takie zle wspomnienia i napewno nie bede drugi raz tam rodzic chocby tylko tam byly miejsca.
Re: Starynkiewicza – ok, ale tłoczno
no tak, po raz kolejny sprawdza się teoria, że szpital (lekarza, położną…) można ocenić dopiero, gdy pojawiają się problemy. Póki wszystko jest ok, można praktycznie rodzić wszędzie (no, prawie ;)).
Współczuję i pozdrawiam
gina
Re: Starynkiewicza – ok, ale tłoczno
Ala, może to z tymi salami VIPowskimi tak jest? Ja też leżałam w tej sali (jedynka) i rzeczywiście baaardzo rzadko ktoś tam zaglądał, miałam dokałdnie takie samo wrażenie jak Ty, że robią wszystko z łaską. Tylko kąpiel (ekspresowo małą pod kran 🙂 ) i tyle. Generalnie pokój jednoosobowy jest trochę zapomniany przez personel szpitala. Raz nawet dostałam opiernicz od położnej, że ją wezwałam (bo była sama jedna przy porodzie – skąd ja niby miałam to wiedzieć? zresztą byłam wcześniej w pokoju położnych ale był zamknięty, a powodu dla którego ją wezwałam nie uznaję za błachy).
Ale może przesadzam. Ja nie miałam nadzwyczajnych dolegliwości poporodowych, więc pewnie dlatego nikt do mnie nie zaglądał (chociaż, tak sobie teraz myślę, że gdybym zemdlała, to co?). Ale może nie będę gdybać…
Czy wybrałabym ten szpital jeszcze raz? Chyba nie, ale nie dlatego, że coś było podczas mojego pobytu nie tak, ale dwa tygodnie po mnie rodziła tam moja koleżanka. Mała była wcześniakiem. Rodziła naturalnie (w 7 m-cu), mała niemalże się udusiła (już gdzieś to pisałam), poród wspomina jako jeden wielki koszmar. Opieka neonatologiczna okazała się do bani. Koleżanka ściągała pokarm, pielęgniarki podawały małej. Ale nie przejmowały się zupełnie, nie przechowywały pokarmu w lodówce. Raz podały małej mleko, które stało na inkubatorze 11 godzin! Mała zachorowała poważnie (coś z jelitami) i wylądowała na Kasprzaka.
Marta i Lenka 15.01.2004
Re: Starynkiewicza – ok, ale tłoczno
ja rodziłam 16, więc może się spotkałyśmy gdzieś na korytarzu…
jedna dobę leżałam na sali 1 osobowej, a potem w sali nr 2.
pozdrawiam
Re: Starynkiewicza – ok, ale tłoczno
Hmmm, nie wiem, może 🙂 Słuchaj a ile tam jest tych sal jednoosobowych??? Bo ja myślałam, że jedna, ale wynika z tego, że jest więcej. Pozdrawiam!
P. S. Szkoda, że nie wpadłaś do mnie do tej jedynki, bo troszkę mi się nudziło, sczególnie wieczorami, gdy goscie już sobie szli 🙁
Re: Starynkiewicza – ok, ale tłoczno
Nie wiem, ja byłam w tej pierwszej od korytarza.
Szkoda, że się nie zgadałyśmy wcześniej…..7 miesięcy temu…..he he
szukałam zdjęcia Twojej Lenki w Wyborczej, w której była Ola, ale nie znalazłam….
Re: Starynkiewicza – ok, ale tłoczno
Szkoda, rzeczywiście, byłoby przyjemniej! W Wyborczej moje dziecię było, więc może dzieciaczki z 16-go były o tydzień później, albo przeoczyłaś 🙂
Może umówimy się na następny poród? 🙂 Tak za dwa latka powiedzmy 😉
Marta i Lenka 15.01.2004
Re: Starynkiewicza – ok, ale tłoczno
OK. Tylko muszę porozmawiać z męzem….
aczkolwiek nie wiem, czy wybrałabym po raz drugi ten szpital, moje “uczucia” są bardzo mieszane….
Re: Starynkiewicza – ok, ale tłoczno
Moje odczucia też są mieszane 🙁 A szkoda, bo miałam nadzieję, że drugi raz już nie będę musiała zbierać opinii na temat szpitali, wypytywać, czytać, sprawdzać… Ale mam na to jeszcze czas.
Daj znać, co mąż powiedział na drugiego dzidziusia! 🙂
!
Marta i Lenka 15.01.2004
Znasz odpowiedź na pytanie: Starynkiewicza – ok, ale tłoczno