Tak mnie naszło ostatnio coby się Was zapytać : Co Wam się podoba w Waszych domach/mieszkaniach, bez czego nie możecie żyć a co zupełnie jest Wam zbędne lub wkurza niemiłosiernie.
A może są rzeczy które kupując/budując/projektując dom/mieszkanie wydawały Wam się priorytetowe a teraz okazuje się, ze są mało istotne.
I nie chodzi mi tylko o wnętrza w sensie wposażenia , ale o układ, funkcję, formę…
Pytam z czystej ciekawości zawodowej 🙂 Dużo rozmawiam z klientami i często trafiam na osoby bardzo niesprecyzowane. Nie wiedzą czy chcą spiżarkę, antresolę, schody proste czy kręcone. Czy sam wiatrołap czy z garderobą, czy dach taki czy owaki. Nie wiedzą jak będą żyć i ja często w zasadzie wymyślam im to życie:) Dobrze gdy trafi się klient który się przyzna do tego jak lubi żyć gorzej jak trafiam na ludzi nieśmiałych. Trafiają się też przypadki ekstremalne gdzie Pan Kient zna dokładne parametry każdego pomieszczenia i w zasadzie uważa, ze moja praca jest zbedna 🙂
Dlatego chętnie poczytam czy to co wymyślałyście/budowałyście/urządzałyście spełniło Wasze oczekiwania. Czy coś byście zmieniły, a może wszystko?;)
Ot rzucam taki luźny wątek 🙂 Może nie tylko ja na nim skorzystam 🙂
a dla odwagi dodam, ze jednym z “niewielu” 😉 błędów jakie sama popełniłam w moim domu jest fakt, ze brakuje mi teraz jednego pokoju dla dzieci 🙂 Ale nie czuję, ze to porażka bo to dla nas (ja i mąż architekci) teraz kolejne wyzwanie 🙂 Jak z niczego zrobić cos 🙂
251 odpowiedzi na pytanie: Taki luźny archiwątek
No to ja zaczne.
Porazką są dla mnie skosy,tzn strasznie je chciałam mięc i dlatego kupiliśmy mieszkanie na ostatnim pietrze-tylko dlatego…teraz skosow nie cierpie,bo strasznie ograniczaja mozliwosci wykorzystania mieszkania…
Wlasnie buduje sie moj dom i pierwszym warunkiem przy projektowaniu bylo zero skosow…mam parterówke z poddaszem nieuzytkowym…
No a najlepsze bylo jak zrobilam naszej Pani architekt liste zyczen co i jak ma zaprojektowac,wlasnie na zasadzie spirzarka 4 m,sypialnia 15m itd a potem dopisalam “…i zeby caly dom nie przekaroczyl 150 m^2”. Na co Pani architekt powiedziala ze po podliczeniu wszystkich moich pomieszczen z tego co napisalam wychodzi 200 a gdzie komunikacja?garaz?
wiecej bede mogla powiedziec jaks ie wprowadzimy,bo jeszcze w parterowce nie mieszkalam,ale wydaje mi sie to plusem ze nie ma schodow…teraz mam schody i niestety ale na góre chodze tylko spac,bo nie chce mi sie tam zagladac w ciągu dnia.
właśnie widziałam te Twoje skosy na zdjęciach 🙂
dużo osób myśli właśnie dokładnie tak jak Ty(salon łazienka kuchnia… A o komunikacji i pomieszczeniach technicznych zupełnie zapominają 🙂 ) i potem się dziwią, ze przy takiej funkcji mają tyle metrów.
dobrze Wam się wpółpracuję z Panią architekt?
juz zakonczyismy wspolprace,bo zaprojektowała dom i dalej juz nic nie potrzebujemy…przymierzam sie do arch wnetrz ale mam dwie psiapsiółki co sie tym trudnia wiec chyba je zaangazuje…o ile kasy starczy:)
Widac bylo skosy na jakichs zdjęciach???
