“..szkoda że ciemiączko zarosło…(?”

witajcie….
jestem mamą 4,5 miesiecznego bobaska..chodzi o cięmiączko..
Byłam na szczepieniu w przychodni i wiadomo przed szczepieniem standardowo badanie małego.Wszystko jest ok jedyne co to pani doktor na temat ciemiaczka wyraziła sie dośc dziwnie.
Mały urodził sie z bardzo małym ciemiączkiem 0,5×0,5.. Pediatra do której chodze z małym nie widziała w tym zadnego problemu,że zatarsta szybciej niz u innych dzieci bo było juz od urodzenia małe..Jednak co mnie zdziwiło teraz u tej drugiej pediatry w przychodni cytuje: “no szkoda, ze zarosło” wiecie jak to jest nie zapytałam co ma namyśli.. Ale “szkoda”??? ciekawe dlaczego?? czyzby cos szło nie tak??? powiedziala to z takim żalem jakbysmy coś z synkeim tracili???
moze ktoś mi podsunie co myśleć?? ja jestem skołowana choć nie biore sobie tego aż tak do serca a moze powinnam???

pozdrawiam Mamusie, Bobaski i całą Reszte

Strona 2 odpowiedzi na pytanie: “..szkoda że ciemiączko zarosło…(?”

  1. Re: “..szkoda że ciemiączko zarosło…(?”

    Zapraszam do lektury:
    [Zobacz stronę]

    pozdrawiam

    Ania i Majeczka
    [04.03.2005]

    • Re: “..szkoda że ciemiączko zarosło…(?”

      Bardzo dziękuje za wyjaśnienie ale te podstawowe informacje z dziedziny anatomii posiadam. Bardziej w mojej wypowiedzi chodziło mi o to by autorka postu skonsultowała to co usłyszała albo z tym samym lekarzem albo z innym.
      Oczywiscie szybciej zarastające ciemiaczko nie musi oznaczać czegos złego. Ja na pewno konsultowałabym to z lekarzem.

      Jonatan ur.20.04.05

      • Re: “..szkoda że ciemiączko zarosło…(?”

        Nie nalezy bezkrytycznie odnosic sie do zrodel. A tym bardziej glosic tezy na podstawie jednego “slusznego” lub tego ktore akurat mam pod reka. Wiecej szkody niz pozytku mozna zrobic dzielac sie taka wiedza.
        Nie oburzaj sie tylko przywolaj czysto rozsadkowy argument ktory podalam we wczesniejszym poscie. To powinno wystarczyc.

        Pozdrawiam
        Toeris, Ala (14.09.03) i

        • Re: “..szkoda że ciemiączko zarosło…(?”

          Nie wystarczy. Chyba, że powiesz mi, ze jesteś neurochirurgiem z długoletnia praktyką. Uwież zadam Ci masę pytań na ten temat.

          Wybacz ale Twój argument nie jest dla mnie argumentem w świetle ksiażki, którą opracowali specjaliści i którzy twierdzą, ze szybko zarastajace ciemiaczko moze prowadzic do zahamowania rozwoju mózgu co dalej moze prowadzić do niektórych form upośledzenia.
          Zarastajace ciemiaczko nie musi oznaczać tego o czym piszę ale…jeżeli naprawdę proces ten jest szybki, za szybki warto to skonsultować z lekarzem a najlepiej kilkoma plus neurolog. Można temu zapobiec operacyjnie.
          Powiem jeszcze, ze wolę wiedzieć co mam robić jeżeli cos mnie niepokoi w rozwoju mojego dziecka niz słyszec (czytać) cukierkowe “nic sie nie martw” bo dla mnie argumentem nie jest to, ze u innych dzieci wszystko dobrze sie skonczyło.

          Nie mam zamiaru straszyć czy siac paniki ale jeżeli akurat to dziecko potrzebuje pomocy i jego mama pójdzie do lekarza (choćby po to tylko by sie uspokoić i mieć pewnosć, ze dziecku nic nie grozi) to bedę pisac to co podają specjalisci.

