Technika Kontrolowanego Płaczu – opinie??

witam
Jestem mamą 7mio miesięcznego Adasia..przez ciężkie kolki, które miał do 3ego miesiąca, jest przyzwyczajony do usypiania na rękach..zdaję sobie sprawę, że tak nie może być na dłuższą metę, młody staje się coraz cięższy, czas najwyższy żeby go nauczyć zasypiania w łóżeczku..
Dziś na wizycie nasza health visitor (chyba jak pielęgniarka środowiskowa ) polecila nam właśnie ta metodę, nazywa się technika kontrolowanego płaczu..zaraz zapytam wujka Google co to takiego, ale może macie jakieś opinie na temat tej metody? Może wy albo ktoś z rodziny, przyjaciół stosował ta technikę, jakie rezultaty były i po jakim czasie?
Będę wdzięczna za odpowiedzi 🙂

Strona 2 odpowiedzi na pytanie: Technika Kontrolowanego Płaczu – opinie??

  1. Zamieszczone przez kurczak
    A udało Ci się tak go kiedyś uspokoić?
    Ja miałam taki egzemplarz, że w łóżeczku to płakała do wyrzygania. Miała głęboko w poważaniu czy stoję, czy leżę, czy głaszczę czy śpiewam…
    Chciała na rękach (do zasypiania) albo leżeć obok (wtedy nawet grzecznie leżała, ale nie mogła zasnąć.
    Działały dwa sposoby (oprócz bujania na rękach, które ze względu na mój kręgosłup szybko zarzuciłam):
    1) położyć córę obok albo na sobie i samemu zasnąć (kiedyś w końcu zasnęła)
    2) w środku łóżeczka z prześcieradła wiązałam hamak. Bujana w takim hamaku, zwinięta jak noworodek dość szybko zasypiała. Potem rozwiązywałam delikatnie “hamak” i rozkładałam jako prześcieradełko. Zaznaczę, że miała łóżeczko z kołyską, ale takie kołysanie na nią zupełnie nie działało.

    Nie miej wyrzutów, że przyzwyczaiłaś dziecko do noszenia – raczej taki egzemplarz Ci się trafił. Ja mam 2 dzieci i córka od urodzenia nie chciała zasypiać inaczej niż na rękach, a młody nie zasnął na rękach – on uwielbiał swój wózek i łóżeczko: najszybciej zasypiał zostawiony w spokoju, jak się próbowało go “usypiać”, to dziecko się widocznie męczyło 😉 (najbardziej zawiedziona była babcia ;)).

    Do pogrubionego..wg pani health visitor to się zdarza, i nie należy się tym przejmować

    • Zamieszczone przez aktyde
      Moim zdaniem nie powinnaś się poddawać,poświęć kilka wieczorów, z dłuższym zasypianiem ale nie bierz go na ręce. Przytulaj się do niego,głaskaj ale nie bierz na ręce.Jeśli tego chcesz :)Zobaczysz że w końcu się nauczy. Tym bardziej że jak pisałaś nie płacze Ci tylko po prostu ma problem z zaśnięciem bo wie że w końcu weźmiesz go na ręce 🙂

      Masz rację, warto spróbować..
      W końcu to ja z nim śpię przez 5 dni w tygodniu, więc co mi tam, nikt mnie nie będzie poganial, możemy się lulac następnie pół nocy 🙂

      • Zamieszczone przez ramzetka
        Do pogrubionego..wg pani health visitor to się zdarza, i nie należy się tym przejmować

        Wiele osób ma takie podejście Dziecko sobie popłacze i mu przejdzie,albo ze wymusza i trzeba to przetrzymać…

        Trzeba mieć trochę empatii a zwłaszcza w stosunku do swojego dziecka.

        • Zamieszczone przez aktyde
          Wiele osób ma takie podejście Dziecko sobie popłacze i mu przejdzie,albo ze wymusza i trzeba to przetrzymać…

          Trzeba mieć trochę empatii a zwłaszcza w stosunku do swojego dziecka.

          No ja nigdy nie byłam zwolennikiem podejścia żeby dziecko zostawić i niech się wyryczy..tu w tej metodzie niby się wraca co 5 min, ale dla mnie to i tak bezduszne..dlatego byłam ciekawa waszych opinii, bo mój M uważa że jestem przewrazliwiona, i takie tam..

