Superniania-dzisiejszy odcinek .Szok !!

Przyznam sie że podglądam ten program głównie po to aby dowiedzieć sie jak rozwiazywać rózne konflikty bez krzyku i bicia.
No ale po dzisiejszym odcinku jestem w szoku. Pięciolatki które bezkarnie biją matkę,plują jej w twarz,wyzywają od szmat a ojca od głupków i meneli.Rodziece praktycznie nie reagują.Jak można być tak bezradnym z własnymi dziecmi.
Nawet logiczne wydaje mi się że skoro teraz mają po 5 lat to jak będą mieli po 12 to próba gwałtu na kolezance z gimnazjum to taki wybryk,żart normalka po prostu.
Ania i Zuza (11.11.2002) + Zosia (04.02.2006)

Strona 5 odpowiedzi na pytanie: Superniania-dzisiejszy odcinek .Szok !!

  1. Re: Superniania-dzisiejszy odcinek. Szok !!

    W odpowiedzi na:


    Nie rozumiem tez Twojej niekonsekwencji – z jednej strony drzysz, ze Twoje dziecko przejdzie jakas traume z powodu przeniesienia jej na nowe lozko (i to bezzasadnie), a z drugiej tak goraco opowiadasz sie za laniem dzieci jako metoda wychowawcza?


    To jest słuszna uwaga.

    Monika i Basia

    • Re: Superniania-dzisiejszy odcinek. Szok !!

      Ja nie oglądałam nigdy dotąd tego programu – fakt, temperowanie płaczącego 1,5 – roczniaka to co innego. Ale tu byli 6 – latkowie i dziecko w wieku szkolnym.
      Myślę, że ten program dał do myślenia wielu osobom, może też wielu pokazał, jak należy walczyć o konsekwencję. Więc choć wywodzi się z gatunku reality show… jakoś tak… doceniam ten wczorajszy odcinek (choć kontrowersyjny był dla mnie m. in. ze względu na szkolny wiek jednego z bohaterów) – może komuś pomoże się opanowac, w porę wyczuć moment, kiedy powinniśmy przestać dawać dzieciom wchodzić sobie na głowę?
      Tym bardziej, że nie pokazano rodziny z gruntu złej. ta matka jakoś się starała… żle, ale jednak… Takich matek jest na pewno bardzo wiele… zyjących w daremnym, źle odmierzonym poświęceniu.

      • Re: Superniania-dzisiejszy odcinek. Szok !!

        [Zobacz stronę]

        • Re: Superniania-dzisiejszy odcinek. Szok !!

          Napisze tylko tu i to ostatni raz bo moje zdanie było nie raz pisane w wyzej wymienionym temacie.

          W odpowiedzi na:


          gresja budzi agresje – tego nie mozna zanegowac. Ale nie tylko agresja ja rodzi, dziecko moze byc agresywne bo podpatrzylo to u innych dzieci, w tv (w swoim pokoju!),


          Nie jestes w stanie odizolowac dziecka od takich scen czy sytuacji w których widzi agresywne zachowania. No chyba, ze zamkniesz je w “złotej klatce” ale to nie tędy droga i wiesz doskonale, ze dziecko predzej czy później będzie świadkiem przemocy.

          W odpowiedzi na:


          Edysia, nie chce mi sie wierzyc, ze studiowalas psychologie.


          To akurat nie ma nic do rzeczy. A ja nie specjalizwałam sie w psychologii dziecęcej nigdy i mam tylko w tym temacie podstawowa wiedze.

          W odpowiedzi na:


          Ja nie potepiam klapsow, tzn. absolutnie nie wrzucam do jednego wora rodzicow lejacych swoje dzieci i takich, ktorym ZDARZY sie z bezradnosci, rozpaczy, wscieklosci i frustracji – klaps. Ale trzeba wiedziec, ze to NIE JEST dobre! Ze nie tedy droga w ogole.
          Powiedz mi, jak sie maja Twoje metody (Twoje “widocznie bil za slabo” czy cos w tym stylu) do znanych Ci teorii psychologicznych, ze o milosci i szacunku dla dziecka juz nie wspomne? Skad Ty bierzesz to przekonanie, ze bicie wbudzi SZACUNEK (moze respekt, a na pewno strach, ale autorytet i szacunek? jakim sposobem?)?


