Tajemnica w mojej głowie

edit 🙂

Strona 4 odpowiedzi na pytanie: Tajemnica w mojej głowie

  1. Zamieszczone przez zuzelka83
    Karen są takie wioski gdzie komórki nie mają zasięgu 🙂

    Dziękuję za wszystkie wypowiedzi 🙂

    Część radzi żeby mówić, część żeby nie mówić, część żeby jakoś dyplomatycznie zasugerować. Też takie opcje rozważałam i wszystkie mają i wady i zalety.

    Vieshack ja nie chcę absolutnie nikomu życia układać. Tak tylko napisałam, że gdyby chciała iść do pracy, to dałoby się to zorganizować.

    Macie rację – dawno rozmowę z NIM odbyłam, być może ONA się już dowiedziała i skoro nadal z nim jest, to znaczy że godzi się na taki układ.

    Poobserwuję ich na spotkaniu i ewentualnie dyplomatycznie zagadam do NIEJ jeśli będzie ku temu okazja, albo zapytam JEGO co się dzieje w tym temacie – czy ONA wie, czy ON zamierza jej powiedzieć.

    Ale mam dokładnie tak jak Karen takie poczucie niesprawiedliwości że gość tak sobie żyje. I najchętniej zrobiłabym tak jak mówi Malina – zadziałałabym stanowczo, ale wiem że mogę tym JĄ skrzywdzić, więc tego nie zrobię.

    Jak Wam coś jeszcze przyjdzie do głowy, to oczywiście piszcie 🙂 Mam jeszcze trochę czasu do spotkania.

    są takie wioski… takie kolonie… znam przynajmniej dwie..

    co do problemu- nieciekawie masz. Ale powiem ci ze ja bym chciala wiedziec ze mnie mój mąż zdradza. Niewiem czy bym uwierzyla kolezance, czy innej informatorce ale napewno zaczełabym bardziej sie męzowi przyglądac.wsród moich znajomych dalszych byla bardzo podobna sytuacja. On zdradzał ją, ona sie w pewnym momencie dowiedziala, bo przespał sie z jej siostrą i nakryla ich… on zwalił wine na nią, bo mu nie dawala to czego on potrzebował… potem sie okazało ze on ją bił dodatkowo, mieli synka. potem ona go zdradzila niewiem czy w zemscie czy z miłosci.. ale zaszla w ciąze..( i tu pojawia sie pytanie kto jest ojcem bo cora podobna do dwoch facetów… )byla w ciązy bił ja.i dalej zdradzał, bo przeciez mu mozna.. onn ma potrzeby.. moze lubił brunetki a zona blondynka.. ona udawala ze nic sie niedzieje., ze sie kochają, a wszyscy wokoło wiedzieli co sie dzieje, kazdy jej mówił ” zostaw palanta” ale ona głucha byla.
    co najfajniejsze ten jej kochanek mial dziewczyne( moja bardzo dobra wówczas kolezanka ).. ponoc baaaardzo sie kochali, spodziewali sie dziecka, starsza cora ( ta z kochanką ) poł roku starsza od młodszej, obie mieszkają kilka kilometrów od siebie, jedna szkola, jedni koledzy).Kolezanka wiedziala ze jej ukochany zdradzał ją z kolezanką ale tez udawala ze nic sie nie dzieje i ludzie sobie to z palca wyssali..gotowa byla za niego oczy wydrapac..
    Ta kochanka za swego zdradzającego męza tez.. bronila go jak lwica chociaz dobrze wiedziala ze ją zdradza bo on sie pozniej już nie krył z tym.. ale cos w niej ktoregoś razu pękło.. rozwiodla sie z nim.. dostala alimenty na dwojke dziecoi ( bo formalnie ta corka to męża byla ) i zaczela pracowac. no ale co z tego.. jak wrocili do siebie.. są po rozwodzie ale są nadal razem.., nadal on ją zdradza.. ona jego niewiem.. wiec po co sie rozwodzila skoro z nim nadal jest i nadal na jego wyskoki sie godzi..?

    a jesli ta twoja znajoma to ten sam typ człowieka.? jest sens wtedy pomagac? mowic cos..? niewiem..