          To żródło mam pod ręka od bardzo dawna łacznie z wcześniejsza ksiażka “W oczekiwaniu na dziecko” uważam, ze sa to bardzo dobre opracowania (nie idealne oczywiscie).

          Nie przekonałaś mnie.

          Jonatan ur.20.04.05

          • Re: “..szkoda że ciemiączko zarosło…(?”

            Aniu – to i ja zapraszam:

            [Zobacz stronę]

            Tylko czy to właśnie nie potwierdza, że ile osób, ile lekarzy i specjalistów tyle teorii?

            Myślę, że w życiu trzeba kierować się rozsądkiem, co nie oznacza, że należy bagatelizować uwagi lekarzy. Ja wybrałam taką drogę, którą wskazała nam lekarka Julki, trochę poczytałam i stwierdziłam, że tą drogą pójdziemy. Byłam i nadal jestem czujna, ale kroczę spokojniej, bo wcześniej biegałam od lekarza do lekarza, od przychodni do przychodni i tak naprawdę szukałam czegoś, czego nie było, a ile przy tym posiwiałam – hohoho. I na co mi to było? Na co to było Julce?

            Rozsądek i jeszcze raz rozsądek – do którego musiałam także dojrzeć.

            Duża buźka

            Mama Gacka i Julka (01.03.2004)

            • Re: “..szkoda że ciemiączko zarosło…(?”

              W odpowiedzi na:


              w świetle ksiażki, którą opracowali specjaliści i którzy twierdzą, ze szybko zarastajace ciemiaczko moze prowadzic do zahamowania rozwoju mózgu co dalej moze prowadzić do niektórych form upośledzenia


              A co Ci specjaliści mówią o dzieciach, które urodziły się z zarośniętym ciemiączkiem? Czy takie dzieci z założenia są upośledzone?
              Ja nie przeczę, że zdarzały się przypadki problemów z rozwojem mózgu dzieci z szybko zarastającym ciemiączkiem, ale nie chcę mi się wierzyć, że to szybkie zarastanie było główną przyczyną powstawania upośledzeń, ale mogę się mylić.
              Nie namawiam także do bagatelizowania sprawy, ale też proponowałabym pokierować się rozsądkiem (skoro lekarka jedynie powiedziała “szkoda, że tak szybko zarosło” i na tym poprzestała), czy tym samym nie pokazała, że w tym konkretnym przypadku, po badaniu dziecka, obejrzeniu go, ocenieniu jego rozwoju nie ma podstaw do rozpoczęcia “wędrówki ludów” od lekarza do lekarza?

              Duża buźka

              Mama Gacka i Julka (01.03.2004)

              • Re:Nam nie wolno wit. D3!

                Oby tylko te odmienne zdania lekarzy nie zaszkodziły któremuś z naszych dzieci:(

                Aneta z Kingą i marcowym Igorkiem

                • Re: “..szkoda że ciemiączko zarosło…(?”

                  Neurochirurgiem nie jestem aczkolwiek przy stole operacyjnym przy operacjach neurochirurgicznych przed urodzeniem dziecka stalam kilka razy dziennie.
                  Jesli argument ow nie wystarcza wystarczy podac kolejny: pozycja nazywa sie “Neuropsychlogia” – podrecznik dla studentow medycyny – jesli swoja wiedze na nim oprzesz gwarantuje oblanie egzaminu – bledy sa nie tylko merytoryczne – tlumaczona rowniez przez lekarza z tytulami z SM ;-). Szkoda tylko ze ow lekarz ma specjalizacje w innym zakresie i tlumaczac owe (stosunkowo nowe) dzielo popelnil tylez bledow. Ksiazka stawiana za wzor co czytac nalezy juz z wiedza i wylapywac bledy (oczywiscie “prawdziwe” rzeczy tez sie w niej znajduja)
                  Proponuje zakonczyc ten watek bo do niczgo nie prowadzi. Mnie pozostaje miec nadal nadzieje ze wiedza Twa plynie z wielu zrodel.
                  Nie uwazam rowniez odnoszac sie do jednego z ostatnich zdan ze sugerowanie matce dziecka ze zbyt szybkie zarastanie ciemiaczka prowadzi do nieprawidlowego rozwoju mozgu, jest pomaganiem czy wynika z jego checi. Tym bardziej ze ow “gazetowa” prawidlowosc prawdopodobnie ona zna. Wiesz bardzo przypomina mi to inne “gazetowe” i ksiazkowe (o okreslonym profilu) zdanie, ktore wywolalo u niektorych kobiet poczucie winy i niepokoju co do dalszego rozwoju dziecka. Odnosilo sie do karmienia piersia, ktore jakby mialoby powodowac (ba w niektorych publikacjach gwarantowac) wieksze IQ. Co jest mocno naciagane. Tudziez szczepionka wywolujaca autyzm – kolejna bzdura. Choc niektore kregi maja nawet na to popracie naukowe i badania. Itd itd itd

