Tajemnica w mojej głowie

edit 🙂

Strona 6 odpowiedzi na pytanie: Tajemnica w mojej głowie

  1. Zamieszczone przez Neo
    Moja przyjaciółka miała męża, który ją zdradzał. Ona o tym nie wiedziała. Wiele osób o tym wiedziało, ale nikt nie powiedział tego mojej przyjaciółce. Mijały lata, rodziły się kolejne dzieci – w końcu jak miała czwórkę dzieci i ileś lat małżeństwa, dowiedziała się, że mąż ją zdradza, ale nie od żadnej ze swoich “przyjaciółek” i “koleżanek”, tylko przypadkiem się dowiedziała. Rozwiodła się z nim, a w przyjaźń czy koleżeństwo kobiet już nie wierzy, jest teraz bardzo sceptycznie nastawiona do kobiet i mówi, że jedną z rzeczy, które najbardziej ją bolały to właśnie zachowanie tych znajomych, które wiedziały o tym jak mąż ją oszukuje i nie pisnęły ani słowa. Gdyby wiedziała wcześniej….miałaby mniej dzieci, może dałoby się uratować małżeństwo, bo im szybciej tym lepiej, poza tym łatwiej przeredagować i zacząć od nowa swoje życie kiedy jest się młodszym. A tak po tylu latach….
    Ja natomiast miałam taką sytuację, że dobierał się do mnie chłopak mojej innej przyjaciółki, natychmiast jej o tym powiedziałam, dziwnie się zachowała, to ja poszłam w odstawkę. Po latach przyznała mi rację, bo ją zdradzał.
    Ja osobiście wolałabym wiedzieć, więc pewnie dlatego uważam, że przyjaciółce czy bliskiej koleżance należałoby powiedzieć. Wtedy żal może mieć do nas tylko osoba, która jest nieuczciwa. Jeśli tracimy przyjaciółkę, bo powiedziałyśmy jej prawdę, cóż warta taka przyjaźń? Tak się zastanawiałam też nad swoją uczciwością – gdybym nie powiedziała tej przyjaciółce, że jej chłopak się do mnie dobiera, czy to byłoby uczciwe. Z perspektywy czasu takie rozwiązanie było słuszne i uczciwe. To moja przyjaciółka miała problem z oceną rzeczywistości, no i wyszła za mężczyznę, który kobiety traktował przedmiotowo. Męża już nie ma, ale mnie uważa za swoją (prawdziwą) przyjaciółkę. Czy przyjaciółką jest ta, która patrzy tylko na SWÓJ interes, czy przyjaciółką jest ta, która powie to, co jej SERCE dyktuje.
    A wy chciałybyście być oszukiwane przez koleżanki?

    ja również się podpiszę

    • A ja bym bardzo chciała, żeby wypowiedziały się Dziewczyny, które były zdradzane i które zdradzały. BO w teoretyzowaniu każdy jest dobry… ale teoria teorią, a życie życiem… i światopogląd zmienia się wraz z wiekiem :).
      Poza tym nigdy nie wiemy, co dla kogo jest najlepsze… czasem lepsza jest niewiedza.
      Moim zdaniem to jest bardzo, bardzo, bardzo trudny temat… Zanim człowiek otworzy w takich sprawach gębę, powinien się 100 razy zastanowić i przemyśleć wszystkie, przychodzące mu do głowy konsekwencje.
      NIe twierdzę, że nie należy powiedzieć, ale też nie twierdzę z całą pewnością, że mówienie jest najlepszym, co można zrobić.

      • Karolakoj ja nie pisałam o teoretycznych sytuacjach, tylko o tym, co mnie w życiu spotkało.
        A rzeczywiście dobrze by było przeczytać opinie dziewczyn, które były zdradzane i którym koleżanki powiedziały o zdradzie męża czy też o jego zdradzie nie powiedziały.

