szczerosc ludzka nie zna granic….

Zastanawiam sie dlaczego niektorzy ludzie nie maja w sobie wrodzonej delikatnosci szczegolnie w stosunku do kobiet ciezarnych 🙁 Ja co jakis czas na swojej drodze spotykam kogos kto z bez zastanowienia palnie cos glupiego… Niby nauczylam sie wylaczac ale i tak na poczatku slowa niektorych sprawia ze zrobi sie kobiecie glupio…
Ciocia meza np. przy kazdym spotkaniu nie omieszka mi przypomniec ze mam since pod oczami, moj maz by mi pomoc powiedzial jej ostatnio ze juz mi to zapisal na zlotej kartce i powiesil na lodowce zebym zawsze o tym pamietala, dzisiaj znajoma beztroskim glosem oznajmila ze przytyje tyle samo co w ostatniej ciazy (a bylo tego duuuuzo bo mialam problemy z wodami) bo ona tyje zawsze tak samo (teraz jest 3 raz w ciazy) – nie docieraja do niej argumenty ze juz jestem jakies 10 kg lzejsza niz w tym samym okresie w poprzedniej ciazy… Babcia meza dobija mnie tekstem ze musi byc chlopak i zebym nawet nie myslala o dziewczynce bo dziewczyna to ciagle cierpi – zupelnie jakbym miala wplyw na plec wlasnego dziecka, to sa bardziej przyziemne sprawy bo o tych konkretnych dot. zdrowia i przesadow nie chce pisac z uwagi na wrazliwosc wiekszosci z nas. Do tego czytuje posty niejednej z Was skarzace sie na otoczenie…. Ciekawa jestem czy to my zrobilysmy sie takie wrazliwe czy ludzie stracili wszelkie poczucie delikatnosci???

Edited by melanie on 2003/11/27 23:27.

57 odpowiedzi na pytanie: szczerosc ludzka nie zna granic….

  1. a mnie najbardziej wnerwia

    …..znieczulica

    jakoś nie dokuczaja mi “złote myśli” otoczenia, co prawda- jak zauwazyłaś otoczenie jest wspanialomyślne, najmądrzejsze i wie najlepiej…jakoś to przechodzę.

    natomiast nie daje mi spokoju fakt- że wracam z pracy zapchanym tramwajem po godzinie 18 i biegnę do pustego miejsca po to, aby zobaczyć triumf w oczach faceta, który zdążył przede mną!!!!!!

    widze złotą młodzież wygodnie porozsiadaną na siedzeniach autobusów, widzę ciekawość ludzi na mój brzuch ” o, a ta jest chyba w ciąży” i zero reakcji- stoję tak samow kolejkach na poczcie, w autobusach i tarmawajach, pod wiatami przystanków zasiadają panowie z obrzydliwymi papierochami ( jakby nie mogli palić na stojąco, a nie krasć powietrze zmęczonym kobietom, ze nie wspomnę o sobie..)
    Stopy mi puchną, brzusio mnie boli a ja stoję- staoję tak już szósty miesiąc i chyba postoję do końca, moja kolezanka z pracy powiedziała mi na pocieszenie ( jedna z cennych uwag “otoczenia”) – “w ciągu całej ciąży ustąpiono mi miejsca raz- w dziewiątym miesiącu- ale głośno sapałam, miałam rozpiętą kutrkę i każdy mnie musiał widzieć”

    ciekawe czy tylko ja jestem taka wrażliwa na punkcie naszej polskiej rzeczywistosci- a może tylko w Szczecinie taka znieczulica?..

    pozdrowionka, Anita i??? 21 marca

    • Re: szczerosc ludzka nie zna granic….

      To chyba my zrobilysmy sie bardziej wrazliwe. Ja w swoim otoczeniu tez slysze rozne glupoty, Babcia meza przy kazdym spotkaniu mowi mi Bron Boze nie idz na zadne usg, ja nie chodzilam a czworke dzieic urodzilam (za jej czasow usg nie bylo 🙂 ), Tesciowa mnie zapewnia ze utyje tyle co ona z moim mezem bo to takie geny u dzieci (czyli 35 kg !!! ), poza tym mowi ze ona to wcale nie wymiotowala a ja to juz chyba przesadzam, kuzynka meza (jej nie trawie) tez w ciazy mowi ze wymioty to oznaczaja ze chyba cos jest nie tak, ona oczywiscie nie wymiotuje i inne takie bzdury totalne ale nie warto o tym myslec i sie denerwowac.

      skate i maleńki człowieczek czerwcowy (15 czerwca 04)

      • Re: a mnie najbardziej wnerwia

        to jeszcze nic…
        niedlugo bedziesz widziala triumfy i wielka radosc na twarzy kazdego, komu uda sie dobiec do kasy przed Tobą i wózkiem z płaczącym maluchem

        wrrrrrrrrrrrrr
        niektórych powinno się od razu odstrzeliwać !