                  Nie ma najmniejszego sensu dalsza dyskusja na ten temat.

                  Toeris, Ala (14.09.03) i

                  • Re:Nam nie wolno wit. D3!

                    Mam nadzieję.
                    S bierze nie z powodu ciemiączka, tylko dlatego, że szybko rośnie. Tak mi to wytłumaczono. Z resztą to nie jest duża dawka.
                    A główka mu rośnie, krzywicy nie ma, więc chyba jest ok.

                    Igorek przecież dostaje też wit. D3 np w mleczku, więc trochę jej też spożywa.

                    Ania + Szymek (lipiec 2004)

                    • Re: “..szkoda że ciemiączko zarosło…(?”

                      masz racje – rozsądek i jeszcze raz rozsądek, kazda mama chce dla swojego dziecka jak najlepiej. Kazda inaczej wychowuje swoje dziecko. Nie chciaam nikogo urazic i mam nadzieje ze tego nie zrobilam. Poprostu chcialam sie podzielic wiedza jaka mam – a nie zawsze musi sie ktos ze mna zgodzic i nie zawsze musi byc ona sluszna. Pozdrawiam i usciski dla juz duzej Juleńki.

                      Ania i Majeczka
                      [04.03.2005]

                      • Re: “..szkoda że ciemiączko zarosło…(?”

                        Nie wiem co uważaja o dzieciach z zarośniętymi ciemiaczkami bo nie piszą tego.

                        Co do lekarki to wiesz ja w swoim obcowaniu ze służba zdrowia spotkałam się z kilkoma osobami, które mógą nazywac siebie lekarzami. Reszta to tłum karierowiczów lub żadnych kasy bałwanów.
                        Od razu napiszę, ze nie twierdzę, iz ta lekarka zalicza sie do tych dwóch ostatnich kategorii ale ja podkreśam “ja’ słyszac cos takiego po pierwsze zapytałambym o co chodzi i na pewno skonsultowałabym to z innym lekarzem. Nie wiem co zrobi autorka postu. To jej sprawa.

                        cieplutko

                        Jonatan ur.20.04.05

                        • Re: “..szkoda że ciemiączko zarosło…(?”

                          Szkoda, że nie podajesz swojej specjalizacji lub jak gdzieś indziej przeczytałam trzech jakie zrobiłas.
                          Oczywiscie nie musisz ale to by pomogło.
                          Żywie głęboki szacunek dla ludzi nauki.
                          I rozwieje Twoja nadzieję. Nie nie czerpię tej wiedzy z wielu źródeł.
                          Zauważyłam, ze ksiażka ta i poprzednia “W oczekiwaniu o dziecko” traktuje bardzo ostrożnie wszystkie wątpliwe kwestie. To akurat mogłam weryfikować z lekarzami specjalistami w danych dziedzinach. Te doświadczenia pozwalają mi tweirdzic, ze książka “Pierwszy rok życia dziecka” również jest utrzymana w takiej konwencji. Czyli jeżeli cosjest wątpliwe to albo o tym nie piszemy albo piszemy ale dodajemy komentarz, że np jest zbyt mało badn w tym temacie itp.

