Szpital w Pucku…..

Szpital ten zajmuje pierwsze miejsce w rankingu ”Rodzić po ludzku”. Odwiedziłam ten szpital, panuje w nim bardzo miła atmosfera, przycienione światło na korytarzu,personel przyjemny,życzliwy…możliwość rodzenia w wodzie,intymne sale porodowe…. jednak barak opcji np znieczulenia.
Czy któraś z Was rodziła tam??? jeśli tak to jakie wrażenia?
Asia

Strona 2 odpowiedzi na pytanie: Szpital w Pucku…..

  1. Re: Szpital w Pucku…..

    Ja dokładnie te same placówki biorę pod uwagę 😉
    w Redłowie w ciągu ostatnich 3 lat rodziło kilka moich koleżanek i były zadowolone, odział jest po remoncie a personel też niczego sobie-jedyne co może być w moim odczuciu problemem to ogromny kocioł jaki tam panuje, bo w końcu to jedyna porodówka w Gdyni.
    Jednak jeszcze to Wejherowo muszę odwiedzić, trochę irytuje mnie,że trzeba tam płacić za poród rodzinny, tak jakby ponosili jakieś specjalne koszta, a dla dzieciątka nie zapewniają nawet głupiej oliwki i każą jeszcze płacić za parking-paranoja… no ale nie przekreślam go, muszę tam pojechać.
    pozdrawiam asia 35 tc

    • Re: Szpital w Pucku…..

      Zgadza się, za poród rodzinny musiałam zapłacić i wszystko dla dziecka miałam swoje (ale to tez ma swoje plusy – np. nikt mi ni smaruje malucha jakąś badziewną oliwką J&J jak w Redłowie)
      Mój gin polecił mi Wejherowo jako najlepszy szpital z “okolicy” i chyba to zdanie było u nas decydujące, dość dobrze wypowiadał się też o Pucku, zdecydowanie odradzał Redłowo.
      Redłowo odradzał mi też lekarz ze szpitala miejskiego w Gdyni, trafiłam tam na KTG w 37tc, wynik wyszedł zły i procedura nakazywała odtransportowanie mnie do najbliższego szpitala z oddziałem położniczym (czyli Redłowo), lekarz który wtedy mnie badał stwierdził, że gdybym była jego pacjentką odradził by mi to Redłowo i pojechał taksówką do Wejherowa-po rozmowie z nim podpisałam dokument że nie wyrażam zgody na odtransportowanie mnie do szpitala w redłowie
      Starszego smyka rodziłam w Lęborku – też nie było źle, ale mam porównanie i na ogromny plus Wejherowa zasługuje serdeczność, zainteresowanie i pomoc personelu ciężarnej już na patologii ciąży. Podczas porodu wspaniała pomoc położnej i lekarza.
      Opieka nad noworodkiem ok, ale tu większego plusa postawiła bym Neomatologi w Lęborku,

      • Re: Szpital w Pucku…..

        A powiedz mi jak to jest w Wejherowie? Wczoraj byłam u koleżanki i mówiła,że w Pucku jeżeli urodzisz w nocy-mąż po porodzie nie może z Tobą zostać:( Strasznie mnie to przeraziło.. W Wejherowie też tak jest?

        • Re: Szpital w Pucku…..

          Zostać po porodzie? co masz na myśli? Zostanie na sali porodowej te 2h po rozwiązaniu?

          W Wejherowie urodziłam o 17 i mąż był ze mną na sali poporodowej do ok 19.30, później przenieśli mnie na zwykłą salę i tam też siedział ze mną do 21, do 21 też chodził i zaglądał do naszego synka który leżał w inkubatorze na wcześniakach i nikt nic nie mówił. Po 21 pojechał do domu

          A jak by było w nocy? Hym nie wiem, wiem, ze sąsiadka z sali rodziła około północy, ok 2 przywieźli ją na salę, przyszedł też jej mąż porzegnał się z nią i wyszedł

          O ile nie widzę problemu z siedzeniem męża na sali poporodowej, to po przeniesieniu na zwyczajną salę na położniczym to chyba nikt w nocy nie siedzi tam- no chyba, że ma się wykupioną salę lub jest się na sali samemu, nie wyobrażam sobie aby czyiś “goście” siedzieli w nocy na sali na której chcą spać inne kobiety ich maluszki

          • Re: Szpital w Pucku…..

            Zostać po porodzie? co masz na myśli? Zostanie na sali porodowej te 2h po rozwiązaniu?

