zjawisko obserwuje juz od jakiegos czasu w stanach – teraz dotarlo do nas – jak uslyszalam o suplemencie na zeby to mi sie slabo zrobilo. ktos sie nawet pochylil nad tematem
wyrywek:
Z kolei ulotka Bioaronu sugeruje, że dziecko idąc do przedszkola narażone jest na wiele infekcji. Syrop Bioaron wzmacnia odporność. Jako jedyny na polskim rynku jest wzbogacony wyciągiem z aloesu drzewiastego. Tak się składa, że jedyny taki aloes rośnie w szklarni przy zakładzie produkcyjnym firmy Phytopharm Klęka w Wielkopolsce.
Informację kończy gwiazdka, przy której producent podpiera się badaniami naukowymi o stwierdzonej naukowo skuteczności preparatu. Faktycznie jednak w tekście źródłowym można przeczytać, że to dopiero?obiecujące wyniki??pilotażowych testów?.
—-
warto przeczytac cale.
I teraz zapytam – kto podaje suplementy, jakie i dlaczego?
I czy czyta ulotki zanim je poda?
I czy dmy dorosli jakies suplementy lykamy?
ja sie przyznaje bez bicia do magnezu i potasu
nie biore zadnych wspomagaczy odchudzania, zestawow witaminowych – nic
dzieci moje jesienia dostaja witaminy organiczne z wyciagu owocow bez miliona ulepszaczy
Strona 2 odpowiedzi na pytanie: suplementy diety, witaminy dla dzieci
Moj maz, widzac reklamy w tv, mowi: “Wy, Polacy, to chyba wszyscy problemy z watroba macie”. Nie przestaje go zadziwiac ilosc reklamowanych preparatow na watrobe, mowi, ze nigdzie indziej sie z tym nie spotkal. A co do witamin i suplementow, to my tylko, jak lekarz zaleci, a i to nie zawsze, bo nasza pediatra na byle infekcje zawsze przepisuje marsjanki lub inne gumisie, ktorych oczywiscie nie kupuje, bo raz ze drogie, a dwa, ze to zwykle cukierki… W okresie jesienno zimowym jedynie tran podaje dzieciakom, bo malo ryb jedza.
Witqmina D3 dla.chłopaków.
Ja-kwas foliowy 🙂
A propos Wit D3, 90% ma niedobory.
Fasolada – kwas foliowy? Czyli co? Realizacja planu na 100%?:D
Tak, Młode urodzi.się 9czerwca 2015 😉
Mamy ta sama fiksacje 🙂 sm, nowotwory i wszelkie autoimunologiczne choroby. Od.zeszłego.roku jest nowa wytyczna, aby badać poziom d3. Ja dostałam od endo
Fasolada gratki
Dziękuję. Ale tak na 100% gratulowac można po wrześniu 😉 wtedy zachodzimy 🙂
nie ma to jak czytanie ze zrozumieniem
Ciekawi mnie jaka ilość witaminy d3 chroni przed chorobami o których wspomniałaś?
By nie było, że tak jak z kwasem foliowym, za moich czasów najpopularniejsze, najczęściej łykane preparaty miały po 0,4 mg a tak naprawdę kobietom z grup podwyższonego ryzyka wad wrodzonych (głównie cewy nerwowej) zalecano duuuużo więcej tego kwasu bo 10 mg(inne źródła 4-5) na dobę, więc widać jaka ta “prewencja” była – nie jestem na bieżąco może to się zmieniło.
Jak się nie machnęłam przecietna Kowalska w ciągu 100 dni (jakoś takos się ten folik brało) zje tyle co porządnie zabezpieczająca się Nowakowa w 4 dni, aby folikiem 0.4 przyjąć 100 dniowa porcję Nowakowej trzeba by ten folik dostępny bez recepty szamać ponad 7 lat
lilavanti – nie ma czegoś takiego że jakaś dawka chroni przed chorobą. Nikt nie gwaratuje że jak bede przyjmować ileś tam wit d to nigdy nie zachoruje. Staram się żeby dzieci nie miały niedoboru, tyle moge zrobić.
Z kwasem foliowym masz racje, juz teraz chyba zwiekszyli dawke zalecaną do 0,6? ale tez coraz więcej żywości jest wzbogacana w kwas foliowy.
Ciekawe jak bedzie wyglądał świat za kilkanaście lat – będziemy jesć tylko tabletki? 😀
Nieprecyzyjnie się wyraziłam, chodzi mi o info typu Z badań przeprowadzonych w XYZ wynika, że dzienna dawka d3 w porcji ILEŚTAM j.m. powoduje redukcję liczby zachorowań na SN o JAKIŚTAM %.
Pogooglalam trochę i takie badania są, ryzyko spada PODOBNO o 40%
nie ma takich badań, dlatego powiedziałam że to moja fiksacja.