                          Teraz dalej. Nie bedę sie upierać, ze kwestia zarastajacego ciemiaczka wygląda w ten podany przez autorów sposób. Bardzo cieszę sie słysząc, ze tak wcale moze nie być.

                          Tak jak ty radzisz kożystac z wielu źródeł autorka postu bedzie mogła przeczytać kilka wypowiedzi na ten temat i to właśnie myśle pomoże jej podjąć decyzje co robić z rewelacyjnym jak dla mnie stwierdzeniem lekarki “szkoda, że…”

                          “Gazetowa” wedza… fakt ksiażka “Pierwszy rok życia dziecka” nie jest opracowaniem naukowym dla lekarzy. Jednak zawarta w niej wiedza dla przeciętnej kowalskiej jest wystarczajaca do… do czego do podjęcia własciwej decyzji o tym czy i kiedy skonsultowac sie z lekarzem.
                          Nie wiem czemu sięgasz po argumenty typu szczepionka wywołujaca autyznm (czy to również jest w ksiażce o której piszę)????
                          Gazet z tego typ[y sensacjami nie czytam.

                          Nie rozumiem dlaczego uważasz, że dalsza dyskusja nie ma sensu.
                          Ja poprosiłam Cie byś konkretnie podała mi zarzuty jakie masz do tej ksiażki a Ty nazywasz to gazetową wiedzą ale dlaczego tego nie piszesz.
                          Kończysz post stwierdzeniem, ze dyskusja nie ma sensu. Muszę z przykrościa stwoerdzic, ze pokazuje mi, że nie masz kontrargumentów na to co ksiażka ta podaje. Dziwi mnie, ze cała jej treść nazywasz gazetową. Tylko konkretnie dlaczego tego nie piszesz.
                          Myślę, ze trzy fakultety nie daja Ci prawa obalania czyjeś pracy lub zboru prac. Sama piszesz, że pan z tytułem sie myli bo to ja mam racje itp Sory ale jestem duza dziewczynka i nie przestraszę sie kogoś kto mi przed ocvzyma macha “wiedza” tylko nie chce sie nia podzielić poprzestajac na ogólnikach.

                          I tak zgodzę siez Toba jeżeli tak miłąbyś dalej pisać to dyskusja nie ma sensu bo do niczego nie dojdziemy.

                          Ja mam tylko nadzieję, ze dziecko o którym mówimy ma sie dobrzei i ma w nosie to, ze jego ciemiaczko zarosło trochę szybciej.

                          Jonatan ur.20.04.05

                          • Re: “..szkoda że ciemiączko zarosło…(?”

                            Jeszcze raz bo widze ze nie zrozumialas co do Ciebie pisze:
                            – podalam argumenty, ktore nie pozwalaja Cie przekonac ze zbyt szybkie zarastanie samego ciemiaczka nieswiadczy o nieprawidlowym rozwoju mozgu. Ku takiemu stwierdzeniu potrzebne jest wiele wiecej przeslanek.
                            – nie lubie kiedy po pierwsze wplatuje sie jeden dotyczacy zupelnie roznych rzeczy post w drugi. I na dokladke przytacza bledne dane – wyprowadzam z bledu 3 fakultetow nie mam – ale to tak na marginesie. Moj zawod jest dostepny w jeszcze innych starszych postach. Nie widze powodu afiszowania sie nim tym bardziej ze “ow” post w ktorym o tym wspomnialam nie wymagal uszczegolawiania.
                            – pojecie “gazetowa” wiedza odnosi sie do wiedzy zawartej w popularnych pismach traktujacych o dzieciach a niosacych m.in takie informacje (roznie dobrze moglabym napisac w tym przypadku o czymkolwiek innym niz owa szczepionka)
                            – wiedza, ktorej zaczelas sie wlasnie domagac jest dostepna dla wszytskich – z reszta ktos juz zdarzyl napisac o np szwach czaszkowych. Nie widze powodu aby powtarzac inna osobe
                            – dyskusja dalsza nie ma sensu bo jak stwierdzilas nie jestes przekonana i nadal utrzymujesz swoje racje – tu rowniez nie widze powodu aby kogos na sile przekonywac. Masz prawo nawet opierajac sie na jednym zrodle do przyjecia takich a nie innych pogladow. A to miejsce ani ja nie jestesmy od wykladow z patologii rozwoju ukladu nerwowego.