      • Zamieszczone przez Asik.
        Dokładnie 🙂
        A poza tym Zuzelko nie bierzesz pod uwagę tego, że koleżanka może o tym wiedzieć
        i mimo, to jest z mężem z tylko sobie znanych powodów
        I wtedy takie pakowanie się komuś w życie z buciorami nie byłoby fajne

        ja na początku myślałam, że to dziewczyna bliska Zuzelce. I w takim przypadku nie do konca jest to chyba ładowanie się buciorami.
        Ale jeśli to “tylko” koleżanka… to mam odczucia podobne do Twoich

          • Zamieszczone przez renatkaa09
            są takie wioski… takie kolonie… znam przynajmniej dwie..

            co do problemu- nieciekawie masz. Ale powiem ci ze ja bym chciala wiedziec ze mnie mój mąż zdradza. Niewiem czy bym uwierzyla kolezance, czy innej informatorce ale napewno zaczełabym bardziej sie męzowi przyglądac.wsród moich znajomych dalszych byla bardzo podobna sytuacja. On zdradzał ją, ona sie w pewnym momencie dowiedziala, bo przespał sie z jej siostrą i nakryla ich… on zwalił wine na nią, bo mu nie dawala to czego on potrzebował… potem sie okazało ze on ją bił dodatkowo, mieli synka. potem ona go zdradzila niewiem czy w zemscie czy z miłosci.. ale zaszla w ciąze..( i tu pojawia sie pytanie kto jest ojcem bo cora podobna do dwoch facetów… )byla w ciązy bił ja.i dalej zdradzał, bo przeciez mu mozna.. onn ma potrzeby.. moze lubił brunetki a zona blondynka.. ona udawala ze nic sie niedzieje., ze sie kochają, a wszyscy wokoło wiedzieli co sie dzieje, kazdy jej mówił ” zostaw palanta” ale ona głucha byla.
            co najfajniejsze ten jej kochanek mial dziewczyne( moja bardzo dobra wówczas kolezanka ).. ponoc baaaardzo sie kochali, spodziewali sie dziecka, starsza cora ( ta z kochanką ) poł roku starsza od młodszej, obie mieszkają kilka kilometrów od siebie, jedna szkola, jedni koledzy).Kolezanka wiedziala ze jej ukochany zdradzał ją z kolezanką ale tez udawala ze nic sie nie dzieje i ludzie sobie to z palca wyssali..gotowa byla za niego oczy wydrapac..
            Ta kochanka za swego zdradzającego męza tez.. bronila go jak lwica chociaz dobrze wiedziala ze ją zdradza bo on sie pozniej już nie krył z tym.. ale cos w niej ktoregoś razu pękło.. rozwiodla sie z nim.. dostala alimenty na dwojke dziecoi ( bo formalnie ta corka to męża byla ) i zaczela pracowac. no ale co z tego.. jak wrocili do siebie.. są po rozwodzie ale są nadal razem.., nadal on ją zdradza.. ona jego niewiem.. wiec po co sie rozwodzila skoro z nim nadal jest i nadal na jego wyskoki sie godzi..?

            a jesli ta twoja znajoma to ten sam typ człowieka.? jest sens wtedy pomagac? mowic cos..? niewiem..

            a to serial argentyński odcinek 11990

            a tak serio gmatwają sobie ludzie życie

            • Zamieszczone przez zuzelka83
              Dzieci będzie miała z kim zostawić. Powiem tak – jak się tylko szkołę podstawową skończyło, to ciężko zostać dyrektorem banku. kolorowo może by nie było, ale z głodu by nie pomarli. Miałaby też kawałek pola, przydomowy ogródek i jeśli chodzi o jedzenie i ubranie to rodzina i sąsiedzi na pewno by ją wspomogli.
              Jeśli chodzi o alimenty, to myślę, że jeśli ON by się uchylał, to JEGO rodzice by ją wspomogli finansowo. Są zakochani we wnukach.

