W zeszłym roku straciłam dwa maleństwa. Myślałam że szybko sie otrząsnę i będziemy próbować dalej ale niestety tak sie nie stało. Patrzę na brzuszki koleżanek i musze sie nieźle namęczyć żeby nie zalać sie łzami. Straciłam nadzieje na powodzenie w staraniach. Ogarnął mnie strach że nawet jesli zobacze dwie kreski na tescie to moja ciaza znowu zakonczy sie w 8tc. Przestałam mówić o tym co czuje bo nikt nie ma ochoty juz tego sluchac. Znajomi mysla ze ze mna juz jest ok i pytaja czy starania przynosza rezultaty. Na odczepne mowie ze robimy jakies badania i na razie nie ma starań. Sama siebie probuje oszukac że wcale mi nie zalezy, ale gdy wychodze na ulice i widze te brzuszki i mamy z wózkami ,to żałuje że wczesniej tak sie pilnowalam zeby nie bylo wpadki. Odwiedzam to forum coraz czesciej, czy doczekam kiedys by dopisac szczesliwe zakonczenie do mojej histori????????????????????? Dobrze że chociaż tu moge sie wyzalic.
5 odpowiedzi na pytanie: strach
Re: strach
Kochana, dobrze trafiłaś tu naprawdę można się wyżalić, wiem to sama po sobie, a są tu tak świetne babki i świetne doradczynie, ze głowa mała. Czasem jest tak że współczują, czasem razem dziela sie szczęsciem, czasem dadzą takiego kopniaka, że człowiek od razu staje na nogi i ja tobie też takiego daję, nie ma co się zamartwiać tylko trzeba walczyć i próbować. Ja też straciłam jedno dziecko, ale nie poddałam sie i był rezultat bo prawie dwa lata temu urodził się nasz synek (zdjecie nizej) a teraz jestem w trakcie starań o drugie dziecko, to dopiero pierwszy cykl, jutro ma się pojawić @ i będzie jasne czy się udało czy też nie. Ale wiem jedno, że nie można się poddawać i załamywać rak. Trzymaj się, nie rezygnuj ze szcześcia. Wiem, że jest ciężko jak się patrzy na brzuszki i wózeczki, ale lepiej się nad tym nie rozczulać i isć dalej. trzymam za ciebie kciuki aby się udało.
pozdrawiam, Alina i
Re: strach
Witaj…
Ja również straciłam dwa maleństwa….jedno bardzo wcześnie – 4-5 tc, drugie dziecko w 36 tc…..
Wiele jest tu osób po przejściach…mam nadzieję że uda ci się donościc szczęsliwie ciążę…ważne jest trafic na dobrego lekarza, zrobic niezbędne badania…..to zresztą pewnie wiesz…
Życzę wszystkiego dobrego…..trzymam kciuki. Nie poddawaj się i nigdy nie trac nadziei….czasem to jedyne co pozostaje.
[i]Gosia
Filip Igor
Re: strach
Nie martw się 🙂 ważne, że możesz zajść w ciążę i to jest istotne. Resztą zajmie się jakiś wyśmienity lekarz. Ja walczę 10 mc o swoje pierwsze dziecko i boję się czy…wszystko w porządku? Czy mogę? Głowa do góry ;:-)))) Pozdrawiam cieplutko
Re: strach
Mogę Cię kochana mocno przytulić do serducha. Bólu nie ukoi nic a tego straszliwego lęku choćbym nie wiem jak chciała to nie jestem w stanie od Ciebie zabrać. Pamiętaj jednak że te same uczucia co Tobą teraz, targają każdą, jak ja to mówię, “aniołkową mamą”, każda przechodzi to etap po etapie, nic nie przyspieszysz i nie ominiesz, po prostu z czasem nauczysz się żyć ze swoją tragedią i odzyskasz siły żeby walczyć o swoje szczęście. Nie możesz się poddać, nie teraz, przeszłaś już tak wiele, Twoje maleństwo gdzieś tam czeka na odpowiedni moment żeby się pojawić.
Wejdź sobie na stare posty “poronienie”, tam z pewnością w tych sprzed kilku lat znajdziesz dziewczyny które też traciły swoje maleństwa, i też strasznie były rozbite, popatrz po profilach co u nich słychać teraz po kilku latach, większość to już zapewne szczęśliwe mamy 🙂 Mi taki “przegląd” zawsze dobrze robi jak mam gorszy dzień, staramy się o dziecko ponad 2 lata i jak łapie mnie taka totalna beznadzieja to właśnie robię tak jak Ci opisałam, tylko wchodzę na stare posty “starających się” albo na “leczenie niepłodności”, zaszczepiam w sobie wiarę na nowo, potrzebujemy wszystkie duuuużo siły żeby walczyć o nasze dzieciaczki.
Twoja historia tak jak moja i wiele…wiele innych zakończy się szczęśliwie.
Pozdrawiam cieplutko
Basia
Re: strach
Kochana ja mam często takie same myśli jak Ty. Moje Maleństwo straciłam w styczniu br 🙁 i choć bardzo pragnę mieć dzidzię i rozpoczęłam właśnie o nią walkę to boję się bardzo, aby to nieszczęście się już więcej nie powtórzyło. Myślę, że ten strach pozostanie już we mnie i jeśli zobaczę kiedyś jeszcze upragnione II kreseczki na teście ciążowym to z ogromną radością, która wtedy się pojawi, pojawi się również ten strach. Ja nie potrafię go zwalczyć, ale staram się mówić sobie, że tym razem będzie dobrze, że musi być dobrze. Z drugiej strony wiem, że wcale nie musi, ale poddać się tak łatwo? NIE MOGĘ!!!
I mocno wierzę w to, iż ja, Ty i inne dziewczyny, które straciły swoje Maleństwa doczekamy dnia, w którym dopiszemy szczęśliwe zakończenie naszych historii.
Przytulam Cię mocno i życzę dużo siły, abyś potrafiła wziąć życie za rogi i walczyła o swoje szczęście!!!
Pozdrawiam.
panterka77
Znasz odpowiedź na pytanie: strach