STYCZNIÓWKI, LUTÓWKI – usypianie

Jak uspyiacie Wasze maluchy? Filipek od jakiegoś czasu nie usypia nam już przy piersi, za to po wieczornym jedzonku płacze nam ile stracza mu sił. Nie pomaga noszenie na rękach, kołysanie, mruczenie. Póki co wyglada to u nas tak, że nosimy płaczącegpo Filipa tak długo aż nie zaśnie. Macie jakieś sposoby na usypianie swoich pociech, czy u Was też jest taki płacz? Napiszcie, bo wieczór to dla nas dramat.

izolka i Filip (25.01.2004)

19 odpowiedzi na pytanie: STYCZNIÓWKI, LUTÓWKI – usypianie

  1. Re: STYCZNIÓWKI, LUTÓWKI – usypianie

    my mamy dwie metody – jedna moja a druga Męża…

    metoda 1 – Mężowska
    jak Pysiek zaczyna trzeć ślepka (istotne jest wyłapanie tego momentu odpowiednio szybko – jak sie przegapi to jest straszne marudzenie Małej) Mąż ją kładzie na dużej poduszce, chodzi z Nią, kołysze i śpiewa. najczęściej przy tej metodzie Dziecię lekko marudzi, zawodzi (chyba chce pomóc tacie śpiewać hahaha). Mała usypia po około 30-40 minutach… no chyba że jest tak padnięta ze pada od razu 🙂

    metoda 2 – Matczyna
    jak Mała jest zmęczona to biorę ją do łózka, kładę się z Nią, wtykam mońka w buzię (niestety nie uniknęlismy tego sprzętu 🙁 ), unieruchamiam rączki żeby nie wyjmowała smoka bo to ją strasznie wkurza i marudzi (jedna łapka w jednej łapce mamy, druga łapka w drugiej łapce mamy – masujemy delikatnie paluszki 🙂 ). ewentualnie jedna łapka w mojej ręce, druga przyblokowana i delikatnie gładzę Pyśkę po brewce. usypianie trwa od 5 do 10 minut….

    u nas sprawdziło sie bardzo trzymanie rytmu dnia. Mała już się nauczyła że w dzień średnio co 2 godziny idziemy spać – choćby drzemka miała trwać pół godzinki. nie jest dzięki temu marudna. a nocne spanie zaczynamy mniej więcej o 21. Córa śpi ślicznie w nocy – budzi się góra 2 razy, jak już podje to Ją kładziemy (po odbeknięciu) do łóżka (śpi z nami) i sama zasypia. jak się budzi rano to ważne by miala w zasięgu łapek jakieś zabawki. sama po nie sięga i się bawi dając czas rodzicom na oprzytomnienie :)…

    pozdr.

    Iza, Sławek i mała Anna Antonina (26.01.2004)

    • Re: STYCZNIÓWKI, LUTÓWKI – usypianie

      Też tak mieliśmy przez jakiś czas (jakieś 2-3 tygodnie) i teraz tez zdażają się dni kiedy nic innego nie pomaga. W “normalne” dni czekam aż Nadia zrobi się senna, odkładam do łóżeczka, daję smoka i przykładam pieluszkę do buzi, zasypia sobie sama. Jeśli nie chce spać, bawię się z nią, noszę ale nie usypiam na ręku. Jeśli Filipek bardzo płacze, chyba nic nie zrobisz – musisz nosić, u nas to samo przeszło. No i ja mam szczęście bo mąż uwielbia usypiać Nadię na ręku, może ją tak nosić godzinami jak trzeba.

      Reno & Nadia (07.02.2004)

      • Re: STYCZNIÓWKI, LUTÓWKI – usypianie

        Oliwierek zawsze po kapaniu jadl i potem kladlam go spac, takiego sennego. Po prostu wkladam do lozeczka i on sam zasypia (no moze nie sam o ma smoczka i przytulanke pieluszke ). Ostatnio mam problem, bo nie je, ale zauwazylam ze po walce (niestety on wygrywa i nie zjada ) kiedy placze klade go po poglaskaniu i wycalowaniu do lozeczka i tam od razu przestaje plakac i sam zasypia. Moze Filipek tez nie chce byc noszony tylko wolalby sie polozyc? My sie zdziwilismy jak to odkrylismy.