          • Przypomniało mi sie ze bylam kiedyś w podobnej sytuacji. Chlopak kolezanki ( tzn ona uwarzala sie za moją przyjaciółkę..)notorycznie ją zdradzał. Nie przepuscił zadnej mlodej dziewczynie, starszej tez. I w sumie nie ukrywał sie z tym przed znajomymi. Cala okolica wiedziala co to za typ. Kolezanka byla z tych co lubila sama donosić na cudzych mężów,cieszyla sie wtedy ze jej alvaro ją tak kocha itd.. a tu d.. jej alwaro to byla najwieksza męska dzi**a w powiecie.Kiedyś jej powiedzialam o tym, i nawet mialam dowody ( nie prawe dziecie mu sie urodziło.. ) a z tą kolezanką był w ciązy.. i zgadnij jak postąpila kolezanka. Wyzwala mnie od najgorszych, zaczela nasylac swojego boja na mnie.., mamę swoją, bo jakim prawem ja na jej faceta tak brzydko mówie, a i jesli tak na niego psiocze to napewno znaczy ze ja jej zazdroszcze i moze chce odbić go.. pozbawic dziecka ojca…. a facet dalej po kolegach sie rechotal ze ta jego ukochana to taka głupia.wojna taka wynikla.. oczywiscie głosno nikt nie mowił ze dobrze ze ona sie dowiedziala… po cichu oczywiscie.. gratulowali mi odwagi, bo z niego to taki hura bura moze przywalić za zle spojrzenie..dradzał ją dalej, ona sie do mnie przestala odzywac, w sumie ze wszystkimi znajomymi zerwala kontakt.. bo ona to teraz wyzsza klasa.. przeciez dziecko bedzie z nim miala.
            Po jakims czasie dowiedzialam sie ze ona by chciala sie pogodzić ze mną, ale dla mnie bylo to niepotrzebne. po co mi taka kolezanka, bo przyjaciólką to ona moją nie byala. ktoś jej mowi prawde.. a ona matke na tego kogoś nasyla. komedia.
            Nie zaluje ze jej powiedzialam, a na jej slubie glosno sie smialam. z jej głupoty, ( aaa!! bił ją jeszcze przed ciążą..) są teraz prawie 4 lata po slubie.. i ona jest jego podnóżkiem… on nie zdązy pstryknąć a ona już mu sluzy…
            przyznala sie kiedyś kolezance.. ze ona wiedziala o jego zdradach.. ale za nic by go nie zostawila, nawet jak jej polamał noge to udawala ze ona sama sie posliznela.. bo przeciez dziecko w drodze.. i co?? samotną matką mialaby byc??a do mnie ze rzucila bo przeciez kobieta musi bronic swego faceta. do innych sie przestala odzywac bo jak stwierdzila oklamywali ją, bo wiedzieli z on ją zdradza a nie powoedzieli…
            i tak zle i tak niedobrze.. ale ja mialam czyste sumienie.. i dziwilam sie ze tak głupie babyna swiecie chodzą i to nie tak daleko ode mnie..

            • Zamieszczone przez zuzelka83
              No więc tak.
              W święta w domu GO nie było. W Nowy Rok w domu GO nie było. W ten weekend kiedy tam byłam w domu GO nie było. Podobno przyjeżdża teraz raz w miesiącu albo rzadziej.

              Rozmawiałam z JEGO rodzicami – akurat nadarzyła się taka okazja. Delikatnie zagadnęłam ich o syna, czemu tak rzadko w domu bywa. Mówili, że takie czasy, że ciężko pracuje i że dlatego tak rzadko w domu bywa, i że zarabia mniej mimo że ciężej pracuje. I że są z niego dumni, że tak się dla rodziny poświęca, a nie leży z piwem przed telewizorem cały tydzień.

              .

              Wg mnie to wiedzą i kryją synka.

