wyładowął mi się akumulator. znowu. miałam niedomknięte drzwi kierowcy. znowu. bo jak wychodze z garazu i dwójką dzieci które pchają sie drzwiami i oknami to zawsze coś przeocze.
A mam zwolnienie i wolny tydzien. I miałam własnie zawieżć wóz do lakiernika. Tata miał mnie od tego lakiernika przywieżć do domu i juz był w drodze. Zadzwoniłam ze dupa blada i nie rusze. A on na to ze juz stoi w korku do mnie, nie bedzie wracał po ładowarke, jakoś przewodami od niego odpalimy. dodał tez pare słów niedo druku pod moim adresem
No i przyjechał, tylko ze samochód, maską do przodu w garażu a garaz pod górke. Ala plątała sie po podwórku i jeszcze sąsiadka przyszła z psem. Tata zaczął wypychac ale nie dawał rady po przyjechał w klapkach na bosych stopach (miał mnie tylko podwiezc i nie wychodzić z auta). No oczywiscie nie dał rady. Poprosiłam tylko sąsiadke zeby zabrała na chwile Ale z podjazdu jak tata ten wóz wypychał. A on na to – po co, nic sie nie stanie. po czym razem wypchneliśmy. Próbował go jakoś w tych klapkch złapac…. ale po sniegu ciężko. Samochód stoczył sie z podjazdu, na droge i przypie$%##@ w brame i płot sąsiada.
no i jakimś dziwnym trafem brama i mur cały. A na aucie tylko pare zadrapań na zderzaku. No ale w koncu jechałam do lakiernika…. Tylko mi plastikową owiewke wyrwał jak łapał.
tylko dziękuje Bogu ze była na tyle przytomna ze poprosiłam sąsiadke zeby tę Ale z drogi zabrała… No i dorze ze nic nie jechało. to tylko osiedlowa uliczka dojazdowa ale czasem coś przejedzie….
4 odpowiedzi na pytanie: szlag by trafił
Nie wiem jak skomentowac… Ale masz sczescie;-)
Ja wiem ze ci nie do smiechu ale tak fajnie to opowiedzialas ze pysk mi sie usmiechnal 😉
szczescie w nieszczesciu z tym wszystkim….
jakoś tak…jak popatrzyłam na śnieg za oknem to………
on tak ma. uparty jak osioł. a potem gada ze go stopy bolą.
Znasz odpowiedź na pytanie: szlag by trafił