              Ja miałam taką sytuację, że moja mama wychowywała mnie sama i pomagał jej mój dziadek… który nie mógł żyć wiecznie. Kiedyś nadszedł taki czas gdy dziadka już nie było… a kiedy powiedziałam mamie że idę do ogólniaka bo później bym chciała iść na studia… A moja mama mi wtedy powiedziała, że nie stać jej na to żeby mnie posłać do dużego miasta na studia a w mojej mieścinie nie było żadnej filii..więc mam iść do zawodówki, żeby mieć fach w ręku. Na szczęście postawiłam na swoim a później los mi dopomógł i udało mi się jakoś wyrwać z małej mieściny… ale nie każdy dostaje przypadkowe uśmiechy od losu. A jaką mogą mieć przyszłość dzieci które żyją w wiosce zabitej dechami w której nawet internetu nie ma, a których matka zarabia tyle co nic jako sporzątaczka? A wiadomo jak długo rodzice ONEGO będą chcieli pomagać? Kto zapłaci za wykształcenie? Wiadomo jak długo będą mogli pomagać?
              A może być i tak że kobieta uniesie się dumą i od tej rodziny się odetnie i nie będzie chciała mieć nic wspólnego. Nie raz kobiety żyjące na wsi są uparte i dumne nawet kiedy to nie na ich korzyść (wiem z doświadczenia)… i wolą sobie i dzieciom z ust odjąć byle pomocy nie przyjąć.
              Jeśli nie wiesz jak kobieta zareaguje, nie masz pod ręką jej przyjaciółki która zna ją od podszewki i wie co zrobi…. to nie ma co ryzykować.

              Zamieszczone przez zuzelka83

              Nie zgadzam się, że zły ojciec jest lepszy niż brak ojca. Prawo polskie też tak nie uważa.

              Ja się wychowałam w takiej rodzinie w której rodzice nie rozwiedli się “dla dobra dzieci”. Nie będę się rozwodzić nad tym jak było. Marzyłam, żeby się rozstali. Modliłam się o to codziennie. Wolałabym żyć w spokoju z jednym z rodziców niż w tej wiecznej kłótni, w tej atmosferze nienawiści, przeciągania dzieci na swoją stronę i wypominania dzieciom, że muszę się z tym chłopem / babą męczyć ze względu na was.

              taa… może pić, bić, byle by był. Sorry. Taki przykład dla dzieci?

              Ja się wychowałam w rodzinie bez ojca i własnie dlatego nigdy bym nie pozbawiła swoich dzieci ojca jaki by nie był… z wyjątkiem bicia…. Ale jak już było napisane… ten ON nie bije.
              Generalnie jako dziecko zazdrościłam każdej koleżance taty… wychowałam się na śląsku w mieście gdzie pełno kopalni… co drugi ojciec górnik wracał do domu pod wpływem… A ja im mimo to zazdrościłam z całego serca. Bo jeśli nie bije to jak pije to specjalnie szkodliwy nie jest, pół śląska żyje w rodzinie w której mąż lubi czasem wypić i jakoś dają radę. Zresztą z alkoholem można wygrać.
              Tak że…jej decyzja na pewno będzie zależała od tego co Ona sama przeżyła jako dziecko, od tego jak była wychowana i w jakim otoczeniu żyje… a z tego co wywnioskowałam to zyje w takiej dziurce, że za pewne panuje tam myślenie ‘a co ludzie powiedzą?’. I czy ona uchroni się od tego myślenia?
              I po co jej wiedza o zdradzie.. jak nie będzie chciała się rozejść z tych wszystkich powodów?