                            Pozdrawiam
                            Toeris, Ala(14.09.03) i

                            • Re: “..szkoda że ciemiączko zarosło…(?”

                              Jeszcze raz. Nie podałaś w moim mniemaniu ani jednego argumentu bo:
                              jestem pewna, że autorzy ksiażki wiedzą o istnieniu szwów czaszkowych jak i też drugiego ciemiaczka trójkątnego z tyłu główki. pomimo tej wiedzy piszą odpowiadajac na pytanie mamy (bo często w takiej formie jest ta “gazetowa” wiedza przekazywana) w taki sposób jak napisałam.
                              Jak napisałaś wychodzi na to, ze obie nie mamy podstaw do polemizowania w tym temacie więc tym bardziej nie rozumiem Twojego stanowiska.

                              Co do wplatania informacji z innych wątków. Hmmmmm no chyba jak cos piszesz to liczysz sie z tym, ze ktos to czyta i…. juz wie o Tobie wiecej. nie chcesz napisać czym siezajmujesz oczywiście to Twoje prawo i nie musisz tego robić. Ja też nie bede sie tego trzymać wnioski – moze i błędne – i tak jakieś powstana.

                              I znowu siezgadzam tak, nie przekonałas mnie, ozostaje przy swoim a właściwie autorów ksiażki zdaniu.

                              Jonatan ur.20.04.05

                              • Re: “..szkoda że ciemiączko zarosło…(?”

                                Mam chyba problem z wyrazaniem mysli na forum albo Ty nie rozumiesz tresci w nich zawartych. W kazdym badz razie nie istotne. Zaluje tylko ze nadal bedziesz wypowiadac sie w kategoryczny sposob bazujac na jedynej slusznej pozycji ksiazkowej.
                                Jeszcze tylko gwoli wyjasnienia i dreczenia mnie owym “moim” zawodem – nie mam powodu do ukrywania – z reszta wystarczy poszukc w starszych postach. Nie widze jednak powodu aby bylo to elementem istotnym w dyskusji.

                                Pozdrawiam
                                Toeris, Ala (14.09.03) i

                                • Re: “..szkoda że ciemiączko zarosło…(?”

                                  No i widzisz doszłyśmy do penego waznego w dyskusji punktu. Brak porozumienia.
                                  Ja staram sieCiebie zrozumieć ponieważ jak juz gdzies napisałaś wyraziłam sie kategorycznie. Ja bym powiedziała, że przytoczyłam tylko wypowiedź autorów książki bez zbędnych komentarzy. To co piszą na ten temat i tyle po to by koleżanka mogła zweryfikowac to np z lekarzem. Odebrałaś moja wypowiedź jako kategoryczna ale tak nie było.

                                  Inna rzeczą jest moje stanowisko wobec niej (tej wypowiedzi). Zastanawiam sie czy wogóle czytałas tą ksiażke. To Ty wypowiadasz siekategorycznie o czymś co być może nie trafiło nawet w Twoje ręce.

                                  Jak każda taka ksiażka jest ona prca zbiorowa bazujacą na wielu badaniach z kilku dziedzin. To nie jest JEDNO źródło (jak mi zarzucasz) ale zbiór badań wielu osób. Czy lepiej by wyglądało gdybym wyszukiwała ich pojedyńcze dzieła i przytaczała setki wypowiedzi kilometry tytułów?

                                  Jest taki fajny kawał o studentach różnych kierunków. Skróce go.