Koleżanka osobiście przerobiła wszystkie metody zapobiegani/leczenia/łagodzenia choroby. Nic konkretnego nie wiadomo, wszyscy poruszają się jak dzieci we mgle. Jedyne co jest udowodnione naukowo (rzekomo – badań oryginalnych nie widziałam, nie jestem naukowce żeby potwierdZić ich prawidłowość, posiłkuję się tylko wiedzą zdobytą od lekarza) to że im dalej na północ tym wiecej zachorowań na sm. Naukowcy podejrzewają o to niedobory wit. D – oczywiście nie jako bezpośrednią zależność, tylko jako jeden z czynników. )
Dlatego wciskam moim maluchom wit d – ot tak, niech mają 😉 moze im nie zaszkodzę:)
ps. doczytałam fasolade – jeszcze dwa lata temu nie było nic konkretnie udowodnione, jak jest teraz nie wiem.
lepej zapytac kogos kompetentnego, jezeli sie interesujesz tematem:)
nie no badania być muszą skoro takie wnioski są głoszone, ja ich nie podważam
Wrzucisz dawkę dzienną jaką proponują by to ryzyko o 40% spadło? Będe wdzięczna nie mam czasu teraz googlać a łazi mi po głowie – rząd wielkości
bo ja na szybkiego znalazłam tylko info forumowe ( nie wiem na ile prawdziwe, ciekawam co literatura podaje), że wysokie dawki 14,000 IU (j.m.) redukują rzuty, że obecnie polecana dawka dla chorych na SM to 1,000 IU a nawet 2,000 IU dziennie. Dla informacji dostępna bez recepty jest VITA D jest to witaminy D w kapsułkach, jedna kapsułka zawiera 400 IU, Vigantoletten 1000j.m
Vigantol – krople doustne 20 000 j.m./ml, 1 kropla zawiera 700 jednostek,14 000 jednostek to 20 kropli
Dawka 400 jednostek dziennie jest dobra dla zapobiegania krzywicy, ale jest o wiele za mala aby mogla korygowac uklad immunologiczny i miec jakikolwiek wplyw na SM – to z tego samego wątku
Zastanawiam się też czy większe zapotrzebowanie na D3 u chorych nie wynika z ich ograniczena ruchowego (mniej czasu na słońcu, nie bez znaczenia pewnie są też stosowane przez nich leki które mogą wpływać na obniżenie poziomu wit. D)
biorą jeszcze pod uwagę że przyswajamy połowę tego co łykamy? I że z tej połowy wydalimy połowę bo się gryzie z czymś tam jeszcze.
A co na to nasza wątroba i żołądek? Przyzwyczailiśmy się że sprawę załatwią tabletki, więc łykamy na wszystko – będąc w aptece byłam świadkiem takiej sytuacji. Pani mówi do mgr poproszę coś dla córki, anemię chyba ma, taka bledziutka jest i apatyczna, może jakieś żęlazo – mgr a ile córka ma lat, pani – 17, mgr no jest taki środek ale pani pośle córkę do lekarza na badania. pani – no tak ale ona taka zajęta, egzaminy, to ja poproszę ten środek, mgr poszła szukać, pani w przestrzeń, a co tu dać jej do jedzenia bo taka bledziutka i siły nie ma. mówię mięso siłę da, barszcz z buraków polecam. przyszła mgr a pan to jeszcze buraka w tabletkach może dostanę
To samo z d3 sąsiadka ma stwierdzony nie dobór podejrzewają tężyczkę, dostała d3 ale co z tego jak unikała do tej pory słońca.
dolegliwosci watrobowe to chyba cecha charakterystyczna naszej nacji jest;) tez sie nigdzie nie spotkalam, zeby ktos na przyklad na bol watroby cierpial… a juz posilkowac sie jakimis watrobowo-pomoicnymi specyfikami bez specjalnego powodu (bo zjedzenie bigosu, schabowego czy golonki, jak wynika z polskich reklam, raczej nie wymaga wsparcia farmakologicznego), potrafimy tylko my.
juz teraz “tabletka” jest latwiejsza alternatywa dla zrownowazonej diety (i nie mowie tutaj o osobach z dolegliwosciami wrodzonymi, ktore wymagaja suplementacji, zeby bylo jasne)
dbalosc o poprawna diete nie jest – niestety – nawykiem, a dla wielu jest najzwyczaniej wyzwaniem z roznych pryzczyn – poczawszy od zwyklego ludzkiego braku czasu, po zwykle lenistwo
czasami wydaje mi sie, ze nieuchronnie dazymy do zamkniecia calej ludzkiej diety w tabletce:/
em, powiedz mi – zaznaczam, ze pytam z ciekawosci, czy robisz to w konsultacji z lekarzem?
w latach dziewiecdziesiatych, kiedy urodzil sie moj mlodszy brat, suplementacja noworodkow i niemowlat do chyba 2giego roku zycia byla obowiazkowa i nikt nawet z tym nie dyskutowal. moj mlodszy bart w juz jako dwulatek mial przerazliwa prochnice dziecieca, wina za ktora dentysta i ortodonta obarczal nadmiar vitaminy d3
ciekawi mnie, czy moze nastapil jakis przelom w kwestii badan nad taka korelacje – wiesz cos?