jesli nawet to pewnie nie pokazalam nigdzie naszej sypialni na pietrze… skosy do samej podlogi na calej dlugosci bo to strych uzytkowy…
tam to dopiero jest masakra… A dalam sie na to bo wydawalo mi sie ze pieterko,skosy i kominek w mieszkaniu w bloku to bedzie taka porobka szczescia…
Mi się skosy marzyły, bo zawsze uważałam, że dodają klimatu pomieszczeniu
No i teraz ich nie cierpię
bo:
– często walę się w głowę robiąc coś w łazience/pokoju chłopaków/sypialni
– pękają na łąćzeniach z betonem i za wcześnie ponoć na łatanie tego, bo chata za świeża
nie cierpię moich okien dachowych bo:
– zamarzają od wewnątrz przy -temperaturach, skrapla się na nich wilgoć i ścieka mi po ścianach tworząc piękne zacieki
– mycie ich mija się z celem, bo dzień po umyciu wyglądają tak samo jak przedtem
Żałuję, że:
– nie zrobiłam na dole podłogi albo całej w drewnie/panelach/płytkach tylko mam co innego w każdym pomieszczeniu i troche nastane mi się teraz wydaje
– nie pomyślałam wcześniej o rozkładzie włączników i wyłączników światła (mam cholernie dziwnie to rozmieszczone)
– nie przeanalizowałam systemu otwierania drzwi i rozmieszczenia w pomieszczeniach kaloryferów
i w sumie mogłabym tak do wieczora….
No cóż
budując drugą chatkę mądrzejsza będę 😀
p.s. na dole mam pokój zabaw dla dzieci – bardzo dobry pomysł 🙂
W naszym aktualnym mieszkaniu brakuje mi spiżarki. Mamy pomieszczenie, które jest garderobą (jest spore, jest tam suszarka kondensacyjna, wiszą ciuchy i jest taki ogólny składzik) Ale jakoś głupio mi tam jeszcze przechowywać jedzenie typu kartony, butelki itp. Trzymam, ale wolałabym całkiem osobne pomieszczenie na zapasy. Przetwory trzymam w piwnicy, ale też by idelanie do spiżarki pasowały 🙂
Druga rzecz, ale to już błąd poprzednich właścicieli. Wszędzie mamy parkiet, w łazience i części kuchennej kuchni płytki z ogrzewaniem podłogowym. Natomiast w przedpokoju (holu komunikacyjnym) same płytki. Kontrast przechodzenia bosą stopą (tj. w skarpetce ;)) między ciepłym drewnem lub ogrzanymi płytkami przez płytki LODOWATE jest mocno nieprzyjemny.
no własnie te skosy- 90% Polaków o nich marzy i niestety w większości polskich miast jest taki plan zagospodarowania, abo taką wydają decyzję, ze na dom z płaskim dachem nie ma szans 🙁
marzenia marzeniami a potem wychodzi tak jak piszesz- chociaż nie zawsze- ja mieszkałam na poddaszu i swoje skosy i słupy kochałam
okien też nie wszyscy lubią – ostatnio miałam klienta który kazał zrezygnować z okien dachowych na koszt tego, ze będzie miał ciemnice w pokoju, ano niestety coś za coś
pokój zabaw- u nas wyszedł też niechcący z dolnej sypialni- na razie dzieciaki tam królują ale za jakiś czas bedzie to nasza sypialnia
ja też budująć drugą chatę mądrzejsza będę – jak to mówią pierwszy dla wroga, drugi na sprzedaż a trzeci dla siebie 🙂
a ja sobie tu poczytam i mi się uda wybudować dla siebie za 1 razem:)
o ile w ogóle kiedykolwiek cokolwiek wybudujemy!
Ja jestem z tych co się wiecznie przeprowadzają i obecne mieszkanie jest moim czwartym (nie licząc tych, w ktorych mieszkałam z rodzicami).
Uwielbiam:
-zmywarkę
-wielopoziomowość mieszkania czyli podział na cześć gościnna i cześć domową
-proste schody z ktorych nie spadają mi dzieci
-wywalenie pralki z łazienki
-wiatrołap (raz miałam i błoto nie nosiło się do mieszkania)
-toaletę osobno niż główna łazienka
-duże balkony/tarasy
-rekuperację
-podłogę z pstrokatej przemysłówki, na której brudu nie widac
-WINDĘ, która jedzie prosto do garażu
-architekta wnętrz (naprawdę dobra inwestycja)
Boleję nad brakiem
-suszaki
-spiżarni
-garderoby
-odkurzacza centralnego
O, wiatrołapu mi tak bardzo brakuje. Miałam w poprzednim mieszkaniu. Idealne rozwiązanie.
Teraz nie. Kurcze, żadne mieszkanie nie jest doskonałe 😉
no….
