SZKOLNA CODZIENNOŚĆ NASZYCH PIERWSZAKÓW

zacznę od tego,
że Filip dziś przyszedł do domu z pierwszą zadaną pracą domową
i ku mojemu zdziwieniu pierwszą czynnością, do której po powrocie ze szkoły sie zabrał była owa praca domowa.

opowiedział mi szybko, że obiad cały na stołówce zjadł, śniadanie całe też.
Pouczył mnie, że powinnam dawać mu wiecej jedzenia, bo głoduje
Nadmienie tylko, że nigdy nie jadł tyle co teraz.
Zaliczył tez dzisiaj pierwszy raz świetlicę i nie było zgrzytu.
Jedynie sok jabłkowy dostal w rózowym kartoniku z Barbie, no i to jednak
był poważny problem – zebraliśmy za to ze starym;)

Strona 5 odpowiedzi na pytanie: SZKOLNA CODZIENNOŚĆ NASZYCH PIERWSZAKÓW

  1. Zamieszczone przez ania_st
    Zależy od szkoły

    Ewa kiepsko z tymi obiadami- mój jak by zjadł obiad w szkole po 14 to o drugim obiedzie w domu mogła bym raczej tylko pomarzyć – Próbuj

    moje z tych jedzących wszystko i czesto
    w tamtym roku nie jadł z nami obiadów w domu
    ale w tym już coraz częsciej siada (ze wzg na prace męża jemy po 18), ale ograniczam mu już kolację

    • Zamieszczone przez Elza27
      u nas mozna dziecko zapisac na caly miesiac i z gory wtedy za caly miesiac zaplacic. Badz codziennie do 8.30 isc zaplacic i wtedy dziecko tez otrzyma obiad.

      U nas dokładnie tak samo, chyba do 9 mozna wykupic jednorazowy obiad.
      Albo karnet miesięczny.
      Po ile macie obiady?? U nas na kartecie po 4zł za obiad. Jak jednorazowo to 4,5zł…

      Czy Wasze córki tez sie tak chcą stroic do szkoły?? Ola non stop w szafie grzebie….ciagle cos mierzy, zakłada, rozbiera sie i ubiera…rano wybiera strój i ubiera sie kompletnie jakies pol godziny….:(
      Wczoraj robiłysmy sesje, tak zeby miala kompletne stroje na kilka dni chociaz, sama to wybierala – ja tylko robilam zdjecia;)

      • No u nas problem z ubraniami bo przewaga rozowych ubranek a maja chodzic w “zgaszonych” kolorach Chyba tez musimy zrobic przeglad i jakies pewne zestawienia porobic

        Dzis rano jak ja maz zaprowadzil do szkoly to zrobila scene z placzem bo ulubiona kolezanka stala z inna dziewczynka w parze Moje dziecko za bardzo przywiazuje sie do kolezanek. Juz jakis czas temu zaobserwowalam ze wiekszosc dzieci lubi sie ale to jest zdrowa przyjazn a ona jak sobie upatrzy ulubiona kolezanke to inne dzieci sa bee i tragedia jak tamta ja zostawi Nie wiem co z tym zrobic. Po lekcjach Ela chce zostawac na swietlicy i bawi sie normalnie z innymi dziecmi bo ulubiona kolezanka zaraz po lekcjach jest odbierana. Nie ma problemu z nawiazywaniem nowych znajomosci ale w tej sytuacji to az mi glupio za nia ze sie tak Martyny doczepila Lubia sie ale ona nie jest tak za Ela tylko ja poprostu lubi a z innymi dziecmi pewnie tez chce sie bawic a Eliza ja sobie zarezerwowala. Maz jej wytlumaczyl w miare uspokoil a podeszla do nich nauczycielka zapytac co sie stalo no i ja zabrala do pierwszej pary ze wyszlo na Eli bo staly z Martyna i jeszcze jedna dziewczynka w trojke w parze. Niepotrzebne juz to bylo bo obawiam sie czy nie bedzie zawsze teraz tak reagowac byle wyszlo na jej, wolalabym zeby sie nauczyla radzic sobie z takimi sytuacjami niz wymuszac placzem.

