Strata ciąży i partnera…

Witam
Jestem niedoszłą mamą,wszystko jest jeszcze na świeżo…..W zasadzie tydzień temu dowiedziałam się,że zostanę mamą, chociaż podejrzewałam już wcześniej. Po 2 dniach od potwierdzenia ciąży poprzez test (duża ilość zrobionych testów), trafiłam do szpitala z silnymi bólami podbrzusza i krwawieniami. Podczas badania potwierdziło się również,że nosze w sobie 5 tygodniowe życie. Okazało się również,że ciąża jest zagrożona….przez 2 dni ‘walczyłam” z lekarzami aby pomóc ciąży się rozwijać, aby ją utrzymać….. Niestety okazało się,że nic nie da sie zrobić. Poroniłam. To było dla mnie szokiem, jednocześnie dowiedziałam się o ciąży i krótko później ją straciłam… Do sedna. Ojciec dziecka- znamy sie bardzo krótko, wpadka. Jednakże jesteśmy dorosłymi ludźmi, dogadywaliśmy się jak dotąd świetnie. Wiadomość o ciąży przyjął spokojnie, wspierając mnie…. Jednak podczas mojego pobytu w szpitalu – zmieniło mu się….potrafił nawet zasugerować,iż dobrze by było jakbym straciła ciąże….. Niestety jego pragnienie się ziściło. Rozeszliśmy się. Ma do mnie pretensje -że ” gdy dowiedziałam się o zagrożeniu ciąży nie dałam jej samej się utracić, ze nie skonsultowałam z nim brania tabletek na podtrzymanie ciąży…..że zdecydowałam się walczyć o ciąże choć była nie planowana…..”. Jak mogłam postąpić inaczej? Świadomie nie próbować ratować ciąży i przyszłego malucha? Jak? Miałam podziękowac lekarzom – “dziękuję panom ale skoro ciąża jest zagrozona to nic nie róbmy, ja sobie pojadę do domku nie zostanę w szpitalu i poczekam aż poronię? ” Chore….żadna normalna kobieta by tak nie zrobiła…..
Nie rozumiem jednego – jak można tak zostawić kobietę samą z tym wszystkim…straciłam ciąże, straciłam jego…..zostałam z tym sama. Wróciłam ze szpitala i nie wiem jak się pozbierać…. Dwa kopy za jednym razem;-(

15 odpowiedzi na pytanie: Strata ciąży i partnera…

  1. Zamieszczone przez karla22
    Nie rozumiem jednego – jak można tak zostawić kobietę samą z tym wszystkim…straciłam ciąże, straciłam jego…..zostałam z tym sama. Wróciłam ze szpitala i nie wiem jak się pozbierać…. Dwa kopy za jednym razem;-(

    Współczuję Ci straty dziecka
    A co do partnera to dobrze, że z nim już nie jesteś
    szkoda spędzić pół życia z kimś takim.

    • Zamieszczone przez Asik.
      Współczuję Ci straty dziecka
      A co do partnera to dobrze, że z nim już nie jesteś
      szkoda spędzić pół życia z kimś takim.

      i ja sie pod tym podpiszę
      współczuje Ci bardzo straty Okruszka

      • Zamieszczone przez Asik.
        Współczuję Ci straty dziecka
        A co do partnera to dobrze, że z nim już nie jesteś
        szkoda spędzić pół życia z kimś takim.

        i ja się podpiszę

        • Współczuję, mimo, że to wczesna ciaża, każda już ma w wyobrazni swoje dziecko.

          Co do partnera – bardzo dobrze, że tak się stało, docenisz to po latach.