              Skoro już wzięła raz ślub ze względu na ciąże to czy jest sens twierdzić że rozejdzie się nie zwracając uwagi na dzieci?

              Jesli jest cień jakiś… że się nie rozejdą to lepiej żeby o tym nie wiedziała… bo będzie cierpieć do końca.

              • Zamieszczone przez hoholeczka
                Ja nigdy bym się nie chciała dowiedzieć gdybym była na jej miejscu. Jeśli jest zależna od niego finansowo to na pewno będzie jej ciężko… a może też będzie chciała z nim zostać dla dobra dzieci… tak jak wiele osób robi. I co? Będzie musiała żyć z taką wiedzą i patrzeć na niego codziennie i wiedzieć.

                Pozatym… praca sprzątaczki i dwoje dzieci. Co zrobi dziecmi jak pójdzie do pracy? A sprzątaczka zarobi tyle pieniędzy żeby utrzymać dwójkę? Moja mama była sprzątaczką i miała tylko mnie jedną i wcale nie było kolorowo. Może i dostanie alimenty… Ale ile jest kobiet które mają zasądzone alimenty a kasy ani widu ani słychu?

                Wyjdzie na jaw to wyjdzie. I moim zdaniem nawet jak dzieci już będą duże to lepiej…. bo wtedy zrozumieją że ojciec to drań i już… a małe dzieciaczki stracą ojca i nawet jaki zły by nie był to na pewno kiepsko zniosą takie rozstanie.
                Nie pomagałabym temu w zaden sposób… ani anonimowo ani osobiście.

                W ogóle większość małżeństw które żyją w niezgodzie czekają z rozwodem do odchowania dzieci….. i naprawdę niewiele się rozwodzi,…. no chyba że żyją w dużym mieście.. mama ma dobrą pracę w której się spełnia i dużo zarabia… i taki rozwód nie odwróci jej życia do góry nogami. Tak że naprawdę….. po co ma wiedzieć że żyje ze zdrajcą?

                Ja o sobie powiem że mam nadzieje iż mnie nikt życzliwy nie poinformuje gdy będę w takiej sytuacji… póki będę miała dzieci na wychowaniu. Bo jaki tata by nie był to zawsze tata i dla dobra dzieci ja wolałabym żeby był z nami. A z taką infromacją ciężko by mi było budować ciepły rodzinny dom. Bo przy każdej kłutni o pierdołkę bałabym się, że się zdenerwuje i zostawi nas dla tamtej.

                Pozatym nawet jeśli Ona odejdzie od niego to do końca życia na pewno będzie się zastanawiać czy dobrze zrobiła. A jeśli On kiedyś odejdzie to będzie na jego barkach i sumieniu.

                Na prawdę lepiej zostawić sprawę losowi.

                jejku… dziewczyno ty na serio tak sądzisz?? jesli tak to zycze ci abyś nigdy nie musiala doswiadczac takiego zycia ze bylabys z facetem tylko dlatego ze są dzieci..

                mam kolezanke/ znajomą. Facet jej pił, bił, robił z nią co chciał a ona go kochala. Nie odeszczla,udawala przed wszystkimi ze wszystko jest ok.cala jej miescina wiedziala co sie u nich dszieje, ze on ją tłucze, ze z domu zimą wygania, ale nikt jej nie pomóg ” bo po co sie w czyjes zycie mieszac”. kilka lat po drugiej ciązy wygnał ją do pracy” bo pasozyta nie bedzie trzymał darmo w domu. Poszla. Dalej ją bił, razem pracowałysmy, wiec widzialam ze siniaki pod oczami pobite rece slady duszenia na szyji to nie od przewrócenia sie na sniegu.. ale ona dalej z nim byla. on nawet potrafił siedsziec pod jej pracą i pilnowac czy aby napewno do pracy chodzi.po 20 latach horroru odeszla, złozyla papiery rozwodowe i jakiś tydzien temu przyszło do niego pismo z sądu z datą rozprawy.
                Byla soboto.. on pił u znajomego.. bo” zona odeszla”.zobaczył ją jak idzie na autobus do pracy miala jechac.. dogonił ją na przystanku.. pobił, zranił kolo obojczyka nozem.. sąsiad go przegonił.. wieczorem inny sąsiad znalazł go w swoim lesie na galezi i horror dziewczyny sie skonczył. Ale w wiosce ona zostala uznana za winną smierci męza bo odeszla a przeciez dzieci mają.po co odchodzila, to nic ze bił, prawie ją zabił ( bo zeby nie ten sąsiad to by ją zabił ) ale przeciez ona go zostawila…