              • Zamieszczone przez Neo
                Gdybym jej nie powiedziała, UCZESTNICZYŁABYM w jej oszukiwaniu. Wszystkie osoby, które wiedzą o jakimś oszustwie, a nie przerywają go, uczestniczą w jego podtrzymywaniu. Zauważyłam też pewien głębiej ukryty motyw. Kobiety, które doskonale wiedzą, jak oszukiwana jest ich koleżanka i nie puszczają pary z gęby, wchodzą nie tylko w pewien obrzydliwy układ z oszustem. Myślę, że mają też pewną SATYSFAKCJĘ schowaną starannie pod płaszczykiem FAŁSZYWEJ TROSKI. Ach jak one się troszczą o DOBRO swojej koleżanki, niech nie dowie się co wyprawia jej mąż, co ona biedna by wtedy zrobiła ze swoimi dziećmi!!! Ach jak one wspaniale DECYDUJĄ ZA NIĄ, jak traktują ją Z GÓRY podejmując za nią decyzję.
                Co zrobi to zrobi, jest DOROSŁA. Owe kobiety uczestniczą więc w podtrzymywaniu oszustwa i zła karmiąc się też SENSACJĄ, no i może czując się też LEPSZE od zdradzanej koleżanki (ach jaka ta koleżanka biedna, ach jak on ją zdradza!).
                No i znowu się powtórzę: czy te kobiety, które pomagają w oszukiwaniu tej zdradzanej koleżanki, same też chciałyby być tak przedmiotowo traktowane (bo ktoś decyduje za nie) i oszukiwane?

                a ja powiem tak: moim zdaniem nie mówiąc nic koleżance nie uczestniczyłabym w żadnym oszukiwaniu i absolutnie tak, jak to opisałaś, nie odbieram niewtrącania się w nie swoje sprawy – ja nic bym w takiej sytuacji nie powiedziała, bo to nie moja sprawa kto z kim sypia i jakie ma układy w domu.
                Dlaczego akurat w kwestii CUDZEJ wierności i ochrony CUDZYCH małżeństw niektóre kobiety mają poczucie, że mają jakąś misję do spełnienia?
                O wszystkich innych sprawach dotyczących cudzych mężów, o których ich żony mogą nie wiedzieć, też je zaraz informujesz?

                Absolutnie bym nie chciała dowiadywać się od jakiejkolwiek koleżanki czegokolwiek o moim mężu. Nawet sobie tego wyobrazić nie mogę… I z całą pewnością nie podziękowałabym jej za taką informację, tylko bym poprosiła, żeby się w moje małżeństwo nie wtrącała. I tyle.

                • Zamieszczone przez morena
                  a ja powiem tak: moim zdaniem nie mówiąc nic koleżance nie uczestniczyłabym w żadnym oszukiwaniu i absolutnie tak, jak to opisałaś, nie odbieram niewtrącania się w nie swoje sprawy – ja nic bym w takiej sytuacji nie powiedziała, bo to nie moja sprawa kto z kim sypia i jakie ma układy w domu.
                  Dlaczego akurat w kwestii CUDZEJ wierności i ochrony CUDZYCH małżeństw niektóre kobiety mają poczucie, że mają jakąś misję do spełnienia?
                  O wszystkich innych sprawach dotyczących cudzych mężów, o których ich żony mogą nie wiedzieć, też je zaraz informujesz?

                  Absolutnie bym nie chciała dowiadywać się od jakiejkolwiek koleżanki czegokolwiek o moim mężu. Nawet sobie tego wyobrazić nie mogę… I z całą pewnością nie podziękowałabym jej za taką informację, tylko bym poprosiła, żeby się w moje małżeństwo nie wtrącała. I tyle.

                  i tu ja się podpisze:) – fakt kobietom (niektórym) sie wydaje ze mają jakąś misję do spełnienia. I nie rozumiem wogóle w czym rzecz wiesz przez zwykły zbieg okoliczności, a jak tam naprawdę w tym małzeństwie jest wie Ona i On i tak powinno pozostać, a nawet jak nie wiem to niech swoje sprawy rozwiazuja po swojemu i w 4 scianach. Na Twoim miejscu bym milczała i w stosunku do Niej i za Jej plecami również. Jest dorosłą, dojrzałą kobietą, żona i matką – niech swoje zycie układa bez niczyjej pomocy.

                  • Zamieszczone przez morena
                    a ja powiem tak: moim zdaniem nie mówiąc nic koleżance nie uczestniczyłabym w żadnym oszukiwaniu i absolutnie tak, jak to opisałaś, nie odbieram niewtrącania się w nie swoje sprawy – ja nic bym w takiej sytuacji nie powiedziała, bo to nie moja sprawa kto z kim sypia i jakie ma układy w domu.
                    Dlaczego akurat w kwestii CUDZEJ wierności i ochrony CUDZYCH małżeństw niektóre kobiety mają poczucie, że mają jakąś misję do spełnienia?
                    O wszystkich innych sprawach dotyczących cudzych mężów, o których ich żony mogą nie wiedzieć, też je zaraz informujesz?