          Ja nie twierdze,i nigdzie tego napisałam, ze klapsy to metoda wychowawcza, wiec prosze po raz setny nie wciskajcie mi takich słów bo sa one nie moje – to wy dopisujecie teorie do tego co ja piszę.
          Więc napisze to jeszcze raz – Klaps dla mnie jest ostatecznością, jak inne metody nie działają i sama uzywam tego sporadycznie ale nie uważam, ze jak ktos dziecku da klapsa w tyłek to trzeba go od razy zlinczować. Ja już pisałam, pamietam jak byłam mała i nie raz dostałam w tyłek za to, ze cos odwaliłam, było to słuszne i nigdy nie wyniłam za to rodziców, nie przezyłam trałmy z tego powodu ani nic innego. Więc prosze dopisujcie dziwnych teorii do moich wypowiedzi bo ich nie ma.

          W odpowiedzi na:


          Nie rozumiem tez Twojej niekonsekwencji – z jednej strony drzysz, ze Twoje dziecko przejdzie jakas traume z powodu przeniesienia jej na nowe lozko (i to bezzasadnie), a z drugiej tak goraco opowiadasz sie za laniem dzieci jako metoda wychowawcza?


          No własnie – nigdzie nigdy nie pisałam, ze lanie jest uznawana przeze mnie metoda wychowawczą – NIGDY – ja tylko nie wykluczam klapsów z wychowania dziecka które sa zawsze OSTATECZNOŚCIĄ


          Edysia & Natalka 2,2 lat

          • Re: Superniania-dzisiejszy odcinek. Szok !!

            Czyli jesteś za likwidacją gimnazjum?

            • Re: Superniania-dzisiejszy odcinek. Szok !!

              Tak, zdecydowanie tak. Pisałam o tym też w innym wątku.
              Wielu spraw dotyczących rozwiązania problemów szkolnictwa nie jestem pewna… w wielu poszukuję, zastanawiam się… ale swojego przekonania o konieczności (a także nierealności 🙁 ) likwidacji gimnazjów jestem pewna…
              I wiele osób tam “na górze” też wie, że gimnazja były błędem. Jednak koszty… jak by to wszystko odwrócić… na to się nie odważą wg mnie 🙁

              • Re: Superniania-dzisiejszy odcinek. Szok !!

                “przeraza mnie mysl, ze Zuzka bedzie kiedys chodzic do szkoly…”

                mam to samo.
                już się zastanawiam, czy by nie do jakiejś żeńskiej przyklasztornej wysłać….;)

                Zastanawiam sie czasami, czy to moje przerażenie nie jest wykreowane przez żądne sensacji media, ale po postach Lei widać, że jednak rzeczywistość jest właśnie taka koszmarna.

                Pocieszmy się, że nasze dziewczynki pójdą do szkoły juz po porządkach zrobionych przez ministra edukacji

                • Re: Superniania-dzisiejszy odcinek. Szok !!

                  W sumie czytamy o mniejszych dzieciach. Czasami to je “rozgrzesza” – a co bedzie dalej… nie wiemy… ta mama tez na pewno nie wiedziala, kiedy starajac sie ich wychowac, ustepowala im w tym i owym.
                  Mam kolezanke, ktora w pracy szerokiemu gronu z usmiechem, rozbawieniem, opowiadala o tym, jak jej trzylatek powiedzial przy znajomych, ze mama ma gruba dupe… Dzis smieje sie z poczynan syna znacznie mniej…

                  • Re: Superniania-dzisiejszy odcinek. Szok !!

                    W odpowiedzi na:


                    Nie jestes w stanie odizolowac dziecka od takich scen czy sytuacji w których widzi agresywne zachowania. No chyba, ze zamkniesz je w “złotej klatce” ale to nie tędy droga i wiesz doskonale, ze dziecko predzej czy później będzie świadkiem przemocy.


                    Ja tak napisalam? Chyba nie.
                    Natomiast chcialam Ci pokazac, ze tym, ze jakies dziecko przejawia agresje mimo braku agresji u rodzicow, nie obalasz tezy, ze AGRESJA BUDZI AGRESJE.

                    W odpowiedzi na:


                    To akurat nie ma nic do rzeczy. A ja nie specjalizwałam sie w psychologii dziecęcej nigdy i mam tylko w tym temacie podstawowa wiedze.


