Jaki ma wpływ na dziecko długotrwały stres mamy? Wiem, że to niedobrze, ale czy konkretnie coś komuś wiadomo? Co się dzieje wtedy z dzidzią w brzuszku? Czy mogą z tego powodu powstać jakieś powikłania w ciąży? Czy będzie później małym nerwuskiem?
Ania
16 odpowiedzi na pytanie: stres
Re: stres
Wlasnie chcialam napisac takiego posta jak Ty. Jestem w 38 tygodniu ciazy i caly czas sie stresuje, caly czas pozniej sie winie ze dokuczam malej ale to silniejsze ode mnie. Caly czas oczy sine od placzu. Pomozcie, czy Wy tez tak mialyscie?
Re: stres
Witam…
Badań na ten temat było sporo. Głównie dotyczyły wpływu wydzialania kortyzolu na rozwijające się dziecko (kortyzol to hormon wydzielający się w zwiększonej ilości w trakcie stresu). Zwiększone jego wydzielania może wpływać w dłuższej rozciągłości czasu na powstawanie wad wrodzonych.
Stres wpływa na wszystkie sfery działania organizmu matki, a poprzez to również dziecka, czyli może powodować wzrost ciśnienienia, problemy z układem nerwowym, trawiennym, etc… Może wywołać poród przedwczesny, czy doprowadzić do poronienia. Wpływa też niekorzystnie na rozwój emocjonalny i intelektualny dziecka, ale nad tym da się popracować jak dzidzia się urodzi.
Stres też powoduje, że kobiety w ciąży mogą palić, pić alkohol, mniej dbać o siebie i pośrednio w ten sposób szkodzić dziecku.
Pozdrawiam, Madzia
Re: stres
Witam 🙂
Stres w ciąży to naturalna sprawa 🙂 Najważniejsze, aby nie wpadać w błędne koło: stresuję się – winię się, że się stresuje – stresuję się jeszcze bardziej – nie tędy droga. Ważna, aby zaakceptować to, że okres ciąży jest stresujący i najważniejsz to to, aby umieć sobie z nim poradzić, aby nie wpływał destruktywnie ani na Ciebie, ani na dzidzie. A to się da zrobić, każdy ma dobry spósób sam dla siebie. Sama wiesz najlepiej co Cię najbardziej relaksuje i to po prostu rób 🙂
Pozdrawiam, Madzia
Re: stres
Ja mam nadzieje, ze nie ma to wielkiego wplywu na dzidzie. W pierwszych miesiacach denerwowalam sie w pracy, kilkakrotnie nawet plakalam przez prace, od marca jestem na zwolnieniu lekarskim, odpoczywam psychicznie od pracy, ale tu z kolei nastepuje burza hormonow, czesto plakalam ze strachu o przyszlosc o wszystko co zwiazane z zyciem, ale mam nadzieje, ze taki placz nie ma wielkiego wplywu, bo przeciez tak ma wiekszosc kobiet w ciazy, a rodza pogodne, spokojne dzieciaczki. Ale ostatnio bardzo sie zdenerwowalam, i po raz pierwszy w calej ciazy przez 1,5 godziny mialam tak gwaltowne i niespokojne, ze mialam juz jechac do szpitala, a trwalo to do prawie 1:30…mysle, ze to mialo wplyw na dzidzie, ale nie odbije sie na niej po porodzie…taka mam nadzieje.
Pozdrawiam
Ania i Dzidzia 14.06.2004
Re: stres
Ostatnio jestem w ciągłym stresie.
Kłopoty z córką, kłopoty finansowe. Ale to naprawdę nic.
Najgorsze jest to że mieszkam z osobą która jest w końcowych stadiach choroby Alzheimera. Jest to moja babcia, ale teraz jest dla mnie obcą osobą. Jest agresywna, często rzuca się na mnie z pięściami. Uciekam wtedy z domu, albo zamykam się w pokoju i siadam pod drzwiami, żeby nie mogła do mnie wejść. Codziennie zalewam się łzami, często wpadam w tak zwaną histerię. Biorę wtedy leki ziołowe na uspokojenie.