                    Absolutnie bym nie chciała dowiadywać się od jakiejkolwiek koleżanki czegokolwiek o moim mężu. Nawet sobie tego wyobrazić nie mogę… I z całą pewnością nie podziękowałabym jej za taką informację, tylko bym poprosiła, żeby się w moje małżeństwo nie wtrącała. I tyle.

                    Hej, rozumiem,że wolałabyś żyć w błogiej nieświadomości i być oszukiwana?Przy okazji być pośmiewiskiem dla wszystkich, którzy wiedzą o tym,że mąż prowadzi podwójne życie. Cóż każdy z nas ma różne poglądy na pewne sprawy, ale gdyby moja przyjaciólka pozwoliła by ktoś wyrządzał mi taką krzywde i milczała patrzAc jak ktos gra moim zyciem prawdopodobnie przestałaby byc moja przyjaciolka.Jak nazwać robie z czyjegoś życia farsy? W dodatku przez męża. Strasznym świństwem, na które nie można się godzić.Ale to moje zdanie i chciałabym mieć wokól takie osoby, które nie będą patrzeć biernie jak ktoś niszczy mi życie.

                    • Zamieszczone przez korin
                      Hej, rozumiem,że wolałabyś żyć w błogiej nieświadomości i być oszukiwana?Przy okazji być pośmiewiskiem dla wszystkich, którzy wiedzą o tym,że mąż prowadzi podwójne życie. Cóż każdy z nas ma różne poglądy na pewne sprawy, ale gdyby moja przyjaciólka pozwoliła by ktoś wyrządzał mi taką krzywde i milczała patrzAc jak ktos gra moim zyciem prawdopodobnie przestałaby byc moja przyjaciolka.Jak nazwać robie z czyjegoś życia farsy? W dodatku przez męża. Strasznym świństwem, na które nie można się godzić.Ale to moje zdanie i chciałabym mieć wokól takie osoby, które nie będą patrzeć biernie jak ktoś niszczy mi życie.

                      Ale Zuzelka nie przyjaźni się z tą dziewczyną
                      to tylko jej koleżanka, znajoma

                      • Zamieszczone przez Asik.
                        Ale Zuzelka nie przyjaźni się z tą dziewczyną
                        to tylko jej koleżanka, znajoma

                        Ok, ale chyba dość bliską skoro widzi się z nią tak często i tak dużo o niej wie.Ale spokojnie, każdy swoje zdanie może mieć. Mnie raz chroniono przed prawdą i robiłam z siebie idiotkę przez długi czas, aż ktoś się zlitował i skrócił moje cierpienie.Jak dla mnie koleżanki wyrządziły mi krzywdę.Wszyscy wokół uczestniczyli w tej grze, nie było to miłe uczucie gdy wszytko się wysypało. Tylko nie wiem do kogo miałam większy żal, do zdradzającego czy do koleżanek, które w pewien sposób mu to ułatwiały, a mi pozwalały cierpieć.

                          • Zamieszczone przez zuzelka83
                            Korin rozważałam różne opcje – powiedzieć, nie powiedzieć, zasugerować żeby przyjrzała się mężowi. Jak ją zobaczyłam ostatnio – w jakim jest stanie psychofizycznym, to stwierdziłam, że nic nie mówię, bo jest w kiepskim stanie ogólnym i myślę że po takim kopniaku z mojej strony mogłaby się już nie podnieść. Pewnie jak dojdzie do siebie w innych kwestiach, to znów się będę zastanawiać czy coś powiedzieć czy nie. Teraz mógłby to być ostatni gwóźdź do trumny.

                            każda sytuacja jest inna, trzeba rozważyć wszelkie za i przeciw,Ty znasz sytuację najlepiej, ja mam nadzieję,że ta biedna kobieta sama jakoś na to wpadnie i predzej czy poźniej ten facet poniesie konsekwencje swojego chamskiego postępowania, oby kłamstwo miało krótkie nogi….