                durni ludzie.. durna wioska, Ale dziewczyna w koncu nie musi sie bac wracac do wlasnego domu..

                • Zamieszczone przez zuzelka83
                  Renatka dwa razy czytałam nim pojęłam kto z kim, zakręcona sytuacja i chyba zdecydowanie trudniejsza od tej o której piszę.

                  Analizuję charakter JEJ na tyle na ile ją znam i nie wiem, czy wróciłaby do NIEGO po rozstaniu czy nie, nie wiem też czy wiadomość o zdradzie by ją przybiła czy zmotywowała do działania i uniezależnienia się od męża.

                  Wprost jej nic nie powiem. Spróbuję zasiać ziarno niepewności, a ona zrobi z tym co chce. Albo w ogóle nie zrozumie aluzji i nic nie zrobi, a może to będzie kolejny sygnał by się lepiej mężowskiemu życiu przyjrzeć? A jeśli ONA już wie o wszystkim, to będzie też to dla niej znak, że wiedzą też i inni no i sama zadecyduje co zrobić – udawać że nic się nie stało, czy przestać to ukrywać przed innymi.

                  baaardzo zakrecona. tym co napisalam chcialam tylko pokazac ze czasami nawet jak kobieta wie o zdradch męza to od niego nie odejdzie.. bo.. wlasnie bo.. moze ją zdradzac, bic, traktowac gorzej jak psa, ale ona go nie zostawi bo to jej mąż..

                  Głupie są takie kobiety ale są..

                  • Zamieszczone przez rena12
                    a to serial argentyński odcinek 11990

                    a tak serio gmatwają sobie ludzie życie

                    nazywają na nich ” moda na sukces..” tam kazdy z kazdym chyba spi. szczególnie Ten pierwszy Facet o ktorym pisalam. On jakby mógł to by przeleciał wszystkie samice w powiecie. Taki hura bura wioskowy.. zona wie ze dupek z niego a mimo to jest z nim. czyli godzi sie na takie zycie..

                    • Zamieszczone przez zuzelka83

                      Dom stanie na ziemi należącej do JEGO rodziny, budować (fizycznie) będzie JEGO rodzina, na materiały też się zrzuci JEGO rodzina.

                      To w przypadku rozwodu jej nic się z tego nie należy.
                      Ew. w spadku dzieciom – ale tu nie tylko jej dzieciom, ale i dziecku “tej trzeciej”.

                      Warto byłoby uświadomić faciowi, że romans skutkujący dzieckiem to jednak zupełnie inny kaliber niż romans bez dziecka – to obowiązek płacenia alimentów, sprawy dziedziczenia itd… W większości przypadków nie da się tego w nieskończoność ukrywać. Nawet jak kobieta zadeklaruje, że nic nie powie, to nie wiadomo jak w przyszłości dziecko postąpi…

                      • Zamieszczone przez zuzelka83

                        Analizuję charakter JEJ na tyle na ile ją znam i nie wiem, czy wróciłaby do NIEGO po rozstaniu czy nie, nie wiem też czy wiadomość o zdradzie by ją przybiła czy zmotywowała do działania i uniezależnienia się od męża.

