Właśnie wczoraj odebrałam moją 7-mio letnią córcię wraz z babcią z dworca. Były na wspólnej wycieczce u cioci. Babcia nadąsana, dziecko zgaszone. O nic nie pytałam, bo przypuszczałam, że są zmęczone podróżą. Już w domu okazało się że miały dodatkowe ” atrakcje ” z kanarem, bo dziecko miało bilet ulgowy, a nie miało legitymacji ( ma 7 lat, jeszcze nie poszła do pierwszej klasy ). Babcia wkurzyła się na mnie, że to niby moje niedopatrzenie. A ja też nie byłam niczego świadoma. W zerówce, która w dodatku mieści się w szkole nie było mowy ani o legitymacjach, ani o żadnych zaświadczeniach niezbędnych od ulgowych przejazdów.
Ale to oczywiście nie wszystko. Kiedy wróciłyśmy już do siebie córeczka zaczęła opowiadać mi jak było. I wychodzi na to, że nie warczał na nią tylko pies… Babcia cały czas ją strofowała, pouczała, pokrzykiwała. Ciocia, która jest pedagogiem wstawiała się za nią, ale nie umiała zapewnić je żadnych atrakcji. Dziecko nudziło się, dostawało niekonsekwentne zakazy i nakazy i ostatecznie było zakręcone, w nowym otoczeniu, bez koleżanek ani kogoś kto byłby nią naprawdę zainteresowany. Oczywiście wzięłam poprawkę na dziecięcą fantazję, Ale ten scenariusz jest bardzo prawdopodobny. Moja mama jest bardzo surowa i ogromne znaczenie przykłada do tego jak jest postrzegana przez innych. Według niej dziecko powinno grzecznie siedzieć i być niezauważalne. A moja córka taka nie jest. Jest żywym srebrem, wszędzie jej pełno, wszystkim się interesuje. Dla niektórych to wada. Ja wolę traktować ten dar jak zaletę, bo dzięki niemu moje dziecko bardzo dużo wie o świecie, jest świetnym uczniem i potrafi tak nawiązywać kontakty z ludzmi, że już teraz przyjaciól ma w całej Polsce. Tylko nie wszyscy potrafią nad tym żywiołem zapanować… Koniec końców do domu wróciła z przeświadczeniem, że jest niegrzecznym dzieckiem…
Jestem załamana takim podejściem babci. Rozmowa z nią nie ma sensu, bo już kiedyś próbowałam i osiągnęłam tylko tyle, że się na nas obraziła ( jest typem niecierpiącym sprzeciwu, który wszystko wie najlepiej ). Najśmieszniej cała sytuację oceniła moja córa. Powiedziała, że jeżeli ja miałam tak cały czas, to miałam smutne dzieciństwo.
Dziewczyny, poradżcie, co mam zrobić. Jak dać do zrozumienia mojej mamie, że oceniając dziecko jako niegrzeczne krzywdzi je, a aktywność nie jest niczym złym.
Co to właściwie jest niegrzeczność? Według mnie, niegrzeczne to takie dziecko, które wie, że robi coś złego i mimo tego robi to nadal. A jak jest według was?
11 odpowiedzi na pytanie: Surowa babcia
Re: Surowa babcia
myslę że twoja mama nie zrozumie twoich tłumaczeń, pewnie jest typem człowieka który uważa że dzieci i ryby głosu nie mają 😉
a twoja córka pewnie była ostatni raz na wspólnym wyjeździe z babcią 😉
co to jest niegreczność? w sumie to nie wiem, staram się nie używać tego określenia do Zuzi, typu jesteś niegrzeczna, wole powiedzieć że jej zachowanie w danym momencie mi nie odpowiada.
czy jak dziecko włazi w kałuże pomimo 10 prośby rodzica to jest niegrzeczne czy nieusłuchane?
a jak rodzic już nie ponawia 11 prośby tylko bierze dziecko za rękę i próbuje prowadzić między kalużami a dziecko i tak co drugą kałużę zalicza to jest niegrzeczne czy nieusłuchane???
Izka i Zuzia 4 latka
Re: Surowa babcia
Nie słyszalam określenia “nieusłuchane”, czy to delikatniejsza wersja “niegrzeczne”? Ja bym powiedziała, że w przykładzie z kałużami dziecko zachowuje się niegrzecznie, kucnęłabym koło dziecka i powiedziała “teraz nie wchodzimy do kałuży, po południu założysz kalosze i poskaczemy po wodzie, ale nie teraz.” Moja córcia uważam jest grzeczna bo na takie słowa by posłuchała, no ale jest jeszcze malutka. Uważam też, że 10 próśb to za dużo, najwyżej 3 razy 😉 Jak nie słucha to zareagować w ten sposób by nie dało się wejść, czyli trzymać za rękę czy coś takiego.