        [i]Ewa i Krzyś (11 mies.)

        • Re: a mnie najbardziej wnerwia

          Masz racje znieczulica to chyba nr 1….
          Moja bratowa dziekowala Bogu ze mial ja kto podwozic samochodem a nie musiala korzystac z komunikacji miejskiej… Widzisz pomimo iz nie mieszkam w polsce pamietam te slepe spojrzenia we wlasne odbicie w szybie na widok ciezarnej badz faktycznie schorowanej kobiety, mezczyzny… Nie raz byly sytuacje gdy reagowalam podchodzac do takiego wymiotka i bezposrednio proszac by ustapil tej kobiecie mezczyznie miejsca bo widac ze ledwo sie na nogach trzymaja…. Zdarzalo sie ze dostawalam odpowiedz typu odczep sie kobieto odemnie zeby nie uzyc bardziej miesistych okreslen…
          Tu taj o dziwo spotkalam sie z wieksza kultura nie liczac dnia kiedy to pojechalam do Chicago na “polskie zakupy”… Facet na chama wtrynial sie przedemnie niemal wjezdzajac dziewczynie wozkiem w tylek… Tu nie moglam juz stac swobodnie z pokora i zamknieta buzia. Na glos wyrazilam swoja opinie co do kultury niektorych ludzi…. Dopiero po tym wykladze facet sie cofnal….
          szkoda gadac – zeby bylo ciekawiej facet byl ok 50 – 60 -tki

          • a propos szczecina

            Ja miałam w pierwszej ciąży bardzo niemiłą przygodę w autobusie. Tylko dlatego że wsiadałam na przystanku końcowym na Placu Rodła miałam tą możliwość (a może nawet komfort) zajęcia miejsca siedzącego.
            Niestety po przejechaniu 2 przystanków “starszy” pan po 40-tce zaczął mi ubliżać (dodam, że mialam wtedy 21 lat – może nie wyglądałm na aż tyle, ale nie byłam gówniarą), że proszę… niech wszyscy zobaczą jaką teraz mamy młodzież niewychowaną, siedzi sobie taka dama i nikomu miejsca nie ustąpi…. no proszę…. i tak ględził przez następne 3 przystanki…
            Pierwszą ciążę znosiłam nawet nieźle, ale pamiętam, że to był dzień kiedy naprwdę źle się czułam i musiałam usiąść… a przecież nie będę pisała sobie na czole: “JESTEM W 5 MIESIĄCU CIĄŻY, ŹLE SIĘ CZUJĘ I PROSZĘ MI NIE UBLIŻAĆ I JAK TYLKO LEPIEJ SIĘ POCZUJE NATYCHMIAST USTĄPIE KOMUŚ MIEJSCA”.
            Na szczęście teraz mam samochód i mam w du… tramwaje i autobusy (teraz to tylko rzadka konieczność) i niewychowaną młodzież, która nie ustoi nawet 1 przystanku.

            A jeszcze lepsze doświadczenia mam z jazdą środkami komunikacji miejskiej wraz z malym brzdącem i wózkiem. Wowczas jak potrzebujesz pomocy przy wniesieniu lub wyniesieniu wózka z pojazdu wszyscy tracą wzrok i widzą wszystko i wszystkich tylko nie ciebie. Wiem, że wystarczy poprosić o pomoc, bo nie ma innego wyjścia, ale gdzie nasza wrażliwośc i chęć niesienia pomocy innym?????
            NO! WYLAŁAM WSZYSTKIE SWOJE ŻALE NA TEN TEMAT!
            Pozdrawiam

            Gosiaczek + Jaś Fasolka (16.06.2004)

            • Re: szczerosc ludzka nie zna granic….

              Widzisz skate ja osobiscie juz sie tak bardzo tym nie przejmuje – bardziej odzywa sie we mnie ciekawosc dlaczego tak jest… Nie potrafie zrozumiec czemu ci wszyscy ludzie nie pomysla zanim cos powiedza… Jest mi bardzo przykro gdy czytam o tesciowych “rujnujacych” zycie mlodym mezatkom tylko dlatego ze staly sie one wybrankami ich synow… Przeciez one tez kiedys byly mlodymi mezatkami, pozniej matkami – dlaczego tak bardzo gnebia te mlode dziewczyny zamiast wyciagnac pomocna dlon? To mnie boli i to mnie razi…

              • Re: a propos szczecina

                marzę o samochodzie….

