Zastanawiamy się z mężem już od dłuższego czasu nad pewną rodzinną sprawą. I im dłużej myślimy, tym bardziej nie potrafimy zrozumieć…
Ponad rok temu w rodzinie męża urodziła się dziewczynka. Z wadą serca, zmarła w kilka dni po porodzie. Rodzice tego dziecka są dorośli, wykształceni, mający już jedno dziecko kilkuletnie. Od pogrzebu byliśmy już kilkakrotnie na cmentarzu zaglądajac na grobek brataniczki męża (czyli kuzynki Matiego). I jesteśmy bardzo smutni, bo poza naszymi światełkami nie pojawiają się tam żadne inne, grobka ziemnego już prawie nie ma (nie został w żaden sposób zabezpieczony- w koło grobki są ogrodzone choćby białym płotkiem), biały krzyżyk przechylony z odłażącą farbą. Nie mogę tego zrozumieć, dlaczego tak postępują? Czy ból jest tak potworny, że pójście na cmentarz ponownie otworzy ranę w sercu czy wręcz odwrotnie – “dziecko, jakie dziecko? nie było żadnego dziecka”. Mówię do męża, że kupię kawałek płotka i ogrodzimy, nie zgodził się, nie chce wprowadzać fermentów rodzinnych (że niby się mieszam w nieswoje sprawy). A ja rodzinę męża widuję na spotkaniach rodzinnych, patrzę na nich i czuję niesmak. Może moje podejście do pamięci o zmarłych jest inne niż ich i dlatego nie mogę zrozumieć? Myślicie, że może nastąpić taka trauma u matki, która wyprze dziecko ze świadomości? A może dzidzia była bardziej chora niż my wiemy i może oni się wstydzą takiego dziecka?
Bardzo mi żal tego zaniedbanego grobka, dbałabym o niego sama, ale mąż się nie zgadza. Co o tym wszystkim myślicie?
Mati 28.01.04? 20.04.05
33 odpowiedzi na pytanie: Temat smutny (o grobie dziecka)
Re: Temat smutny (o grobie dziecka)
Wiesz moim zdaniem jedynym wytłumaczeniem jest tylko i wyłącznie tak potworny bół po stracie dziecka, że nie pozwala na odwiedzanie grobu, bo wtedy wracają wspomnienia, cierpienie… Chociaż z drugiej strony jeśli tak by było to przecież mogą poprosić kogoś z rodziny: nie wiem teściową, mamę, żeby przynosiła świeże kwiatuszki, zapaliła znicz. Całkowitej obojętności nie rozumiem.
Wioletta i Tomek 24.11.03
Re: Temat smutny (o grobie dziecka)
matki w różny sposób reagują na stratę dziecka – być może w tym przypadku była to taka trauma.. Myślę, że za daleko wybiegasz opinią “wyprzeć dziecko z pamięci” (być może krzywdzisz rodziców zmarłej dziewczynki…). Twój mąż miał rację.. ja też odradziłabym Ci stawianie płotka….
Kaśka z Natusią
Re: Temat smutny (o grobie dziecka)
Ja uważam, że śmiało możesz dbać o grób dziecka. Skoro rodzice postawili grób to znaczy, że w ten sposób chcieli pielęgnować pamięć o dziecku. Dlaczego teraz grobu nie odwiedzają? Dla mnie na pewno nie jest wytłumaczeniem ból po stracie dziecka!!!!!!! Jeżeli tak miałoby być, to większość grobów na cmentarzach byłaby zaniedbana. Dbaj o grób i nie przejmuj się rodziną. Szacunek dla zmarłych to nie jest żadne sianie fermentu. A tym rodzicom powinno być najzwyczajniej wstyd.
pozdrawiam
Ewa
Re: Temat smutny (o grobie dziecka)
A czy tylko najbliższa rodzina (rodzice) ma prawo mieć monopol na dbanie o ten grób? Jeżeli nikt oprócz Was tam nie chodzi, to też nikt nie będzie o tym wiedział. Rodziców mogę sobie jakoś wytłumaczyć, ale co z dziadkami, ciociami itp. Rodzice prędzej czy później pójdą na cmentarz i na pewno będą wdzięczni za to, że ktoś zaopiekował się tym grobem. Nie zgadzam się z Tym co mówi Twój mąż, chyba, że sami najbliżsi wrazili głośno prośbę o nieopiekowanie się grobem (ale nie sądzę). To jest kuzynka Twojego synka więc to są też Wasze sprawy!
