Jak rodził się STAŚ…
Było to niemal 5 lat temu… hmm… strasznie dawno… czy ja jeszcze coś pamiętam???
Termin miałam wyznaczony na 11 grudnia. Od początku grudnia byłam w domu na zwolnieniu i nie mogłam się doczekać, kiedy TO się zacznie…
Szkołę rodzenia odbyliśmy eksternistycznie, bo jeszcze ich było mało i w godzinach kolidujących z pracą męża…
8 grudnia ok. 22.00 przy wieczornym „siusiu” zobaczyłam krew na majteczkach… przestraszyłam się… nie wiedziałam, co się dzieje, więc… pognałam męża do szpitala… (Orłowskiego na Czerniakowskiej w Warszawie)…
W szpitalu podłączyli mnie do KTG… leżałam sobie na boczku i serduszko Stasia pukało…
Dowiedziałam się, że to czop tak odchodzi… DLACZEGO NIC NIE WIEDZIAŁAM O TYM CZOPIE???
Do domu już nas nie puścili… poszliśmy rodzić na salę rodzinną… powoli rozkręcała się akcja porodowa… skurcze bolały coraz bardziej… ale to wszystko jakoś wolno szło… za ścianą słychać było kobiecy krzyk „ja nie chcę, nie będę więcej rodzić!” a po niedługim czasie krzyk dziecka… wtedy obydwoje z mężem uśmiechaliśmy się do siebie… nasze maleństwo też mieliśmy niebawem zobaczyć… Darek prawie zemdlał, jak wbijali mi wenflon… hi hi… co jakiś czas przychodziła położna i mnie badała… rozwarcie postępowało powoli… ja męczyłam się ze skurczami a mąż spokojnie odsypiał na kanapie…
W sali była piłka, wanna i inne „super nowoczesne ułatwiacie akcji porodowej”, ale nikt mi niczego nie zaproponował, a i ja nieśmiała bardzo się nie upominałam… co ja wiedziałam o porodzie??!!
Potem przecięli mi pęcherz… wody wyleciały… nad ranem dostałam oksytocynę… i jakiś środek znieczulający, po którym zaczęłam wymiotować… na to wywaliłam męża z Sali… nie chciałam, żeby mnie taką widział…
A potem to już były ułamki sekund… poczułam napierającą główkę (KOSZMARNY BÓL) i na hasło „przeć” parłam ile sił… główka przeszła… kolejny skurcz – przeć – oddech – skurcz – przeć i… miałam Stasia na brzuszku To takie cudowne móc przytulić to małe oślizgłe ciałko położna poprosiła męża i teraz to on go przytulał, a ja rodziłam łożysko… szast-prast i urodziłam potem zszywanie – aha – bo lekko mnie nacięli, ale ze znieczuleniem, więc nic to…
Staś miał 4050 g i 56 cm. Urodził się o 11.40 9 grudnia 1998 r.
Po tych pomiarach mogłam przystawić go do piersi, nacieszyć się nim… i cieszę się już 5 lat…. prawie…
Ola+Staś+Tadzio+Basia
12 odpowiedzi na pytanie: Staś – mój pierwszy poród :)
Re: Staś – mój pierwszy poród 🙂
Gratulacje (hihih wiem, lekko spóźnione, przepraszam…)
fajny opisiek…
nie wiedziałaś o czopie?
gdyby nie forum i gdybym do porodu przygotowywała sie tylko z gazetkami i cieniutkimi poradnikami rozdawanymi w przychodniach, nie wiedziałabym o czopie, o skurczach przepowiadajacych, o twradnieniu brzuszka i jgo skutkach dla szyjki (innymi słowy może nawet urodziłabym przed czasem bo nie miałam pojecia ze to cos niebezpiecznego), o zzo znałbym jakie legendy, o prysznicu czy wannie ani słowa, wizyta połoznej srodowiskowej byłaby dla mnie szokiem nie z tej ziemi (pewnie bymjej nie wpuscila, a raczej mąż – on tak ma ze obcych nie wpuszcza hihi), w ogóle długo by pisać, nie wiem co by dzis było…
dlatego może nie ja… ale MATEUSZEK dziękuje wszystkim, którzy przyczynili się do powstania tego forum
Re: Staś – mój pierwszy poród 🙂
zaraz wklejam “Tadzia”… a potem Basię… zbierałam się do tego od jakiegoś czasu…
o czopie wiedziałam, że cos takiego jest, ale nie, że może krwiście odchodzić :((
ja dopiero teraz wiele rzeczy odkrywam… wielu rzeczy nie wiedziałam i nadal nie wiem…FORUM JEST PO PROSTU BEZCENNE!!!
