Święto Niepodległości- świętujecie?

flaga wywieszona? kotylion przypięty? “ułani” zaśpiewani?
a może to po prostu wolny dzień, który planujecie wykorzystać na odpoczynek?

u mnie sa kotyliony – rodzinnie/ zawodowo robilismy w szkole/ pracy.
dzieckom historia opowiedziana, kobieca czesc rodziny spiewa o ułanach i pierwszych kadrowych 😉
majka nie może sie doczekać jutra – w krk parada (“mamo, a bedzie PRAWDZIWY ułan?”) i – największa atrakcja dla niej – lekcja spiewania patriotycznego. mam nadzieje, że pogoda dopisze.

pozdrawiam!

Strona 3 odpowiedzi na pytanie: Święto Niepodległości- świętujecie?

  1. Nie świętuję, nie obchodzę, nie czuję się patriotką 😉
    Nigdy nie lubiłam tego święta, kojarzy mi się niemal wyłącznie z łysymi bojówkami i ich “świętowaniem”….
    Defilad wojskowych nie oglądam.
    Dziecko wie co to za święto, ale z żadnymi obchodami go nie kojarzy.

    • Vieshack piszesz poważnie? Bo myślałam, że tylko ja taka niepatryjotyczna jestem 😉

      • Zamieszczone przez Bep
        Olusia – smutne to, co piszesz. Bardzo. Zamoyski kiedyś pisał, że “takie będą Rzeczypospolite jakie ich młodzieży chowanie”. Gdyby wszyscy myśleli jak Ty to nie mielibyśmy w tym kraju patriotów. Jak będziesz tak nadal postępować i myśleć Twoje dzieci pójdą w Twoje ślady. Wiesz o tym?
        Co do tego, co myśli Twoja Babcia – no zależy. Jak pełny brzuch to szczyt marzeń to może rzeczywiście niektórym było lepiej.
        Nam z pewnością byłoby dużo łatwiej i wygodniej na zachodzie. I to nie jakimś wielkim kosztem bo mój T dostaje zaproszenia na interview zza granicy. Oboje znamy języki – ja już może mniej bo nie korzystam, ale T jest ogólnie rzecz biorąc dwujęzyczny, a kilka innych trochę rozumie i się dogada. Nawet przez myśl nam nie przeszło, żeby z tych ofert skorzystać. Czasem tylko śmiejemy się jak jesteśmy w It, że mogliby tam oddział firmy otworzyć to byśmy tam zamieszali. Ale to raczej żart.
        Tu jest moje miejsce, tu są korzenie. Kocham ten KRAJ! Taki jaki jest. Daleki od ideału, dobrobytu, ale jest mój. I jak jestem dumna z tego, że jestem Polką!

        Bep, a oddałabyś życie dla kraju? 😉
        W/g mnie Olusia nie napisała nic takiego, po czym mogłoby się aż tak smutno robić 😉
        Napisała tylko, że nie umarłaby za Polskę, ja też nie, i myślę, że mimo tego jestem patriotką, chociaż nie wykrzykuję, że kocham ten kraj 😉
        Szanuję symbole narodowe, staram się, aby dzieci były na swoją miarę świadome takich świąt jak 11 Listopada.

        • Zamieszczone przez beamama
          Bep, a oddałabyś życie dla kraju? 😉
          W/g mnie Olusia nie napisała nic takiego, po czym mogłoby się aż tak smutno robić 😉
          Napisała tylko, że nie umarłaby za Polskę, ja też nie, i myślę, że mimo tego jestem patriotką, chociaż nie wykrzykuję, że kocham ten kraj 😉
          Szanuję symbole narodowe, staram się, aby dzieci były na swoją miarę świadome takich świąt jak 11 Listopada.

          Ja cały czas się nad tym zastanawiam, czy lepiej żyć z ojcem/synem/mężem pod zaborem, czy walczyć o Polskę i tracić bliskich.

          Niemniej rozumiem Bep, Ci ludzie walczyli, należy o tym pamiętać, druga rzecz, to argument o słabości rządu mnie nie przekonywuje, należy przede wszyskim wymagać od siebie i od siebie oczekiwać, no i średnio ma związek z ludźmi, którzy walczyli za Polskę.

          • Zamieszczone przez ulaluki
            Ja cały czas się nad tym zastanawiam, czy lepiej żyć z ojcem/synem/mężem pod zaborem, czy walczyć o Polskę i tracić bliskich.

