Ostatnie kilka dni spędziłam w szpitalu, na “patologii’. Zgłosiłam się tam sama, w piątek, prosto z pracy. A dlatego, że od rana czułam bardzo niepokojące bóle “od krzyża”. Ból był zlokalizowany w dolnej części pleców, po jednej stronie i rozchodził się na cały bok i przyyległe okolice brzucha. Pocierpiałam, pocierpiałam i zdecydowałam się zadzwonić do swojej pani ginekolog, która kazała mi natychmiast jechać do szpitala. Bóle “od krzyża” w tym okresie ciąży są bardzo niepokojące. Położono mnie na patologii. Wysłuchano tętno dzieciaczka. Zrobiono USG. USG – to była dla mnie niesamowita sprawa, gdyż pierwsze które miałam było w 10 tygodniu i wtedy dziecko miało około 2cm. Teraz zobaczyłam prawdziwe dziecko! Wszystko było idealnie widać pomimo, że lekarka wykonująca badanie bardzo niewiele mówiła. Dowiedziałam się, że jest wszystko w porządku. Przelażałam w szpitalu 4 dni. Badali mnie pod kątem prawidłowości pracy nerek. Zrobili USG nerek i badania podatawowe. Wszystko było OK. Wypisali mnie dziś do domu i chociaż nie wiem skąd pochodziły bóle, to wiem, że wszystkie wyniki wyszły prawidłowo.
Ale to nie wszystko!
Okazało się, że lekarka, która robiła mi USG, to właśnie ta znajoma pani doktór, z którą miałam zamiar się skontaktować w sprawie USG połówkowego! I jestem już po połówkowym! Powiedziała mi, że ona wszystko obejrzała. Badania nie trzeba powtarzać. Jest w porządku, a następne USG proponuje koło 30 tygodnia. Żałuję troszeczkę, że nie powiedziała mi więcej podczas USG i że mój mąż nie mógł zobaczyć tych cudownych obrazków… Dodam, że badanie było robione na niezłym, nowym sprzęcie (nowym jak cały oddział – luksusy).
USG JEST SUPER!
Termin z USG to 18 października. Wymiarów na razie nie napiszę, bo jeszcze nie odebrałam dokumentów ze szpitala.
I jeszcze jedna rzecz, którą uświadomiłam sobie po wyjściu ze szpitala. Czuję się bardzo przewrażliwiona. Byle ukłucie w brzuchu, a ja już się wsłuchuję… Boję się za dużo ruszać – w końcu tam prawie ciągle leżałam. Mam nadzieję, że fobie mi minął. Nie chcę wracać do szpitala przed październikiem….
Ps I. Dziękuję bardzo za wsparcie Sroczce i Usiance. Szczególnie Sroczce, która mnie nawet dwukrotnie odwiedziła!
Ps II. To, jak mnie potraktowano w pracy to szczyt! Nie chcę się denerwować, więć nawet nie będę tego opisywać. Cieszę się tylko, że dostałam zwolnienie… Dojrzewam do decyzji o pozostaniu na zwolnieniu przez baaardzo dłuuugi czas…
Kamelia i Junior (-ka)
(14.10.2003)
12 odpowiedzi na pytanie: Szpital, USG połówkowe, przewrażliwienie
Re: Szpital, USG połówkowe, przewrażliwienie
Nie ma za co dziękować!!! Po prostu było mi po drodze, więc Cię kolezanko odwiedziłam, mam nadzieję, ze następnym razem to w pażdzierniku się tam dopiero znajdziesz.
Ela i Maluszek <03.08.2003>
Re: Szpital, USG połówkowe, przewrażliwienie
Cześć!
Kochana cieszę się,że napisałaś o tym twoim przewrażliweniu. Mam to samo. Byle jakiś leciuteńki ból ja jusz się denerwuję czy wszystko jest aby napewno ok. Badania wychodzą bardzo dobrze ale chyba nic nie jest w stanie do końca mnie uspokoić. Może dlatego,że tak bardzo mi zależy bo naczekałam się trochę (choć zawsze wszystko było ok) a może dlatego,że moja siostra 2 razy poroniła i napatrzyłam się na nią cierpiącą. Cieszę się,że wszyskie twoje wyniki wyszły dobrze. Ja niedługo idę na usg połówkowe – odliczam dni.Hihihi. Nie mogę się doczekać kiedy zobaczę małą wiercipięte. Papa. Powodzenia. Mniej paniki (łatwo powiedzieć). Pozdrawiam ciebie i dzidziula.
Sylwia +… (20.10.2003)
Re: Szpital, USG połówkowe, przewrażliwienie
Dobrze ze juz wyszłaś ze szpitala 🙂 Gdyby nie ten nagły wyjazd do teściów i ja bym cie odwiedziła 🙂 Dobrze ze chociaz sms-y istnieją 😉
Jak bedziesz mogła to napisz cos wiecej o szpitalu bo jestem ciekawa 😉 Zaraz ci to na gg zresztą napisze 😉 Ale niech tutaj cos zostanie dla innych dziewczyn – może trafią jeszcze jakies z Białegostoku 🙂
No, a teraz sio na zwolnienie tak jak Ci radziłam – i to na długo !!!!