                    Nie trzeba chyba specjalizowac sie w dzieciecej psychologii, zeby nie negowac pewnych oczywistosci… Ale cofam tamta uwage, bo nie wnosi nic od strony merytorycznej.

                    W odpowiedzi na:


                    prosze dopisujcie dziwnych teorii do moich wypowiedzi bo ich nie ma.


                    Edysiu, nikt specjalnie nic nie dopisuje (no, moze czasami 😉 ) – wez pod uwage, ze wszystkie oceniamy czy rozumiemy poglady innych foremek tylko i wylacznie w oparciu o to, co pisza. Interpretowanie (a nie dopisywanie dziwnych teorii) jest wiec naturalna koleja rzeczy. Jesli Ci sie chce, sprobuj moze przeczytac swoje ostatnie wypowiedzi z dystansem. I pomysl, skad taka, a nie inna interpretacja.
                    A jesli powiesz, ze dziewczyny odczytuja Twoje slowa jak chca, bo np. sa do Ciebie uprzedzone czy Cie nie lubia, to moge Cie zapewnic, ze JA nie zywie w stos. do Ciebie zadnych negatywnych uczuc, nawet ciesze sie, ze jestes na forum, bo bywa ciekawie 🙂 wiec nie mam powodow, zeby doszukiwac sie czegos zlego w tym co piszesz na sile. Ale fakt, czasem lapie sie za glowe – i to wlasnie jeden z takich razow. 😉

                    Edysiu, a jesli moge spytac? W jakich sytuacjach dajesz klapsy Natalce? Kiedy siegasz po ta ostatecznosc?

                    mama majowego synka ’05

                    • Re: Superniania-dzisiejszy odcinek. Szok !!

                      Skoro zeszłyśmy na gimnazja, to chciałabym dodać, że córka mojej przyjaciółki idzie w następnym roku do gimnazjum i wiecie czego się najbardziej boi? Nie, że sobie nie poradzi w szkole, tylko, że w pierwszy dzień ktoś jej głowe w sedesie zanurzy, bo przecież będzie kotem Aż wierzyć mi się nie chce!!! To jest na prawdę rozsądna dziewczynka i ona się na prawdę boi, czy jest aż tak źle?

                      Jola,Gabi10.09.02 i

                      • Re: Superniania-dzisiejszy odcinek. Szok !!

                        W mojej szkole tego nie ma. Kocenie jest glownie w opowiesciach. Rok temu jednemu kazano liczyc kafelki. Nurzania nie bylo nigdy.

                        Jesli gdzies jednak jest, kto to robi?
                        I kto go wychowywal?
                        Przeciez to po prostu dzieci z naszego spoleczenstwa ;(

                        • Re: Superniania-dzisiejszy odcinek. Szok !!

                          Lea, ale kiedys przeciez były licea – i dzieciaki w trudnym wieku tez zmieniały środowisko. Bo 15-16 lat to chyba równie trudny wiek.
                          Myślisz że jest taka duża różnica?
                          Pytam z ciekawości.

                          Nina (niedługo 3)

                          • Re: Superniania-dzisiejszy odcinek. Szok !!

                            13 lat a 16? Jest roznica.
                            Licea nie sa obowiazkowe…
                            Poza tym to juz dwie zmiany, zamiast jednej. I nie uwazam, ze czlowiek ma byc ciagle w jednym miejscu 😉 – tak w razie czego to zaznacze.
                            Ale uczylam w podstawowce dzieci w tym samym wieku, co teraz. I widze roznice.
                            Nawiasem mowiac kiedys sie mowilo, ze 7. klasa to srednio najtrudniejszy wiek i najwiecej sie pojawia problemow. Czesto takze wtedy budzi sie seksualnosc i pojawiaja nowe doswiadczenia, nowe problemy. Teraz wlasnie w tym wieku dzieci ida do nowej szkoly
                            To jest roznica. No ale moze trzeba to zobaczyc na wlasne oczy, by sie przekonac… i posluchac tych dzieci, ktore opowiadaja o tym, co czuja w gimnazjach. W tym spędzie obowiazkowym, w tej potrzebie zaistnienia.
                            A dalsza szkola? To juz ich wybor… w jakims przynajmniej stopniu. I nieco inny wiek.

                            • Re: Superniania-dzisiejszy odcinek. Szok !!

