witajcie 🙂
pozwólcie, że na forum, w tym wątku, będę umieszczać relacje z wojny… czyli z moich kolejnych starań (już piątych!) o maluszka 🙂 W chwili obecnej jestem w drugim cyklu tychże starań (10dc), pierwsza bitwa przegrana. Ale nie ważne, że poległam w bitwie, ważne aby wygrać całą wojnę 🙂 Na ten moment moje staranie o dziecko jest bardzo naturalne: bez liczenia, obserwowania i “schizowania”, na zasadzie: uda się lub nie (z nadzieją na to pierwsze). Jednak w czwartek zamówiłam na allegro paczkę z 15 testami owulacyjnymi i 5 testami ciążowymi gratis, więc mogę śmiało rzec, że po otrzymaniu tej paczuszki trzeba się będzie wziąć solidniej “do roboty” hi hi 🙂
Miło mi będzie jak potowarzyszycie mi w tej mojej prywatnej wojnie i powspieracie troszeczkę. Ja ze swej strony obiecuję rewanż 🙂
Pozdrawiam serdecznie.
Strona 9 odpowiedzi na pytanie: taka moja mała wojna;)
Ja również plamię przed @, kiedyś nie miałam takich dziwnych zdarzeń… Jak o tym wspomniałam gin, od razu zleciła badania prolakyny i progesteronu. Okazało się, że miałam baaardzo wysoką PRL, ale progesteron nawet ponad normę. Obecnie zmieniliśmy z M lekarza na specjalistę od niepłodności, on pooglądał moje wykresy, popatrzył na wynik PRL (który jest bardzo ładny po bromergonie i castagnusie) oraz na progesteron, i kazał odstawić leki, a co do plamień to wykluczył niedomogę itp. Jednak powodu narazie nie znalazł… endo śliczne, owu jest, cykle jak w zegarku.. Może po HSG (7 dni temu) znikną… hmmm nawet liczę na cud w postaci ciąży ale ciiiiii:)
u mnie generalnie też jest i endo, i owu i cykle regularne (ostatnio mocno skrócone ale wcześniej jak w zegarku)… a jednak plamię… 🙁
A jeśli chodzi o Twój CUD – bardzo mocno zaciskam kciuki i życzę POWODZENIA! Po HSG rzeczywiście ciąże zdarzają się częściej:)
Kurcze, dziwna sprawa, ech… ale ta sytuacja nie będzie trwać wiecznie!
Magda – ja plamiłam przez kilka dni przed @ zanim przychodziła. Na Duphastonie nic się nie zmieniło poza tym, że może o dwa dni wydłużał mi się cykl – efekt taki, że często po prostu dłużej plamiłam. Teraz odstawiłam wszystko w cholerę i miałam piękny, normalny cykl bez plamień… ale krótki. NIe myślę co może to oznaczać i jak działają te leki. Wiem, że bez nich mi lepiej, zaczęłam chudnąć co mnie bardzo cieszy. No i już się nie staram.
Wszystko byłoby idealne gdyby nie moje marchewkowe dłonie po wczorajszym nałożeniu samoopalacza!!:( a tak starannie je myłam! Trzeba będzie poszperać w szafie i poszukać czegoś z zadługim rękawem! 🙂
kurcze – paszula dzięki :):) to zdanie postawiło mnie na nogi:) A niech w cholerę idzie to paskudne “staranie”! Przecież to pikuś w porównaniu z plamami po samoopalaczu 😉 Hi hi – masz rację! Naprawdę! Od dziś – choć moje myśli i serce mówią inaczej – olewam każdą @! Jak tak mnie uwielbia to niech przyłazi! Może jak zobaczy że mam ją gdzieś to jej się znudzi? 🙂 A SRU!
A tak poważniej z Twoimi rękoma – spróbuj je doszorować cytryną – powinno pomóc.