                        Ona jak ona – ale facio też może uznać, że skoro żona już wie, to on może się zawinąć i pojechać na stałe pod niemiecką granicę, a dziewczyna niech sobie sama radzi?
                        Dlaczego zakładamy, że wszystko od niej zależy?

                        • Zamieszczone przez karen.

                          może się postarać by ta info doszła do jego rodziców

                          To by chyba było najlepsze rozwiązanie.

                          Skoro już raz facia ożenili to może i następnego wnuka by przygarnęli…

                            • Zamieszczone przez hoholeczka
                              Ja miałam taką sytuację, że moja mama wychowywała mnie sama i pomagał jej mój dziadek… który nie mógł żyć wiecznie. Kiedyś nadszedł taki czas gdy dziadka już nie było… a kiedy powiedziałam mamie że idę do ogólniaka bo później bym chciała iść na studia… A moja mama mi wtedy powiedziała, że nie stać jej na to żeby mnie posłać do dużego miasta na studia a w mojej mieścinie nie było żadnej filii..więc mam iść do zawodówki, żeby mieć fach w ręku. Na szczęście postawiłam na swoim a później los mi dopomógł i udało mi się jakoś wyrwać z małej mieściny… ale nie każdy dostaje przypadkowe uśmiechy od losu. A jaką mogą mieć przyszłość dzieci które żyją w wiosce zabitej dechami w której nawet internetu nie ma, a których matka zarabia tyle co nic jako sporzątaczka? A wiadomo jak długo rodzice ONEGO będą chcieli pomagać? Kto zapłaci za wykształcenie? Wiadomo jak długo będą mogli pomagać?
                              A może być i tak że kobieta uniesie się dumą i od tej rodziny się odetnie i nie będzie chciała mieć nic wspólnego. Nie raz kobiety żyjące na wsi są uparte i dumne nawet kiedy to nie na ich korzyść (wiem z doświadczenia)… i wolą sobie i dzieciom z ust odjąć byle pomocy nie przyjąć.
                              Jeśli nie wiesz jak kobieta zareaguje, nie masz pod ręką jej przyjaciółki która zna ją od podszewki i wie co zrobi…. to nie ma co ryzykować.

                              Ja się wychowałam w rodzinie bez ojca i własnie dlatego nigdy bym nie pozbawiła swoich dzieci ojca jaki by nie był… z wyjątkiem bicia…. Ale jak już było napisane… ten ON nie bije.
                              Generalnie jako dziecko zazdrościłam każdej koleżance taty… wychowałam się na śląsku w mieście gdzie pełno kopalni… co drugi ojciec górnik wracał do domu pod wpływem… A ja im mimo to zazdrościłam z całego serca. Bo jeśli nie bije to jak pije to specjalnie szkodliwy nie jest, pół śląska żyje w rodzinie w której mąż lubi czasem wypić i jakoś dają radę . Zresztą z alkoholem można wygrać.
                              Tak że…jej decyzja na pewno będzie zależała od tego co Ona sama przeżyła jako dziecko, od tego jak była wychowana i w jakim otoczeniu żyje… a z tego co wywnioskowałam to zyje w takiej dziurce, że za pewne panuje tam myślenie ‘a co ludzie powiedzą?’. I czy ona uchroni się od tego myślenia?
                              I po co jej wiedza o zdradzie.. jak nie będzie chciała się rozejść z tych wszystkich powodów?

                              Skoro już wzięła raz ślub ze względu na ciąże to czy jest sens twierdzić że rozejdzie się nie zwracając uwagi na dzieci?

                              Jesli jest cień jakiś… że się nie rozejdą to lepiej żeby o tym nie wiedziała… bo będzie cierpieć do końca.

                              Masz jakiś wybiórczy pogląd na śląsk.
                              Przepraszam, że poza tematem, ale to dosyć przykry osąd, na który nie mogłam nie zwrócić uwagi.