znowu z glupiej ciekawosci – dlaczego pijecie ten olej?
naczytalam sie o nim bardzo duzo (moj tata bardzo wierzyl w jego zbawienna moc w leczeniu nowotworow), niestety niewiele przychylnych opinii, wiec zastanawia mnie jakie widzisz korzysci
na watrobe i zoladek tez mamy suplementy, paraleki, ziolka;););)
kantal – powiem szczerze że konsulowałam to z lekarzem, ale rodzinnym, po rozmowie z moją koleżanką właśnie. ALE nie konsultowałam tego z dentystą. może faktycznie powinnam wspomnieć? Na razie próchnicy nie mamy, kontrolujemy co 3 m-ce.
Im dłużej trwa ta dyskusja tym bardziej zaczynam się bać o wszystko co jem ja i moje dzieci
Ryby niby zdrowe, bardzo lubimy, ale sama ich nie hoduje wiec pewnie toksyczne;) Teraz mówicie że jednak wit. d moze być coś nie halo – powiem szczerze że sie nie spotkałam wcześniej z takimi skutkami ubocznymi, szczególnie gdy nie przedawkowujemy.
To chyba bardzo trudne decyzje, które kazdy powinien podjąć sam.
Tak jak z lapisowaniem czy lakierowaniem zębów czy czymś takim w żłobku. Jak dostałam karteczke, to od razu zadzwoniłam do dentystki i zaytałam co ona o tym myśli – to się dowiedziałam, ze absolutnie nie, bo nie dość że zeby niedoczyszczona i to najprostsza droga do utrwalenia próchnicy to jeszcze fluor jest toksyczny neorologicznie, a dziecko cały czas ma go w buzi i siłą rzeczy połyka 😀
Jakie znacie jeszcze takie kontrwowersyjne działania medyczno-farmacetuczne, które wg. jednych pomagają a wg innych szkodza, poza wit d;)
Lilavati, pierwsze brzeguhttps://portal. Abczdrowie.pl/witamina-d-a-stwardnienie-rozsiane
MMS, nie dajmy się zwariować 🙂 sprawdź poziom Wit.i młodego, siebie i juz. Niestety nie da się zrobić.tego badania z paluszka. Ja podawanie konsultowalam z naszą.pediatta, później z moja neurolog od której.dowiedziałam się o nowych.wytyvznych dotyczących suplementacji oraz badania poziom Wit d. Później będąc u endo, tez dostałam skierowanie. Dlatego pewnie.
I oczywiście lepiej by Wit d bylabpozyskiwana przez organizm ze słońca. Niestety większość ludzi siedzi całymi dniani w biurze, raz w roku wyjeżdża na 2tyg do Egiptu po czym cały wysmaroqany filtrem 50tka leży nad basenem i żaden promień. Nie ma szans przedrzeć się do skóry 🙂 to zupełnie inna sytuacja niż za naszego dzieciństwa kiedy się pół.życia spedzalo na podwórku, na drzewach itp.
Witam:)
Temat mnie zaciekawił ze względu na wit. D3 (którą też podajemy dalej u 3,5latka) a teraz widzę, że kwestie stomatologiczne są poruszane, to tym bardziej ciekawe:))
My badamy poziom wit. D3 raz do roku i jesteśmy w normie, ale jej dolnej granicy, więc podajemy dalej, aż do odwołania:) Witamina d3 kumuluje się w organizmie, więc rzeczywiście można ją przedawkować, zwłaszcza zażywając dawki wyższe od podstawowej teoretycznie zalecanej.
M&Ms - mało prawdopodobne, że od podawania witd3 w podstawowej dawce u Twojego malucha (i to na zlecenie lekarza) rozwinie się Wam nagle próchnica…zwłaszcza, że jak piszesz kontrolujecie b. często stan ząbków. Za próchnicę lub jej brak odpowiada przede wszystkim higiena jamy ustnej i podejście rodziców do tego tematu (np. cytuję: “córka (2 latka) sama myje sobie ząbki”, “synek boi się szczoteczki to nie myjemy za często” i tym podobne, także ręce opadają).
Jeśli chodzi o fluoryzację w żłobku/przedszkolu to Twoja pani dr ma rację i chwała jej za to:)
PS. Jeśli chodzi o wspominaną wcześniej próchnicę u 2 latka i jej przyczyny – to niestety brutalna prawda jest taka, że jeśli nie mamy do czynienia z poważniejszymi schorzeniami i ich leczeniem (np. nowotwory) to niestety za taką sytuację i opłakany stan jamy ustnej u takiego malucha odpowiedzialni są tylko i wyłącznie rodzice (opiekunowie).
Znasz odpowiedź na pytanie: suplementy diety, witaminy dla dzieci