        • Zamieszczone przez iwoonka
          U nas dokładnie tak samo, chyba do 9 mozna wykupic jednorazowy obiad.
          Albo karnet miesięczny.
          Po ile macie obiady?? U nas na kartecie po 4zł za obiad. Jak jednorazowo to 4,5zł…

          Czy Wasze córki tez sie tak chcą stroic do szkoły?? Ola non stop w szafie grzebie….ciagle cos mierzy, zakłada, rozbiera sie i ubiera…rano wybiera strój i ubiera sie kompletnie jakies pol godziny….:(
          Wczoraj robiłysmy sesje, tak zeby miala kompletne stroje na kilka dni chociaz, sama to wybierala – ja tylko robilam zdjecia;)

          nie, Emilka byla i jest pod tym względem bezproblemowa

          fajna sprawa z tymi jednorazowymi obiadami

          • Zamieszczone przez Elza27
            No u nas problem z ubraniami bo przewaga rozowych ubranek a maja chodzic w “zgaszonych” kolorach Chyba tez musimy zrobic przeglad i jakies pewne zestawienia porobic

            Dzis rano jak ja maz zaprowadzil do szkoly to zrobila scene z placzem bo ulubiona kolezanka stala z inna dziewczynka w parze Moje dziecko za bardzo przywiazuje sie do kolezanek. Juz jakis czas temu zaobserwowalam ze wiekszosc dzieci lubi sie ale to jest zdrowa przyjazn a ona jak sobie upatrzy ulubiona kolezanke to inne dzieci sa bee i tragedia jak tamta ja zostawi Nie wiem co z tym zrobic. Po lekcjach Ela chce zostawac na swietlicy i bawi sie normalnie z innymi dziecmi bo ulubiona kolezanka zaraz po lekcjach jest odbierana. Nie ma problemu z nawiazywaniem nowych znajomosci ale w tej sytuacji to az mi glupio za nia ze sie tak Martyny doczepila Lubia sie ale ona nie jest tak za Ela tylko ja poprostu lubi a z innymi dziecmi pewnie tez chce sie bawic a Eliza ja sobie zarezerwowala. Maz jej wytlumaczyl w miare uspokoil a podeszla do nich nauczycielka zapytac co sie stalo no i ja zabrala do pierwszej pary ze wyszlo na Eli bo staly z Martyna i jeszcze jedna dziewczynka w trojke w parze. Niepotrzebne juz to bylo bo obawiam sie czy nie bedzie zawsze teraz tak reagowac byle wyszlo na jej, wolalabym zeby sie nauczyla radzic sobie z takimi sytuacjami niz wymuszac placzem.

            Musicie jej tłumaczyc, tłumaczyc, tłumaczy i jeszcze raz tłumaczyc…jest już duża, wkoncu zrozumie, ze lepiej jest miec kilka przyjaciółek, ot, chocby wlasnie po to, ze jak jedna sie rozchoruje i jej nie bedzie to bedzie miala sie z kim zawsze bawic/uczyc itp…
            Miałam podobny problem z Olą w 3 grupie przedszkola, upatrzyła sobie Lene – moja Ola to typ przywódczy a Lenka byla taka “uległa”… Ale tłumaczyłam jej zeby przyjaznila sie tez z innymi, bo jak Lena bedzie chora to nie bedzie miala sie z kim bawic…udalo sie, zrozumiala. Do tego dawalam jej przykład moich koleżanek…mam paczke – 5 przyjaciółek – i tłumacze Oli ze razem chodzilysmy do liceum, z ciocią Agą siedzialam z ławce a jak nie było cioci Agi to z ciocią Magda itp itd..jak spotykamy sie do dzis to na ogol tez w szóstke…i chyba Ole to tez przekonało…teraz ma kilka kolezanek i jak jednej nie ma to nie panikuje, tylko “bawi” sie z innymi… Na lekcjach “niby” nie ma zabawy, ale na świetlicy własnie-jedna pojdzie do domu to jest następna itd…;)

            • Staram sie tlumaczyc, ona nie robi problemu jesli Martyny nie ma. Wtedy bawi sie z innymi dziecmi ale jak Martyna jest no to ja stawia na pierwszym miejscu i jest jej przykro jak tamta idzie w parze z inna dziewczynka. Martyna byla wczesniej w szatni tamta dziewczynka tez juz byla a maja stawac w pary i czekac na reszte dzieci no to one czekaly. Nie wiem jaki Martyna ma stosunek doElizy ale pewniegdyby ta przyszla wczesniej stanelyby razem. Tak czy inaczej Martyna nie robi z tego afery ze ma stanac z kims innym a Eliza tak i to mi sie nie podoba. Napewno jej strzele pogadanke jak wroci :Nie nie:

