Tajemnica w mojej głowie

edit 🙂

Strona 3 odpowiedzi na pytanie: Tajemnica w mojej głowie

  1. trudna sprawa
    ale ja bym chciała wiedzieć – im wcześniej tym lepiej

    • Zamieszczone przez zuzelka83
      ONA – miła, sympatyczna, cicha dziewczyna.
      Poznaje JEGO – król lokalnej dyskoteki, nie uczy się, nie pracuje, korzysta z życia.
      ON zwraca na nią uwagę, chce się zabawić, ONA szczęśliwa że taki ktoś się nią zainteresował, zakoce się bez pamięci.
      Ciąża. ON nie wierzy że to jego dziecko, chce zerwać z NIĄ kontakt. Dla NIEGO była to tylko przygoda, absolutnie nie chciał się z NIĄ wiązać, dla NIEJ – wielka miłość.
      ON przymuszony przez swoich rodziców i dalszą rodzinę w 9 miesiącu ciąży bierze z NIĄ ślub.
      JEGO rodzice wyganiają GO do pracy. Robi prawo jazdy i zostaje kierowcą TIRa. W domu bywa tylko w weekendy (nie w każdy). Jest panem świata – w końcu jeździ po całej Europie, ONA jest dla niego nikim – w końcu nie rusza się nigdzie poza wioskę w której mieszkają. ON jeździ po świecie, a ONA w co któryś weekend spełnia wszystkie JEGO zachcianki.

      Mam kilku kolegów, którzy jeżdżą na TIRach. Od słowa do słowa okazało się, że jeden z kolegów zna JEGO. Długo nie mogliśmy dojść do tego, że mówimy o tej samej osobie bo ja znam JEGO jako męża i ojca z miejscowości X, a kolega kojarzy że ON ma kobietę i dziecko w miejscowości pod niemiecką granicą. Niestety, okazało się że mówimy o tej samej osobie. ON utrzymuje (wobec kolegów) że pochodzi z X, ale rodzinę – kobietę i dziecko ma pod niemiecka granicą.

      ON ma w jednej miejscowości żonę i dwoje dzieci “małżeńskich”. Drugie urodziło się mniej więcej w tym samym czasie, co dziecko pozamałżeńskie. Jednym słowem ON prowadzi podwójne życie.

      Kiedy się ostatnio widziałam z NIM i z NIĄ wspomniałam JEMU, że znam kolegę. ON zbladł, od razu załapał o co chodzi. Nie mógł uwierzyć, że świat jest tak mały. Myślał, że jak przekracza granicę województwa, to dalej już nikt go nie zna i może robić, co chce, bez żadnych konsekwencji.
      ON poprosił mnie o dyskrecję i nieujawnianie mojej wiedzy osobom trzecim, w tym JEJ.
      Byłam w szoku, myślałam, że zaprzeczy, albo będzie się usprawiedliwiać, ale nic z tych rzeczy. Potwierdził to, czego dowiedziałam się od kolegi.

      No i tak sobie tą wiedzę zachowałam dla siebie, trwa to już dłuższy czas, ONA nadal nic nie wie. Z jednej strony to nie moja sprawa i nie powinnam się wtrącać, a z drugiej strony… no nie mogę patrzeć jak ON ją oszukuje.

      Niedługo się z NIMI spotkam i stąd moje pytanie o Wasze sugestie i opinie: co robić?
      Milczeć dalej jak grób, czy zasugerować JEJ delikatnie kontrolę czasu JEGO pracy czy kontrolę JEGO telefonu?