            W Wejherowie urodziłam o 17 i mąż był ze mną na sali poporodowej do ok 19.30, później przenieśli mnie na zwykłą salę i tam też siedział ze mną do 21, do 21 też chodził i zaglądał do naszego synka który leżał w inkubatorze na wcześniakach i nikt nic nie mówił. Po 21 pojechał do domu

            A jak by było w nocy? Hym nie wiem, wiem, ze sąsiadka z sali rodziła około północy, ok 2 przywieźli ją na salę, przyszedł też jej mąż porzegnał się z nią i wyszedł

            O ile nie widzę problemu z siedzeniem męża na sali poporodowej, to po przeniesieniu na zwyczajną salę na położniczym to chyba nikt w nocy nie siedzi tam- no chyba, że ma się wykupioną salę lub jest się na sali samemu, nie wyobrażam sobie aby czyiś “goście” siedzieli w nocy na sali na której chcą spać inne kobiety ich maluszki

            • Re: Szpital w Pucku…..

              Zawsze powtarzała, że jej dziecko już nie żyło, także nie wiem za co był ten 1 pkt. Może teraz po kilku latach, gdy temat nie jest aż tak drażniący to dowiem się dokładnie jak to było. Gdy tylko ją spotkam zapytam i dam znać dokładnie.


              Gosia i dzieciaczki

              • Re: Szpital w Pucku…..

                Rodziłam o 5 rano. Zanim mnie przewieźli na salę to była 8-9. Także wtedy mąż mógł ze mną być, nikt nie zwrócił nam uwagi.


                Gosia i dzieciaczki

                • Re: Szpital w Pucku…..

                  A po co Ci mąż w nocy? Nie rozumiem.
                  Inne mamuśki na sali śpią, Ty też padasz ze zmęczenia – nic tam po mężu.

                  Kinga, Łucja (3l 8m) i Piotruś (5 m-cy)

                  • Re: Szpital w Pucku…..

                    Rozmawiałam z koleżanką. Dokładnie nie pamięta ale zdaje jej się, że jeszcze była akcja serca. Reanimację rozpoczęła już ekipa z Zaspy, gdyż już czekali na dziecko.


                    Gosia i dzieciaczki

                    • Re: Szpital w Pucku…..

                      zaspa badz wejherowow.

                      puck odradzam.

                      ania i moje

                      • Re: Szpital w Pucku…..

                        Skąd te informacje, że zawsze nacinają?
                        Moja koleżanka urodziła tam dwukrotnie bez nacięcia, a i nad moim się poważnie zastanawiano…

                        Asia, Julia(5l),Lena(10mcy)

                        • Re: Szpital w Pucku…..

                          dziękuję ;-)’
                          z Pucka już zrezygnowałam na 100%
                          Nie wiem ile dokładnie jest km z Gdyni na Zaspę, ale myśle,że nie aż tak tragicznie daleko – dlatego chyba jednak wybiorę Zaspę 😉 urodzić można wszędzie,ale poczucie,że w razie problemów twój maluszek będzie pod specjalistyczną opieką, a ten ojom na Zaspie to dużżży +

                          • Re: Szpital w Pucku…..

                            mieszkam we wladyslawowie(8km od pucka),gosie rodzilam w moim rodzinnym miescie czyli w czluchowie
                            zawsze slyszalam pozytywne opienie na temat porodowki ale…
                            no wlasnie ale,sam ordynator czyli dr przybos jest z lekka kontrowersyjny,tzn. Nacisk na porod naturalny(w glowie mi sie nie miesci jak mozna bez badan pozwolic kobiecie chodzic dwa,trzy tyg po terminie,unikanie jak ognia kroplowek,karmienie naturalne,gdzie badz co badz jest ok ale “zdrowie psychiczne” matki jest wazniejsze niz jakeis zasady-moja sasiadka wyla z bolu i nikt nie podal jej mleka dla dziecka,przy drugim rodzinka jej butelki i mleko przyniosla…efekt baby blues)ponadto nie podoba mi sie to ze nie robia usg w druga dobe po porodzie-w moim rodzinnym miescie to rutyna,sprawdzanie czy lozysko odeszlo cale czy cos sie nie dzieje.
                            co do reszty to nie mozna sie przyczepic,oddzial czysciutki,piguly milutkie.
                            z reszta nadmorskie plotki niosa ze szpital ma byc zamkniety
                            nie wiem tylko czy porodowka tez, z tego co wiem to na dzien dzisiejszy ordynator niechetnie przyjmowal nowe pacjentki wlasnie z tego powodu. Ale to sa tylko ploteczki(a kszubi je lubia:-)))

                            Moja rozbójniczka27.02.05.

