flaga wywieszona? kotylion przypięty? “ułani” zaśpiewani?
a może to po prostu wolny dzień, który planujecie wykorzystać na odpoczynek?
u mnie sa kotyliony – rodzinnie/ zawodowo robilismy w szkole/ pracy.
dzieckom historia opowiedziana, kobieca czesc rodziny spiewa o ułanach i pierwszych kadrowych 😉
majka nie może sie doczekać jutra – w krk parada (“mamo, a bedzie PRAWDZIWY ułan?”) i – największa atrakcja dla niej – lekcja spiewania patriotycznego. mam nadzieje, że pogoda dopisze.
pozdrawiam!
Strona 4 odpowiedzi na pytanie: Święto Niepodległości- świętujecie?
Lea,
nie zamierzam robić ankiet, badania opinii publicznej w celu udokumentowania
swoich, oczywiście subiektywnych odczuć, dotyczących jednego
zdania o dyniach i kotylionach 😉
A wątek halloweenowy był jednym z wielu impulsów, aby
wyrazić takie, a nie inne zdanie na temat świętowania.
Byłam świadkiem jak koleżanka, nauczycielka i wychowawca klasy
prosiła w grupie swoich uczniów, będących w towarzystwie rodziców,
aby poświęcili 30 minut swojego czasu i zechcieli przejść w “poczcie
kwiatowym” pod pomnik Piłsudskiego.
Chętnych nie było, komentarz rodziców był taki, że już listopad
i zimno…
Ci sami uczniowie kilka dni wcześniej przez parę godzin
chodzili po domach i bawili się w halloween, nie było wtedy zimno…
Nie jestem przeciwna zabawom, jeśli ktoś lubi niech się bawi,
ale są takie momenty, że zabawa to nie wszystko,
pewnie pojawią się komentarze, że nic na siłę…
jasne, tylko nie tym polega życie i wychowanie.
Wydaje mi się, że trzeba znaleźć złoty środek, być i do tańca i do różańca.
I jeszcze jedno, nie twierdzę, że jak ktoś nie jest patriotą, to nie jest
dobrym człowiekiem, nie zestawiałam tego nigdzie w tym wątku.
W pierwszej chwili pot mnie oblał, bo nie wiem czemu, pomyślałam, że dzieciaki na Marsz Niepodległości zaciągnęłaś… uf…
Ja jestem wielką patriotką – w Święto Niepodległości przykładnie pracowałam 🙂 😉
Flagę mamy przez cały rok, a właściwie Kacper ma – taką małą w doniczce. Chciał i ma, ot co.
O historii rozmawiamy, tłumaczę mu kiedy jakie święto jest i dlaczego. Ale on o wszystko pyta, więc pytania o tol kto to był Piłsudski padają między innymi pytaniami – np. co jest na obiad i gdzie mam drzwiczki, którymi wyszedł na świat
Olusia wsadziłaś kij w mrowisko. A co do wolności i decydowaniu o sobie… no nie wiem, w UE jesteśmy i z tym decydowaniem nie jest to do końca zgodne z prawdą. Coś za coś.
Wiesz… Przecież ja to rozumiem 🙂
Po prostu podkreślam różnicę między subiektywnym odczuciem a “dowodem”, o jakim wcześniej pisałaś. Tłumaczę, dlaczego to nie jest w moich oczach dowód i dlaczego nie umiem go uznać za punkt wyjścia do wyciągania wniosków…
I zgadzam się z Tobą, że można teoretyzować, nawet jeśli nie umiemy przewidzieć naszych reakcji w danej sytuacji. To teoretyzowanie nadal wiele mówi o naszych aktualnych przemyśleniach i nastawieniu.
A ja byłam świadkiem, jak uczniowie “zabijali się” o miejsca w całonocnej imprezie stricte patriotycznej odbywającej się w 80% pod gołym niebem.
W listopadzie.