        Asia i Oliwierek 14.01.2004 r

        • Re: STYCZNIÓWKI, LUTÓWKI – usypianie

          U nas nie jest tak różowo…
          Pierwsza rzecz to spanie w ciągu dnia – jeśli Maja prześpi ze dwa 2,3h spacery to wieczorem jest kąpiel, cyc i łóżeczko. Chwila siedzenia przy łóżeczku (dzidzia z pieluchą i czasem smokiem), głaskania po główce i spokój. Jeśli jednak Maja nie wyspi sie w ciągu dnia…. to “g… w betoniarce” jak mówi mój Misiek 😉 Owszem, jest kąpiel, cyc, ale później: ryki w łózeczku, wypluwanie smoka, rzucanie główką na prawo i lewo i tak ze 2 godziny i albo w końcu zaśnie (tak jak dziś), albo ja idę szybciutko się umyć (no bo robi się już dosyć późno) i biorę moją terrorystkę do swojego łóżka, do cyca. I wtedy dziecko po góra 7 minutkach spi jak bóbr. Walczymy, żeby jednak nauczyła się spać w łóżeczku, ale idzie nam to opornie – generalnie jak ma ochotę to śpi sama, a jak nie to z nami. I nie ma dyskusji!

          Wisla & Maja (2-02-2004)

          • Re: STYCZNIÓWKI, LUTÓWKI – usypianie

            Z zasypianiem mam suuuper!!! To faktycznie Matiemu wychodzi! Wieczorkiem po kąpieli, jedzonku i jeszcze chwili zabawy (jak ma ochotę) odkładamy go do łóżeczka – po pierwszym potarciu oczek i ziewie – dajemy pieluszkę (metoda-rewelka!!) i smoka. Pieluszkę ostatnio sam naciąga sobie na oczy (gdyby nie monitor bezdechu to bym się bała i nie pozwalała), widać mu za jasno. Smok po góra paru minutach wypada a Mati śpi… Nie trzeba robić jakiś specjalnych zabiegów wokół usypiania. Natomiast wybudza się potem w nocy kilka razy, zdarza mu się mocno płakać i w ogóle wstaje o 5.00 i nie ma przebacz. Karmiony w nocy jest raz, ale pije też herbatkę. A teraz to w ogóle pediatra każe nam zrezygnować z nocnego karmienia, niewykonalne. Marzę o chwili, kiedy się obudzę a na zegarku będzie 8.00 a nie 4.45…

            Kotagus i Mati 28.01.04

            • Re: STYCZNIÓWKI, LUTÓWKI – usypianie

              no to teraz widze jak mam dobrze!!!
              Adrianek po wieczornej kapieli dostaje moje mleczko w butelce i albo usypia jedzac albo zje i sobie lezy i lezy az wkoncu usnie Troszke sie grzebie przy tym ale nigdy nie placze, nie nosze go na rekach, nie usypiam, mam dobrze!!!!
              Ale Adrianek jest tak nauczony od poaczatku, musi bawic sie sam w wiekszosci i chyba zakodowal sobie ze tak musi byc
              Pamietam ze byl okres ze Agniesie musialam usypiac na rekach – szczesciem nie trwalo to dlugo

              • Re: STYCZNIÓWKI, LUTÓWKI – usypianie

                Gabrysia też miała taki okres że przed spaniem ryczała strasznie. Nasza lekarka (rewelacyjna babka) stwierdziła że albo jest tak zmęczona że tym płaczem się uspokaja albo to jeszcze nie jej pora a widzi i czuje że my chcemy żeby spała. Teraz kładziemy Gabrysię spać gdy widzimy że przeciera oczka, ziewa i zaczyna trochę marudzić. Wtedy kładę ją do łóżka (śpi z nami), karmię ją na leżąco i chwila moment zasypia.

                Kaszanna i Gabrysia (13.01.04)

                • Re: STYCZNIÓWKI, LUTÓWKI – usypianie

                  A ja swojego Michasia o 23 kładę do łóżeczka, daję buziaka na dobranoc i maluch zasypia. Jeżeli chodzi o popołudniową drzemkę to spimy razem. Mały dostaje cycusia i mama zasypia pierwsza od synka. Jak się obudzę to Michaś już nie spi.