          • Zamieszczone przez ramzetka
            Masz rację, warto spróbować..
            W końcu to ja z nim śpię przez 5 dni w tygodniu, więc co mi tam, nikt mnie nie będzie poganial, możemy się lulac następnie pół nocy 🙂

            Jak Szy miał ok 2 lat postanowiłam że trzeba oduczyć go zasypiania przy mnie,to znaczy że leżeliśmy razem na łóżku.I po kąpieli jak go ubrałam położyłam go w swoim łóżeczku.Ale najpierw oczywiście powiedziałam mu jak będzie wyglądać zaśnięcie. Pierwszego dnia poszło ku memu zdziwieniu całkiem w porządku,po lekkich protestach zasnął po ok 10 min ale drugiego dnia to była prawie godzina Wciąż się podnosił i chciał bym go wzięła do nas do łóżka. Trzeciego dnia zasnął bez problemu.

            • Zamieszczone przez ramzetka
              No ja nigdy nie byłam zwolennikiem podejścia żeby dziecko zostawić i niech się wyryczy..tu w tej metodzie niby się wraca co 5 min, ale dla mnie to i tak bezduszne..dlatego byłam ciekawa waszych opinii, bo mój M uważa że jestem przewrazliwiona, i takie tam..

              Dla maluszka 5 min to wieczność…czuje się porzucony,bezradny…A Ty wyobrażasz sobie siedzieć sobie spokojnie w salonie i nie reagować na płacz swojego dziecka przez 5 min???

              U nas to M byłym tym pierwszym który postawił weto przeciw tej metodzie.

              • Zamieszczone przez ramzetka
                Do pogrubionego..wg pani health visitor to się zdarza, i nie należy się tym przejmować

                nie wpuszczaj wiecej babsztyla do domu 😛 i rob tak jak Ci podpowiada intuicja 🙂

                • Zamieszczone przez ramzetka
                  Do pogrubionego..wg pani health visitor to się zdarza, i nie należy się tym przejmować

                  Tia u mnie też się zdarzyło
                  chciałam ambitnie nauczyć dziecko samodzielnego zasypiania
                  skończyło się na wyrzyganiu przez nią całej kolacji 😉
                  i odpuściłam naukę samodzielnego zasypiania – i tak przychodzi moment, że dziecko nauczy się tego samo 🙂

                  • Próbowałam tak nauczyć Olę – KOSZMAR i nigdy więcej tego nie zrobię. Próby były dwie z odstępem kilkumiesięcznym. Za pierwszym razem wytrzymałam minutę i już ją wzięłam i utuliłam. Usnęła wtulona we mnie w kilka sekund. A w łóżeczku się zanosiła. Miała wtedy może 5 m-cy. Za drugim razem już stała, więc pewnie z 10m-cy miała. Nie pomogło, że siedziałam obok. Płakała aż do wyrzygania właśnie. Powiedziałam sobie wtedy, że nigdy więcej nad żadnym dzieckiem nie będę się w ten sposób znęcać. Bo KTOŚ uważa, że dziecko powinno spać samo. Mam to w dupie.
                    Ola usypiała noszona na rękach. W końcu było mi ciężko, więc miałam ją na rękach, ale siedziałam. Później kładłam ją obok siebie w łóżku, a jak zasnęła przenosiłam do jej łóżeczka. Odkąd ma swoje łóżko kładę się z nią i czytamy bajki. Zdarza się, że uśnie w trakcie bajki. Ale zdecydowanie bardziej wolę jak nie uśnie, i po bajkach obejmie mnie, przytuli z całej siły i powie “a wieś, zie kocham cie najbajdziej na świecie?”. Za nic nie zrezygnuję z tych chwil, tym bardziej, że odkąd jest Krzyś mam dla niej mniej czasu w dzień. Te wieczory to nasz rytuał i nawet nie chcę myśleć, że to się kiedyś zmieni. W większość nocy Ola przychodzi do naszego łóżka i do rana już śpi z nami. I tego też nie będę zmieniać. Jak się chce przytulić, to nie będę jej tego zabraniać.

                    Próbuj powoli, siedzieć, leżeć razem, może wyjściem będzie już bardziej dorosłe łóżko, do którego Ty będziesz mogła się położyć obok dzieck (oczywiście jak Adaś będzie starszy). Ale nie zostawiaj go samego jak Ciebie potrzebuje.