                • Re: a mnie najbardziej wnerwia

                  Ewuniu wiem o czym piszesz- na szczescie tu gdzie mieszkam nie musze sie zbytnio martwic o kolejki – w sklepach jest tyle kas ze na ogol nie musze sie z nikim przebijac :-))
                  buziaczki – sliczne masz zdjatko w podpisie 🙂 Bardzo mi sie podoba :-))

                  • Re: szczerosc ludzka nie zna granic….

                    a propos teściowych

                    moja nie chciała oglądać badania USG na wideo !!! wyobrażacie sobie? taka ciemnota…
                    a jaką mi tym przykrość zrobiła to tylko ja wiem… i do końca życia jej tego nie zapomnę;

                    [i]Ewa i Krzyś (11 mies.)

                    • Re: a mnie najbardziej wnerwia

                      🙂 wielkie dzięki ;)))

                      u nas kas też jest pełno, ale tylko nieliczne z kasjerkami, hihihi

                      pozdrawiam

                      [i]Ewa i Krzyś (11 mies.)

                      • Re: a propos szczecina

                        Tu wlasnie nalezaloby wlaczyc olewator a w chwili gdy wstajesz wyraznie wysunac brzuszek do takiego typa zeby mu mina zrzedla hihi….
                        Ja bedac jeszcze panienka o maly wlos nie zemdlalam w autobusie – ponoc odkad tylko wsiadlam bylam blada jak papier. Babka siedzaca obok to zauwazyla i w ostatniej chwili mnie podtrzymala sadzajac na swoje miejsce, natomiast starszy facet stojacy obok skomentowal to w ten sposob “tylko nie polam sobie nog kochana….” Gdyby nie ostry jezyczek babki ktora mi ustapila miejsca i tekst typu “a co !!! to ze mloda to znaczy ze nie ma prawa czuc sie slabo !!!” prawdopodobnie zakrakal by mnie na smierc….
                        teoria znieczulicy sie potwierdza…..

                        • Re: a propos szczecina

                          ale skąd w tych ludziach tyle zła, zawiści i złośliwości??? Po cholerę być takim gburem. A może to sposób na życie….?????

                          Pozdrawiam

                          Gosiaczek + Jaś Fasolka (16.06.2004)

                          • Re: a propos szczecina

                            tez chcialabym wiedziec….

                            • Re: a mnie najbardziej wnerwia

                              stałam osstatnio w autobusie całą godzinę Szczecin- Pyrzyce zapewniałam męża żeby nie prosił nikogo o ustąpienie miejsca bo dobrze sięczuję i nic mi nie będzie… Tym bardziej, że w sukience jak ściągnęłam kurtkę to widać już brzusio i wszyscy wlepili ślepia w okna- zresztą mówił mój mąż dosyć głono by Ci co najbliżej siedzą słyszeli… ale widocznie nie chcieli słyszeć… tuż przed samą “metą” jakieś 10 min drogi poczułam sięsłabo- żadnej wentylacji -tylko ciepły nawiew-żadnego okna!! przestraszyłam sięzaczeło mi się robić ciemno przed oczami- myslałam tylko odzidzi… mąż coś mówił, ale ja nawet nie miałam sił by jemu odpowiedzieć… na szczęście staliśmy obok szyber dachu- i po nawiewie świerzego powietrza doszłam do siebie.. mój Piotruś nie mógł sobie wybaczyć, że nikogo nie zgonił, ale ja przecież się upierałam przy swoim- teraz jednak wiem, że będę się upominała o miejsce-i nie dla mnie tylko dla dzidzi… w tramwaju nie-bo na krótkich dystansach dam radę, ale na dłuższej trasie poprostu muszę… chociaż nienawidzę tego hamstwa i podejrzewam, że gdyby nie ta “przygoda” mój honor nie pozwoliłby mi na to by żebrać to miejsce siedzące..
                              pozdrawiam…

                              Pestka z mężem i Tymuś 20.03.2004

                              • Re: szczerosc ludzka nie zna granic….