                                  Profesor na prawie, polibudzie, akdemii medycznej każe studentom nauczyć sie ksiażki telefonicznej na pamieć.
                                  Rózne są odpowiedzi ale ta oststnia powala mnie. Studenc medycynyi pytaja sie “na kiedy”

                                  Powiem tak. Nie ma sensu pisanie tutaj w tym konkretnym wątku lub w innych o naszych niezrozumieniach ale wiesz nie pisz o czyms o czym nie masz pojęcia. I dobrze byłoby gdybyś odpowiadała w dyskusji na pytania. Prosiłam byś mi odpowiedziała czy ta “gazetowa” wiedza, o której piszesz pochodzi z tej własnie ksiażki Czy znalazłaś w niej właśnie te bzdury.
                                  Ja nie przeczytalam jej całej jestem w trakcie dlatego pytam a wiedzę w niej zawartą uważam awansem za przyzwoitą po lektórze poprzedniego opracowania.

                                  Odnoszę wrażenie, ze Ty awansem tą ksiażke skreślasz.bo np nie kest dosć naukowa.

                                  Jeżeli pozwolisz to chciałabym dyskusje przenieść na grunt prywatny bo troche taka siestałą a mnie zalezy na zrozumieniu Twojego stanowiska. Wręcz nalegam byś mnie przekonała, ze sie mylę. Dlaczego? Ano dlatego, ze jeżeli popełniłam błąd ufajac opracowaniu tej książki i piszac wypowiedź to chciałabym tego uniknać na przyszłosć.

                                  A jak na razie nie podałaś ani jednego argumentu na to, że sie pomyliłam.

                                  Co do Twojego zawodu to wybacz ale to jest niegrzeczne co piszesz “poszukaj sobie sama”. Dzięki za dojrzałą postawę.
                                  Nie mam czasu grzebać i szukac.
                                  Pomału przechodzi mi ochota na polemizowanie z Toba bo oprócz wielu inwektyw nic wiecej twoje wypowiedzi nie zawieraja. A tu ani czas, ani miejsce by sie kłócić.

                                  Jeżeli chcesz zapraszam na priva na dalszą dyskusję a jeżeli nie to kończę w tym wątku z Toba rozmowę.

                                  Jonatan ur.20.04.05

                                  • Re: “..szkoda że ciemiączko zarosło…(?”

                                    Wiec tak aby skonczyc tu a nie na privie – nie lubie kiedy publicznie zarzuca sie mi cos co miejsca nie ma
                                    1. ksiazke przeczytalam
                                    2. jesli dana ksiazka ma nawet roznych autorow i powoluje sie na najbardziej rozliczne badania – pozostaje nadal jedna pozycja
                                    3. “wiedza gazetowa” to pojecie ktore ukulam na potrzeby zawartych tresci w pozycjach popularno-naukowych ktore musza dostosowywac swoj jezyk do czytelnika. Stad czesto informacje tam podawane sa forma skrotowa badz podlegaja dosc duzym generalizacjom
                                    4. Kawal znam aczkolwiek traktuje o studentach roznych uczelni nie tyle roznych kierunkow – do mnie raczej trudno go odniesc – nie dosc ze uczelnie mam jedna to i kierunki wzajemnie sie uzupelniajace – ale to tak zartem i na marginesie. Swoja droga nie mam pojecia dlaczego na owym fakcie sie zakotwiczylas. Wnioskow z tego rozniez nie zamierzam wyciagac
                                    5. jeszcze raz do kolejnego akapitu – tak wiedza podawana w tej pozycji ktora przytaczasz niewiele sie rozni od wiedzy podawanej w pismach dotyczacych dzieci – tam rowniez wypowiada sie wielu specjalistow – nie bede posilkowac sie tytulami owych gazet by nie robic kryptoreklamy – nie to jest moja intencja. Tam rowniez pojawiaja sie specjalisci z innymi tytulami niz maja w rzeczywistosci a czesc znam osobiscie – to tez na marginesie. Tam takze owi specjalisci wypowiadaja sie na tematy im odlegle zawodowo. Tam takze pojawiaja sia nazwijmy to “glowne nurty” pod ktore pisze sie cykle artykulow. Podobnie z ksiazkowymi pozycjami popularno-naukowymi. Nie mam tutaj zamiaru pisac o intencjach. Chcialam Ci jedynie zwrocic uwage ze posilkujac sie jedna pozycja uprawiasz zbyt daleko idace generalizacje – i to przy niepelnych przeslankach.
                                    6. dalsza czesc Twej wypowiedzi zupelnie mnie zaskoczyla… Ani razu pod Twoim adresem nie uzylam zadnej jak to piszesz inwektywy… Ale cuz moze i tu posilkujemy sie rozna nomenklatura slowna.
                                    7. podsumowywujac i jednoczesnie starajac sie wrocic do meriutum: Fakt szybko zrastajacego sie ciemiaczka (jako jedyny) nie powoduje uszkodzen mozgu jego nieprawidlowego rozwoju czy uposledzenia jak to probowals przekazac za pomoca ksiazki. To nie jest moja prywatna opinia. To nie jest opina oparta na jednym zrodle etc.W skrajnych przypadkach prawidlowe zdawalo sie byc zdanie – moze ale nie musi. Aczkolwiek sformulowanie “moze ale nie musi” odniesc sie moze do wszelkich dziedzin zycia – to jako dygresja
                                    ps jesli nadal brakuje Ci wyjasnien dotyczacych prostego “skad to wiesz” postaram sie przeslac kilka tytulow – to jednak juz na priv