                              Szkoła… ale co w szkole jest strasznego…?
                              Tak myślę, że nie mniej niż szkoły obawiam się np. towarzystwa podwórkowego (mam ciekawych sąsiadów… bluzgi od rodziców lecą w kierunku dzieci przez okno… taka metoda komunikacji…) czy innego, które prędzej czy później dziecko czeka. Przecież to nie nauczycieli – mimo wszystko – w szkole się obawiamy, tylko wpływu młodzieży. Którą dziecko spotka i tak… w szkole – śmiałabym twierdzić – w najmniej drastycznej formie. Mimo wszystko…

                              Reformy ministra… O to chodzi, że są powierzchowne, płytkie, nieodkrywcze. Jak klaps i to nieco przypóźny. Poza 2 punktami (które – idę o zakład – i tak nie będą dotyczyły mojej praktyki szkolnej – bo np. karne przenoszenie do innej szkoly teoretycznie istnieje, a w praktyce nie jest wykonywane) – wszystko, o czym mówi Giertych, jest w mojej szkole od dawna. A to szkoła przeciętna, małomiasteczkowa, dość spora. Ot, gimnazjum. Bez wielkich cudów.

                              Przykro mi, ale nie widze wielkich szans poprawy, bo ona jest konieczna w rodzinach. Przykro mi, że tyle trudnych słów wypowiadam pod kierunkiem rodziców, ale mam ku temu podstawy. Troska, swiadomość, zainteresowanie – jakie okazują mamy forumowe… to zdecydowana mniejszość.
                              Rodzice w mojej szkole często jeszcze w 3. klasie nie wiedzą, jak nazywa się wychowawca. Nie wiedzą, do której klasy chodzi dziecko (ostatnio byłam w szoku, kiedy nie wiedział tego ojciec najlepszej uczennicy w szkole, na miesiąc przed ukończeniem szkoły przez nią; próbował ją znaleźć w szkole, podeszłam, a on nie potrafił mi powiedzieć, której klasy szuka – ze juz nie wspomne, ze nie znal jej planu. W końcu to ja rozpoznałam, gdzie się uczy – po nazwisku).
                              Kiedy wybieram trójkę klasą – sala milknie. A u nas ta trójka nie musi się wysilać. Chodzi zasadniczo o 2 spotkania z dyrektorem w roku – jesli chcą zrobic cos wiecej, ich wola. Mówię im, że będą mogli na tych spotkaniach zmieniac system oceniania z zachowania, zaproponować rozwoj szkoly, imprezy – ale nie muszą tworzyc automatycznie komitetow organizacyjnych, bo to robi sie doraznie przy imprezach (i rzadko kiedy chca sie wlaczyc rodzice). I cisza. Zero odwaznych. Doslownie po 15 minutach zglasza sie jakis ojciec (z przekazu dziecka wiem – ojciec na miare naszego forum – zainteresowany, rozmawiajacy z dziecmi; w ich domu telewizje sie oglada 2 godziny dziennie – max. i dziecko NIE WSTYDZI SIE O TYM OPOWIEDZIEC PRZY KLASIE – a to jest, zapewniam, bardzo niemodna wypowiedz. No wiec zglasza sie ten ojciec i wypycha tez do trojki jakąs panią
                              opiekunke z domu dziecka
                              tak, opiekunke, bo zaden inny rodzic nie chcial sie do trojki zapisac
                              wplywac na losy dzieci, na jakosc ksztalcenia, na nic
                              moze ktos powie – nie wierzyli, ze to cos da
                              alez da… jest naprawde mozliwosc dialogu… przynajmniej jest w mojej szkole
                              rodzice, kiedy chca, moga naprawde wiele
                              ale jesli nie chcą?
                              jesli rodzic przez 2 miesiace nie orientuje sie, ze syn pokazuje mu dzienniczek z ubieglego roku i przechwytuje wysylane poleconym listem wezwania do dyrektora? ze nie byl w szkole od tygodni, bo nie ma notatek – taka prosta sprawa.. a rodzic nie zauwazyl…
                              przychodza i mowia – prosze usprawiedliwic nieobecnosci mojego dziecka
                              chwila, ale ktore?
                              wszystkie!
                              ale czy pan wie, kiedy go nie bylo?
                              nie