                  Sylwia i Michałek (21.01.2004)

                  • Re: STYCZNIÓWKI, LUTÓWKI – usypianie

                    metodami prób i błędów nauczyłam synka zasypiania w łóżeczku bez noszenia, kołysania itd. z pieluchą w rączce i smokiem w buźce 🙂
                    ale odkąd zaczął się bardziej ślinić, gryść wszystko dookoła zaczęły się też płacze przy zapypianiu, budzienie w nocy z płaczem….. nie mogłam patrzeć na to i znów zaczęłam kołysać na rękach kubusia przed zaśnięciem ( ok 10 -15 min )

                    mysle, że będe próbować powrócić do starej metody, po ząbkowaniu, ale wiem jak trudne to będzie 🙁

                    Kasia + Synus (25.01)

                    • Re: STYCZNIÓWKI, LUTÓWKI – usypianie

                      Z zasypianiem Martusi od początku nie mieliśmy problemów. Ok 21 dostaje cycusia i albo zasypia przy nim albo odkładam ją do łóżeczka i po chwili zabawy zasypia. Teraz powoli zaczyna jej brakować mojego pokarmu i wybudza się ok 5 na cycusia i dalej spi (do tej pory przesypiała całą noc).
                      Nigdy nie miałam problemów z noszeniem na rękach czy płaczem dziecka. Chyba jestem szczęściarą

                      Agnieszka i Martusia (Ur. 15.01.2004)

                      • Re: STYCZNIÓWKI, LUTÓWKI – usypianie

                        Staramy się trzymać planu dnia, lulanie na wszelkie sposoby nie daje skutku, a jak go odłożymy do łózeczka, to czasem jest taki płacz, że o mało mu płuc nie rozsadzi, więc szybko znów bierzemy na ręce, a czasem ( jak dziś) płacze sobie z małymi przerwami.
                        Smoczka nie toleruje od początku – wszelkie próby podania kończą się rozpaczliwym płaczem 🙁
                        Oj, mamy z Nim “wesoło” jesli chodzi o spanie – w dzień też śpi tylko 2x po 35 minut. To jest dla naszego Filipka zaczarowana liczba — 35 minut i oczka się otwierają – jak w zegraku 🙂
                        Napiszcie jak to jest z tą pieluszką – Wasze dzieci same odkryły taki sposób zasypiania?

                        izolka i Filip (25.01.2004)

                        • Re: STYCZNIÓWKI, LUTÓWKI – usypianie

                          …. ja kłade synkowi rozłożoną pieluszke na rączki i później on ją tramosi, gryzie, przykrywa się nią, bawi itd itp czasem w wirze tych zajęć zasypia sam 🙂
                          zazwyczaj pieluszka na koniec przykrywa część jego twarzy bądź w kłębku przytula policzek

                          Kasia + Synus (25.01)

                          • Re: STYCZNIÓWKI, LUTÓWKI – usypianie

                            troche mi weselej ze nie tylko moj maly marudzi przy zasypianiu……

                            • Re: STYCZNIÓWKI, LUTÓWKI – usypianie

                              Od napisania przeze mnie tego postu minął już cały miesiąc!
                              Trochę się przez ten czas pozmieniało – udało mi się wypracować mój sposób na usypianie naszego malucha. Po wieczornej kaszce przytula swoje prawe uszko do mojego serducha, ssie smoczka, a ja mu szeptam do uszka tak długo aż oczka mu się w końcu nie zamkną i nie uśnie – wtedy wyjmuję smoka, wkładam do łózeczka i śpi. Tyle tylko, że teraz doszedł nowy problem – chyba idą ząbki i mój synek, który odkąd się urodził pięknie spał nam w nocy, teraz budzi się co godzinę – półtorej z płaczem.

                              Mój mąż po kaszce przytla mocno małego, chodzi z nim po pokoju i mruczy mu kołysanki. Mały pada w pięć minut.

                              Jakoś sobie radzimy – tylko niech te ząbki już w końcu dadzą nam trochę pospać!
                              pozdrawiamy

                              izolka i Filip (25.01.2004)

                              • Re: STYCZNIÓWKI, LUTÓWKI – usypianie

                                Oj troche późno zauważyłam ten wątek
                                Od pewnego czasu też mamy problem z uspianiem, ale nie zdarza się to codziennie. W takie marudne dni, po kąpieli i butli biorę na ręce by choć trochę sie uspokoił i wyciszył. Później odkładam do łóżeczka i zasypia tak jak inne maluchy z pieluchą i smokiem. Pieluszkę sam sobie naciąga na twarz, kładzie się na boczku i zasypia.
                                To, że od jakiegos miesiąca budzi się w nocy co 2 godziny to już inna historia. Marzę jedynie o tym by się w końcu skończyła
                                No i tak jak Oli Asi80 nie chce jeść i też toczymy boje

