dziewczyny
Jejciu, ale sie wczoraj naprzezywalam
musialam wyjechac na godzinke i Adam zostal z moja mama i siostra u mojej drugiej siostry gdzie dwie pierwsze pomagaly wyszykowac sie pozostalym na wesele… Adas bawil sie z moja trzyletnia siostrzenica…
gdy wrocilam do domu, imprezowicze juz wyjechali, zostala moja mama z siostra z Adasiem
moja siostra zaczela do mnie, zebym w dniu dziesiejszym ukochala swojego synka, ja nie rozumialam o co jej chodzi, dlaczego… mowi zebym okazala mu wiecej milosci… ja juz sie zastanawiam, kurcze co zrobilam?? przeciez staram sie jak moge i bardzo kocham mojego syna!!
i jak juz zaczela temat to ja oczywiscie drazylam dalej i juz chcialam wiedziec co sie stalo…
okazalo sie ze w dobrym kierunku dazylam, pytajac czy zrzucil na siebie zelazko… gdyby tak bylo, to pestka przy tym co sie stalo…
okazalo sie, ze… przedstawie to slowami mojej 3-letniej! siostzrenicy ktora w ten sposob przedstawila sytuacje swojemu tatusiowi gdy ten pytal czemu Adas tak placze? mianowicie: K.”ganialismy sie” T”no ganialiscie sie i co?” K” no, ja wygralam, ale Adas wpadl na telewizor”
Jezu, plakal ponoc przez min. 15 min. -plakala, raczej darl sie… nie odzywal sie wcale… byl w szoku, dziekuje Bogu ze nie przestal mowic przez to wydarzenie
wygladalo to tak, ze Adas ganial sie z K. i nagle w biegli za telewizor czego nikt z obecnych nie zauwazyl… nagle, Adas zaplatal sie w kable i wyrznal jak dlugi, jedno co go uratowalo to to, ze upadl zaraz w miejscu przy samej scianie, bo gdyby pobiegl dalej, to… skonczylby pod telewizorem ktory wyladowal na srodku pokoju ze trzy metry od pierwotnego miejsca polozenia… :(( !!!!!!!!!!!!!!!!!!! po prostu szok, co mogloby sie wydarzyc, po prostu tragedia…!!!!!!!!!
na szczescie telewizor nie byl podlaczony do kontaktu, bo mogloby nie byc tak lekko;
no coz, postanowilam siostrze oddac swoj marny telewizor poki nie kupia sobie nowego, mieszkaja w nowowybudowanym i nie do konca urzadzonym domu, wiec telewizor i tak chcieli kupic, jednak brakuje im funduszy, ale skoro ten sie popsul, a ja mieszkam z rodzicami wiec sa dwa, to oddam im swoj poki sie nie zaopatrza… poczuwam sie do tego, choc rownie dobrze to Mala K. mogla zaplatac sie w te kable…
wczoraj wszystko bylo ok. juz mowil najnormalniej w swiecie, bawil sie wszystko bylo na miejscu, nowe slowa wymawial, wiec uznalam ze wszystko ok. choc wiadomo zawsze mosi byc pod obserwacja….
gdy wczoraj wychodzilam od sostry z domu i ubieralam Adasia, cos mi mialczal przy zakladaniu bucikow, pytam co boli, ale on nic… wiec ubralam i pojechalismy do domu… przy przebieraniu go do spania, nie zauwazylam nic niepokojacego.. szykowalismy sie przy stlumionym swietle… a dzis rano, zdejmuje pizamke… A tu nozka biedna zasiniona, lekko zdarta i lekko podpuchnieta…!!! czyli jednak gdzies sie udezryl i slukl sobie stopke… troszke mowi “Ał” przy zakladaniu rajstopek czy skarpet, ale mam nadzieje ze przejdzie szybko i ze to nic powaznego
czy takiemu malemu dziecku mozna nozke altacetem posmarowac?
a telewizor – grzechotka sie stal…
wazne ze dzieci zyja!!!!!!!!!
………..
Magda i Adas (28.10.2004)
4 odpowiedzi na pytanie: szczescie w nieszczesciu…
Re: szczescie w nieszczesciu…
o kurcze…..jednym słowem przy dziecku trzeba mieć oczy naokoło głowy a przy dwójce to juz w ogóle…
co do altacetu to mozna…pod warunkiem że nie uczuli go ocet.marcin miał roczek i byliśmy w szpitalu bo dostał pokrzywki uczuleniowej.popuchły mu dłonie i stopy i własnie tam mu robili okłady z altacetu.smierdziało okropnie ale za kilka godzin okazało się że skóra w miejscach okładów jest bardzo zaczerwieniona….to jednak mocny roztwór… A jak mówisz że ma zdartą skóre to może lepiej nie bo bedzie go piekło.lepsza bedzie jakas maść z arniką-bo to na siniaki i opuchnięcia.ja mam z “floslek”żel arnikowy i jak tylko młody gdzies walnie to smarujemy i siniak nie wychodzi.
a jeśli chodzi o telewizor…to tylko sprzęt i wazne że nieszczęścia nie było…
Monika i Marcinek (15.01.04)
Re: szczescie w nieszczesciu…
Ale przykra przygoda! Rzeczywiście miał fuksa, że telewizor nie spadł na niego! Ale miał nad sobą stróża – na pewno o nim myślałaś!
Co do Altacetu to spokojnie możesz posmarować!
(chwilowy brak zdj. 🙂 Daga i Emilka 2l. 2m.
Re: szczescie w nieszczesciu…
No faktycznie, niezłe przeżycia, nie zazdroszczę.
Dobrze że małemu nic się nie stało, a telewizor to rzecz do nabycia.
Sylwia i Wiktoria(27.04.04)
Re: szczescie w nieszczesciu…
Niestety, ale takie rzeczy się zdarzają… 🙁
Moja chrześniaczka kiedy miała ok. 2,5 roku zrzuciła sobie duży ciężki telewizor na nogi, przez kilka dni bała się chodzić – nie chodziła.
Kamelia z Michałkiem 14.08.2003 i marcową pijawką
Znasz odpowiedź na pytanie: szczescie w nieszczesciu…