Takie jest moje zdanie, a że temat nie jest mi obcy (mój kuzyn zmarł z powodu wrodzonej wady serca kiedy miał 2 miesiące), więc tym bardziej podchodzę do niego emocjonalnie.
Joanka i Jagoda (04.09.03)
Re: Temat smutny (o grobie dziecka)
I jeszcze jedno pytanie: dlaczego Twój mąż zgadza się na odwiedzanie tego grobu, palenie zniczy, a na zrobienie ogrodzenia już nie? Czyżby zapalone lampki nie mogły także zasiać “rodzinnego fermentu”???
Joanka
Re: Temat smutny (o grobie dziecka)
trudno mi zrozumieć postępowanie rodziców małej, ja chyba postąpiłabym inaczej;
kuzynom utopił się 8 letni synek… jego mama codziennie, niezależnie od pogody, jest przy grobie;
[i]Ewa i Krzyś (20 mies.)
Re: Temat smutny (o grobie dziecka)
Nie wiem, co kieruje rodzicami tego dzieciątka- to może wiedzieć ktoś, kto stracił dziecko…
Bez względu na pobudki owych rodziców, zatroszczyłabym się o ten grobek… Postawić płotek, może krzyż pomalować… To w sumie niewiele, ale jednak. Nie mogłabym tak zostawić miejsca pochówku kogoś z mojej rodziny, a dziecka tym bardziej.
Dlaczego mąż się nie zgadza? Przecież rodzice tej dziewczynki nie muszą wiedzieć, kto zatroszczyl się o grób. Nie patrz na męza, spróbuj zrobić coś sama. 🙂
Z tego co piszesz, cięzko Ci patrzeć jak grób niszczeje… Rodzice nie mogą/nie chcą, więc zrób to za nich.
Zyczę Ci trafnej decyzji.
Re: Temat smutny (o grobie dziecka)
ja też postąpiłabym inaczej.. ale nie nam oceniać czyjeś postępowanie. Z resztą – tak jak napisała Krzemianka – tylko Ci co stracili dziecko mogą to zrozumieć… Strasznie smutny temat :((
Kaśka z Natusią
Re: Temat smutny (o grobie dziecka)
Nie wiem, jak zachowałabym się w sytuacji tych rodziców, bo w niej nie jestem i mam nadzieję nigdy nie być. Dlatego uszanuję każde zachowanie ludzi dotkniętych taką tragedią, nie będe jej komentować ani krytykować. Domniemywanie co i jak myślą jest bezsensowne, pewnie nie potrafimy nawet wejść w takie tory myślenia.
Jednego jestem pewna; dotknęła ich olbrzymia tragedia, nie trzeba ich jeszcze dobijać wtrącaniem się w te sprawy. Jeśli nie pielęgnują grobu, jest to ich decyzja, a zresztą przecież tak naprawdę jest potrzebny żyjącym, nie zmarłemu. Skoro tym rodzicom nie jest potzrebny, trzeba to uszanować; być może oni po prostu noszą swoje zmarłe dziecko w sercach, w pamięci?
Rozumiem, że Ty masz potzrebę wyrażania uczuć do tej zmarłej dziewczynki w taki a nie inny sposób i to również szanuję i rozumiem. Ale ze wzglęędu na jej rodziców chyba musisz ograniczyć się do zapalania zniczy…
Smutny temat…. Nastrój mi zjechał jak na bungee
Monika i Basia (22.09)
Re: Temat smutny (o grobie dziecka)
A ja bym chyba zadbała o ten grobek. Nawet w tajemnicy przed mężem, chodź sądzę, że mój nie miał by nic przeciwko temu.