                    • Zamieszczone przez Fasolada
                      nie wpuszczaj wiecej babsztyla do domu 😛 i rob tak jak Ci podpowiada intuicja 🙂

                      Lubię to!!!

                      • z cięzkim bólem się przyznam, że ja mojego średniaka próbowałam wg tej metody nauczyć
                        to był krótki epizod, z którego szybko zrezygnowałam
                        ale…

                        Mati jest jednym z moich dzieci, które do dzisiaj nie pójdzie sam spać do pokoju
                        zawsze potrzebuje towarzystwa, jak nie ma rodzeństwa to ja muszę z nim iść na chwilę

                        i kto mi powie, że ten epizod nie miał wpływu na takie zachowanie?

                        • Iza ile on wtedy miał?
                          Ola sama pójdzie, ale musi wiedzieć, że ja idę za nią (ew. M. idzie jak ja nie mogę w wyjątkowych sytuacjach). Nie przejdzie usypianie, że ona jest sama w łóżku, a ja obok. Musi mnie dotykać, przytulić się. I wg mnie to też ma związek z tym zostawianiem jej wtedy. Sama, nawet ze swoim kotkiem do spania, nie czuje się bezpiecznie.

                          • Mateusz miał wtedy 8 miesięcy a ja byłam głupia

                            • Człowiek się całe życie uczy 🙂

                              • Ja tez sie wstydze..
                                Nauczylam tak zasypiac corke, na szczescie nauka trwala 3 wieczory po kilka minut.
                                4 zasnela bez placzu.

                                Ale tak jak napisala Fasolada, to tresura.

                                • Synka usypiam u nas na lozku, klade sie obok, puszczam kolysanke i przytulam. Pozniej przenosze do lozeczka. W nocy albo zasypia sam po karmieniu, albo zabieram go do siebie na przytulanie. Czesto zasypiamy oboje i spimy do rana.

                                  • to ja niepopularny poglad wyglosze: nie uwazam, ze nalezy utwierdzac dziecko w przekonaniu, ze matka jest usypiaczem na kazde zawolanie i ma bezwzgledny obowiazak nosic az dziecko zasnie i bron boze nie odkladac, bo sie obudzi
                                    jestem moze skrajnym przypadkiem, bo moje starsze dziecko (wczesniak, wychuchany, “kolkowy,” aczkolwiek zupelnie w gruncie rzeczy zdrowy) nie potrafil spac inaczej jak tylko na mnie, pozniej juz tylko z sutkiem w ustach
                                    ryzykujac rowniez etykiete “treserki” pozbawionej empatii dodam, ze dopoki ktos wybitnie madry nie wytlumaczyl mi, ze dziecko nalezy traktowac jak partnera i to partnerstwo mu okazywac na wielu poziomach w rozsadny sposob i od samego poczatku jego obecnosci w domu, zylam w terrorze noszenia, hustania, redukcji siebie samej i swoich najprostszych potrzeb (nie mowie tutaj o jakims luksusowym dniu wolnym, wyjsciu z domu, czy nawet godzinie wolnego dla siebie, ale o czyms tak elementarnym jak nieprzerwany polgodzinny sen, mozliwosc pojscia do toalety, umycia wlosow, czy zjedzenia posilku )
                                    na wlasne zyczenie dalam sie zredukowac do funkcji zapewniajacych pelen niezaklocony komfort zycia starszego syna, a jego wymagania – niestety- rosly z dnia na dzien
                                    z niejaka konsekwencja (pisalam o niej tyle razy, ze nie chce mi sie do tego wracac) nauczylam starszego syna samodzielnego zasypiania w wieku moze pieciu miesiecy. z drugim dzieckiem od poczatku postepowalam konsekwentnie.
                                    nie widze, zeby przejawialy jakies oznaki odrzucenia, sa zwyklymi radosnymi dzieciakami, ktorym wlasne lozko kojarzy sie z ostoja, spokojnym katem, gdzie moga odpoczac, a nie jakims strasznym miejscem, ktore nie spelni swojej funkcji dopoki rodzic nie odczaruje tego pola samotnosci swoja obecnoscia.
                                    dzieci przychodza do naszego lozka, rzecz jasna – kazdego ranka melduja sie na przytulanie
                                    wieczorem tez czytamy im bajki (zaczelismy czytac dzieciom i spiewac kolysanki w ramach wieczornego rytualu odkad starszy zaczal uczyc sie samodzielnego zasypiania, wiec to jest dla nich jakis niesamowity pewnik kazdego wieczoru), ale od kwietnia 2005 roku nie wiem, czy jest “usypianie” dzieci
                                    wiem, ze ryzykuje ostracyzm swoimi pogladami, ale te nieszczesne kilka lat temu bylam w sytuacji podbramkowej, gdzie druzgoczaca wiekszosc posadzala mnie o brak empatii, sadyzm, tresure, ktora na pewno przyniesie negatywne skutki w pozniejszym zyciu moich dzieci.
                                    pozwalam sobie nie zgodzic sie teraz i zaprotestowac najzwyczajniej w swiecie, bo nie widze, zeby moje potomstwo, teraz juz 9 i 7-letnie nosilo jakiekolwiek znamiona psychicznego niedoboru matczynej obecnosci.