                            • Re: Szpital w Pucku…..

                              Szpital nie miał być zamknięty tylko sprzedany-tak się jednak nie stało:)
                              Wiem to na pewno, bo chodzę na szkołę rodzenia którą prowadzi tamtejsza położna. Z tą naturą to tam naprawdę przesadzają..

                              • Re: Szpital w Pucku…..

                                mieszkam tu 5lat i ciagle mnie to drazni :-/// tu,dosłowniewszyszcy o sobie”wszystko”wiedza….sama sie o tym przekonałam;-)
                                w sumie to dobrze ze sprzedany bo w/w to jest blisko,blizej niz do helu-tam dopiero jest szpital….wczesny gierek i to pełna geba;-)))

                                Moja rozbójniczka27.02.05.

                                • Re: Szpital w Pucku…..

                                  oiom [dzieciezy] na zspie jest najlepszy z cego wojewodztwa.

                                  ania i moje

                                  • Re: Szpital w Pucku…..

                                    Słyszałam, że Przyboś jest super ale tylko dla swoich pacjentek. jak się u niego nie lwczyłaś to się męcz i rodz naturalnie nawet przy złym połozeniu.


                                    Gosia i dzieciaczki

                                    • porodówka w Pucku – KOSZMAR

                                      Odradzam z całego serca każdej kobiecie poród w szpitalu w Pucku. Wszyscy są tak podekscytowani tym, że ta porodówka była pierwsza w rankingu Rodzic po Ludzku. Otóż? to było kilka lat temu. Od tamtej pory wiele się zmieniło. Poza tym, to, że jest tam piękna wanna dla rodzącej nie świadczy o tym, że jest to dobre miejsce dla kobiety w ciąży i później jej dziecka. Wręcz przeciwnie? jest to miejsce wręcz koszmarny za sprawą zachowania personelu. Proszę mi uwierzyc? jeśli ktoś napisał na forum, że w tym szpitalu personel jest miły, serdeczny i kompetentny, to NA PEWNO ma w tym szpitalu jakies znajomości i dlatego personel taki właśnie był albo chce polecac ten szpital z racji owych znajomości.

                                      Doznałam szoku będąc świadkiem zachowania tamtejszego personelu medycznego – oczywiście chodzi o położne oraz pielęgniarki zajmujące się dziecmi. Większośc położnych (nie twierdzę, ze wszystkie, ale zdecydowana większośc) są przede wszystkim BEZCZELNE, CHAMSKIE oraz nie mają pojęcia co znaczy określenie GODNOŚC PACJENTKI. Na samym początku niejaka położna [….. Nazwisko usunięte…..] zrobiła mi kazanie, jak mogłam powiedziec jej, że ojciec mojego dziecka jest moim mężem skoro nim nie jest (powiedziałam jej, ze to mąż, bo mj tak było wygodniej – mówic “mąż” niż “”ojciec dziecka”. Zostałam z tego powodu naprawdę poważnie zganiona (pozostawię to bez komentarza:)). Na sali oczekującej na poród, kiedy inne kobiety miały już skurcze, jedna z nich płakała z bólu i ku mojemu przerażeniu położna [… Nazwisko usunięte….](ta kobieta to jakieś nieporozumienie w tym szpitalu….) – wymieniam nazwiska, ponieważ jestem przekonana, ze osoby, których nazwiska wymieniam zasługują na to – naśmiewała się z tej kobiety i ją straszyła (!): “hahaha, bolec to dopiero będzie!”. Po porodzie jedna z pań badała mnie w sali, w której leżałam i nie zamknęła drzwi, kiedy ją poprosiłam o ich zamknięcie, odpowiedziała: “tu nikt nie idzie”. Naruszanie intymności odbywa się tam na każdym kroku!
                                      I sytuacja, która najbardziej wytrąciła mnie z równowagi: w drugiej dobie miałam problem z przystawieniem córeczki do piersi. Wstałam i poszłam do dyżurki, do pań od dzieci, prosząc o pomoc. Jedna z pielęgniarek wstałą, żeby mi pomóc, ale w międzyczasie usłyszałam od niejakiej pani [….. Nazwisko usunięte…..] (od dzieci), pijącej kawę, coś w stylu :”jutro Pani wychodzi i jeszcze pani nie umie się swoim dzieckiem zając?! ” odpowiedziałam jej, ze staram się, a ona na to ” ale idzie to pani marnie…”. Zamurowało mnie. Przecież ta kobieto jest tam od tego,żeby nam, młodym mamom, kilka dób po porodzie pomagac w karmieniu i pielęgnacji naszych dzieci. Gdybym się uparła to bym założyła sprawę zarówno tej Sahs za odmówienie pomocy w szpitalu oraz wyzywanie od niekompetentnych matek, jak i tej drugiej, która mnie badała przy otwartych drzwiach za naruszenie mienia i bym te sprawy baz dwóch zdań wygrała, wrrrrr? szkoda nerwów i czasu.