                            to co pisałam na temat podwojnego życia facetów i wiedzy na ten temat ich partnerek to moje zdanie dotyczące tego jak ja bym chciała być potraktowana

                            każdej z Was ( i sobie też) życzę,żeby tego typu sytuacje były nam znane tylko z opowieści…

                            • Zamieszczone przez korin
                              Hej, rozumiem,że wolałabyś żyć w błogiej nieświadomości i być oszukiwana?

                              a dlaczego to zakładasz?
                              Może bym o wszystkim wiedziała i w jakiś inny sposób próbowałabym sprawę rozwiązać?
                              Z całą pewnością bym nie chciała być “uświadamiana” przez jakieś koleżanki, nigdy w życiu.

                              • Zamieszczone przez morena
                                a dlaczego to zakładasz?
                                Może bym o wszystkim wiedziała i w jakiś inny sposób próbowałabym sprawę rozwiązać?
                                Z całą pewnością bym nie chciała być “uświadamiana” przez jakieś koleżanki, nigdy w życiu.

                                Pisałam o sytuacji,że ktoś bliski z otoczenia o czymś takim wie, zakładam,że zna sytuacje danej osoby i wie,że ona żyje w nieświadomości i uważam,że wtedy milczenie jest wyrządzaniem krzywdy tej osobie.A jesli byś wiedziała to co by Ci przeszkodziło,że powie Ci o tym w dobrej wierze ktoś, kto chcę Cię uchronić przed oszustem.
                                Napisałaś, ze nie chciałabyś się dowiadywać od jakiejkolwiek koleżanki czegokolwiek o swoim mężu, więc zrozumiałam,że wolałabyś być oszukiwana niż dowiedzieć się tego od takowej.Ja wolałabym wiedzieć i to jak najszybciej, rozprawić się z problemem i mieć szanse na ułozenie sobie życia na nowo, a nie dowiedzieć się,nie daj Bóg na grobie męża,że oprócz mnie była jeszcze inna kobieta ( oby jedna). To przykład drastyczny, ale pewnie i takie się zdarzają historie.

                                Ale wiadomo,że my sobie tu tak teoretyzujemy tylko, a tak chyba na serio to żadna nie zakłada nawet cienia możliwości,że mogło by spotkać nas cos tak strasznego. Co innego wyobrażenia, a co innego fakty.I tak jak już pisałam, obyśmy znały to tylko z opowieści.

                                • Zamieszczone przez korin
                                  Pisałam o sytuacji,że ktoś bliski z otoczenia o czymś takim wie, zakładam,że zna sytuacje danej osoby i wie,że ona żyje w nieświadomości i uważam,że wtedy milczenie jest wyrządzaniem krzywdy tej osobie.A jesli byś wiedziała to co by Ci przeszkodziło,że powie Ci o tym w dobrej wierze ktoś, kto chcę Cię uchronić przed oszustem.
                                  Napisałaś, ze nie chciałabyś się dowiadywać od jakiejkolwiek koleżanki czegokolwiek o swoim mężu, więc zrozumiałam,że wolałabyś być oszukiwana niż dowiedzieć się tego od takowej.

                                  bo ja po prostu w tą “dobrą wiarę” i chęć chronienia mnie przez innych ludzi nie wierzę 🙂 I pewnie tu jest pies pogrzebany 😉

                                  • Zamieszczone przez morena
                                    bo ja po prostu w tą “dobrą wiarę” i chęć chronienia mnie przez innych ludzi nie wierzę 🙂 I pewnie tu jest pies pogrzebany 😉

                                    ano i tak może być 🙂

                                    • przeczytalam dyskusje z ciekawoscia

                                      dobre argumenty po obu stronach a jednak osobiscie sklaniam sie ku zachowaniu daleko idacej ostroznosci w kwestii ingerencji w zwiazki innych ludzi