            Niemniej rozumiem Bep, Ci ludzie walczyli, należy o tym pamiętać, druga rzecz, to argument o słabości rządu mnie nie przekonywuje, należy przede wszyskim wymagać od siebie i od siebie oczekiwać, no i średnio ma związek z ludźmi, którzy walczyli za Polskę.

            Ale przecież Olusia nigdzie nie umniejszyła zasług ludzi walczących za kraj

            • Mnie jednak zastanawia, sam fakt świętowania,

              jakie powinny być święta, żeby były dobre do świętowania?

              Niedawno toczyła się dyskusja o halloween i zauważyłam, że
              chodzenie z dynią po domach jest ok. ale z kotylionem dwa tygodnie
              później już nie…

              i to jest smutne…

              11 listopada też może być świętem wesołym, niestety nasza mentalność
              na to nie pozwala, a szkoda 🙂

              • Zamieszczone przez beamama
                a oddałabyś życie dla kraju?

                Tak hipotetycznie, wyobraźmy sobie, że Polska jest w stanie wojny…

                Nie chciałybyście brać udziału w jakiejkolwiek działalności mogącej pomóc
                w zwalczaniu wroga? (szpitale, szkoły, gazety)?

                Pytam z czystej ciekawości,

                ja z natury straszny społecznik jestem i pewnie bym się gdzieś zaciągnęła 😉

                • Zamieszczone przez Olusia
                  Vieshack piszesz poważnie? Bo myślałam, że tylko ja taka niepatryjotyczna jestem 😉

                  poważnie….
                  ani bym za kraj nie walczyła ani nie chciała oddać życia.
                  ani nie powiem że kocham ten kraj bo jest mój – nie mam żadnych odczuć w stosunku do sztucznego tworu jakimi są państwa 😉
                  równie dobrze mogłabym życ gdzie indziej – może faktycznie zyłoby mi się lepiej.
                  myślimy czasem o wyjeździe z PL na stałe, ostatnio poważniej – i o ile tęskniłabym za znajomymi, rodzicami, przyjaciółmi, to raczej nie za Polską samą w sobie 😉

                  no tak już mam 🙂
                  i nie smuci mnie Twój post, Olusia

                  • Zamieszczone przez beamama
                    Bep, a oddałabyś życie dla kraju? 😉
                    W/g mnie Olusia nie napisała nic takiego, po czym mogłoby się aż tak smutno robić 😉
                    Napisała tylko, że nie umarłaby za Polskę, ja też nie, i myślę, że mimo tego jestem patriotką, chociaż nie wykrzykuję, że kocham ten kraj 😉
                    Szanuję symbole narodowe, staram się, aby dzieci były na swoją miarę świadome takich świąt jak 11 Listopada.

                    Chodziło mi o całokształt wypowiedzi Olusi w tym wątku. Podpięłam się pod ostatnią wypowiedź. Przebijał mi taki lekceważący ton. I to mnie rzeczywiście zasmuciło.
                    Co do oddania życia za Ojczyznę. Teraz nie ma, na szczęście, okazji, żeby to sprawdzić. Natomiast bierzemy z T bardzo serio odpowiedzialność za świat wokoło nas. Począwszy od własnej Rodziny, a na bliższym i dalszym otoczeniu skończywszy. Tak rozumiem patriotyzm w czasie pokoju!
                    Tak byłam wychowana. W domu, w harcerstwie…

                    • Zamieszczone przez vieshack

                      myślimy czasem o wyjeździe z PL na stałe, ostatnio poważniej – i o ile tęskniłabym za znajomymi, rodzicami, przyjaciółmi, to raczej nie za Polską samą w sobie 😉

                      Jak pierwszy raz wyjeżdżałam świadomie za granicę (miałam 14 lat) na wczasy to na wjeździe do Czech ryczałam Serio… Do tej pory pamiętam
                      Tak jakoś jestem związana z tym krajem…

                      • Zamieszczone przez Redyna
                        Mnie jednak zastanawia, sam fakt świętowania,

                        jakie powinny być święta, żeby były dobre do świętowania?

                        Niedawno toczyła się dyskusja o halloween i zauważyłam, że
                        chodzenie z dynią po domach jest ok. ale z kotylionem dwa tygodnie
                        później już nie…

                        i to jest smutne…

                        Po co się smucić i dopowiadać sobie takie błędne wnioski?
                        Ani dynia nie była dla wszystkich OK, ani kotylion nie jest dla wszystkich nie na miejscu, a już w ogóle nie wiem, jak każda konkretna osoba podchodzi do tych dwóch okoliczności, dlatego takie uogólnienie uważam za nietrafione.