Mamy w rodzinie jeden grobek dziecięcy (brata mojej mamy) i od zawsze o niego dbalismy, obok jest drugi…kiedys był bardzo zaniedbany i samotny. Moi rodzice pomalowali krzyż, otoczyli białymi deseczkami, posadzili kwiatki. Została jedynie nieczytelna tabliczka. Jakieś 4 lata temu została zmieniona, obramowanie również…zawsze pali się znicz. Ktoś ten grobek jednak odwiedza… A był zapomnany przez rodzinę od 30 lat…
Chyba ktoś z rodziny ponieważ tabliczka jest nowiutka z wszystkimi danymi.
Beata i
Re: Temat smutny (o grobie dziecka)
Nie nam oceniac, czy dobrze postepuja ! Nie wszystko co dla nas jest proste i logiczne dla innym takim jest.
Kazdy po stracie bliskiej osoby inaczej dochodzi do siebie.
Ja bym nie naglasniala sprawy w rodzinie, to sprawa wylacznie tych rodzicow. Jesli jednak chcialabym cos zrobic, bylabym anonimowa.
Ludzi trzeba kochac i dbac o nich za zycia !!! moze i oni maja taki poglad? Chociaz zaznacze, ze ja odwiedzam groby czlonkow mojej rodziny, bo tak mnie wychowano w czci dla osob zmarlych.
Re: Temat smutny (o grobie dziecka)
Popieram Cie w 100 %
Re: Temat smutny (o grobie dziecka)
dokładnie to miałam na myśli, ale Ty ujęłaś to o wiele ładniej 🙂
Kaśka z Natusią
Re: Temat smutny (o grobie dziecka)
26 lat temu zmarła moja siostra… Urodziła się z winy konowała w 6 miesiącu ciąży mojej mamy, a kiedyś nie było szans na uratowanie takiej ciąży, dziecka….. Dookoła wszyscy mówili mojej mamie, żeby nie płakała, że będzie miała jeszcze dzieci (same wiecie jakie to okrutne). I wiecie co, teraz grobik małej Ani jest odwiedzany przez naszą rodzinkę na święta, kiedyś na urodziny, imieniny, rocznicę śmierci, ale nie wiem jak to było tuż po śmierci Ani, bo moja mama była w cięzkim stanie psychicznym i kto wie. Myślę, że nie nam to oceniać. A z drugiej strony możesz zaopiekowac się grobem, uporządkować i stawiać świeczkę i rodzina męża nie musi o tym wiedzieć. Pewnie i tak tam nie chodzą skoro grób jest w takim stanie, a mąż niech myśłi, że to harcerze….
Oli
Pytalam sie osoby, ktora..
przezyla smierc dziecka. Osoba ta powiedziala, ze to jest sprawa tych rodzicow !!! Oni sami chcieli zapomniec i nie chodzili przez dlugi okres czasu na grob wlasnego dziecka. Jesli ktos by zadbal w tym czasie o ich grobek to przezyli by to na nowo, poniewaz w chwili kiedy zdobyli sie na odwage aby pojsc na grob i stawic temu czola a tam zadbany grob, to serce by im chyba jeszcze bardziej pekalo…..
Sama nie wiem…
Mam w rodzinie taka sytuacje, ze zmarlo tam 2 dzieci. Rok po roku. Grob jest bardzo zadbany i moja ciocia chodzi tam dosc czesto. Kiedys od innych ludzi slyszalam, ze zmarlymi niech zajmuje sie umarli a zywymi – zywi. Ja mysle, ze grob zadbany czy nie, nie odzwierciedla uczuc straty dziecka przez rodzicow. jest to wielka tragedia i nie w tym watpliwosci. Mysle, ze modlitwa mozemy zdzialac wiecej. Moze rodzice wybrali te forme dbania o aniolka. Mysle, ze nie powinnas sie wtracac. Jezeli czujesz potrzebe zadbania o grob to zrob to w sposob bardzo delikatny i nie koniecznie widoczny. Natomiast moze duchowe wsparcie dla dziecka i rodziny jest bardzij tutaj na miejscu.