pozdrawiam 🙂
Usianka i Bąbelek (9.XI.2003)
Re: Szpital, USG połówkowe, przewrażliwienie
Ja też jestem troszkę przewrażliwiona i moja gin. zawsze mnie zaczęca aby dzwonić gdy coś niepokoi. Ja na prawdę myśle, że lepiej być zbyt przewrażliwioną niż poronić. Pracą się nie przejmuj, tak to już jest, tylko niektórzy dostrzegają to wcześniej, a inni póżniej. Dobrze, że wszystko tak się skończyło. Odpoczywaj sobie i niczym się nie przejmuj i oczywiście pisz do nas. A skąd wy ze Sroczką jesteście, że tak możecia się odwiedzać? Ale wam dobrze…
Renata i…22.10
Re: Szpital, USG połówkowe, przewrażliwienie
ja odpowiem – Kamelia, Sroczka, Eris i ja jestesmy z Białegostoku 🙂 Właśnie wisimy na gg 😉
pozdrawiam 🙂
Usianka i Bąbelek (9.XI.2003)
Re: Szpital, USG połówkowe, przewrażliwienie
Dobrze ze wszystko w porzadku, a Twoje przewrazliwienie jest jak najbardziej usprawiedliwione-wiekszosc ciezarowek tak ma :). Ja tez bylam w szpitalu (25-26 tydzien ciazy) i lezalam w nim prawie plackiem (skurcze), ale juz jest lepiej i dam Ci jedna rade:
jesli nie masz zaleconego lezenia plackiem a tylko odpoczynek i spokojny tryb zycia (jak ja 🙂 to czasami sie troszke poruszaj. Jak wyszlam ze szpitala mialam akurat wizyte u okulisty, myslalam ze tam umre tak mnie wszystko bolalo (jakbym uprawiala bieg maratonski bez zaprawy) i ledwo powloczylam nogami-to byl efekt lezenia plackiem :). Ale teraz staram sie troche chodzic poruszac sie, cos zrobic i jest o niebo lepiej i sama lepiej sie czuje, a jak twardnieje brzuszek czy zaczyna bolec to wtedy sie klade prawie plackiem, przechodzi szybciej niz jak lezalam caly czas. Pomysl ze przed Toba kilka ladnych miesiecy i jesli nie ma przeciwskazan to sie ruszaj, pozniej moze Cie dopasc wiecej dolegliwosci bolowych, ktore sa niegrozne i daja sie wytrzymac.
Trzymajcie sie zdrowo!
Ewa z Jasiem (14.07.2003)
Re: Szpital, USG połówkowe, przewrażliwienie
Jesteśmy z Białegostoku – Sroczka, Usianka i Ja, a Eris tutaj pracuje.
Kamelia i Junior (-ka)
(14.10.2003)
Re: Szpital, USG połówkowe, przewrażliwienie
Po pierwsze dobrze, że wszystko okazało się być w porządku… w ciąży chyab wszystkie jesteśmy “przewrażliwione”… Napisałam w cudzysłowie bo wg mnie każdy niepokój w naszym stanie jest całkowicie naturalny i na miejscu… za każdym razem kiedy byłam u lekraki słyszałam, ze lepiej być zbyt ostrożnym niż przegapić coś ważnego… nawet wczoraj kiedy byłam w szpitalu z powodu zbyt słabych ruchów lekarz i pielegniarka mówili, że lepiej przyjechac 10 razy i wrócić do domu jeśli wszystko bedzie ok niż raz zaniedbać i zaszkodzić dziecku i sobie… te słowa są dla mnie tym bardziej cenne, że lekarz który wczoraj był na izbie przyjęć był..hmmm… marudny do granic możliwości i w pierwszej chwili kiedy zaczął zrzędzić sądziłam, ze odesle mnie do domu z kwitkiem i powie, że niepotrzebnie panikuję… nic podobnego nie usłyszałam z jego ust.. Nawet kiedy okazało się, ze z dzieckiem jest wszystko dobrze i moge wrócić do domu…kilka razy powtórzył, że w razie podobnych obaw nie mam sie zastanawiać tylko przyjechać…
tak więc nie przejmuj się, że każdy ból wywołuje w Tobie niepokój…tak jest z każda z nas… ważne żeby nie popadać w fobię z tego powodu, poprostu jesli coś Cię niepokoi idziesz do lekarza, albo na izbę przyjęć…oni mają obowiazek przyjąc Cię i zbadać
głowka do góry…pracą się nie przejmuj zbyt mocno… na głupote ludzką nie ma lekarstwa
Weronka z synusiem wypatrzonym na usg przez tatusia (termin 6.06.03)
Re: Szpital, USG połówkowe, przewrażliwienie
Trzymaj sie mala i nie przejmuj sie praca:)) ja podobnie jak ty – tak rozumiem z posta- mialam poczatkowe wyrzuty sumienia, ze nie bede chodzic do pracy.. ale teraz mam to w nosie!!! odkad dowiedzialam sie, ze przez stresy i moj nerwowy styl zycia troszke skrocila mi sie szyjka, siedze sobie spokojnie w domu i ciesze sie swym coraz wiekszym brzucholem:)
Wlasnie teraz szyje dla malenkiej makatke na lozeczko zeby taka z kieszeniami, zeby mozna bylo do niej powkladac rozne zabawki:) I bardzo mnie to cieszy i jestem szczesliwa:))
Asia i wrześniowa Hanna
Re: Szpital, USG połówkowe, przewrażliwienie
Dziękuję Wam wszystkim za dodanie otuchy… Kiedy przejdzie mi przewrażliwienie? Przed szpitalem taka nie byłam….
Kamelia i Junior (-ka)
(14.10.2003)
Re: Szpital, USG połówkowe, przewrażliwienie
Kamila, sorki ze Cię nie odwiedziłam.
Dobrze że wszystko jest ok
Marta i fasolek (26.X.2003)
Re: Szpital, USG połówkowe, przewrażliwienie
Ja obstawiam że nigdy 😉 Do końca życia będziemy się trzęsły nad naszymi dziećmi 🙂 Uroki macierzyństwa 🙂
pozdrawiam 🙂
Usianka i Bąbelek (9.XI.2003)
Znasz odpowiedź na pytanie: Szpital, USG połówkowe, przewrażliwienie