                        Zamieszczone przez Redyna

                        11 listopada też może być świętem wesołym, niestety nasza mentalność
                        na to nie pozwala, a szkoda 🙂

                        Dlaczego nie?
                        “Można, można, jednak można…”
                        😉

                        Z tych dwóch wątków o naszej mentalności wiem dokładnie tyle, że jak ktoś ma swoją wyrobioną opinię, to głównie ją w wątku dostrzeże 😉 Ktoś – głównie posty chwalące dane święto, ktoś inny wątek odbierze jako przeważająco negatywnie się do święta odnoszący.

                        • Zamieszczone przez Redyna
                          Tak hipotetycznie, wyobraźmy sobie, że Polska jest w stanie wojny…

                          Nie chciałybyście brać udziału w jakiejkolwiek działalności mogącej pomóc
                          w zwalczaniu wroga? (szpitale, szkoły, gazety)?

                          Pytam z czystej ciekawości,

                          ja z natury straszny społecznik jestem i pewnie bym się gdzieś zaciągnęła 😉

                          15 lat temu walczyłabym, bo wielkim społecznikiem byłam.

                          Teraz – zwiałabym pierwszym samolotem za granicę. Ważniejsze jest dla mnie życie moje i mojej rodziny niż idea.

                          Po II WŚ pewien niemiecki żołnierz proponował moim dziadkom, żeby przeprowadzili się do Niemiec. Miał dla nich dom, pracę. Nie zdecydowali się, bo bali się szykanów w Niemczech ze względu na pochodzenie. Moi rodzice “prawie” wyemigrowali do Australii. Tak więc niewiele brakowało, a byłabym Niemką lub Australijką. Dlatego nie czuję się zupełnie patriotką.

                          Oczywiście nie umniejszam zasług ludzi walczących za swój kraj.

                          • “Tyle wiemy o sobie, ile nas sprawdzono”

                            Teoretyzowanie na bazie naszych wyobrażeń, jak by to było, gdybyśmy byli krajem okupowanym, może kompletnie rozmijać się z tym, jak byśmy się zachowali. To naturalne, że żyjąc tu i teraz swoimi sprawami, wielu z nas nie odczuwa świadomego pragnienia umierania za kraj 😉

                            Myślę, że ogromnie zmieniają się w tak ekstremalnych sytuacjach emocje i priorytety, przewartościowują się sprawy, a to, co jeszcze wczoraj wydawało się walką w imię sztucznego tworu, może być jutro walką podszytą różnymi bardzo namacalnymi, konkretnymi pobudkami czy zwykłą koniecznością… Walką z konkretnym człowiekiem; wcieleniem abstrakcyjnych idei w życie.
                            Czasami naprawdę łatwiej jest dla ojczyzny ginąć niż dla niej żyć, bo sytuacja wojny upraszcza nasze wybory i intensyfikuje cały nasz prywatny wszechświat.
                            Splot różnych okoliczności może też sprawić, że ktoś teoretycznie oddany sprawie podejmie zaskakującą dla samego siebie decyzję.
                            Gdyby to było takie proste, że ten, kto chce się od tego uciąć, może podjąć taką decyzję i wsiąść w samolot 😉

                            • Zamieszczone przez Lea
                              Po co się smucić i dopowiadać sobie takie błędne wnioski?
                              Ani dynia nie była dla wszystkich OK, ani kotylion nie jest dla wszystkich nie na miejscu, a już w ogóle nie wiem, jak każda konkretna osoba podchodzi do tych dwóch okoliczności, dlatego takie uogólnienie uważam za nietrafione.

                              Rozumiem to inaczej,

                              Wiem, że nie dogodzi się wszystkim,
                              ale szczerze – mnie osobiście dziwi ludzka niechęć do świąt,
                              jakichkolwiek, (patriotyczne – źle, rodzime, wywodzące się
                              z tradycji – jeszcze gorzej, religijne – też niedobrze,
                              przybyłe z zachodu – nie bardzo),
                              dlaczego denerwuje nas jakaś idea, wartości, które są
                              przypisane świętom?

                              Czego to jest dowodem?

                              • Zamieszczone przez zuzelka83
                                15 lat temu walczyłabym, bo wielkim społecznikiem byłam.

                                Teraz – zwiałabym pierwszym samolotem za granicę. Ważniejsze jest dla mnie życie moje i mojej rodziny niż idea.