                                    Pozdrawiam
                                    Toeris, Ala (14.09.03) i

                                    • Re: “..szkoda że ciemiączko zarosło…(?”

                                      Jak wolisz.
                                      “Wiec tak aby skonczyc tu a nie na privie – nie lubie kiedy publicznie zarzuca sie mi cos co miejsca nie ma ” – ja również

                                      ad1. tymbardziej proszę o podanie konkretnych zarzutów braku kompetentnej wiedzy.

                                      ad2. Zgadza się ale nadal jest to zbiór badań i nie widzę sensu by (nie do celów naukowych) przekopywac inne źródła

                                      ad3. ok rozumiem czyli uważasz, ze ksiażka ta zawiera wiedzę gazetową. Ja uważam, że wiedza ta jak juz podkreśliłam tu raz jest wystarczajaca by matka mogła podjać na czas odpowiednie działania. Nie twierdzę, ze w przypadku każdego dziecka bedzie dokłądnie tak jak książka opisuje.

                                      ad4. maiłam na mysli kierunki studiów

                                      ad5. nie znam autorów tej ksiażki wiec nie mogę ocenić ich fachowości toteż pisząc o tym zarastającym ciemiączku podałam info jako “Teoretycznie” co oznacza, że w praktyce tak stać sie nie musi. Do dzisiaj teoria Darwina nadal jest teorią chociaż wielu by chciało by było inaczej.

                                      Nie rozumiem co masz na myśli pisząc o niepełnych przesłankach – proszę rozwiń, wyjaśnij.

                                      ad6. juz mówie o co mi chodzi, używajac zwrotów “nie rozumiesz” “jeszcze raz Ci napiszę bo…” coś tam cos tam dajesz do zrozumienia, ze Ty posiadasz wiedze jedynie słuszna a ja tylko jak piszesz tą gazetową. Obrazasz mnie tym. Tylko dlaczego jak proszę Cię o podanie konkretnych odpowiedzi na temat zarastajacego ciemiaczka to mi ich nie udzielasz, dlaczgo kiedy pytam o to skąd u Ciebie taka pewnosc, ze auorzy ksiazki generalizują zjawisko to w sumie nic mi nie piszesz. Odpowiedź o szwach no cóż jak dla mnie jest bardzo nie jasna (szwy tez zarastaja i chyba istotnw w całym tym zjawisku jest stwierdzenie przyczyny szybszego zarastania ciemiaczka a to można określic tylko badaniami) wyjaśnić moze to tylk lekarz. I własnie po to nalezy siedo niego udać a nie czytać na Forum “nic nie bedzie” i tiu tiu tiu.

                                      ad7. tak wiem, ze fakt szybszego zarastajacego samego ciemiaczka nie powoduje uszkodzeń mózgu.