Buziaczki!
Ola+Staś+Tadzio+Basia <img src=”/upload/32/66/_159731_s.jpg”>
Re: Staś – mój pierwszy poród 🙂
pamiętam, że jak mi zaczął czop odchodzić (niecałe 24 h przed porodem) zaczęlismy szperać w “W oczekiwaniu na dziecko”… a tam było napisane, że po odejściu czopa poród nastąpi w ciągu kilku godzin do 14 dni !!! (jak się czyta coś takiego, to człowieka szlak trafia);
w sumie do porodu nie byłam pewna, czy to właśnie był czop
[i]Ewa i Krzyś (9 i 1/2 mies.)
Re: Staś – mój pierwszy poród 🙂
echa taka np. trzydniówka.. w zyciu o tym nie slyszalam! ech…
czekamna opisy… desperacki mam wieczór dzis… bo weekend sie konczy..ech ide sie przytulic do kogos….
Re: Staś – mój pierwszy poród 🙂
hihihi lezałam sobie na łóżku
nogi szeroko, do góry
łóżko porodowe 😉
dzwudziesta godzina porodu m/w
kolejne badanie wewnetrzne i masaż szyjki i wychodzą palce położnej i pokazuje mi na moją prośbę – wow, wiec to tak wyglada…
hihihi jak ja to chciałam zobaczyc! bo jak to tak, czytac o tym na forum przez pół roku a nie zobaczyc hihii
i zaskoczył mnie wyglądem
a gdy potem mi wody odeszły na stole to tez kazałam im pokazać te wody (były w basenie bo mi go podłozyli) bo jak to tak, pisac, czytac i o tym a nie widziec…
dzis mi sie chce smiac, ze ja tam poszlam na rekonesans, musialam obejrzec wszystko zeby innym potem opisywac na forum, a dziecka rodzic mi sie “nie chcialo” i w koncu wziełam cc chyba tez po to tylko, zeby moc oprócz porodu naturalnego miec cos do powiedzenia o cesarce… haha
a potem analogicznie – żółtaczka, przeziebienie moje – wszystko rekonesansowo 😉
Re: Staś – mój pierwszy poród 🙂
oj Lea, maż żyłkę badacza…
Ola+Staś+Tadzio+Basia
Re: Staś – mój pierwszy poród 🙂
czytajac to odnioslam wrazenie, ze Twoj porod trwal “chwilke” 😉
onka i ;18.08.03
Re: Staś – mój pierwszy poród 🙂
chętnie, chętnie… a wszystkie forumowe mamy – przede wszystkim Kurę Agnieszkę na konsultantki :))
Ola+Staś+Tadzio+Basia
Re: Staś – mój pierwszy poród 🙂
noooo, sama akcja porodowa kojarzona z filmów, czyli parcie i pojawienie się dzidziusia – rzeczywiście chwilkę, ale w sumie męczyłam się tak 9-10 godzin 🙂 baaa, ale kiedy to było !!
Ola+Staś+Tadzio+Basia
Re: Staś – mój pierwszy poród 🙂
No tak pierwszy poród Twój czytam jako pierwszy!!! Zielona mama co!?? Dziekuję Bogu, że znalazłam to forum, bo co ja bidulka bym zrobiła!?????
Anka i Basiulec (9 i pół miecha)
Re: Staś – mój pierwszy poród 🙂
oj taaak… dzisiaj to ja jestem taka “mądra”, ale przy Staśku było ciężko… Forum jest po prostu NIEZBĘDNIKIEM PRZYSZŁEJ I MŁODEJ MATKI!!!
Ola+Staś+Tadzio+Basia
Re: Staś – mój pierwszy poród 🙂
olenko – naleza ci sie gratulacje sprzed pieciu lat !!! ;))))
a to dopeiro byl poczatek…
Znasz odpowiedź na pytanie: Staś – mój pierwszy poród :)