                              nie wie, ale usprawiedliwi wszystko
                              nie wnikajac, czy to byly wagary i czy o nich wiedzial
                              daje sie zrobic w jajo, a mnie chcialby przy okazji takze…
                              z przykroscia musze odmowic…

                              pytam rodzicow o ich pomysly do planu pracy wychowawcy
                              co by chcieli dorzucic do tematow na godziny wychowawcze
                              anonimowa ankieta dla rodzicow
                              ktorzy najlepiej znaja problemy swoich dzieci
                              TRZY OSOBY pisza w pytaniu o propozycjach
                              pozostali nie maja ani jednej propozycji
                              propozycje banalne – o przemocy – ale zawsze to cos…
                              ot, caly wklad w to, co bede robic na lekcjach z ICH dziecmi

                              ilu moich uczniow mieszka w jednym pokoju z rodzicami i rodzenstwem
                              czasami po 8 osob
                              ile dzieci slucha, jak ich rodzice uprawiaja sex w tym samym pokoju!
                              ile dzieci, moich uczniow, wysylanych jest po alkohol dla rodzicow i wieczorem siedzi przy libacji
                              ilu uczniow ma rodzicow na odwyku
                              to naprawde nie sa jednostkowe przypadki

                              rodzina pokazana w niani byla w gruncie rzeczy jedna z takich mniej problemowych
                              tam sie komus chcialo
                              matka nie dawala sobie rady, ale chciala
                              wierze, ze chciala, bylo to widac
                              tylko nie umiala
                              no i byla w domu
                              a moglo byc przeciez i tak, ze nie byloby jej w domu
                              ilu moich uczniow siedzi w domu, bo mama wychodzi, a ktos musi przypilnowac rocznego dziecka

                              ilu mi jest autentycznie szkoda, żal… ze każę im odrabiac jakies glupie zadanie, kiedy wiem, ze nie maja kawalka stołu, by usiasc do zeszytu
                              i ile musieliby miec samozaparcia, zeby robic te zadania, kiedy ojciec znowu bije mame?

                              Czy te dzieci maja zachwycic sie szkola, odmienic swe zycie, pokochac dobre wychowanie, nawrocic rodzicow – dzieki wspanialej placowce zreformowanej przez ministra? Czy łatwiej im zostac szefami szkolnych/podworkowych band, by tak sobie udowodnic, ze cos są warci, chociaz dla kogos. Ze ich tez ktos moze sie bac – tak jak oni boja sie swoich domow i swojego smutnego zycia…
                              A politycy tylko płaczą, że jest niz demograficzny. Ze ma nas byc wiecej – obojetnie, w jakiej rodzinie, wiecej, wiecej, zapełnijmy miejsca w szkolach, bo nauczyciele nie maja kogo uczyc. Bo klasa ponizej 30 osob to za malo 🙁
                              Walczmy z antykoncepcją, nie dopuszczajmy do sterylizacji… upychajmy te dzieci w wielkich klasach i łudźmy sie, ze jeden osrodek specjalny na wojewodztwo – cokolwiek zmieni…

                              Widze ratunek w uzdrawianiu rodzin – ale kto by mial obmyslic taki program, do tego szanujacy prawo do prywatnosci ludzi? A ratunek dla szkoly – w zmniejszeniu liczebnosci klas. Jesli bede miala 32 osoby w klasie, zajme sie solidnie najwyzej 2 – 3 przypadkami dziennie. Na kazdy przypadek to jest rozmowa dlusza niz 5 minut, i zawsze po godzinach pracy. W pracy mam nauczac, a nie zostawiac klase, by wychowywac chlopca, ktory kradnie, by zdobyc podziw kolegow… tylko ze gdy zajme sie tą dwójką czy trojka dziennie, ktos inny jest pomijany. I jutro to on cos zrobi, by zostac zauwazonym. I tak mam dobrze, ze mam szanse przygotowac temat lekcji pod problemy wychowawcze. Fizyk ma ich juz znacznie mniej. I 2 godziny w tygodniu kontaktu.

                              Mowie oczywiscie o przypadku, kiedy sie komus chce. Nie neguje, ze nauczyciele sa problemem czesto. Ale nie sa zrodlem problemow wsrod mlodziezy. Nie oni zle wychowali dzieci – tylko rodzice. Czesto to te same osoby… tylko o inna funkcje chodzi. A nauczyciele – czesto kiepscy i poglebiajacy to, co zle – tylko to utrwalają.