                                Beata i Maciuś 11.02.2004

                                • Re: STYCZNIÓWKI, LUTÓWKI – usypianie

                                  noszenie na rekach – ten sam blad zrobilam z Agniesia, potem juz przepadlo bez noszenia kolysania nie zasnela ani w dzien ani wieczorem, i trwalo to trwalo nie powiem!!!
                                  Ale wiem ze czasem wyjscia nie ma, u nas np ten placz przed snem byl spowodowanym glodem, karmilam Agniesie piersia i nie wiedzialam ze mam mniej pokarmu niz ona potzrebuje, wyszlo to dopiero pozniej ale coz zaczelo sie usypiac na rekach to trzeba bylo kontynuowac:)
                                  Teraz nie chce tego powtorzyc, udaj sie bez problemu bo Adrianek b grzeczny, co prawda po kolacyjce wcale grzecznie nie lezy tylko szaleje na lozku /spi ze mna/ wiec musze czuwac zeby nie spadl, a ze sztuke pelzania ma opanowana na 5 wiec troszke zachodu jest, ale wole te godzinke czy dwie polezec z nim w lozku, niz np nosic Wkoncu przychodzi moment, wierci sie, przekreca, i efektem zasypia — uffffffffff wreszcie mam czas dla siebie
                                  Mysle ze trzeba zidentyfikowac ten wieczorny placz, czym on jest spowodowany? moze cos mu przeszkadza? choc moze wlasnei tak byc ze on potzrebuje waszej bliskosci i tego noszenia — rada jedna: pociesze Cie wkoncu przyjdzie czas ze to minie, nie bedzie trwalo wiecznie

                                  • Re: STYCZNIÓWKI, LUTÓWKI – usypianie

                                    Ja na wszystko muszę wymysleć sposób bo moje dziecko jest pomysłowe. Na poczatku dwa miesiace miala kolke wiec nosilismy na zmiane z mezem od 20:00 do 2-3 w nocy. Potem przeszło ale musiałam kołysać aż zaśnie. Mała się wycwaniła i czasem jak już przysnęła i chciałam ją odłożyć do łóżeczka to zaczynała płakać (od początku śpi sama w łóżeczku). Potem znalazłam patent! Jak widzę, że już jest marudna to kładę ją na boczku w łóżeczku(łóżeczko podniesione o 30 stopni) i daję do przytulenia pieluchę i flaszkę do dojenia. Młoda sobie ciągnie, ja w tym czasie ciumam rączkę którą mi podstawia 😉 i sama usypia. Na początku trwało to chwilę ale teraz już zakodowała, że idziemy spać i zajmuje mi to 10-15 minut. Polecam!!!!!!

                                    Pozdrowionka dla mamuś i dzidziusiów

                                    Figusia i Martynka -łobuzek 23.01.04

                                    • agnieszkaagatka Dodane ponad rok temu,

                                      Re: STYCZNIÓWKI, LUTÓWKI – usypianie

                                      Ja miałam podobny problem, od kilku dni nie noszę już małej na rękach. Po kąpieli wkładę ją ciepło do łóżeczka, daję smoka, całuję a jak płaczę wychodzę z pokoju. Wiem, że płacze bo jest senna, ale nie mogę jąnosić przez godzinę….
                                      Za kilka minut wchodzę ponownie do pokoju, podaje jej smoczka ( bo jak się wścieka wypluwa ), całuję w czółko, oczka, trochę uspokajam i znów wychodzę. Powtarzam to może jeszcze ze dwa razy i mała śpi. Potem daję jej cycka przez sen.

                                      Życzę powodzenia

                                      • Re: STYCZNIÓWKI, LUTÓWKI – usypianie

                                        Tymek nigdy nie przepadał za snem :-)). Zwykle zasypiał mi przy piersi, ale od pewnego czasu to się zmieniło. Czasami jak jest mocno senny to płacze niemiłosiernie i nawet nie chce jeść. Muszę więc go tulić, bujać na kolanach aż trochę przysnie i dopiero wtedy daję mu cycucha. Tak wygląda nasze każde spanie. W dzień spi 2 razy gdzieś po ok 40 min a w nocy różnie, ale zwylke budzi się 2-3 razy.
                                        Tymuś najchętniej nie spałby wcale w dzień, ale jego organizm tego by nie wytrzymał i to wprawia mojego szkraba w ogromną złość.
                                        Mam nadzieję, że to się zmieni i mój synek będzie tak zasypiał jak Michałek Sylwii123.

                                        Sylwia i Tymek ur.08.01.2004

                                        Znasz odpowiedź na pytanie: STYCZNIÓWKI, LUTÓWKI – usypianie

                                        Dodaj komentarz

                                        Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                        Logo