Już nie mogę, niedługo nabawię się nerwicy przez mojego brzdąca…. Momentami czuję się jakbym miała nie jedną córeczkę a conajmniej trzech chłopaków.
Wczoraj wieczorem mieliśmy wychodne – kolacja itp.
Wszystko pięknie, my odstawieni czekamy na babcię, przyszła a Ada dostała takiego szaleju…zaczęla biegać popisywać się i nagle potknęła się i buch z całej siły głową w ścianę, aż huknęło. Zamroczyło ją na chwilę a potem wyła chyba z 15 minut. Efekt – ogromny guz na środku czoła…Wyobrażacie sobie mój dalszy wieczór – jedzenie w knajpie stawało kołkiem, co chwila telefon do mamy czy aby wszystko dobrze…
Dzisiaj – wariowała po mieszkaniu, jak zwykle bez kapci które upierdliwie zdejmuje. No i wpadła w poślizg i poleciała głową na kant progu w drzwiach…Efekt – ogromne limo pod okiem i lekko pęknięta skóra….. A ja znów dostałam lekkiego zawału… Niby mieszkanie mam bezpieczne, dostosowane do dziecka a jednak… Nie można spuścić z oka…Ech…ile się człowiek nadenerwuje zanim takie coś pójdzie w świat…A i wtedy pewnie będę się denerwować…cóż-los matki….
pozdrawiam tych, co wytrwali do końca mojego wywodu
Ada 16m.
13 odpowiedzi na pytanie: szalone dziecko=zawał serca matki
Re: szalone dziecko=zawał serca matki
ehhhhhhh czy ty piszesz o mojej Oli????????
Ania i Oleńka ( 26.04.2003 )
Re: szalone dziecko=zawał serca matki
nieeee, chyba raczej o Nati 😉
Kaśka z Natusią 2,5 roku 🙂
Re: szalone dziecko=zawał serca matki
To zdecydowanie było o mojej Alce! Jeszcze nie nauczyła się raczkować, a my pierwszy raz byliśmy w szpitalu – bo dziecko umie poruszać się z prędkością światła! W pewnym momencie bałam się już, że w szpitalu pomyślą, że maltretujemy dziecko. Trzecie USG przezciemiączkowe darowaliśmy sobie. Elastyczna jest dziewczyna. Ciągle w siniakach. Wszędzie jej pełno! Taka jest. Oj, czuję że mam dziecko !
Re: szalone dziecko=zawał serca matki
ZAmiast kapci zakładaj skarpetki z ABSami może nie będzie ich tak zdejmować bo u nas kapcie się też nie utrzymują na nogach. Ja mam trochę inny problem ze swoim bo wszędzie włazi, jak widzę czasem co on wyprawia to mi włosy dęba stają. Biega po łóżku, wchodzi i staje przy samej krawędzi głową do tyłu. Wchodzi na inne meble, stół, taborety, swój wózek. Normalnie koszmar!! Już raz upadł i łupnął głową w podłogę ale to go niczego nie nauczyło, moje ciągłe przemowy, że tak nie można nie skutkują, klapsy zresztą też 🙁
Agus i Kamilek (24.03.2003)
Re: szalone dziecko=zawał serca matki
hmmmm nie tylko wizyty u okulisty wyglądają podobnie, moja też ciągle zdejmuje papcie i wpada w poślizgi. Ostatnio po takim upadku liczyliśmy czy ma wszystkie zęby!!
Re: szalone dziecko=zawał serca matki
Skarpety też ściąga:(
U na obecnie hitem jest wchodzenie na fotel, który stoi przy oknie i odsuwanie firanki żeby popatrzeć na widoki, do tego trzeba ustawić się w odpowiedniej pozycji czyli jedną nogę założyć na parapet…
pozdrówki
Ada 16m.
Re: szalone dziecko=zawał serca matki
Ale znak zodiaku inny – moja już bliźniak, więc nie można zwalić na horoskop
Ach te dzisiejsze dziewczyny…. pozdr!
Ada 16m.
Re: szalone dziecko=zawał serca matki
:-)) w tesco mozna kupic rajstopki z abs-ami;-))
gucia i Nina 27 IV 03
Re: szalone dziecko=zawał serca matki
A Ada nie miała być przypadkiem chłopakiem
Re: szalone dziecko=zawał serca matki
Wiesz co moje dziecię dziś zrobiło? Wchodzę do małego pokoju, patrzę a on stoi na biurku przy którym jest komputer, trzyma się parapetu i wygląda sobie przez okno. Z początku myślałam,że siedzi na parapecie wraz z kotem a on głowa za firanką i zafascynowany nowym widokiem. Jakby spadł z tego biurka to… aż strach pomyśleć. Nie można go zostawić na chwilę samego 🙁 A jeżelic chodzi o jutrzejsze spotkanie to nic nie wiem bo Justyna sie jeszcze nie odzywała.
Agus i Kamilek (24.03.2003)
Re: szalone dziecko=zawał serca matki
eh…. dzieciaki… Jasiek co rusz biega, szaleje…. nie patrzy przed siebie i buch… spotkanie ze sciana :(( albo lezy jak dlugi bo sie przewrocil :((. jak pomysle ile keszcze tych guzow i innnych uszkodzen to mnie ciarki przechodza
Ewa i roczny Jaś
Re: szalone dziecko=zawał serca matki
A Ada dziś rano weszła na półkę w segmencie, taką wąską, na książki i nie wiedziała potem jak zejść…Ech, te brzdące….
W takim razie ja jednak spotkam się z tą koleżanką, bo już się umówiłam. Na przyszłość-daj znać wcześniej jeśli będziecie się spotykać ok?
Ada 16m.
Re: szalone dziecko=zawał serca matki
Taaaa, skąd ja to znam!
Wczoraj znajomy pytał się mnie cóż ten mój syn taki niepoobijany… A jak wskazałam na czoło gdzie tkwił piękny fioletowy siniak (puścił się biegiem za tatą i nie trafił w otwór drzwi, dobrze, że framuga była drewniana) to usłyszałam – Eeee, tylko tyle?!
Ada i Juliusz 17.07.03
Znasz odpowiedź na pytanie: szalone dziecko=zawał serca matki