              • Zamieszczone przez Beasia
                u nas jeszcze nie było zebrania i nie mam pojęcia o systemie oceniania

                U nas było zebranie wczoraj, ale nikomu, łącznie ze mną, nie przyszło do głowy zapytać o system oceniania… Jak narazie Michał pokazał mi “słoneczko” pod pracą w ćwiczeniach informując, ze narazie nie będzie ocen. Za to z religii ocenianie tradycyjne – dostał 5.
                Podpisałam milion różnych papierków i deklaracji. Warzywa na tak, fluoryzacja na tak, basen (o ile będzie miejsce) na tak, logopeda, gim. korekcyjna. Mam przynieść bilans 6-latka… Nawet nie wiem czy go robilismy… Hmmm…
                Dwie rzeczy mnie zaskoczyły – na czas nieobecności w szkole nie wymagają żadnego zwolnienia lekarskiego. Wystarczy zgłosic usprawiedliwienie ustnie lub napisać kilka słów.
                Druga – skasowali mnie tylko na 39zł, w tym ubezpieczenie i dycha na środki czystości i różne drobiazgi.
                Dzis mam zebranie w p-lu. Tam mi portfel wyczyszczą… :/

                • Zamieszczone przez Kamelia

                  Dwie rzeczy mnie zaskoczyły – na czas nieobecności w szkole nie wymagają żadnego zwolnienia lekarskiego. Wystarczy zgłosic usprawiedliwienie ustnie lub napisać kilka słów.
                  Druga – skasowali mnie tylko na 39zł, w tym ubezpieczenie i dycha na środki czystości i różne drobiazgi.

                  Wg mnie obie sprawy normalne.
                  Zwolnienia lekarskie nie są wymagane jakimś prawem.

                  • Zamieszczone przez Lea
                    Wg mnie obie sprawy normalne.
                    Zwolnienia lekarskie nie są wymagane jakimś prawem.

                    Dzieci szescioletnie obowiazuje obowiaze szkolny i chyba zalezy od nauczycielki czy zwolnien lekarskich wymaga czy nie. Nasza nie wymaga ale w przedszkolu jesli nieobecnosc byla dluzsza niz 7 dni to juz chcieli od lekarza

                    • Zamieszczone przez Elza27
                      Dzieci szescioletnie obowiazuje obowiaze szkolny i chyba zalezy od nauczycielki czy zwolnien lekarskich wymaga czy nie. Nasza nie wymaga ale w przedszkolu jesli nieobecnosc byla dluzsza niz 7 dni to juz chcieli od lekarza

                      Jak napisałam – nie jest to wymagane żadnym prawem. Jasne, że nauczycielka decyduje.
                      Coś w stylu koloru tenisówek na wf 😉

                      Ale nie ma w PL prawa o wymaganych zwolnieniach lekarskich ani o tym, że opuszczenie 8 dni to od razu nierealizowanie obowiązku szkolnego. Po prostu nauczycielka ustaliła takie formy współpracy w ramach walki z niską frekwencją 😉 i wyzyskiem (rodzice zostawiają czasami dzieci w domu do pomocy przy małym rodzeństwie ale w polu…).

                      Przepis mówi, że w danym roku szk. można nie klasyfikować z przedmiotu ucznia, który opuścił ponad 50 % zajęć.
                      “Można” – a więc nawet przy takiej liczbie nie jest to automatyczne.
                      I ani słowa o tym, że te nieobecności mają być potwierdzone zwolnieniem lekarskim.

                      • Zamieszczone przez beamama
                        O codzienność mojego pierwszaka to ja dzisiaj zadbałam
                        Źle sprawdziłam plan lekcji i przyszłam po niego godzinę później
                        Żeby było śmieszniej, przyszła pani na zajęcia wyrównawcze, które miały być dla jednego dziecka i upierała się, że to z Antkiem miała pracować skoro został sam jeden.
                        Biedak aż się spłakał, zapierał rękami i nogami, że to nie do niego pani przyszła Zdenerwował się bardzo…. A że wychowawczyni już nie było, a ona ma tel do rodziców, czekał biedaczek….

                        Ja juz tez zdarzylam nawalic na calej lini.