                              Jednak w wiekszosc domow po prostu zle sie mowi o nauczycielach. O wszystkich. Ten temat upaja niektorych i nakręca (patrz – onet – forum), jakby toczyli jakąs krucjate. A w rzeczywistosci kręcą na siebie bicz. Nie chcą wspolpracowac, bo maja uprzedzenia, a czasami przegapią w ten sposob szanse. Obgaduja nauczycieli, a potem sie dziwia, ze ci sami nauczyciele nie pomogli ich dziecku. A czemu ono mialo tego nuczyciela w d?

                              Dzis moj byly uczen zostal skazany na rok wiezienia. Bez zawieszenia. Skonczyl szkole majac ponad 18 lat. Jego ojciec krecil szkola i kuratorium jak chcial. Mimo ze uczen majac nauczanie ind. nie wpuszczal nauczycieli do domu (a byl w srodku) – pod naciskiem kuratora skonczyl szkole. Rodzice przy nauczycielach i dziecku smiali sie z nas. Teraz maja drugiego syna w wiezieniu. Ciekawe, czy rozumieja, jak bardzo zawinili?

                              A uczniowie bardzo chcą zwrocic na siebie uwage. Wydaje mi sie, ze to jakies dramatyczne wolanie. Dzis slyszalam o kolejnej dziewczynie, ktora probowala sie zabic. Znam te dziewczyne. Osoba z problemami (alkohol – znany jej nie od dzis), nie przesladowana, raczej sama przesladujaca. Taka silna babka. Ale i ona podjela wolanie o bycie dostrzezoną. Mimo ze była, jak to się mowi, “widzialna”.
                              A ci, ktorzy nie są? Bo gina w tłumie?
                              Zatłummy szkołe jeszcze bardziej, niech powstają szkoly po 1500 osob, z klasami po 32. I żyjmy złudzeniami, ze genialni nauczyciele, sami wspaniali i pełni wyrzeczen, przez dzien i noc beda naprawiac bledy rodzicow i spoleczenstwa.

                              Nie, nauczyciele nie sa super… wielu jest tragicznych…
                              i wielu rodzicow jest dobrych… ale wciaz za malo… a wciaz bede sie upierac, ze to od nich zalezy
                              od tych swiadomych, ktorym dobre wychowanie nie myli sie z wypruwaniem sobie zyl
                              bo to wypruwanie czasami ma straszne oblicze
                              jak w programie o Superniani…

                              Przepraszam, ze to wszystko do Ciebie. Ze moze tonem zbyt wymądrzającym sie. Ja to pisze na smutno, z pozycji osoby, ktora sie stara i szuka, i widzi te problemy na co dzien. Tego naprawde nie uzdrowi sie od samej strony szkoly…
                              Smutno mi dzis, bo po raz kolejny matka wagarowiczki nie stawila sie na umowione z nią spotkanie. Kiedys zukalismy jej w domu – ale jej nie bylo. Wtedy jej corka akurat zaslalbla i nie było do kogo jej odwiezc ze szkoly. To naprawde nie wyglada rozowo od strony szkoly. I powtarzam – jesli matka dziewieciolatka nie moze zrobic nic, by przestal ją bic i nazywac szmatą – jaki cudem nauczyciel w pełnej klasie ma wychowac dzieci, ktore czasami widzi dwa razy na tydzien…?
                              Jesli dwoje rodzicow nie potrafi sie dogadac co do wychowania wlasnego dziecka czy nawet trojki dzieci, i dzialaja niespojnie – jakim cudem cale grono pedagogiczne bedzie konsekwentne i opiekuncze wobec calego zespolu klasowego, wobec dajmy na to – 30 takich klas?

                              Mamom forumowym moge poradzic tylko jedno – wspolpracujcie ze szkola. Bywajcie w szkole, starajcie sie wiedziec o niej jak najwiecej, odwiedzajcie nauczyciela nie w czasie jego lekcji, proponujcie imprezy, zajęcia, zmiany w systemach oceniania, badzcie widoczni, mowcie, co wam sie nie podoba. Nie dajcie zapomniec szkole, ze jestescie, ze pamietacie o dzieciach. Ze patrzycie na ręce. Niejednemu sie to moze nie spodoba. Ale to jest wlasnie wg mnie dobre i jedyne, co mozemy w tej calej cytuacji zrobic…

                              Przepraszam, ze zanudzilam… Nie macie pojecia, ile strasznych rzeczy się czlowiek naoglada i ile wiary trzeba miec, by podejmowac kolejne proby. Nie dziwie sie, ze tak wielu juz ją stracilo… 🙁

                              • Re: Superniania-dzisiejszy odcinek. Szok !!