                                NIestety trzeba się wyłączyć, bo inaczej zapłaczemy się i źle to się odbije na dzidzi.
                                Ja od wczoraj czuję taki smutek, ęa nawet nie potrafię opisać – i kto mi zafundował taki stan? – własny mąż.
                                Byliśmy na usg połówkowym – mąż chciał bardzo żeby teraz był synek, bo córe już mamy, a tu niespodzianka – druga córeczka – od wczorajszego usg nie odezwał się do mnie ani słowem.
                                To że jest ułożenie poprzeczne i prawdopodobnie będzie cesarka w ogóle go nie zraża – tym się nie przejął – najważniejsze że nie ma synka. Obraził się na mnie, wyraźnie dał do zrozumienia, że nie chce tej córeczki…..
                                Płakać mi się chce.
                                Tylko ja się z niej ciesze, moi rodzice i mój brat, który ma być jej chrzestnym ojcem.

                                Pozdrawiam

                                Agnieszka + Dominiczka(16.01.01)+ Dzidzi(20.04.04)

                                Edited by Aga23 on 2003/11/28 09:55.

                                • Re: szczerosc ludzka nie zna granic….

                                  juz niedlugo!!!!!!!!!!!!!! wiec wszystkie podobne problemy bedziemy miec po prostu gdzies!!!!!!!!!!!
                                  No chyba ze zaczna sie nowe zwiazane z naszymi maluszkami ale oby nie!!!!!!!!!!!!!!!
                                  pozdrawiam i caluski dla Was

                                  • Dziewczyny!! Błagam! EGZEKWUJCIE SWOJE PRAWA.

                                    Kochane moje! Jak czytam takie posty to mnie krew zalewa. Prosze, bądźcie bardziej zdecydowane. Chamy będą Was ignorować tak długo jak długo będziecie cicho, jeśli poprosicie z uśmiechem o ustąpienie miejsca NIKT NIE OŚMIELI SIE ODMÓWIĆ. Gwoli sprawiedliwosci musze dodac, ze czesto korzystam z komunikacji miejskiej (Warszawa) i w 90% przypadkow ludzie ustepują! W 10% ja sama prosze o mijsce. Nie zdarzylo sie aby ktos mi odmowil. Podchodze bez kolejki na poczcie, dzis ominelam w sadzie dłuuuuuuga kolejke wpienionych petentow, byly jakies komentarze ale…. NO TO CO? Co jest wazniejsze, Wasze dzieci czy jakis gnojek w autobusie?
                                    Prosze, nie pozwolcie sie tak traktowac.
                                    Pozdrawiam i zycze duzo przebojowosci.
                                    Tigger i mały tygrysek

                                    • Re: szczerosc ludzka nie zna granic….

                                      My jestesmy wrazliwsze- to na pewno i jakos (przynajmniej ja – wolniej mysle i mija sporo czasu zanim sie odszczekam… ) Ale na temat mojej ciazy jeszcze niczego nie slyszalam, bo kierujac sie poprzednim doswiadczeniem, nie zamierzam o niej mowiwc dopoki samo sie nie wyda… 🙂 Natomiast mam w glowie to idiotyczne, kretynskie, wredne i super zlosliwe gadanie, ze raki (ja jestem rakiem) drugie dziecko rodza hm… az mi nie chce przejsc przez gardlo..wiec sie tylko domysl – po tym stwierdzeniu nastepuje wyliczanka znajomych raczyc, ktore urodzily wlasnie kolejne dzieci… Na szczescie znam tez inne raczyce, ktore maja wszystkie zdrowe i udane dzieci….. Ale normalnie jak to slysze… to mam ochote walic z piachy miedzy oczy….

                                      (Oby Dobra ) Nowinka

                                      • Re: szczerosc ludzka nie zna granic….

                                        Wiecie co !
                                        Wczoraj slyszalam w radiu audycje na temat tego ze powinny byc w szkolach lekcje patriotyzmu a ja uwazam ze powinny być lekcje kultury juz od najmlodszych lat… bo dzis jedyna szanse nauczenia sie kultury ma czlowiek w domu.. a wiadomo ze w wielu domach.. pojcie klutury wogole nie istnieje..
                                        Uwazam ze takie lekcje moze by wpoily tym chamom jak sie nalezy zachowac w wielu sytuacjach zyciowych

                                        • Re: szczerosc ludzka nie zna granic….

                                          nie przejmuj się, głowa do góry!!

                                          ciekawe ile mu dni potrzeba na to, zeby pojął swoją gafę i to, ze Ci zrobił taką krzywdę.
                                          o facetach na forum już było, więc nic odkrywczego dodać nie mogę..

                                          a położenie dzidzi może się jeszcze zmienić, nie martw się na zapas!!

                                          Anita i???21 marca

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: szczerosc ludzka nie zna granic….

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general