                        Moja cora dekorowala z kuzynka koszulki. Oczywiscie byla cala dumna ze swojego arcydziela i blagala mnie zeby zalozyc do szkoly te, moim zdaniem, wyswiechtana nagryzmolona jakims lakierem koszulke. OK, artwork nie jest zly, juz nie bede taka podla, ale koszulka sama w sobie sie nie nadaje do noszenia miedzy ludzmi, imho. Ot bezksztaltny kwadrat w dodatku w za duzym na nia rozmiarze. No ale dalam sie ublagac i pozwolilam zalozyc koszulke w piatek kiedy ma zajecia plastyczne.

                        Tyle tylko ze kiedy dotarlam do pracy przypomnialo mi sie ze akurat w TEN piatek w szkole bedzie FOTOGRAF robil pamiatkowe zdjecia!!!!

                        Ku…wa m…c! Myslalam ze zawalu dostane!

                        Zaraz do meza dzwonie, zeby jej zawiozl cos elegantszego. Oczywiscie, maz zupelnie nie moze zrozumiec o co mi chodzi. To nic, ze bedzie w pamiatkowej ksiazce szkolnej w pogryzmolonym t-shircie!!! :Młotek:

                        No ale zawiozl. Co prawda fotograf juz mial zdjecia w t-shircie zrobione, ale pozwolil na jeszcze jedno podejscie. Uff! 😉

                        • U nas zadania domowe sa codzienie oprocz piatkow.

                          Zawsze cos niewielkiego – jedna strone z kilkoma “matematycznymi” problemami typu: narysuj tyle tego a tyle tamtego i policz je wszystkie.

                          Ale od dwoch tygodni doszly nam jeszcze zadania domowe z jezyka. W kazdym tygodniu pracuja nad jedna czytanka i musza ja opanowac w czytaniu i pisaniu kilku wybranych wyrazow, po czym w kazdy piatek jest test z pisania i zrozumienia tekstu.

                          Nie powiem, nie jest za latwo. Z ostatniego testu dostala A+, ale watpie ze pamieta tamte wyrazy, skoro od poniedzialku maglujemy nowe.

                          Skale ocen mamy jak u Szpilki ABCDF, ale to norma w Stanach.

                          Moje dziewcze nie jest zbyt chetne do odrabiania zadan domowych. Tak sama od siebie lubi kominowac z pisaniem, czytaniem itp. Ostatnio produkuje wlasne ksiazki – skleja kartki, robi ilustracje i pisze historie – glownie kopiujac z innych ksiazek czasem samej literujac… ale jak mam ja zagonic do lekcji to jest cala nieszczesliwa.

                          • My juz dzisiaj mamy pierwszy dzień nieobecności. Młody przyszedł wczoraj ze szkoły trafiony. Katar, kaszel i te sprawy. Ale nic dziwnego skoro podobno rodzice puszczają przeziębione dzieci. Nie trudno coś załapać. A tak już było dobrze, od kwietnia Niko nie chorował.

                            • Zamieszczone przez Lawinia
                              My juz dzisiaj mamy pierwszy dzień nieobecności. Młody przyszedł wczoraj ze szkoły trafiony. Katar, kaszel i te sprawy. Ale nic dziwnego skoro podobno rodzice puszczają przeziębione dzieci. Nie trudno coś załapać. A tak już było dobrze, od kwietnia Niko nie chorował.

                              ja posyłam kichające dziecko do szkoły… kaszel lekki też się kilka razy w dzień zdarza, ale z doświadczenia wiem, że gdybym miała go trzymać w do,mu z powodu lekkiej infekcji to w miesiacu poszedłby do szkoły dosłownie kilkanaście dni… z gorączką zatrzymam w domu, ale lekki kaszel czy katar wg mnie to nie powód do siedzenia w domu…

                              • Lekko przeziębiona to i ja zawsze musialam do szkoły chodzic….moja mama zawsze mowila, ze jak gorączki nie mam to ide do szkoły i juz. Ale jakby ona miala mnie trzymac z kazdym katarem i kaszlem w domu to ja chodzilabym moze 5 dni w miesiącu..katar mialam i mam non stop do dzis (zatoki po tacie i krzywa przegroda;))
                                Ola zdrowa poki co, młodszy zasmarkany, ja przeziębiona a jej nic – moze to zasługa tych zelków z tranem Mio Bio ktore podaję jej od polowy sierpnia?