I jeszcze raz dzięki, poprawiłaś mi nastrój:)
Wszystko byłoby idealne gdyby nie moje marchewkowe dłonie po wczorajszym nałożeniu samoopalacza!!:( a tak starannie je myłam! Trzeba będzie poszperać w szafie i poszukać czegoś z zadługim rękawem! :)[/QUOTE]
No i proszę, znowu uśmiech zagościł na mej twarzy po przeczytniu WASZYCH postów! A sru ze staraniami, będzie tak jak pisze MagdaMal🙂
Ja tam widze plusy, ze @ przyszla (jeszcze kilka dni temu bylam lekko podlamana),a teraz moge isc na super imprezke bez ograniczen a po imprezce hmmm…kto wie co sie bedzie dzialo. Uszy do gory dziewczyny…mamy wiosne:D
tak jest – wiosna:) zobaczycie jak nam się nastroje poprawią:) I… tak sobie pomyślałam, że im później teraz zajdziemy w te nasze wyczekane ciąże tym później wyjdą nam brzuchy… i… lato będzie nasze jeszcze z jako takimi figurkami:) A na jesień to brzuchy niech rosną – a jakże:)
Poza tym – lada moment czas grilowania i piwkowania w ogródkach – no a w ciąży to nie dałoby rady… Początki ciąży – to senność, mdłości, wymioty – i to przez 3 miesiące… taką chcemy wiosnę? (wmawiam sobie, że ja nie);)
Musimy zawsze szukać plusów – w każdej sytuacji! Jestem przekonana, że to jedyna droga do sukcesu…
ps. i kolejny plus: jak już będziemy miały tyle dzieci ile chcemy to już nigdy nie będzie tak luzacko z seksem (będziemy myśleć o zabezpieczeniach itp.). Poza tym, ciąża to najwspanialszy okres w życiu ale jak wszystko – kończy się. Pamiętam, że pomimo tulenia mojego CUDU po narodzinach, już tęskniłam za tym stanem. A tak – wszystko jeszcze przed nami:)
No proszę, odezwała się ta co nie powinna! Ta co w każdej sytuacji ma figurkę jak rurkę!:D
a Ty Kasiuniu mogłabyś już jakiś suwaczek wstawić czy cuś.. no i zdjęcie z usg jak masz! I tak w ogóle jesteś wrześniówką jak ja kiedyś w ciąży z Pawełkiem:) Urodzi ci się mały pedancik nie ma co:) (mój nie chce sam jeść bo nie daj Boże rączki się ubrudzą, hi hi). Choć Ty sama wiesz jak to jest boś wrześniowa dziewczyna:)
No właśnie i będzie to 4 Panna w najbliższej rodzinie:p Suwaczka nie będzie, bo nie zmieści się ze zdjęciem Doroty:( a zdjęcie mam – tzn zdjęcie zdjęcia i kiepsko widać:
to z 12tc:cool:
widać świetnie:) Dzięki serdeczne:) Ależ szczęściara – naprawdę! Śliczne zdjęcie. Wstawiaj nam takie jak najczęściej:)
Hi hi… no bo wiesz ja jestem tu takim “odwracaczem uwagi” 😀
No i jako, ze przestałam się starać i dbam o swoją piękność postanowiłam się samoopalić!! 🙂 Trochę nie wyszło!! 🙁 Ale takie pomarańczowe ręce to dużo śmiechu i tez forma na odwrócenie uwagi od zafasolkowywania!! 🙂 Może teraz wszystkie starające zafundują sobie takie ręce?! Będzie to znakiem rozpoznawczym!! hi hi hi
A co do cytryny to próbowałam! Próbowałam tez masłem, zrobiłam kilka peelingów, nawet zaryzykowałam vanish… ale do domestosa się nie posunęłam, bo smród byłby straszny a poza tym mogłyby stać się jeszcze bardziej żółte!! Co ja jeszcze robiłam hmmmm…. a wypsikałam się dodatkowo, aby resztę ciała zrównać z rękami, ale jakoś daleko tym bardziej tłustym częściom ciała to moich dłoni!!…. no i stopy i łokcie też mam cacy, ale to można schować!!