                                Po II WŚ pewien niemiecki żołnierz proponował moim dziadkom, żeby przeprowadzili się do Niemiec. Miał dla nich dom, pracę. Nie zdecydowali się, bo bali się szykanów w Niemczech ze względu na pochodzenie. Moi rodzice “prawie” wyemigrowali do Australii. Tak więc niewiele brakowało, a byłabym Niemką lub Australijką. Dlatego nie czuję się zupełnie patriotką.

                                Oczywiście nie umniejszam zasług ludzi walczących za swój kraj
                                .

                                podpisze się pod pogrubionym
                                bardzo, bardzo, bardzo podziwiam ludzi z II wojny światowej, którzy ginęli dla swego kraju, bardzo mnie ten okres historyczny interesuje, dużo czytam i jestem pełna szacunku dla nich

                                ja sama za Polską nie przepadam, nie lubię naszej mentalności, wiele rzeczy mi się nie podoba, nie miałabym problemu z zamieszkaniem gdzieś indziej,
                                jestem tu bo mam tu pracę, dom, rodzinę, przyjaciól – bez tego wszystkigo byłoby mi źle.

                                • Znalazłam już kilka takich miejsc na świecie, gdzie pewnie czułabym się lepiej niż w Polsce.
                                  Dla mnie najważniejsza jest rodzina, mój dom, moi bliscy to dla mnie “moja ojczyzna” jestem typem, który nie potrafiłby zostawić rodziców, bliskich przyjaciół, gdybyśmy jakoś gromadnie się przenieśli to dałabym radę 😉
                                  Nie oznacza to jednak, że nie szanuję tych, którzy o Polskę walczyli oraz, że sama bym nie zawalczyła.
                                  Bo co innego wyjechać gdzieś z własnej woli a zupełnie co innego obudzić się rano w nie swoim kraju.

                                  • Zamieszczone przez Lea
                                    ”Tyle wiemy o sobie, ile nas sprawdzono”

                                    Teoretyzowanie na bazie naszych wyobrażeń, jak by to było, gdybyśmy byli krajem okupowanym, może kompletnie rozmijać się z tym, jak byśmy się zachowali.
                                    Myślę, że ogromnie zmieniają się w tak ekstremalnych sytuacjach emocje i priorytety, przewartościowują się sprawy, a to, co jeszcze wczoraj wydawało się walką w imię sztucznego tworu, może być jutro walką podszytą różnymi bardzo namacalnymi, konkretnymi pobudkami czy zwykłą koniecznością… Walką z konkretnym człowiekiem; wcieleniem abstrakcyjnych idei w życie.
                                    Czasami naprawdę łatwiej jest dla ojczyzny ginąć niż dla niej żyć, bo sytuacja wojny upraszcza nasze wybory i intensyfikuje cały nasz prywatny wszechświat.
                                    Splot różnych okoliczności może też sprawić, że ktoś teoretycznie oddany sprawie podejmie zaskakującą dla samego siebie decyzję.
                                    Gdyby to było takie proste, że ten, kto chce się od tego uciąć, może podjąć taką decyzję i wsiąść w samolot 😉

                                    Oczywiście, że działania pod wpływem chwili, impulsu czy też specyficznych sytuacji są inne, co nie znaczy, że nie można teoretyzować..

                                    Patriotyzmu nie da się widocznie nauczyć,
                                    jest to wyjątkowa wartość, zwłaszcza w dzisiejszych czasach,
                                    gdzie panuje ogólne niezadowolenie, rozczarowanie etc.

                                    Ja jednak chyba zupełnie inaczej rozumiem patriotyzm,
                                    nie ma on nic wspólnego z Tuskiem, Kaczyńskim, rządem i całym sejmem…

                                    • Zamieszczone przez Piggy
                                      Znalazłam już kilka takich miejsc na świecie, gdzie pewnie czułabym się lepiej niż w Polsce.
                                      Dla mnie najważniejsza jest rodzina, mój dom, moi bliscy to dla mnie “moja ojczyzna” jestem typem, który nie potrafiłby zostawić rodziców, bliskich przyjaciół, gdybyśmy jakoś gromadnie się przenieśli to dałabym radę 😉
                                      Nie oznacza to jednak, że nie szanuję tych, którzy o Polskę walczyli oraz, że sama bym nie zawalczyła.
                                      Bo co innego wyjechać gdzieś z własnej woli a zupełnie co innego obudzić się rano w nie swoim kraju.