Pokój na dole ma być przyszłościowo naszą sypialnią, na górze są 3 sypialnie dla 3 dzieci. Na razie chopcy śpią razem, jak przyjdzie odpowiedni czas, każde będzie miało swój pokój, my będziemy rządzić na dole 😉
Teraz jak tu jest pokój zabaw nie musze latac na górę, i chodzimy tam tylko spać
Tak wogóle, to chyba wolałabym mieć dom parterowy
A co do tych skosów i płaskich dachów….sa fajne projekty bez skosów – pięterko ma drugi sufit i dopiero dach
niedawno mama3m zarzuciła linka do ich wymarzonego domku
i mnie się on osobiście bardzo podoba 😀
Takie samo-sprzątające by było
wiem już, że na pewno nie chce
-skosów
-garażu w bryle domu
-schodów (czyli domu dwupoziomowego)
-drzew liściastych na działce
A muszę mieć:
– pralnie, suszarnię
– 2 łazienki (naszą i dla gości)
– wiatrołap
– duże okna bez żadnych szprosów i głupot
– spiżarnię przy kuchni i jadalnię
– dom wyraźnie podzielony na 2 czesci (sypialną i dzienną)
– i najlepiej wszystko w bieli, beżu, ecru… może być dodatek turkusu i brązu:)
ja w moim domu jeszcze nie mieszkam, a już i tak bym trochę zmieniła
na wybudowanie drugiego raczej nie będzie szans, więc musi zostać jak jest
na pewno będzie mi brakować garderoby (nawet mogłaby być malutka) i jakiejś pralni
W swoim mieszkaniu zmieniłabym metraż
w moim domu… nie zmienilabym nic
mam wielkie szczescie, dom jest wymarzony i wiem, ze moze to glupio brzmi, ale fajosko jest w nim 🙂
nie chcialam okien dachowych
nie mam
i szczesliwa jestem 🙂
w wiatrolapie mialo nie byc szafy/garderoby a ja sie uparlam zeby powiekszyc wiatrolap i umiescic tam szafe teraz zaluje wolalabym tylko jakis wieszak a szafe/garderobe juz w ogolnej – otwartej czesci domu
za mala mam kotlownio-pralnie choc szczescie ze ja mam 🙂
kocham spizarke
nie cierpie zle zorbionych drzwi skladanych 😉
miala byc suna jest graciarnia z braku kasy i zaminy priorytetow – tez neizle w sumie im wiecej graciarni tym lepiej dla takiego zbieraczo-balaganiarza jak ja 😀
mam zle usytuowany kominek
i za maly pokoj goscinny (sypialnie dla gosci)
troszke oddzielilabym bardziej kuchnie od reszty openspace’u ale zostawila nadal otwarta
co by tu jeszcze?
nie zrobilabym juz szamba pod podjazdem wlasnie po 7 latach cos nam sie spierniczylo w srodku zimy i trzeba zrywac podjazd 🙁
Ja też.
ja mam dom po kims wiec duzo narzekac nie moge. w zasadzie mi odpowiadal, był tani, jest w dobrej dla mnie lokalizacji i po zmianie z 60 m na 200 ciężko narzekac….
zalety - duzo przestrzeni, pomieszczenia tez duze…..
– mam duzo pomieszczen gospodarczych – 3 garderoby, spizarnie, kotłownie, pralnie, garaz, strych podwórkowy, schowek podwórkowy i smietnik….do tego dwie spore szafy…. i całe dnie nic nie robie tylko szukam i roznosze rzeczy…..
kuchnia
mam dobrze i funkcjonalnie zagospodarowaną kuchnie. jest ciąg sprzętów
– wejscie i na prawo….
– lodówka i blat roboczy (tu szafki ze sztuccami, deskami, nozami, papirami do pakowania, chlebem, przyprawami).