                                      pewnie wszytsko zalezy od sytuacji: ktos wspominal sytuacje, kiedy w zamian za prawde, doczekal sie obrazliwych slow od bliskiej znajomej
                                      trzeba sie liczyc z tym, ze natura ludzka, szczegolnie w momencie szoku jakim na pewno jest nagla wiedza o byciu oszukiwanym przez najblizsza osobe, uruchamia mechanizmy samoobronne, stad wyparcie, atak na “donosiciela,” doszukiwanie sie ukrytych intencji
                                      i chyba nie ma uniwersalnego dzialania wedle ktorego daloby sie wyliczyc, jak sie ktos zachowa
                                      bo to juz nie zdrowy rozsadek, a glebokie emocje przez czlowieka przemawiaja

                                      skoro nie jestesmy w stanie poradzic sobie z pozniejsza ewentualna zaskakujaca reakcja, nie ma sensu stawiac samego siebie w sytuacji “prawda za wszelka cene”

                                      ja kiedys powiedzialam koledze, ze jego dziewczyna przyprawia mu rogi na kazdej mozliwej imprezie, kiedy jego nie ma w poblizu (to byl naprawde bliski kumpel, znalismy sie od lat, z jego dziewczyna zreszta tez)
                                      przegadali sprawe po swojemu, jakos sie dogadali, cos sobie obiecali, ale stosunki miedzy nimi a mna bardzo sie ochlodzily – nie dlatego, ze wtracilam sie w ich zwiazek, ale bardziej dlatego, ze dzielilam z nimi jakas tajemnice, ktora byla ich intymna sprawa

                                      nie bylo warto, bo stracilam cudownych znajomych, z ktorymi kontakt odzyskalam dopiero niedawno, juz po 20 latach, kiedy razem mozemy sie juz z tego wszytskiego smiac (zostali malzenstwem, maja cudowna trojke dzieci)

                                      niby argument o byciu szczerym wobec samego siebie jest solidnym argumentem w dyskusji, a jednak zastanawiam sie nad nim gleboko, bo nie moze byc tak, ze stawiamy swoj komfort ponad komfort innych ludzi (albo w imie naszego komfortu kwestionujemy komfort innych), szczegolnie jesli sprawa nas nie dotyczy

                                      w skrocie jeszcze raz: tylko w sytuacji, kiedy ktos narawde bliski mialby sie dowiedziec prawdy, podjelabym sie szczerej rozmowy, oczywiscie biorac pod uwage wszelkie mozliwe konsekwencje, z odtraceniem wlacznie

                                      • Zamieszczone przez morena
                                        a dlaczego to zakładasz?
                                        Może bym o wszystkim wiedziała i w jakiś inny sposób próbowałabym sprawę rozwiązać?
                                        Z całą pewnością bym nie chciała być “uświadamiana” przez jakieś koleżanki, nigdy w życiu.

                                        Maz raczej Ci sie o podbojach nie pochwali, kochanki czasem sie mszcza wiec moze i by zapukala do twoich drzwi ale na to jednak bym nie liczyla ani nie zyczyla, pozostaje zycie w niewiedzy ( tylko jak dlugo…?), liczenie ze gdzies na nich wpadniesz na miescie, badz spokojne zycie wiedzac ze otaczaja cie uczciwi ludzie ktorzy nie beda bezczynnie patrzec jak jestes oszukiwana i wykorzystywana no ale ty to inaczej odbierasz…
                                        Nie wiem, moze kiedys jakas kolezanka ktorej ufalas namieszala w twoim zyciu ze masz takie podejsci, moze sie zawiodlas na jakiejs bardzo, nie wiem bo ja mam zupelnie inne zdanie. NAwet by mi to odpowiadalo gdyby mnie poinformowala obca jakas sasiadka ze gdy bylam np na wakacjach to malza czesto odwiedzala jakas “lala” wszystko tylko nie zycie w zludnym szczesciu. Takie zmowy milczenia tylko pomagaja tym co oszukuja i moze dlatego zdradzanie jest takie proste bo rzadko wychodzi na jaw…

                                        • No proszę co za historia, ale tak mi przyszło do głowy,że może gdyby nie tamta akcja z Twojej strony to koledze mogło tak zostać na dłużej….i do dziś może by postępował podobnie.Ale i tak najważniejsze,że historia ta ma szczęśliwy finał.

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Tajemnica w mojej głowie

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general