      NIC
      pozdrawiam
      R&R

        • Zamieszczone przez zuzelka83
          Jasne, że życzę jej jak najlepiej.
          Nawet jeśli wywnioskuje z moich postów że to o nią może chodzić, to nigdy nie będzie mieć pewności, że o niej piszę. Żadnych imion, nazw miejscowości nie wymieniam, pewnie to nie jest jedyna tego typu sytuacja w kraju.
          Z neta chyba łatwiej się dowiedzieć niż prosto w oczy. Można przemyśleć spokojnie sprawę, nie trzeba reagować natychmiast.

          jest sporo informacji, które można pokojarzyć

          Zamieszczone przez zuzelka83
          ONA – miła, sympatyczna, cicha dziewczyna.
          Poznaje JEGO – król lokalnej dyskoteki, nie uczy się, nie pracuje, korzysta z życia.
          ON zwraca na nią uwagę, chce się zabawić, ONA szczęśliwa że taki ktoś się nią zainteresował, zakoce się bez pamięci.
          Ciąża. ON nie wierzy że to jego dziecko, chce zerwać z NIĄ kontakt. Dla NIEGO była to tylko przygoda, absolutnie nie chciał się z NIĄ wiązać, dla NIEJ – wielka miłość.
          ON przymuszony przez swoich rodziców i dalszą rodzinę w 9 miesiącu ciąży bierze z NIĄ ślub.
          JEGO rodzice wyganiają GO do pracy. Robi prawo jazdy i zostaje kierowcą TIRa. W domu bywa tylko w weekendy (nie w każdy). Jest panem świata – w końcu jeździ po całej Europie, ONA jest dla niego nikim – w końcu nie rusza się nigdzie poza wioskę w której mieszkają. ON jeździ po świecie, a ONA w co któryś weekend spełnia wszystkie JEGO zachcianki.

          Mam kilku kolegów, którzy jeżdżą na TIRach. Od słowa do słowa okazało się, że jeden z kolegów zna JEGO. Długo nie mogliśmy dojść do tego, że mówimy o tej samej osobie bo ja znam JEGO jako męża i ojca z miejscowości X, a kolega kojarzy że ON ma kobietę i dziecko w miejscowości pod niemiecką granicą. Niestety, okazało się że mówimy o tej samej osobie. ON utrzymuje (wobec kolegów) że pochodzi z X, ale rodzinę – kobietę i dziecko ma pod niemiecka granicą.

          ON ma w jednej miejscowości żonę i dwoje dzieci “małżeńskich”. Drugie urodziło się mniej więcej w tym samym czasie, co dziecko pozamałżeńskie. Jednym słowem ON prowadzi podwójne życie.

          Kiedy się ostatnio widziałam z NIM i z NIĄ wspomniałam JEMU, że znam kolegę. ON zbladł, od razu załapał o co chodzi. Nie mógł uwierzyć, że świat jest tak mały. Myślał, że jak przekracza granicę województwa, to dalej już nikt go nie zna i może robić, co chce, bez żadnych konsekwencji.
          ON poprosił mnie o dyskrecję i nieujawnianie mojej wiedzy osobom trzecim, w tym JEJ.
          Byłam w szoku, myślałam, że zaprzeczy, albo będzie się usprawiedliwiać, ale nic z tych rzeczy. Potwierdził to, czego dowiedziałam się od kolegi.

          No i tak sobie tą wiedzę zachowałam dla siebie, trwa to już dłuższy czas, ONA nadal nic nie wie. Z jednej strony to nie moja sprawa i nie powinnam się wtrącać, a z drugiej strony… no nie mogę patrzeć jak ON ją oszukuje.

          Niedługo się z NIMI spotkam i stąd moje pytanie o Wasze sugestie i opinie: co robić?
          Milczeć dalej jak grób, czy zasugerować JEJ delikatnie kontrolę czasu JEGO pracy czy kontrolę JEGO telefonu?

          plus info, że ONA mieszka we wiosce, która jako jedna z nilicznych nie posiada zasięgu (w co nie chce mi się wierzyć), że panuje tam takie staroświeckie podejście do rozwodów, że ktoś może JEJ załatwić pracę jako sprzataczka gdzieś tam itp

          w brw pozorom – masa info 😉

          • Zuzelka dziewczyny mają rację, można pokojarzyć.

