Ale jestem wściekła i jednocześnie szczęśliwa. W niedzielę wyjeżdżaliśmy właśnie z mężem i naszą malutką córeczką na urlop, kiedy przydarzył nam się wypadek. Nie zdążyliśmy nawet jeszcze wyjechać z Częstochowy, gdzie mieszkamy, jak jakiś dziadek z kosmiczną prędkością przywalił nam w tył samochodu, a my staliśmy na skrzyżowaniu. Huk, trzask, wybita szyba, ale chwała Bogu, nikomu nic się nie stało!! No może poza obtarciem na szyi naszej malutkiej Iguni i kilkoma siniakami u nas. W momencie wypadku ja byłam akurat na całe szczęście nachylona nad Igą, bo nad naszymi głowami przeleciały fragmenty wybitej szyby – siedziałyśmy obie z tyłu, a Iga oczywiście tyłem do kierunku jazdy!! I tak skończył się nasz urlop… Policja, karetka, samochód na lawecie, pokrzywiony wózek dziecięcy, który mieliśmy w bagażniku, a my z tobołkami źli i jednocześnie szczęśliwi, że nikomu nic się nie stało wróciliśmy do domu.
I przy okazji mam pytanko, jaki polecacie fotelik dla naszej córeczki jak już będzie siedziała? Bo na razie wozimy ją jeszcze w foteliku-nosidełku 0-13kg Chicco.
Wściekła i jednocześnie bardzo szczęśliwa
Kikka i Igunia 01.04.2004
8 odpowiedzi na pytanie: Szczęście w nieszczęściu
Re: Szczęście w nieszczęściu
No to calke szczescie, ze wszystko dobrze sie skonczylo
Monia i Tymonek (08.08.03)
Re: Szczęście w nieszczęściu
O Boże… jak dobrze że jesteście cali i zdrowi!
A swoją drogą, jak widzę takiego dziadka uczepionego kierownic, z nosem prawie na przedniej szybie samochodu, to jestem za odnawianien prawa jazdy co jakieś 10 lat.
W większości to niedzielni kierowcy, potencjalni “kilerzy’ na drogach!!!
Bey i Nikola (14.01.2004)
Re: Szczęście w nieszczęściu
O rany… prawdziwe szczescie w nieszczesciu…
a w ogóle to musze napisac, ze macie przecudna fotke w podpisie!
Co do fotelika, nie polece, bo mi jest firma obojetna, ale wydaje mi sie, ze macie sporo czasu jeszcze…? Chyba nie trzeba zmieniac fotelika bo dziecko siedzi? Rany, ja zmienilam hm… całkiem niedawno
Re: Szczęście w nieszczęściu
Oj, macie chody na Górze.
Fajno, że jesteście cali.
Ania i Olo, 22 lipca 2003
Re: Szczęście w nieszczęściu
Jak dobrze że Wam się nic nie stało!!!!!
My fotelika następnego zaczęliśmy używać dopiero jak młody skończył 10 m-cy (chyba jakoś tak)…. a poprzedni – kubełek maxi cosi był po prostu za mały i wystawały mu nogi poza fotelik…. ważył już też nieco ponad 9 kg…..
teraz mamy jakiś polski, niemarkowy kupiony w makro ale z potrzebnymi atestami bezpieczeństwa dla wagi 0-18kg i jak na razie jesteśmy zadowoleni.
A tak przy okazji to pozdrawiam rodaków częstochowskich:) niewielu nas tu jest ze Świętego Miasta:) w jakiej dzielnicy mieszkacie??
pozdrawiam efik i Stefek (rok!)
Re: Szczęście w nieszczęściu
O kurcze, dobrze, że wy jesteście cali, pal licho wózek i szybę.
Ale z drugiej strony, wkurzyłabym się na tego nieudacznego kierowce, tak wam zepsuł urlop. To dopiero jest pech !!!!
Pozdrawiam i trzymajcie się mocno !!
Kamil16maj Tomek30lipiec
Re: Szczęście w nieszczęściu
A foteli k Armatti Venus polecam, taki mamy i jestem z niego bardzo zadowolona, no i nie drogi.
Kamil16maj Tomek30lipiec
Re: Szczęście w nieszczęściu
Jak to dobrze, że się Wam nic nie stało…
A urlopu faktycznie szkoda 🙁 Może choć na trochę uda Wam się opuścić miasto, choćby pociągiem na sierpniówkę?
My Zuzce kupiliśmy fotelik maxi-cosi Priori (o ile się nie mylę). Jest w Pieski 🙂
Kaśka
Znasz odpowiedź na pytanie: Szczęście w nieszczęściu