Daga i Emi 2l. 2m.
Re: Surowa babcia
nie usłuchane bo nie słucha gdy do niego mówisz
zostaje mi tylko pogratulować usłuchanego dziecka, jak ja to nazywam egzemplarza łatwego w obsłudze
moja Silna Osobowosć takie tłumaczenia ma zazwyczaj gdzieś. Żadne później, żadne popoludniu, tylko teraz, już, natychmiast. A jak będzie miala lepszy dzień i pójdzie na to później to mi pozostaje sie tylko modlić aby po południu były jeszcze te kałuze, bo jak nie to z węza musiałabym nawadniać osiedle
Izka i Zuzia 4 latka
Re: Surowa babcia
Klucha, padłam po raz kolejny :))
Re: Surowa babcia
Oj tak jak mówie, 4 latka pewnie wypowie swoje zdanie i będzie miała co najmniej kilka argumentów “żeby teraz” 😉 Oczywiście takie obietnice, że później trzeba spełnić, wtedy dziecko będzie ufało mamie i jej słuchało chętniej.
W sumie jeśli dziecko nie slucha gdy do niego mówię to podobnie co “niegrzeczne” tzn. czemu nie słucha co nie? Ale wiesz, jak chcę dotrzećdo Emilki, byćpewną że słucha mnie, to własnie mówię “Emilko mamusia Ci coś powie” – kucam koło niej, trzymam za rękę bym wiedziała, że patrzy na mnie i już nie ma wyboru – słucha co mowię 🙂 Jest jeszce zaledwie dwulatką więc muszę jej tlumaczyć sprawy w prostu sposób, dwa zdania nie więcej by do niej dotarło. A jak chcę już kategorycznie coś jej przekazać, zakazać i nie wdawać sie w dalsze dyskusje i nie sluchać jej marudzenia to mam taki tekst: “Emilko Mama mówi, że nie wolno…tego i tego” – to “Mama mówi” jest u nas ostatecznością, czymś z czym nie ma co dyskutować a więc używam tego rzadko w ważnych przypadkach.
Daga i Emi 2l. 2m.
Re: Surowa babcia
moja 4-latka też kiedyś była 2-latką, co niektórzy pamiętają ją na forum z tego wieku dzięki moim postom 😉
też jestem matką ktora rozmawiajac z dzieckiem przede wszystkim nawiazuje z nim kontakt zwrokowy, to podstawa
– Zuzanko mamusia coś ci powie
– NIEEEE – i gleba na ziemie (tak było kiedyś), teraz wyglada to ciut inaczej
jestem jedną z tych matek które muszą się nieźle nagłowić i uzbroić w anielską cierpliwość aby wytłumaczyć dziecku, np. dlaczego nie mozemy wchodzić w kałużę. Niektóre sprawy zajmują mi szmat czasu aby moja pociecha dojrzała do niektórych rzeczy. Ja wiem że zazwyczaj zachowanie takich dzieci w miejscach publicznych wzbudza grozę u innych i opinie o bezstresowym wychowywaniu.
Myślisz ze 4-latka rozumie więcej, może i rozumie ale tylko teoretycznie :). Ostatnio przy walce z liszajcem musieliśmy bardzo ją pilnować aby nie drapała krost. Ciągłe tłumaczenia i tłumaczenia. Przy którymś tłumaczeniu tatusia ucięła krótko “- Skończyłeś już!!??” z paluchem w nosie na którym miała krostę.
Izka i Zuzia 4 latka
Re: Surowa babcia
tu nie ma się co śmiać, bo jak już coś obiecam i nie mogę spełnić to potem mam przechlapane
😉
Izka i Zuzia 4 latka
Re: Surowa babcia
Oj no to masz rzeczywiście córcię indywidualistkę. Ale na to wygląda, że tę cierpliwość do niej masz!
Daga i Emi 2l. 2m.
Re: Surowa babcia
hm…. 30 czerwca na ekrany kin wchodził film “Auta”, na który moja B z racji pasji motoryzacyjnej pójść musiała i co Jej obiecaliśmy. Tak się zdarzyło,że na film poszliśmy miesiąc później. Było super, ale…przy wychodzeniu z kina dziecko nam wypomniało :”mamusia mówiła pójdziemy do kina i nie pośliśmy, Basia była nad moziem i nie pośliśmy, mamusia obiecała i nie pośliśmy, oj mamusia…” i tak w kóllko….
Re: Surowa babcia
Ja mam wypominane wszystko co bylo do pol roku wstecz,mimo ze obietnice zostaly spelnione nawet z bonusem
Az sie boje kiedy mloda dorosnie do takiego pamietania ;-)))
Aga, Szym i Jula
Re: Surowa babcia
to tak jak u mnie tylko ja mam wersje podwojna
Aga, Szym i Jula
Znasz odpowiedź na pytanie: Surowa babcia