                                    • Kanta,
                                      mi też nie chodziło o stałe noszenie i lulanie i bezwzględnemu “poddawaniu się” dziecku
                                      można przez chwilę ponosić, polulać ale wg mnie wszystko musi być z rozsądkiem
                                      nie widzę nic złego ani odmiennego w tym co piszesz
                                      masz swoją metodę i jeśli zgadza się ona z Twoimi pogladami to wszystko ok
                                      autorka wątku pytała o tę metodę ale widać nie była do niej przekonana i stąd pytanie o opinie

                                      • Zamieszczone przez Bratek
                                        Kanta,
                                        mi też nie chodziło o stałe noszenie i lulanie i bezwzględnemu “poddawaniu się” dziecku
                                        można przez chwilę ponosić, polulać ale wg mnie wszystko musi być z rozsądkiem
                                        nie widzę nic złego ani odmiennego w tym co piszesz
                                        masz swoją metodę i jeśli zgadza się ona z Twoimi pogladami to wszystko ok
                                        autorka wątku pytała o tę metodę ale widać nie była do niej przekonana i stąd pytanie o opinie

                                        tak jak mowisz bratku, juz jak opowiadala na czym polega ta metoda, nie bardzo mi sie to podobalo.. Ale myslalam, ze moze jestem jakas przewrazliwiona,nadgorliwa mamusia trzesaca sie nad mlodym jak kwoka dlatego zapytalam o opinie..
                                        i dziekuje za wszystkie,wszystkie odpowiedzi, dzieki wam postanowilam, ze nie ulegne namowom niczyim,nawet mojego M., zeby ta metode zastosowac,skoro moje serce i intuicja mowia co innego..moze i jestem “mietka”, trudno..to ja usypiam go w dzien,to ja usypiam go na noc..to ja go nosze,i nikomu nic do tego 😀
                                        probuje go lulac na lozku,bez noszenia, ale cieeeeeeeezkopotrafi godzine i wiecej sie miotac,bujne 3 razy i spi
                                        ale jest postep, w nocy jak sie przebudzi,usypiam go na lozku,czasem 10 min,czasem pol godz,ale zasypia sam

                                        a tak na marginesie, moja pani health visitor, ktora metode polecila,i zachwalala, ze taka skuteczna…sama z niej nie korzystala hahaha bo jest wlasnie “za mietka”..

                                        • Zamieszczone przez Bratek
                                          Kanta,
                                          mi też nie chodziło o stałe noszenie i lulanie i bezwzględnemu “poddawaniu się” dziecku
                                          można przez chwilę ponosić, polulać ale wg mnie wszystko musi być z rozsądkiem
                                          nie widzę nic złego ani odmiennego w tym co piszesz
                                          masz swoją metodę i jeśli zgadza się ona z Twoimi pogladami to wszystko ok
                                          autorka wątku pytała o tę metodę ale widać nie była do niej przekonana i stąd pytanie o opinie

                                          bratku, a ja sie – mam nadzieje dosc grzecznie – odnioslam do niektorych z okreslen uzytych w odpowiedziach udzielonych na pierwszy post – trafil sie sadyzm zdaje sie, okrucienstwo, ewidentne odrzucenie, tresura – tak z pamieci je spisuje, wiec moze gdzies sie myle
                                          oraz generalnie wrogi ton wypowiedzi, ktore stawiaja inaczej myslacych w szeregu z jakimis przestepcami przeciwko dziecku

                                          mam nadzieje, ze widzisz roznice

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Technika Kontrolowanego Płaczu – opinie??

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general