          • Bardzo mi przykro z powody straty dziecka

            A co do partnera – tak jak piszą dziewczyny, lepiej, że z nim nie jesteś. W końcu pokazał jak w najważniejszym i najgorszym dla Ciebie momencie ma wszystko gdzieś. Może to przereklamowane ale nie był Ciebie wart.
            Trzymaj się

            • i tez sie pod Asikiem podpiszę

              • wiem dziewczyny…..staram się go zrozumieć,że może sie przestraszył, przerosła go ta sytuacja….wszystko tak szybko sie działo. Z drugiej strony – właśnie teraz mi go brakuje, tysiąc myśli w głowie,niedoszłe dziecko,on… Nie wiem w którą iść stronę, jak ruszyć z miejsca…trudno się ot tak pogodzić.. ;-(

                • tym bardziej jest mi ciężko- bo jestem rozwódką pomimo moich 28 lat, z poprzednim mężem starałam się o dziecko ponad rok….. Nie udało się,.. A z obecnym partnerem zaszłam w ciążę ot tak pstryknięciem palca, wpadliśmy ale jednak ciąża to ciąża….i trzeba stawić czoła ;-(

                  • Współczuję straty. Jednak jeśli partner nie okazał się dla CIebie wsparciem w tak dramatycznym momencie, nie walczyłabym o niego.

                    Nie jest Ciebie wart….

                    • Dla Twojego Okruszka [*][*]
                      Czas pozwoli oswoic bol…

                      • Przeżyłam to samo co Ty 9 lat temu 🙁
                        O Okruszku nigdy nie zapomnisz.
                        O “partnerze” też często będziesz myśleć, co by było gdyby.

                        Z perspektywy czasu wiem, że dobrze się stało, że mnie wtedy zostawił. Bo jeśli wtedy by tego nie zrobił, to zostawiłby mnie później, nie wiem w jakich okolicznościach.
                        Ja uciekłam w pracę, spędzałam tam całe dnie i nierzadko noce, poza tym miałam wtedy studia, więc miałam co robić.
                        Mam nadzieję, że masz wsparcie w najbliższych, to jest teraz najważniejsze.

                        • współczuję baaardzo 🙁

                          co do partnera…. Nawet się nie wypowiem….

                          • Czas mija a nie boli mniej…. ;-( Najgorsze jest poczucie winy… Nie wiem jak znaleźć w sobie zdrowy egoizm. Po nim to wszystko spływa, nie odzywa się – jeśli już- to na moje “tęsknię i potrzebuje wsparcia”, odpowiada ” staraj się juz o tym tyle nie myśleć….stało sie to nie koniec świata”. Dlaczeg nie umiem sie podnieść i racjonalnie tego przyjąć. Jestem na siebie zła.

                            • Zamieszczone przez karla22
                              Czas mija a nie boli mniej…. ;-( Najgorsze jest poczucie winy… Nie wiem jak znaleźć w sobie zdrowy egoizm. Po nim to wszystko spływa, nie odzywa się – jeśli już- to na moje “tęsknię i potrzebuje wsparcia”, odpowiada ” staraj się juz o tym tyle nie myśleć….stało sie to nie koniec świata”. Dlaczeg nie umiem sie podnieść i racjonalnie tego przyjąć. Jestem na siebie zła.

                              witaj wiem co czujesz bo sama niedawno poronilam okruszka, wydaje mi sie ze bol nigdy nie minie moze z czasem bedzie mniejszy ale pozostanie.
                              Jezeli chodzi o partnera napisze tylko tyle, ze nie warto

                              • Zamieszczone przez karla22
                                Czas mija a nie boli mniej…. ;-( Najgorsze jest poczucie winy… Nie wiem jak znaleźć w sobie zdrowy egoizm. Po nim to wszystko spływa, nie odzywa się – jeśli już- to na moje “tęsknię i potrzebuje wsparcia”, odpowiada ” staraj się juz o tym tyle nie myśleć….stało sie to nie koniec świata”. Dlaczeg nie umiem sie podnieść i racjonalnie tego przyjąć. Jestem na siebie zła.

                                Światełko dla Okruszka [*]
                                Nigdy nie zapomnisz o Okruszku ale spróbuj zapomnieć o byłym bo jest niczego nie wart
                                Wyobrażasz sobie życie z kimś takim kto Cie zostawił w tak ważnej chwili?
                                Jakby wyglądałoby Wasze życie?
                                Mogłabyś z kimś takim żyć i wiedzieć że w trudnych chwilach nie będziesz mogła na niego liczyć?

                                Znasz odpowiedź na pytanie: Strata ciąży i partnera…

                                Dodaj komentarz

                                Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                Logo