            • Jeśli ta dziewczyna jest Ci bliska… to daj jej mężowi np. dwa tygodnie na powiedzenie prawdy, jeśli tego nie zrobi powiedz, że sama jej powiesz.
              Kurcze, to nie jest przecież jakiś tam romansik na boku, to poważna sprawa, chyba nie umiałabym żyć z taką wiedzą i zachować ją dla siebie…

              • nie dla wszystkich “lepsza najgorsza prawda…”
                wiele osób wolałoby o takiej sytuacji nie wiedzieć
                wiesz jakie stanowisko zajmuje koleżanka w tej sprawie?
                jeśli nie, nie ryzykowałabym.

                • Zamieszczone przez zuzelka83
                  No właśnie tak myślę.
                  Teściowa mogłaby jej pracę przy sprzątaniu w szpitalu załatwić (ONA nie ma wykształcenia żadnego, nigdy nie pracowała, o inną pracę raczej ciężko). U konkretnej osoby z rodziny (nie chce tu pisać kogo) mogłaby dzieci na czas pracy zostawiać. Łatwo by nie było, ale może JEGO rodzina by pomogła.

                  .

                  bałabym się tak układać komuś życie.
                  to Jej życie, nie Twoja
                  ona nie jest Tobą
                  może ona wcale nie chce zmian…

                  • Ja bym powiedziała, może nie tak wprost. Nie mam pomysłu jak, ale miałabym poczucie, że się przykładam do kłamstwa, wielkiego kłamstwa, że je akceptuje.

                    • Zamieszczone przez vieshack
                      bałabym się tak układać komuś życie.
                      to Jej życie, nie Twoja
                      ona nie jest Tobą
                      może ona wcale nie chce zmian…

                      Dokładnie 🙂
                      A poza tym Zuzelko nie bierzesz pod uwagę tego, że koleżanka może o tym wiedzieć
                      i mimo, to jest z mężem z tylko sobie znanych powodów
                      I wtedy takie pakowanie się komuś w życie z buciorami nie byłoby fajne

                      • a ja sama nie wiem…

                        jakoś irytuje mnie, że typowi tak uchodzi…
                        może się postarać by ta info doszła do jego rodziców
                        niech poczuje dezaprobate rodziny…

                        • Ja bym się nie wtrącała… później będziesz kozłem ofiarnym

                          to są ich sprawy, ich życie…..

                            • Jeśli powiedzieć, to tylko po to, żeby pomóc. Ale czy masz pewność, że mówienie pomoze?? Jeśli tak – to powiedz, jeśli nie – nie mów.
                              Owszem, sytuacja wygląda nieciekawie, ale póki co wiesz tyle, ile powiedział Ci kolega. A może ON opowiada bzdury?? A może kolega koloryzuje??
                              Ja, zanim (jeśli w ogóle) bym się odezwała, to wiedząc znacznie więcej, niż to, co mówi ktoś tam…
                              Czuję się chwilowo, jak staruszka, ale “widziałam” kilka takich sytuacji i nie wszystkie były takie, jak je początkowo przedstawiały osoby postronne.
                              Czyjeś życie bardzo łatwo jest zniszczyć… pomóc je budować znacznie trudniej.

                              A ogólnie nie zazdroszczę wiedzy… sama nie lubię byc bardziej poinformowana niż osoby, ktorych sytuacje dotyczą 🙁

                                • Zamieszczone przez zuzelka83
                                  Wiadomości, które podał mi mój kolega – tirowiec, potwierdził ON (czyli ten co żonę oszukuje).

                                  ON zbladł, czyli się przestraszył. Dla mnie to jeszcze nie oznacza przyznania się. Czasami człowiek widzi to, co chce zobaczyć (zwykła, ludzka cecha).
                                  NIe bronię faceta, zdrada z założenia jest zła, bo krzywdzi, ale w moim odczuciu to jest za mało informacji, żeby rujnować JEJ życie. Jeśli zdecydowałabym się na ujawnienie informacji, które mam (to znaczy TY masz) to tylko po ich uwiarygodnieniu.