                                A wczoraj moja corka miala zadaną pierwszą prace domową (nie licząc ostatniej, czyli przeczytania 5 punktowego regulaminu) – z matematyki tym razem – jedno zadanie w książce – pokolorowac na zielono kwadraty a na żółto kółka…fajnie, tylko przypomniala sobie o tym w kąpieli, czyli przed 21 Delikatnie jej wytłumaczyłam ze lekcje mialysmy odrabiac po powrocie ze szkoły od razu a nie po kąpieli…mam nadzieje ze zrozumiala.

                                • moj syn nie pozwala mi zaglądać do swoich zeszytów i pomagać sobie w pracy domowej.
                                  on sam!
                                  mówi do mnie : “to moja praca domowa, jak zrobię źle, to ja dostanę pałę””
                                  koniec rozmowy, nawet nie mam co negocjować.
                                  ostatecznie mogę podejść i podziwiać pod koniec, choć najcetniej czasami wziełabym gumkę, wytarła wszystko i kazała zrobic od początku (starannie!), ale… nie robie tak…
                                  i juz 2x przyniósł A za prace domową (z minusem! 😉 – no wiec mam racje. pani tez widzi, ze on to robi prawie na kolanie).

                                  • iwoonka, ja umiałam zrobić sobie gorączkę…
                                    mialam lampę biurkową z blaszanym kloszem.
                                    najpierw grzałam od niej termometr, a potem czoło i szłam do mamy;)

                                    • Zamieszczone przez Finia
                                      ja posyłam kichające dziecko do szkoły… kaszel lekki też się kilka razy w dzień zdarza, ale z doświadczenia wiem, że gdybym miała go trzymać w do,mu z powodu lekkiej infekcji to w miesiacu poszedłby do szkoły dosłownie kilkanaście dni… z gorączką zatrzymam w domu, ale lekki kaszel czy katar wg mnie to nie powód do siedzenia w domu…

                                      Nam lekarka dawno temu powiedziala ze w takim stanie dziecko nawet powinno chodzic do przedszkola (to tez i szkoly) Organizm ma zwalczyc przeziebienie i sie uodpornic. Gdyby to leczone bylo w domu to po owrocie do szkoly zaraz znowu bylby przeziebiony. Oczywiscie chodzi o lekki kaszelek i maly katarek a nie poczatek jakiegos zap oskrzeli. No ja bardzo ciekawa jestem jak Eliza ten rok przetrzyma. W tamtym byla tylko dwa razy chora ale to cos ostrego bylo bo zaraz nas wszystkich zarazila. Poza tym kilka razy tylko ja cos bralo tzn byla “przytkana” o ile wiecie o co mi chodzi ale fervexem ja podratowalam ze sie wyleczyla bez opuszczania przedszkola

                                      • Zamieszczone przez bruni
                                        iwoonka, ja umiałam zrobić sobie gorączkę…
                                        mialam lampę biurkową z blaszanym kloszem.
                                        najpierw grzałam od niej termometr, a potem czoło i szłam do mamy;)

                                        Ja raz zrobiłam podobnie, tez od lampy biurkowej, ale mama sie zorientowala… Podobno po mnie ewidentnie bylo widac kiedy mialam gorączke a kiedy nie;) Mama cos mowila ze jedno oko przy gorączne mialam mniejsze czy jakostam

                                        Bruni, a co do prac domowych..Ola identycznie…wczoraj tą prace odrobiła na dywanie leżąc…(po co siadac przy biurku jak juz w łóżku powinna lezec..) i tez strasznie niestarannie:( Kazałam jej poprawic, niby poprawiła, ale ładnie to to nie wyglądało:( Przynajmniej widac, ze sama robiła, a nie ktos za nią;)

                                        • Zamieszczone przez Lawinia
                                          My juz dzisiaj mamy pierwszy dzień nieobecności. Młody przyszedł wczoraj ze szkoły trafiony. Katar, kaszel i te sprawy. Ale nic dziwnego skoro podobno rodzice puszczają przeziębione dzieci. Nie trudno coś załapać. A tak już było dobrze, od kwietnia Niko nie chorował.

                                          Iza jeszcze się trzyma ale ciekawa jestem ile dzieci w przyszłym tygodniu bedzie w jej klasie po wczorajszym SKSie gdzie Pan ich zabrał na dwór w ubraniach poszkolnych, bez kurtek, bluz itp. I sobie biegali a jak odpoczywali to wiaterek poszalał zapewne po pleckach… Dodam że u nas wczoraj była pogoda pod psem:(

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: SZKOLNA CODZIENNOŚĆ NASZYCH PIERWSZAKÓW

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general