Po prostu była ciekawie zorganizowana i był kontekst całości…
Zresztą do złożenia kwiatów pod pomnikiem też zawsze mam chętnych… Choć np. nie odważyłabym się mierzyć poziomu patriotyzmu tym, czy ktoś pójdzie pod ten pomnik. Do wystawania pod pomnikami różne rzeczy ludzi popychają 😉
Naprawdę było wtedy znacznie cieplej 😉
Stojąc nad grobami, pociłam się w jesiennym ubraniu – i byłam bez rajstop, czapki czy rękawiczek.
Od tygodnia noszę kożuch i pełne uzbrojenie 😉
To, że używam takich słów w rozmowie z Tobą, nie znaczy, że Ci je wmawiam 🙂
Pisałaś, że patriotyzm to wyjątkowa wartość, szczególnie w czasach narzekania.
Ja snuję rozważania zainspirowane Twoim postem, że nie jest to wartość jedyna. Że są różni wartościowi ludzie. Nie wszystko, co napiszę, to polemika z Tobą.
Swoją drogą, ciekawe prace piszą uczniowie na temat: “Czy współcześni Polacy są patriotami?”. Ciekawe, bo zdania są bardzo podzielone, a argumenty padają skrajnie odmienne. Nawet jedno i to samo zdarzenie można posądzić brak o patriotyzmu i jednocześnie uznać za jego przejaw… Najciekawsze jest jednak to, że młodzież ma na ten temat w ogóle argumenty – i to pozwala mi mieć nadzieję 🙂
Tak na marginesie – uważam się za patriotkę – płaczącą na hymnie i niewyobrażającą sobie wyjazdu z kraju. Z jednej strony wiem, że granice to sztuczne twory, a z drugiej – że ojczyzna jest w naszej kulturze i wychowaniu (niekoniecznie jedynym słusznym i wzorcowym). Jest w nas – nie tylko w Tuskach, Kaczyńskich i Kowalskich – “kiedy my żyjemy”.
dla mnie napisanie “co z tego, ze Polska jest wolnym krajem” to umniejszenie zasług. jednym zdaniem umniejszenie poswiecenia tych ludzi, ktorzy walczyli.
podpisuje się rekami i nogami. takie teoretyzowanie jest wg mnie skrajnie infantylne.
kto w ogole poddał temat rozważania wspołczesnego patriotyzmu przez pryzmat “idziesz czy nie idziesz na wojne”? wg mnie (powtarzam: wg mnie) swiadczy to o kompletnym niezrozumieniu kwestii pamieci narodowej, swiadomosci narodowej itp.
podobnie jak kilka koleżanek uwazam sie za patriotkę.
świetowanie niepodległości dla mnie to przede wszystkim uświadamianie moich dzieci, uczenie ich Polski. jestem dumna z tego, ze wiedzą, kto to Piłsudski, śpiewaja hymn i piesni narodowe itp.
jestem zaskoczona, ze tak malo mam napisalo, ze rozmawialo ze swoimi dziecmi o istocie tego swieta. przeciez mozna bawić sie przekazujac wartości. moze jestem naiwna, ale dla mnie to b.b.b. wazne.
Też tak mam 🙂 Jedyne co mnie tu trzyma to rodzina i znajomi.
E tam, nie lekceważący. Po prostu było pytanie czy świętujecie, odpowiedziałam, że nie. I już.
To, że nie świętuję jakoś szczególnie święta x wcale nie oznacza, że mnie to święto denerwuje.
Dlatego, że jako pierwsza napisałam, że nie świętuję? To lepiej było się podpasować pod publiczkę i napisać, że tak. Nie byłoby tej całej dyskusji
Ja tak tego nie odczytuję, źle zinterpretowałaś moje słowa. I nie umniejszam niczyich zasług.
nie tylko ty napisalaś, że nie swietujesz. przepraszam, ale według mnie to nie moja nadinterpretacja, tylko Twoj lekceważacy to rozpoczął dyskusje.