                                      do ps. ‘skad to wiesz” nie zostało wyjaśnione wiec chyba takie proste nie jest.

                                      Prosze nie na priva ale tutaj podaj źródła Twojej wiedzy.

                                      Jonatan ur.20.04.05

                                      • Re: “..szkoda że ciemiączko zarosło…(?”

                                        Trudno nam sie bedzie porozumiec jesli piszac o uczelniach masz na mysli kierunki….Jednak podejme jeszcze jedna probe. Nie mowilam nic na temat braku kompetentnej wiedzy – wskazywalam jedynie uwage na zbyt duza generalizacje. To jest zasadnicza roznica. Polecam przeczytanie ostatniego pktu po raz wtory – i swej pierwszej odpowiedzi do autorki pytania. To ze ksiazka jest zbiorem badan duzej liczby autorow nie czyni z niej wielu pozycji. Pozostaje ona nadal pozycja jedna tym bardziej ze nie wszyscy Ci autorzy pisza o ciemiaczku. Prawdziwe jest ze teoria jest teoria praktyka praktyka zas wiekszosc dazy do tego by sie pokrywac mogly z roznymi oczywiscie skutkami. Dlatego sformulowanie “moze acz nie musi” o czym probowalam Ci napisac zdaje sie byc prawdziwe (choc watpliwe jest aby bylo tautologia). Piszac o niepelnych przeslankach mialam na mysli to iz szybkie zarastanie ciemienia i tylko i wylacznie to nie jest powiedzmy powodem tudziez przyczyna do wyrokowania o dalszym nieprawidlowym rozwoju mozgu. To ze Cie nie rozumiem tudziez Ty mnie jest jak najbardziej nieobrazajacym stwierdzeniem. Dodanie wyjasnienia “jeszcze raz napisze” ma tylko na celu lepsze tudziez inne (powiedziane innymi slowami) wyrazenie tego o czym mowie. Najwyrazniej mamy inne definicje inwektyw ktore mi zarzucasz. Nie pisze rowniez ze masz “gazetowa wiedze” a jedynie ze takie ujecie jakie zaprazentowalas w pierwszym swoim poscie wskazuje na wiedze jaka mozna zaczerpnac z pozycji popularno-naukowych, ogolnych takich ktore sa rowniez dostepne w kioskowych gazetach. Sama z reszta przyznajesz ze zrodlo owej wiedzy pochodzi tylko z jednej i na dodatek nie dokonczonej jeszcze przez Ciebie pozycji

                                        Chetnie podziele sie sie literatura z ktorej przyszlo mi czerpac dotyczaca rozwoju mozgu. Z gory zaznaczam ze podaje li tylko pozycje ktore akurat mam pod reka na polce:
                                        – “Podstawy neurochirurgii” pod red J. Bidzinskiego
                                        – “Podstawy kliniczne neurologii” pod red Mazura, Kozubskiego i Prusinskiego
                                        – “Sekrety neurologii” pod red Kojdera
                                        – osobista biblia podczas studiow – Lezakowej “Kompendium testow neuropsychogicznych”
                                        – i kolejna “Neuropsychlogia kliniczna” Walsha
                                        – + oczywiscie skrypty wyklady i cala reszta ze studiow
                                        Innych pozcji bardziej ogolnych jak np Psychlogia rozwojowa dziecka i inne globalniejsze pozycje dotyczace wszelkich rozwojow (fiz, psych, emo, spol seks etc) przytaczac nie bede
                                        – nie wspominam rowniez egzaminow specjalizacyjnych jakie przyszlo mi zdac

                                        Mam nadzieje ze to Ci wystarczy i wiecej dystansu zycze

                                        Pozdrawiam
                                        Toeris, Ala (14.09.03) i

                                        • Re: “..szkoda że ciemiączko zarosło…(?”

                                          Zdecydowanie nie przejmuj się Olinją. Niektóre mamy po prostu lubią siać panikę.
                                          Jadę w Bieszczady!
                                          Pozdrowienia!

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: “..szkoda że ciemiączko zarosło…(?”

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general