A naśmieszniejsze jest to, że mój mąż rozsmarowywał mi samoopalacz na plecach i zbagatelizował sobie ich umycie no i pasujemy do siebie jak ulał….. a że potem było przytulanko, więc cały jest w łaty!!! hi hi hi ubaw po pachy…. patrzy na mnie z wyrzutem, ale i z uśmiechem!!! 🙂
:D:D:D:D:D:D:D normalnie ubaw miałam po pachy jak to przeczytałam, przepraszam za to ale poprawiłaś mi humorek jak nie wiem:)
paszula 🙂 jeszcze raz wielkie dzięki:) Cudowna jesteś:)
A ja dziś znów na maksa dołek:( Nawet paszulkowe teksty śmieszą mnie tylko na moment:( Dziś 26dc. Wczoraj odstawiłam Duphaston. Teraz plamię już na maksa. Brzuch boli:( Wiedziałam już kilka dni temu, że nic z tego ale to czekanie na @! I kolejny – cały dłuuuugiiii miesiąc do następnej niepewności. Przecież to tak strasznie dłuuuuuugoooo:( Wczoraj pisałam o wiośnie a dziś mi się nie chce żyć:(
MagdaMal tulę Cię mocno! Taki sam dołek miałam wczoraj a jakiego nerwa…:mad: Ale dziś jest już lepiej, nie nakręcam się bo już tyle cykli było rozczarowanie, że teraz czekam na @ i tylko czasem marzę aby już nie przylazła @…. Slonko śiwci, wiosenka idzie, organizmy rozregulowane troszkę mogą być więc tym bardziej nie patrzę na objawy.. Kiedyś i to w niedalekiej przyszłości zobaczymy II piękne kreseczki i jak znam życie w najmniej spodziewanym momencie:) A co do plamień to też mam ich dość, i pocieszając się wmawiam sobie, że skoro pojawiają mi się 4-9 dni przed @ to o tyle dni mniej czekania na cud, którego…. nie ma! Obecnie mam 19 dc i poza bólem piersi coraz mocniej (dziwne) nie czuję się inaczej, wyjątkowo. Ciekawe czy po HSG też wystapią mi plamienia….??? a jak widać na suwaczku odliczam do IUI i tylko o tym teraz myślę!:)
MagdaMal – Rozumiem CIę doskonale, ale chciałabym przedstawić Ci bardzo praktyczny argument dlaczego teraz nie wychodzi!
Nie ma co na końcówkę roku sobie serwować porodu. A nóż widelec na Święta będziesz na prodówce. Poza tym z urlopu macierzyńskiego wraca się akurat przed latem… a fajnie byłoby latem posiedzieć z dzieciaczkiem na łonie przyrody. A jeszcze potem trudniej przedszkole znaleźć i się do niego dostać.
Naprawdę Twój organizm planuje coś na początek roku lub wiosne a Ty to taka uparta jesteś, że wcale nie słuchasz!!!! 🙂
To tak trochę żartem trochę serio. Rozumiem co czujesz u mnie nigdy dołki związane z niepowodzeniami nie były tak duże, ale też nie przeszłam tego co Ty, więc nie powinnam się wypowiadać. Starania o Basię 9 miesięcy teraz mam za sobą kolejne 9 meisięcy… a może 10.. przestałam liczyć.
Niemniej trzymam kciuki…. nie tylko za fasolkę, ale chyba przede wszystkim za Twoje dobre smopoczucie, bo to ważne przy “poczynaniu” a potem wychowywaniu dzieci! Szczęśliwe brzuchacze i szczęsliwi rodzice to szczęsliwie dzieci… więc uszy do góry!! 🙂
A pozostałe dziewczyny…. śmiejscie się śmiejcie… ubaw po pachy wskazany!! 🙂
Paszula uwielbiam Twoje posty, jesteś poprostu niesamowita! Oby więcej takich Istotek jak Ty! Hmmm jeśli moja IUI się powiedzie za pierwszym razem to poród hmmm jak dobrze liczę na styczeń:) A jesli nie (tfu tfu tfu) to coraz bliżej wiosny:)
🙂 🙂 🙂
tia…. i w grudniu będziesz zaciskała nogi i wykrzykiwała… ej styczeń co się tak grzebiesz!! 🙂
wiecie co? wstyd mi… Jeszcze kilka godzin temu, przeżywałam swój koniec świata… a przez te kilka godzin doszły mnie bardzo smutne wieści – mama mojego szefa zmarła w nocy z soboty na nadzielę, przed chwilą zapukała sąsiadka, że zbiera na kwiaty dla sąsiada, który mieszka nad nami – zmarł dziś o 3 w nocy…:( Ludzie przeżywają właśnie – w tym momencie – takie tragedie… a ja myślałam, że to ja dziś jestem najbardziej poszkodowaną osobą na ziemi…:( Przepraszam! I Boże – daj siłę tym ludziom, którzy tak potwornie cierpią…
Znasz odpowiedź na pytanie: taka moja mała wojna;)