                                Dopiero sobie zdalam sprawe, jakiego posta splodzilam…

                                kurcze, chcialam dobrze, wylalam przemyslenia…
                                ale po chwili zastanowienia
                                chyba sobie wydam zakaz pisania w takich watkach…

                                • Re: Superniania-dzisiejszy odcinek. Szok !!

                                  no tak, trudno się z tym nie zgodzić.
                                  Gimnazja to chybiony pomysł… Szkoda że nikogo nie stać na to żeby ten pomysł odkręcić 🙁

                                  Nina (niedługo 3)

                                  • Re: Superniania-dzisiejszy odcinek. Szok !!

                                    Skopiuj ten tekst kochana i wyślij do gazety- super to napisałaś.


                                    Edysia & Natalka 2,2 lat

                                    • Re: Superniania-dzisiejszy odcinek. Szok !!

                                      Pola, no jasne, ze problem tkwi jeszcze gdzies indziej, troche o tym napisalam 😉

                                      A w UE i USA nie ma problemow w szkolach?

                                      • Re: Superniania-dzisiejszy odcinek. Szok !!

                                        W odpowiedzi na:


                                        Edysiu, a jesli moge spytac? W jakich sytuacjach dajesz klapsy Natalce? Kiedy siegasz po ta ostatecznosc?


                                        Żeby była jasność najpierw tłumacze, tłumacze, tłumaczę klaps to ostatecznosc a dotyczy to wszystkich sytuacji grożących życiu czy zdrowiu dziecka.
                                        I mam tu za przeproszeniem w nosie czy 2 latek zrozumie na tym etapie czy sie bedzie bał konsekwencji swojego zachowania i klapsów – grunt by tego nie robił.
                                        a sa to:
                                        – wybieganie na jezdnie
                                        – sieganie reka do gorących garnków na piecu
                                        – wkładanie palców do kontaktu
                                        – gryzeniu kabli prądowych
                                        i tym podobnych rzeczy…

                                        Dostała by też klapsa w tyłek w sytuacji
                                        – bicia, kopania, kryzienia czy szczypania dzieci czy osób dorosłych. Zaznaczam, ze najpierw tłumaczę. Ale nie wolno bo to boli a jak nie dociera, nmiech zobaczy na własnej skórze.

                                        To wszystko.

                                        4 czy 5 razy dostała klapsa ale to dlatego, ze wyprowadziła mnie z równowagi i nie wiedziałam juz co mam z nia zrobić bo żadna inna metoda nie zadziałała. Nie jestem z tego dumna ale sie stało. Mozecie napisac ze to przejaw bezradności czy czegokolwiek innego ale miejsce miało i to moja wina, ale podkreslam w tych momentach nie dawałam sobie z nia rady.

                                        To tyle.
                                        Czy na prawde jestem katem?
                                        Czy takie sytuacje w których dopuszczam danie w tyłek są az tak “straszne”
                                        dla mnie nie, bo zdrowie i życie mojego dziecka jest dla mnie najwazniejsze.
                                        I jak za kilka lat powiem jej, ze dostała klapsy bo o mało nie wpadła pod samochód a na moje prośby i krzyki nie reagowała to nas pewno nie bedzie miała do mnie o to pretensji tak jak ja nie mam do moich rodziców jak mi za coś takiego “wlali”
                                        To tyle z mojej strony.
                                        A wy myslcie co chcecie.


                                        Edysia & Natalka 2,2 lat

                                        • Re: Superniania-dzisiejszy odcinek. Szok !!

                                          Z drugiej strony jednym z argumentów za gimnazjum było to, że sprawdza się (? czy?) w innych krajach. Że “na zachodzie” jest właśnie taki system szkolnictwa.
                                          Dlaczego więc u nas to nie działa?

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Superniania-dzisiejszy odcinek .Szok !!

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general