Strasznie się boję, że to bardzo zaszkodzi mojemu dziecku. Ten strach potęguje stres. Wiem że to błędne koło, ale nie potrafię się z niego wyrwać. 🙁
Aga & baby
Re: stres
Witam…
A próbowalas się może zwrócić do kogoś o pomoc? Na przykład do stowarzyszenia, które pomaga osobom chorym na Alzheimera i ich rodzino. Potrafią udzieć naprawdę dużego wsparcia, również Tobie. Mogą pomóc tak zorganizowac opiekę, by była dla Ciebie jak najmniej uciążliwa. Czasem też są specjalni psychologowie, przy szpitalach i poradniach ginekologicznych, którzy pomagają właśnie osobm, które w sytuacji ciąży doświadczają innych trudnych sytuacji życiowych. Najważniejsze to mieć z kimś pogadać, podzielić się obowiązkami, odpoczywać, wychodzić z domu i mówić o swoich emocjach. Dobrze jest płakać. Gorzej mają osoby, które nie okazują emocji, bo w sobie to tłumią, a to o wiele bardziej destruktywne. Także pozwól sobie na płacz.
Pozdrawiam, Madzia
Re: stres
Jedyną pomocą jaką stowarzyszenie mi udzieliło jest jedna w tygodniu wizyta pielęgniarki, która babcię kąpie. Jak się spytałam o psychologa to się mi pani rozśmiała w słuchawkę. Ma babcia przydzielone miejsce w domu opieki, ale jest 34 na liście oczekujących, czyli jakiś rok oczekiwania. Wkurza mnie to dodatkowo, bo babcia ma dwoje dzieci, a wszystko jest na mojej głowie. Jedyny plus to to że się za jakiś miesiąc wyprowadzamy i będzie mi wtedy wszystko jedno kto się dalej nią zajmie. Tylko jak przeżyć ten miesiąc 🙁
Aga & baby
Re: stres
Ja kiedyś przeczytałam gdzieś w jakimś artykule, że dopiero silny stres i depresja matki mają wpływ na dziecko. Drobne nerwy są przecież niuniknione w życiu codziennym, więc nie szkodzą dziecku. Ile w tym prawdy nie mam pojęcia. Moja koleżanka jak była w ciąży ciągle kłóciła się z mężem i rzeczywiście jej mała (ma teraz 2 latka) jest nerwowa. Moja druga znajoma prawie wcale się nie denerwowała, żyła sobie bezstresowo a dziecko też jest nerwowe. Także nie ma zasady. – Asia i dzidzia.
Re: stres
Jedna wizyta dziennie to rzeczywiście nijaka pomoc. Jak się nazywa to stowarzyszenie i z jakiego miasta jesteście?
Można też próbować w inny sposób: z poradni rejonowej może przychodzić pielęgniarka o ile ma takie zlecenie, można próbować przy najbliżej stacji Caritas – przychodzą zazwyczaj bezpłatnie, lub dowiedzieć się czy istnieje jakieś alternatywne stowarzyszenie, które ma więcej do zaoferowania. Możesz spróbować też dać znać do najbliżeszgo Centrum Wolontariatu, że potrzebujesz kogoś do pomocy. Problem w tym, że w przypadku choroby Alzheimera konieczna jest pomoc 24 h na dobę. Paskudnie, że masz małe wsparcie w rodzinie, jak tłumaczą swój brak zaangażowania?
Co do psychologów… popytaj, gdzieś z pewnością jakiś przyjmuje bezpłatnie. U naszym stowarzyszeniu (zajmujemy się pacjentami w ostatnim stadium choroby nowotworowej), mamy dwóch, w tym jeden ciężarny – na urlopie 😉 Ale dopóki mogłam to przyjmował ludzi w poradnii, którzy potrzebowali takiej pomocy. Także może u Was też coś takiego działa.
Pozdrawiam, Madzia
Re: stres
Jedna wizyta tygodniowo!! nie dziennie 🙁 Ta wizyta to jest właśnie pielęgniarka z Caritasu, która przychodzi tylko żeby babcię umyć.
Poza tym niby działa oddział Stowarzyszenia Pomocy Osobom z Chorobom alz. i tam mi się pani roześmiała w słuchawkę, jak spytałam o psychologa, jedyne co oferują do wizyta u psychiatry dla osoby chorej w celu wystawienia jakiśtam zaświadczeń.
Jestem z Częstochowy, tzw. świętego miasta, w którym jedynym ważnym człowiekiem jest pielgrzym, który zostawia kasę.
Co do rodziny – moja mama jest po udarze i sama ma pierwszą grupę inw. więc ją trochę usprawiedliwiam, a syn po prostu ma to gdzieś i nie tłumaczy tego nijak. Zawsze miał gdzieś co się z matką dzieje.