                                  • Zamieszczone przez ulaluki
                                    Na jakiej zasadzie byłaby skreślona? Dlatego, że rozwód? Tyle osób się rozwodzi, na wsi też już nie jest to jakieś niespotykane zjawisko.
                                    Wszystko od niej zależy.

                                    Piszesz,że nie ma srodków do życia. Jeśli trzeba, jest adrenalina i chęć działania. Zobacz na np sandałka.

                                    Ja bym jeszcze pomyślała, o tej budowie mieszkania, a niech wybuduje, aby w razie czego ona i dzieci mieli gdzie mieszkać. Wiem, że to kalkulacja, ale on powinien ponieść dotkliwe konsekwencje.Nie wiem jak to z prawem, jeśli miałąby gdzie mieszkać, nie musiałaby wynjamować w razie rozejścia to o wiele łatwiej rozpoczynać strat.

                                    Oczywiście to wszystko hipotetycznie, bo ilu ludzi,tyle pomysłów, tyle rozwiązań i różnych działań.

                                    ale chyba wszystko zalezy od tego czy on ten dom za gotowke bedzie budowac…jak kredytow nabierze i ona nimi bedzie jrowniez obciazona to przy jego stylu zycia…

                                      • Ja nigdy bym się nie chciała dowiedzieć gdybym była na jej miejscu. Jeśli jest zależna od niego finansowo to na pewno będzie jej ciężko… a może też będzie chciała z nim zostać dla dobra dzieci… tak jak wiele osób robi. I co? Będzie musiała żyć z taką wiedzą i patrzeć na niego codziennie i wiedzieć.

                                        Pozatym… praca sprzątaczki i dwoje dzieci. Co zrobi dziecmi jak pójdzie do pracy? A sprzątaczka zarobi tyle pieniędzy żeby utrzymać dwójkę? Moja mama była sprzątaczką i miała tylko mnie jedną i wcale nie było kolorowo. Może i dostanie alimenty… Ale ile jest kobiet które mają zasądzone alimenty a kasy ani widu ani słychu?

                                        Wyjdzie na jaw to wyjdzie. I moim zdaniem nawet jak dzieci już będą duże to lepiej…. bo wtedy zrozumieją że ojciec to drań i już… a małe dzieciaczki stracą ojca i nawet jaki zły by nie był to na pewno kiepsko zniosą takie rozstanie.
                                        Nie pomagałabym temu w zaden sposób… ani anonimowo ani osobiście.

                                        W ogóle większość małżeństw które żyją w niezgodzie czekają z rozwodem do odchowania dzieci….. i naprawdę niewiele się rozwodzi,…. no chyba że żyją w dużym mieście.. mama ma dobrą pracę w której się spełnia i dużo zarabia… i taki rozwód nie odwróci jej życia do góry nogami. Tak że naprawdę….. po co ma wiedzieć że żyje ze zdrajcą?

                                        Ja o sobie powiem że mam nadzieje iż mnie nikt życzliwy nie poinformuje gdy będę w takiej sytuacji… póki będę miała dzieci na wychowaniu. Bo jaki tata by nie był to zawsze tata i dla dobra dzieci ja wolałabym żeby był z nami. A z taką infromacją ciężko by mi było budować ciepły rodzinny dom. Bo przy każdej kłutni o pierdołkę bałabym się, że się zdenerwuje i zostawi nas dla tamtej.

                                        Pozatym nawet jeśli Ona odejdzie od niego to do końca życia na pewno będzie się zastanawiać czy dobrze zrobiła. A jeśli On kiedyś odejdzie to będzie na jego barkach i sumieniu.

                                        Na prawdę lepiej zostawić sprawę losowi.

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Tajemnica w mojej głowie

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general