Tym, że mało/wiele o czymś napisało, zaskoczona może nie jestem, bo wiem, że nie każdy, kto świętuje, opisze to w wątku/ma potrzebę dzielenia się osobistym życiem. Sama np. nieprzypadkowo udzielam się głównie teoretyzując 😉
Ale do rzeczy – to, o czym piszesz, to jest właśnie to, co miałam na myśli, gdy mówiłam, że patriotyzmu można nauczyć. Od dzieciństwa, jako czegoś naturalnego i obecnego w domu, w rodzinie, a nie tylko na nudnych apelach i w patetycznych relacjach w TV. I wtedy jest jakaś szansa, że któreś dziecko proszone o pójście z kwiatami pod pomnik nie pomyśli wyłącznie o zimnie na dworze i o tym, że Piłsudski to ten jakiś facet z wąsami, o którym coś kiedyś mówili na apelu i który – w przekonaniu niemałej grupy młodzieży – jest autorem naszego hymnu 😉
A według mnie mój ton nie był lekceważący.
jestem nauczycielką i jestem merytorycznie przygotowana na takie dyskusje z tupaniem nogą.
ale odpuszczam.
Ja mało kiedy tupię nogą, zazwyczaj walę pięścią w stół 😀
chyba nie doczytałaś wątku,
moje słowa o ewentualnej wojnie padły po słowach tych dziewczyn,
które pisały, że nie poświęciłyby życia za kraj…
rozumiem, że rozmowa o wojnie w XXI wieku, gdzie w kilku, kilkunastu państwach
na świecie toczą się konflikty zbrojne, w których biorą udział Polacy jest
skrajnie infantylne…
ale czy ja odniosłam te wypowiedz do Twojej? w ktorym miejscu?
ja zreszta wycofuje sie z tej “dyskusji”. widze, ze zaczyna sie klasyczne “to ja mam racje”, “ja bede miala ostatnie slowo” itp. czyli kłotnia, a nie dyskusja. czyli to, co jest największym problemem Polski.
zabawne.
w sumie czytalam na tym forum tyle osobistych dyskusji, że nie pomyślalam o takim rozwiązaniu. być może jest tak, jak piszesz.
mam nauczkę – pierwszy raz od dawna zamiescilam tu jakis post z cyklu “porozmawiajmy”, a juz widzę, że zmierza niestety w kierunku klasycznej pyskówy i uprzejmej wymiany zdan (w ktorej sama uczestnicze, bo trudno opanować emocje, ech)
nastepnym razem sprobuję raczej teoretyzować 🙂 pozdrawiam 🙂
u mnie twierdzą, że Dąbrowski 🙂
Dąbrowski też, ale jednak Piłsudski częściej u mnie się pojawia
Pewnie razem pisali 😉
Ale przyznaj sama, że zarzucanie skrajnego infantylizmu nie sprzyja dobrej dyskusji 🙂
Bo niestety/stety trzeba baaardzo ważyć słowa, aby utrzymać dyskusję na poziomie, ja się chyba tego nigdy nie nauczę, bo, jak piszesz, emocje, emocje 🙂 szalenie łatwo kogoś urazić 🙂
podpiszę się
ja nad tym pracuję
w świecie realnym i wirtualnym
bo ja z natury kłapacz jestem i często i gęsto gadam i swoje wnioski przedstawiam tak, że zupełnie niechcący mogę kogoś urazić choć totalnie nie to jest moim celem w dyskusji.
Kotyliony mieliśmy, wykonane przez młodą,
pieśni nie śpiewam, bo przy moim talencie to byłaby parodia a nie świętowanie 😉
Po lekturze wątku mogę śmiało napisać, że zupełnie inaczej pojmuję współczesny patriotyzm niż teoretyczna gotowość do poświęcania życia czy składanie kwiatów pod pomnikiem – choć to też ważne społecznie gesty.
Dla mnie patriotyzm wyraża się w wysiłku w dobre wychowanie nowego obywatela, w rzetelnej pracy bez kantowania, w działaniu na rzecz społeczności, choćby małej, lokalnej jak trójka klasowa czy rada rodziców.
Dla mnie współczesny patriota to ten, kto pokazuje jak być dobrym urzędnikiem, hydraulikiem, spawaczem, lekarzem, prawnikiem, matką, ojcem, księdzem czy Żydem – kimkolwiek, kimkolwiek się jest.
Taki patriotyzm praktyczny wyznaję 😉
Znasz odpowiedź na pytanie: Święto Niepodległości- świętujecie?