                              • cięzki temat i szczerze mówiąc nienawidzę takich sytuacji, ale może odpowiem sama za siebie :
                                dawno temu, mąż daleko, ja w ciąży tu, on tam mieszkał i pracował przyjeżdżał co tydzień -później co dwa, ja pracowałam tu i tak sobie żyliśmy….kiedy zaczął przyjeżdżać rzadziej zaczęłam czuć się ”nie tak”, ale cóż taka praca… kiedyś całkiem przypadkiem zajrzałam w telefon i przeczytałam kilka sms-ów. może nie było to tak daleko (ponoć tylko koleżanka ) nie zagłębiałam się w temacie i postawiłam sprawe jasno- albo ja i dziecko, albo rozwód, albo ja zostawiam wszystko i jade tam, albo on wraca, w ciągu tyg. załatwił przeniesienie bez problemu ma prace tu, ale miło byc w temacie…. o tym wszystkim wiedział nasz wspolny kolega ( powiedział mi później że wiedział,że niby nie było to może cos bardzo bliskiego, ale wolał iść z nią na dyskoteke niż przyjechać do ciężarnej żony…. i wiecie co, mimo że minęło juz kupę lat i jakoś sie poukładało to do dziś mam żal do kolegi że mi nic nie powiedział…..

                                • Zamieszczone przez oli80
                                  cięzki temat i szczerze mówiąc nienawidzę takich sytuacji, ale może odpowiem sama za siebie :
                                  dawno temu, mąż daleko, ja w ciąży tu, on tam mieszkał i pracował przyjeżdżał co tydzień -później co dwa, ja pracowałam tu i tak sobie żyliśmy….kiedy zaczął przyjeżdżać rzadziej zaczęłam czuć się ”nie tak”, ale cóż taka praca… kiedyś całkiem przypadkiem zajrzałam w telefon i przeczytałam kilka sms-ów. może nie było to tak daleko (ponoć tylko koleżanka ) nie zagłębiałam się w temacie i postawiłam sprawe jasno- albo ja i dziecko, albo rozwód, albo ja zostawiam wszystko i jade tam, albo on wraca, w ciągu tyg. załatwił przeniesienie bez problemu ma prace tu, ale miło byc w temacie…. o tym wszystkim wiedział nasz wspolny kolega ( powiedział mi później że wiedział,że niby nie było to może cos bardzo bliskiego, ale wolał iść z nią na dyskoteke niż przyjechać do ciężarnej żony…. i wiecie co, mimo że minęło juz kupę lat i jakoś sie poukładało to do dziś mam żal do kolegi że mi nic nie powiedział…..

                                  Oli a czy żal do kolegi, a czy jest tak, że łatwiej było wybaczyć mężowi, niż koledze, że nie powiedział?

                                  • Zamieszczone przez anko.
                                    Oli a czy żal do kolegi, a czy jest tak, że łatwiej było wybaczyć mężowi, niż koledze, że nie powiedział?

                                    to sa dwa różne ”żale”,bo mąż swoje przeszedł i musiał się naprawde napracować nad tym żeby odbudować moje zaufanie do niego, długo o tym pamiętałam, wybaczyłam-ale pamiętałam. A jeśli chodzi o kolegę to inny żal, to był taki kumpel- przyjaciel, mój i męża, znaliśmy się bardzo długo i dużo razem przeszliśmy- dlatego chyba mnie tak to zabolało

                                    • Zamieszczone przez oli80
                                      to sa dwa różne ”żale”,bo mąż swoje przeszedł i musiał się naprawde napracować nad tym żeby odbudować moje zaufanie do niego, długo o tym pamiętałam, wybaczyłam-ale pamiętałam. A jeśli chodzi o kolegę to inny żal, to był taki kumpel- przyjaciel, mój i męża, znaliśmy się bardzo długo i dużo razem przeszliśmy- dlatego chyba mnie tak to zabolało

                                      Rozumiem

                                      • Ja bym nie mówiła skoro to nie jest bliska przyjaciółka, a w rodziców stawianie do pionu też nie do konca wierze. Juz raz go zmusili do żeniaczki i co z tego wyszło? Nie kochał jej i nie kocha i nie wierze ze się zmieni palant jeden.

