Nie wiem czy ktoras z Was ma cos takiego jak ja i nie wiem czy mnie zrozumiecie.
Otoz mam paniczny lęk przed lataniem samolotem. Do tej pory wolalam wybrac 24-godzinna tulaczke autokarem do UK niz niespelna 2 godzinny lot.
20 kwietnia umowilam sie z kolezanka ze do niej…przylece. Bilet juz kupiony, urlop wziety, opieka nad dzieckiem zalatwiona, a ja nadal nie mam pewnosci czy wsiade w ten samolot
Mam nadzieje, ze ten lot mnie jakos przelamie i paniczny lek zniknie.
Taki lek jest chyba dzieciczny, moj tata cale zycie przepracowal na wojskowym lotnisku i ani razu nie lecial samolotem ( ze strachu, oczywiscie), choc mial taka mozliwosc codziennie
Wiem, ze dla niektorych z Was to sie wydaje dziwne, ale moze jest wsrod Was ktos kto ma to samo i wie jak sobie z takim lekiem radzic…(?)
Na dodatek lece sama, jestem przerazona!!!
PS. A moze ktos leci do Luton z Ławicy 20 kwietnia br.? (6.15);)
Strona 4 odpowiedzi na pytanie: Strach przed lataniem!!!
to zarobilabym tylko na bilet…
wawa – miami 1800pln
(lot z przesiadka po wliczeniu czasu oczekiwania- 15h z czego na przesiadke 2:45)
to po 10tym moge leciec do mimami;-) i jeszcze bede miala drobne w kieszeni;-)
Ja biletu upatruję na stronach które mają przegląd z większości linii, bo tam można znaleźć stosunkowo najtańsze oferty. Nie wiem, czemu jesteś taka zdziwiona tym, co piszę. W zasadzie na każdej z takich stron loty w interesujące mnie miejsce trwają tak długo (albo i dłużej), a do tego ceny też są inne (za dwie osoby oczywiście, bo tylko tak patrzę).
Jak teście do siostry lecieli, to za dwie osoby we wrześniu zapłacili ok 5 tys.
Mata to jakie najtansze oferty znalazlas i gdzie na zachodnie?
Baz porównujących i zestawiających ze sobą połączenia jest mnóstwo. Można sprawdzać np. na kayak’u. Ja szukam do LA, dla mnie i dziecka, z jedną przesiadką, ale nie w Stanach na przełomie lipca i sierpnia (powiedzmy od 12-go lipca do 15-go sierpnia).
nie latałam nigdy..i chyba nigdy nie polece. boje sie strasznie..wiem ze na trzezwo nie wejde do samolotu.Funkcje zyciowe by mi ustały.
Ja sie nawet boje jezdzić autem. Nie znaczy ze nie jezdze ( ja na miejscu pasazera.) przez ten moj strach( bardziej pasuje tu okreslenie choroba psychiczna ) prawa jazdy niemam i raczej miec nie bede.
Tira widze w lusterku w aucie to sztywnieje.. A jak nas mija to wogole tak schizuje, ze malz powiedzial ze mnie w bagazniku bedzie woził lyb karton mi na glowe zalozy zebym nic nie widziala.
ehhh mam to samo
🙁
Sprawdzac to nie bede bo nie mam po co 😉 ja latam w druga strone.
jeeeej a ja juz myslalam ze ja jedna tak chora na swiecie. az mi lepiej…
mysle, ze jest nas wiecej
ale powoli dojrzewam, zzeby isc na [prawko
ja chciec tez bym chciala. czasami sie nawet sni ze sama jezdze 🙂
ale wiem ze nawet jesli zdam to predzej oszaleje niz np do wiekszego miasta pojade ( ba na tulanie sie po mojej miescinie to ja mam rower).
a jazda nocą… ooooz majtki pelne. wczoraj jechalam..i tir nas mijał na budowanej S8. mgla taka ze 5 metrow przed autem nie widac…
juz w myslach zegnalam sie z dziecmi..
mnie leczyc trzeba chyba…
moja ulubiona podroz jak dotad, to nasz letni powrot ze stanow:)
pisze w kwestii dlugosci podrozy (nie lotu, zeby byla jasnosc)
wylecielismy z portland (maine, zeby nie bylo, ze na zachodnim wybrzezu) poznym popoludniem, dwie godziny pozniej ladowalismy na o’hare (wiem, dzoiwna droga powrotna, ale tak wyszlo)
dwie godziny na zjedzenie chicagowskich bagels i potem 8.5 godziny do monachium
w monachium kwitlismy… 9 godzin (nakrecilismy film z tegoz przedsiewziecia i normalnie co jakis czas sobie go puszczamy, zeby nigdy nie zapomniec, jakim idiotyzmem jest proba oszczedzania na lotach)
w sofii wyladowalismy 25 godzin pozniej (opznienie lotu, krecilismy kolka nad lotniskiem, bo przyjmowali jakis super wazny lot dyplomatyczny)
door-to-door z dwojka malych dzieci 27.5 godziny
absolutnie nie bylo to warte tych $400 oszczednosci…
kantalupa 9h uziemieni na lotnisku po 8,5h locie wspolczuje.
Ja za to kiedys spedzilam 2 godz w samolocie czekajac na pozwolenie startu (burza), wilgotnosc zabojcza a w samolocie nie dziala A/C. A pozniej jeszcze musielismy ladowac w Reykjavik’u bo jeden z pasazerow mial problemy z sercem czyli z 8,5h lotu zrobil sie 10h. Ta podroz pamietam doskonale.
no byl troche szal, ale chyba po prostu za posno szukalismy polaczen i koniecznie chcielismy ladowac w portland (tesciowa juz lekko niedomaga i trzygodzinna podroz do bostonu to dla niej wyzwanie)
i takie cudo nam znalezli
troche krotszy czas oczekiwania oferowalo erfranca, ale ja od kwietnia tego roku z nimi NIE LATAM POD ZADNYM POZOREM!, wiec zostalo luftwafe i 9 godzin w monachium
za 400 dolcow wiecej mielibysmy 3 godziny krotszy dizen podrozy;)
jasna sprawa, te 400 dolcow wydalismy na rozrywki dla dzieci, zarcie i inne takie w monachium
moze kiedys wreszcie naucze sie latac naprawde EKONOMICZNIE:)
Nigdy nie leciałem i nie mam zamiaru, nie ufam tym maszyną. Dlatego rozumiem wiele osób z tematu.
Zdecydowanie 😉
Nigdy nie wsiądę do samolotu.
ani ja 😉
no, chyba ze chodziłoby o jakąś sprawę życiową/zdrowotną i bliskie mi osoby
inaczej jestem ograniczona do naszego kontynentu 😉
A ja kompletnie nie czuję takiego lęku…
Leciałam raptem w życiu raz, w te wakacje i uważam poprzednie lata swojego życia za zmarnowane 😉 Zakochałam się w locie. Ale ja od zawsze tęsknie patrzę na wszelkie latające maszyny, uwielbiam przejeżdżać koło lotnisk i patrzeć na nisko przelatujące samoloty, uwielbiam “planespotting” 😉
A dziś mąż leci do Miami z dwoma przesiadkami, matko jak ja mu zazdroszczę, w sumie nie wiem czego bardziej – czy tego Miami czy lotu 😉
to duzo czy malo?
Znasz odpowiedź na pytanie: Strach przed lataniem!!!