Żeby było śmieszniej ja też jestem na rencie inw. z powodu niepełnosprawności ruchowej.
Ja już nawet nie mówię o pomocy. Ja chcę się tylko stąd wyrwać, a w międzyczasie chcę przeżyć i nie zostać pobitą przez babcię.
No i tak się to toczy 🙁
Aga & baby
Re: stres
Częstochowa blisko, ale trochę daleko (ja Zabrze), ale nic straconego 😉 Coś wymyślimy 🙂
W Częstochowie działa dość prężnie hospicjum, które specjalizuje się również schorzeniami degenaracyjnymi. Tutaj masz adres ich strony:
Zajrzyj tam, zadzwoń i spytaj czy mogą jakoś Ci pomóc. Może przynajmniej wolontariusza by przysyłali. Kiedyś byłam w Częstochowie na otwarciu ich hospicjum stacjonarnego i zrobili na mnie dobre wrażenie. A jak z różnych miejsc ktoś będzie do Ciebie przychodził, to zawsze Ci się trochę odciąży i pozwoli przetrawać ten trudny okres.
Znalazłam też dwa telefony zaufania na Częstochowe: jeden to 988 a drugi jakiś Jasnogórski telefon zaufania – 365-22-55 . Może sprawdź te telefony, może za słuchawką znajdziesz kogoś z kim będziesz mogła spokojnie pogadać i odreagować, kto poleci Ci też jakieś miejsce w Częstochowie, gdzie możesz uzyskać pomoc.
Pozdrawiam i powodzenia, Madzia
Re: stres
Dziękuję Ci bardzo, bardzo serdecznie. Stronę hospicjum zaraz sobie obejrzę. Popatrz jaki człowiek bezmyślny jest czasem. Moja kuzynka w tym hospicjum pracuje. Muszę się skontaktować z nią czy jest u nich taka możliwość coby jakiś wolontariusz przychodził. Bo o miejsce w hospicjum to się nawet nie będę pytać, bo mama się w życiu na to nie zgodzi. Zgodziła się na ośrodek Caritasu, prowadzony przez siostry zakonne, tylko trzeba jakoś doczekać terminu przyjęcia.
Jeszcze raz bardzo, bardzo dziękuję.
P. S. Idę dziś do gin. Mam nadzieję, że wszystko jest w porządku, strasznie się martwię 🙁
Pozdrawiam ogromniasto :*
Aga & baby
Re: stres
Trzymam kciuki za Was 🙂
Pozdrawiam, Madzia
Re: stres
Moja znajoma straciła dziecko w sytuacji jak jej starszy synek wylądował na OIOM-ie bo się dusił 🙁 Na szczęście później udało jej się urodzić drugiego zdrowego synka (teraz mały ma pół roku).
Ja pierwszą ciążę przeżyłam spokojnie a córka jest nadpobudliwa i nerwowa, po rocznej terapii trochę się uspokoiła, ale teraz idzie do szkoły i widzę że ją to bardzo stresuje znowu.
Teraz mówiąc że przeżywam nieustanny stres, to jest używam i tak bardzo łagodnego określenia i dlatego bardzo się boję o zdrowie dzidzi 🙁
Aga & baby
Re: stres
ja mialam bardzo duzo stresow w ciazy.Zapytalam jaki to ma wplyw na dzidziusia lekarza i on powiedzial, ze gdy mama sie denerwuje to skacze cisnienie i wtenczs ograniczasz doplyw tleny i krwi dzidzi.Im ciaza wyzsza tym to niebezpieczniejsze.Uwazam, ze ma to wplyw na to jakie dziecko jest pozniej. Moja corcia jest bardzo nerwowa i niespokojna i wiem, ze to w duzej mierze wina stresu z okresu ciazy:(Tak wiec staraj sie spokojnie….
Aga+POLA(30.04.04)
Re: stres
w pierwszej ciąży miałam ogromne stresy- matura, studia, zmiana mieszkania- Kuba jest bardzo nerwowym dzieckiem 🙁 Wiem, ze to wina stresów,jakie przeszłam w ciąży. Teraz również non stop się denerwuję, mimo tego, iż staram się tego unikać, ale się nie da:( Życzę spokoju i jak najmniej stresu.
Znasz odpowiedź na pytanie: stres