                                      podpiszę się także 🙂

                                      • Zamieszczone przez Redyna
                                        Rozumiem to inaczej,

                                        Wiem, że nie dogodzi się wszystkim,
                                        ale szczerze – mnie osobiście dziwi ludzka niechęć do świąt,
                                        jakichkolwiek, (patriotyczne – źle, rodzime, wywodzące się
                                        z tradycji – jeszcze gorzej, religijne – też niedobrze,
                                        przybyłe z zachodu – nie bardzo),
                                        dlaczego denerwuje nas jakaś idea, wartości, które są
                                        przypisane świętom?

                                        Czego to jest dowodem?

                                        To jest Twoja opinia, do tego (jak napisałam wcześniej) wysnuta w niezrozumiały dla mnie sposób, trudno więc mi to uznać za dowód czegokolwiek. Jak wyciągać wnioski z cudzych hipotez, z którymi się nie zgadzamy?

                                        Wg mnie wypowiadasz się o jakimś niereprezentacyjnym wycinku społeczeństwa, na przykładzie przypadkowych wątków, w których udział wzięły różne osoby (a nie te same w obu wątkach). Były to tematy budzące w pewnym stopniu kontrowersje i ścierały się tam diametralnie odmienne postawy. W żadnym z nich nie wyłapałam jednego wiodącego głosu.
                                        Każde święta mają różny odbiór. Poza tym jeśli wątek będzie nakierowany w konkretną stronę, niektórzy się w nim nie odezwą (wyobrażam sobie np. że wątek o tym, że święta Bożego Narodzenia kojarzą się komuś z szaleństwem zakupów i nadmiarem pracy nie skusi wszystkich obecnych na forum zwolenników BN do zaistnienia tylko po to, by podkreślić, że oni święta kochają – wypowiedzą się pewnie głównie ci, którzy lubią pogadać nawet wtedy, gdy odpowiedź wydaje się im oczywista).
                                        Poza tym z życiowych obserwacji wnioskuję, że nie wszyscy przeciwnicy Halloween nie świętują 11 XI. Przyczyny odmiennych podejść sięgają tu wg mnie znacznie głębiej niż tylko do zagadnienia negatywnego nastawienia do świętowania jakiegokolwiek.
                                        Minusy świętowania Halloween przez niektórych – są oczywiste.
                                        Skojarzenia innych, wiążące np. 11 XI z nadmiernym patosem i upajaniem się martyrologią, to całkowicie inna sprawa. Ogromną rolę na pewno odgrywa tu to, jak ten dzień obchodzony jest w naszej rodzinie, szkole, w naszym środowisku – i takie będzie nam przywodził na myśl skojarzenia. Dla niektórych będzie to zapach gęsi albo rogalików, dla innych msza za ojczyznę, dla niektórych – coś pośredniego 😉

                                        Rozumiem, że dostrzegasz pewną tendencję, ale żeby z takich wniosków budować kolejne, trafniej imho byłoby założyć wątek o samym świętowaniu czegokolwiek, a potem zebrać opinie przynajmniej tysiąca ludzi z różnych środowisk.
                                        No, albo po prostu przejść się po sklepach i zobaczyć, czy wszelakie świąteczne gadżety cieszą się popularnością 😉

                                        Poza tym nie wiem, czy ten, kto nie świętuje, od razu “denerwuje się daną ideą”. Znam natomiast jedną osobę wybitnie nastawioną antyświęto 😉
                                        I tam rzeczywiście idzie już o całokształt świąt jakichkolwiek – ale powody, o ile się orientuję, wcale nie są ideologiczne, a czysto praktyczne 😉

                                        • Zamieszczone przez Redyna

                                          Patriotyzmu nie da się widocznie nauczyć,
                                          jest to wyjątkowa wartość, zwłaszcza w dzisiejszych czasach,
                                          gdzie panuje ogólne niezadowolenie, rozczarowanie etc.

                                          Do pewnego stopnia wg mnie się da – można temu procesowi pomóc poprzez szereg działań.
                                          Pomijam kwestię, czy trzeba podejmować takie wyzwania i czy każdego na siłę uczyć. Czy trzeba być patriotą, by być dobrym człowiekiem?

                                          Nie wiem, czy brak patriotyzmu wiąże się z poczuciem niezadowolenia czy rozczarowania. Wg mnie patriotyzm czasów pokoju, gdy żyjemy w globalnej wiosce, jest po prostu zagadnieniem trudnym, a dla niektórych abstrakcyjnym. A mogą to być dobrzy i zadowoleni z życia ludzie 🙂

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Święto Niepodległości- świętujecie?

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general