                                      Poza tym, co wyżej opisałam, na każdym kroku spotykałam się z brakiem profesjonalizmu, wręcz brakiem przestrzegania zasad bezpieczeństwa(!) oraz potwornym chamstwem. Kiedy przechodziło się obok dyżurki położnych, wszystkie (za każdym razem) siedziały przy stole przy kawie i ciastku i gadały między sobą (jedna raz nawet robiła na drutach :(- wiem, ze ciężko w to uwierzyc, ale to prawda, nie zmyślam) – i tu oto, o co mam pretensje – te Panie powinny nas co chwilę |(albo chociaż od czasu do czasu)doglądac, ale przede wszystkim nasze dzieci, czy wszystko jest w porządku, było kilka takich sytuacji, kiedy naprawdę nie mogłam sobie dac jako niedoświadczona jeszcze mama rady, mała darła się w niebogłosy i potrzebowałam pomocy, ale niestety- Panie wolały kawkę pic.
                                      Tak na marginesie na tablicach na porodówce w Pucku jest napisane, czego kobieta powinna się nauczyc OD PIELĘGNIARKI w kontekście pielęgnacji i karmienia dziecka w ciągu DNI SPĘDZONYCH W SZPITALU. Te informacje sobie wiszą, ale żadna z pielęgniarek się do nich nie stosuje, nie tłumaczy kobiecie jak karmic, niczego jej nie uczy, zaraz po porodzie jedynie przystawia dziecko kobiecie i tyle, żadnych wskazówek.A JAK SIĘ CHCE UZYSKAC POMOC, TO MOŻNA ZOSTAC POTRAKTOWANTM WŁAŚNIE TAK, JAK OPISAŁAM WCZEŚNIEJ.

                                      Dlatego irytuje mnie, jak czytam na forum, że ktoś napisał, że personel jest cudowny, albo, że stanowi wartość tego szpitala. Nawołuję do przemyślenia przed pisaniem takich rzeczy? być może jedna, dwie osoby były w porządku, jednak cała reszta to banda przemądrzałych, chamskich, niewychowanych, ordynarnych pielęgniarek i położnych, które wyżywają się na pacjentkach. Dodam, że w Pucku leżałam cały tydzień od poniedziałku rano do piątku po południu, więc trafiłam chyba na wszystkie.

                                      Jest mi bardzo przykro, że musze wystawic taką opinię jako była pacjęntka oddziału położniczego i noworodkowego w Pucku. W moim przekonaniu takie rzeczy jakie tam się dzieją nie powinny miec absolutnie miejsca, tym bardziej, ze jest to miejsce, gdzie na świat przychodzą dzieci i należy się wówczas opieka, ale przede wszystkim szacunek zarówno im jak i młodym mamom. A osoby pracujące w Puckim szpitalu na oddziale ginekologiczno – położniczym oraz noworodkowych zdecydowanie tego nie rozumieją.

                                      • widze ze na każdym forum wypisujesz te głupoty..
                                        JAk tak było źle i tyle uchybieńmogłas zaskarżyc a nie ploty siac.

                                        Znasz odpowiedź na pytanie: Szpital w Pucku…..

                                        Dodaj komentarz

                                        Angina u dwulatka

                                        Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                        Czytaj dalej →

                                        Mozarella w ciąży

                                        Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                        Czytaj dalej →

                                        Ile kosztuje żłobek?

                                        Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                        Czytaj dalej →

                                        Dziewczyny po cc – dreny

                                        Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                        Czytaj dalej →

                                        Meskie imie miedzynarodowe.

                                        Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                        Czytaj dalej →

                                        Wielotorbielowatość nerek

                                        W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                        Czytaj dalej →

                                        Ruchome kolano

                                        Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                        Czytaj dalej →
                                        Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                        Logo
                                        Enable registration in settings - general