– narozna szafka na duze miski i naczynia żaroodporne
– zlew (nad szafka z ociekaczem – dzięki temu nic nie stoi na blacie). pod szuflada ze smietnikiem i chemią
– zmywarka
– koło zmywarki szuflada na szklanki i talerze – czyli rozładowywanie zmywarki expresowe bo na lewo od niej naczynia a na prawo sztucce, nie trzeb kroka robic i układac na blace tylko od razu na miejsce. a resztki do smietnika
– płyta grzejna – pod nią szuflady na przyprawy i pokrywki
– narozna szafka na garnki
– wysoka szafka z piekarnikiem – pod nim zapasy kuchenne – makarony itp.
wszystko mam w dolnych szufladach. na górze szafka na chleb, ociekacz, mikrofala i szafka na leki.
ta częsc z piekarnikiem i blat kolo niej są tak na co dzien nie wykozystane. tam sie bałagan nie robi. i to widac jak sie do kuchni wchodzi. A cały bajzel codzienny jest koło zlewu. Ale wszystko co tam sie kładzie ma miejsce w “pobliskich” szufladach wiec sprzata sie migiem
Wczesniej mialam lodówke na miejscu piekarnika czyli daleko od zlewu. w 3 min w całęj kuchni robił sie bałagan, sprzątałam po 3 razy dziennie… a teraz jest BAJKA 🙂
WADY
wąskie schody – niewiele sie da na góre po schodzach wniesc. moje maja jeden skręt o 90 st ale jest tam nisko i wąsko
brak wiatrołapu… to największa wada domu. Wchodzi sie do holu i od razy są schody wiec nie da sie zabudowac. Teh Hol jest pomiędzy kuchnią i salonem. Jka przychodza goscie to wszystkie buty i kurtki wiszą na widoku. mam szafe i czesci rzeczy chowam. ale bajzel sie zawsze zrobi.
Wczesniej jeszcze z tego salonu był widok na zlew w kuchni i gary….(w kuchni nie ma drzwi, jest wejscie i akurat przez nei było widac zlew i blat przy zlewie (jak była imprez to tam zawsze bałagan) ale teraz postawiłam tak lodówke ze to zasłania. To jest wazne przy projektowaniu – zeby na widoku byłu takie czyste miejsca kuchni np piekarnik. a zlew z garami były schowane.
skosy –
ja ma na górze ale przeszkadzają tylko w jednym pokoju. w innych tworzą naturalne wnęki na łózka i jest super. Za to u Ali koszmar – dwie sciany to wnęki ze skosem, jedna okno. zostaje jedna prosta sciana – w jednym jej rogu drzwi a w drugim szafa… pierwsze pomieszczenie idące teraz do remontu… do tego ma boazerie….. Musze wszystko ze scian zerwac, wymienic okno i wymyslec jak ustawic cos
okna dachowe mam ale jakos mi wisi ze brudne. jedo w łazience a drugie u B. zawsze zakryte roletą….
w pracy jestem i chyba ze 2 godz to pisałam pomiędzy pacjentami…. 🙂
Ja jestem wykonawca i niestety wiem o czym mowisz. Jednak najgorsi sa ci ktorzy wiedza lepiej od ciebie i co nie zrobisz to jest zle. A najgorsi sa architekci, bo wiedza lepiej, albo jeszcze gorzej, nie wiedza czego chca, hihihi…. Cale szczescie nie wszyscy tacy sa, mam nadzieje, ze nie czujesz sie urazona.
A tak co do pytania to swojego domu nie cierpie od podstaw, nienawidze go. Co prawda darowanego koniowi sie w zeby nie zaglada, ale ten jest wyjatkowo zle zbudowany. I kazdy jego szczegol wnerwia. Czesc remontowalam i ustawialam i doiero po trzech latach doszlam do wniosku ze jest niefunkcjonalny. Narazie zdolalam poprzestawiac tak kuchnie, ze mam wszystko pod reka. Niestety kuchnie mam otwarta i to mi strasznie przeszkadza, wolalabym miec zamknieta.
Domek dla mnie to najlepiej parterowy, podzielony na czesc dzienna i nocna, z jednakowa podlaga w calym domu, z przyjaznym swiatlem z zyrandoli i kinkietow (brak halogenow), z koniecznie lazienka przy sypialni i druga ogolnie dostepna. W ogole marzy mi sie salon kapielowy :)) Uwzglednie to jak bede dom budowac. A i koniecznie bez wszedobylskich gipsowek.
my szykujemy sie do budowy domu i szykujemy, mam nadzieje, ze w 2010 ruszymy!
To co chce juz wiem:)narysowane na kartce papieru z calym metrazem, architekt pochwalil i spytal sie czy z powolaniem sie nie minelam:)
Mam tylko jeden problem czy pralnia na gorze czy na dole…i dobrze ze mam jeszcze duzo czasu na myslenie.
Znasz odpowiedź na pytanie: Taki luźny archiwątek