Bianca XII 03, Ania i Teri
Re: Temat smutny (o grobie dziecka)
myślę że pójście na cmentarz jest dla nich zbyt trudne póki co. Muszą myśleć o starszym dziecku. Żeby swoją rozpaczą nie n ieszczyć mu dzieciństwa. Wydaje mi się, że przy jakiejś okazji możesz porozmawiać z kuzynką męża jak kobieta z kobietą. Powiedz je że byliscie na cmentarzu, że wiesz jak im ciężko i chciałabyś zapytać czy możecie posadzić na grobie małej kwiatki. Jeśli nie będą mieli nic przeciwko temu. Albo porozmawiaj z teściami, może teściowej łatwiej będzie porozmawiać z rodzicami zmarłej dziewczynki. Jeśli zrobicie to delikatnie oni mogą być Wam nawet wdzięczni za ten rodzaj wsparcia. Porozmawiaj wyrażając zrozumienie dla ich trudności. Oni pewnie wolą nie przypominać sobie o śmierci dziecka przez wizyty na cmentarzu. Każdy inaczej znosi takie przeżycia.
Mój ukochany dziadek zmarł w grudniu – 3 dni po swoich 83 urodzinach – wtedy też urodziłam mu pierwszego prawnuka (w prezencie)… Bardzo to przeżyłam i nadal przeżywam. Moja babcia nie chce chodzić na grób bo to jej przypomina od jego ostatecznym odejściu. Ja też póki na wiosnę pierwszy raz tam nie poszłam psychicznie nie odczuwałam tak bardzo jego śmierci. Wydawało mi się że wyjechał, ale wróci. Przy jego gromie uświadamiam sobie bardzo boleśnie jego odejście i nieodwracalność śmierci. Do dziś nie potrafię wysłuchać kasety ze wspomnieniami, którą nagrał za moją namową.
Szymon
Re: Temat smutny (o grobie dziecka)
moja ciocia urodziła chłopca w piatym miesiącu
wiadomo nie do uratowania, natomista zył około 10 min.
wogóle nie zabrali ciałka ze szpitala
chyba dlatego by nie przypominac sobie ciągle tego bólu idąc na cmantarz
Anies i Wojtuś (23.07.2003)
Re: Temat smutny (o grobie dziecka)
Dokładnie. Zgadzam się w 100%.
Beata i Ptysia (30.01.03)
Re: Temat smutny (o grobie dziecka)
Mam takie samo uczucie. W kwietniu 2003 zaszlam w ciaze i w tym samym miesiacu zmarl mooj Tata. Bardzo to przezylam, ze nie zdazylam mu powiedziec, ze bedzie mial drugiego wnuka albo pierwsza wnuczke.
Mieszkam daleko i nie moglam byc na pogrzebie, ale tez nie chcialam i bylo mi to na reke. Do dzisiaj nie widzialam zdjec z pogrzebu, choc mam je w domu. Wiem, z e za niedlugo pojade do Polski (wreszcie bede mogla) i bede musiala pojsc na cmentarz. Strasznie sie boje tego momentu. Nie wyobrazam sobie siebie nad grobem Taty. On byl dla mnie wszystkim. Nie chce myslec o tym. Ale do dzisiaj nie moge slychac Jego, Naszych ulubionych piosenek bo zaraz zaczynam wyc. I nie chcialabym stac nad Jego grobem, wolalabym pojsc z Nim na spacer pogadac tak jak bylo dawniej.
Bianca XII 03, Ania i Teri
Znasz odpowiedź na pytanie: Temat smutny (o grobie dziecka)