                                        • Zamieszczone przez zuzelka83
                                          Hoholeczka – no tak, Ty wychowywałaś się bez ojca, to dla Ciebie lepszy pijak niż żaden.
                                          Powiedzmy wprost: przychodzenie z pracy pod wpływem to jest patologia.
                                          Wiesz jaki to jest strach? Człowiek po alkoholu zachowuje się nieprzewidywalnie.

                                          Siedzisz w domu. Jest wieczór. Ojca nie ma. Czekasz. Nie wiesz o której wróci i w jakim będzie nastroju. Próbujesz się uczyć, ale myślisz. Czy przewróci się w progu i zaśnie na środku przedpokoju czy dojdzie do łóżka? Da się spokojnie ułożyć do snu czy będzie się opierał? Przyjdzie sam czy policja odstawi go do domu? Zaśnie czy będzie tłukł się po domu?
                                          Noc mija. Jest ranek. Nieprzytomny skacowany ojciec leży na kanapie. Ty niewyspana, zmęczona, bierasz się do szkoły, a on cię woła. Cierpi. Jest milutki. Nie pamięta w jaki sposób znalazł się w domu. Nie pamięta, że zawadził w przedpokoju o Twoją pracę na technikę, która spadła i się zniszczyła. Ojciec cierpi. Prosi cię – swoje kochane dziecko – żebyś mu skoczyła przed szkołą po piwko na kaca. No i żebyś pożyczyła mu dychę na to piwko bo on w ciężkiej sytuacji jest i po wypłacie odda. Ma dziś na druga zmianę, więc przed pracą dojdzie do siebie, a po pracy – powtórka z rozrywki.

                                          Sama napisałaś, że oni “jakoś dają radę”. Tak samo Ty “jakoś dałaś radę” bez ojca.
                                          Jasne że z alkoholem można wygrać, ale trzeba tego chcieć. A są takie środowiska (choćby wymieniany przez Ciebie Śląsk, ale nie chcę wszystkich Ślązaków do jednego worka wkładać), gdzie opisane przeze mnie zachowanie to nie patologia. To norma, że chłop napić się musi.

                                          A myślisz że przed ICH dziećmi teraz jest świetlana przyszłość a odejście taty = osoby utrzymującej rodzinę wszystko zniweczy? Nie sądzę.

                                          Dziewczyny… nie chodzi o mój pogląd…. tylko o tą konkretną sytuację. Nie było tutaj napisane że facet chleje na umór i bije kobietę… tylko skacze w bok.
                                          Głównie chodziło mi o to że jeśli autorka nie jest super przyjaciółką zdradzanej, nie znają się jak łyse konie…. to nie wie co taka informacja może zrobić z życiem ofiary. Kobieta może się wziąć w garść, wyjechać w świat, znaleźć super robotę i żyć i dawać radę… ale równie dobrze może jej się świat zawalić…że facet ją zdradza, a nawet jak już wie i się z tym pogodziła..to może się załamać faktem że teraz już wszyscy wiedzą i jak z tym żyć? Nie chcę źle nakrakać.. Ale są i takie co na podobne wieści reagują chorobą psychiczną, popełniają samobójstwo. Różnie może być.
                                          Dlatego jako zwykła koleżanka lepiej się nie wtrącać.
                                          Jako przyjaciólka która potrafi przewidzieć mniej więcej reakcje na te wieści…. jeśli reakcje dobre to wtedy powiedzieć.
                                          I myślę że wiele osób uważa podobnie…. że tylko przyjaźń daje prawo i obowiązek do mówienia takich prawd.

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Tajemnica w mojej głowie

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general