…może ktoś zna,pamięta…. szukam…. dokładnie młody szuka do szkoły.jego klasa ma przygotować coś o grochu i cienko mu idzie.postanowił wymyślić sam wierszyk o grochu i jak zrymował coś o maga-bąkach po grochówce to odwiodłam go od tego pomysłu
znacie coś????może być wierszyk,rymowanka, zagadka,piosenka…
jedyne co znalazłam to “Warzywa” J. Tuwima…..
10 odpowiedzi na pytanie: szukam piosenki/wiersza o grochu….
Groch zielony
Dla moich dzieci.. Na wesoło
Zasadził wujek groch w ogrodzie
Chodził ten groch oglądał co dzień
I wyrósł groch jędrny, zielony
Schrupać by można groch usmażony
Chciał zerwać wujek grochu trochę
Lecz dostał tylko w głowę grochem
Zawołał wujek na pomoc ciotkę
Ty weź wiaderko,ja wezmę szczotkę
I biedny wujek z ciotką niebogą
Za nic grochu urwać nie mogą
Szarpią i ciągną groch ten zielony
Ciotka już wściekła,wujek oburzony
Przynieś mi grabie tak rzecze ciotka
Wujek już biegnie i niesie młotka
I jak nie walnie w zielony groch..
Ciotka ze strachu krzyknęła..och
I tak się cały dzień z grochem zmagali
Aż w końcu oboje przy grochu..spali
Groch
Wykopał szpak dołek,
to żartowniś, wesołek.
G-wrzuciła mu gazela,
R- dostał od renifera,
O-osioł mu ofiarował,
C- cielaczek nie żałował,
H- zawdzięcza hienie.
Szpak tylko na zakończenie,
zakopał dół i krzyknął och!
Właśnie zasiałem groch.
czytałam pierwszy-taka przerobiona rzepka ale drugi fajny:) dzięki:)
rósł sobie groszek pachnący,
piął się tak kratka, po kratce,
wciąż wyżej, wyżej, po siatce.
Był taki delikatny, młody,
pełen wdzięku i urody,
ta jego zieleń groszkowa,
taka inna, wyjątkowa.
Zazdrościł pachnącym kwiatom,
że swym pięknem, motyle wabią,
a on jest zielony tylko,
nie podoba się motylkom.
Obudził się groszek rankiem
i miał miłą niespodziankę,
bo z jego smukłej łodyżki,
wyrosły pączki, nie listki.
Pączki wciąż były zielone
jakim rozkwitną kolorem,
będą niebieskie, czy białe?
Rozkwitły – czerwone całe.
Kwiatki choć takie malutkie,
pachną tak rozkosznie, cudnie,
szczęśliwy groszek pachnący,
z dumy, aż podkręcił wąsy.
Z gracją łodyżką poruszył,
liście otrząsnął, napuszył,
teraz on kusił zapachami,
był tym kimś, między kwiatami.
Tuż obok fasoli,
w ogródku na grządce,
rósł groszek zielony,
na nim jeden strączek.
Codziennie spoglądał
nieśmiało, ukradkiem
przez zielone listki
na swoją sąsiadkę.
Ta w górę się pięła
po tyczce zuchwale
o zielonym groszku
nie myślała wcale
A w groszku stukało
serduszko zielone
do panny fasolki
myśląc tylko o niej.
Już nawet próbował
lekko wąsem trącać,
żeby choć spojrzała
z długiej tyczki końca.
Dzień za dniem przemija,
westchnień nikt nie zliczy,
widać tak być musi,
że groch się nie liczy.
Pogodzony z losem
z żalu nieco przywiądł,
wtedy spojrzał baczniej
na grządkę warzywną.
Że też jej nie widział,
toż to kalarepka!
Śliczna jak się patrzy,
okrągła i krzepka.
Z pióropuszem liści
zielonych na głowie,
jak tancerka z rewii
– groszek myśli sobie.
Wnet się wyprostował,
wąs dziarsko podkręcił,
mrugnął słodko oczkiem
– to tak dla zachęty.
Kalarepka dumna,
jest aż w siódmym niebie,
groszek spojrzał na nią
– fasola nic nie wie!
Już słychać wokoło
przyciszone głosy,
że groszek fasolki
miał już chyba dosyć.
Bo ileż to można
o przychylność prosić,
tym bardziej, że lubej
chce się patrzeć w oczy.
I tak to się kończy
wierszyk o miłości,
fasola na tyczce
aż uschła z zazdrości.
Stoi tu na biurku i milczy jak płomień
Zmusza do milczenia tak jak ty twój kwiat
Niebieskie płomienie o zimnym kolorze spalają najprędzej niech spalą na proch
A ze mną myśl gorzką żem dłużna ci może
Choć dałeś kwiat groszku a ja ci łez groch
Takaś mała a łzy takie ogromne
Takie ciężkie, że aż głowa się chyli
Opadają te łzy twoje w dół pionem
Tak najprościej ku głębokim dnom chwili
Takaś mała a łzy takie ogromne
Takaś mała a łzy takie ogromne
Takaś mała a łzy takie ogromne
Takaś mała a łzy takie ogromne
Stoisz mi w oku jak łzy
Niebieskie płomienie o zimnym kolorze
Spalają najprędzej niech spalą na proch
A ze mną myśl gorzką żem dłużna ci może
Choć dałeś kwiat groszku a ja ci łez groch
Pozdrówki 🙂
Józef Czechowicz “Jak groch wędrował”
dziękuję:):)
jesteście niezastąpione:)
Gdy byłem mały, jak paproszek,
wszyscy mówili o mnie: Groszek.
A ja krzywiłem się po troszku,
gdy wokół było więcej Groszków!
Lecz gdy mi lat przybyło trochę
i mógłbym być już dużym Grochem,
dziś nikt tak już nie mówi do mnie,
choć jestem wciąż Groszkiem ze wspomnień…
Babciu i Dziadku, Tato!, Mamo! –
Groch czy Groszek znaczy to samo:
to ja, wasz synek – ukochany,
z maleńkich Groszków usypany… 🙂
Nie wiem, czy może być trochę przenośnie 😉
Bea dzięki – wierszyk o moim Groszku
A takie tam, grafomaństwo
super:):)
:):)
To jest super 🙂 Pozwoliłam sobie wkleić go do mnie na lutówki żeby sie pochwalic że o moim dzieciu wiersze piszą 😀
Znasz odpowiedź na pytanie: szukam piosenki/wiersza o grochu….