witam, nie wypowiadam sie co prawda czesto na forum, ale jetem wasza stalą czytelniczką. no wiec do kogo mogę się zwrócić jak nie do was o radę i pocieszenie dziewczyny kochane.
Mam synka, ktory za 2 tygodnie skonczy roczek. i od dwoch dni przeżywam horror. Liczę się z tym, że mogą dolecieć mnie krytyczne komentarze ale może też jakieś pocieszenie. Zdwawalo mi sie zawsze ze moje mieszkanie jest bezpieczne (rogi, kontakty, chemikalia, szafki itd) wszystko pozabezpieczane. A jednak nie. Ostatnio szukając czegoś w kosmetyczce, gdzie trzymam kosmetyki synka, znalazlam rozbity termometr rtęciowy. Nawet nie wiem skąd się tam wziąl. Był na dnie kosmetyczki. Nie wiem od jakiego czasu byl stluczony. Bylam w takim szoku ze od razu wszystko wyrzucilam. tą kosmetyczką niuno sie czasem bawil. bral tez do rączek rozne pudeleczka z kremami. teraz nie spie po nocach. Moze ktoras z was zna sie na tym lepiej niz ja. Adas nie ma zadnych objawow zatrucia ale ja ciagle mysle bo to podobno moze byc bezobjawowe. dzwonilam do lekarki powiedziala zeby sie nie przejmowac. wyszorowalam podlogi, wywietrzylam mieszkanie. Ale przeciez to dranstwo moglo byc w powietrzu od tygodni. Tak sie martwie. Czy ktoras z was powie mi cos na ten temat??? zdarzylo sie to komus??? Co na to lekarze???
4 odpowiedzi na pytanie: termometr rtęciowy, przestroga
Re: termometr rtęciowy, przestroga
No niestety, wypadki się zdarzają, nawet i takie…
Z tego co pamiętam rtęć jest metalem ciekłym (stąd też powiedzenie ‘zywe srebro’), wywietrzyłaś – i dobrze, bo toto bardzo lotne jest… Jeśli mały by się zatruł, to powinien wykazywać takie objawy jak: osłabienie, bóle głowy, kończyn, ślinotok, zapalenie jamy ustnej, rozchwianie i wypadanie zębów, uporczywe wysychanie jamy ustnej, niebieskofioletowy rąbek na dziąsłach, biegunki, drżenie, zaburzenia umysłowe, zapalenie dziąseł…
Słuchaj swojej lekarki i przestań juz się zamartwiać, teraz już nic nie zrobisz, myślę, że nikt z Was się nie zatruł.
Dorota 08.08.04
[Zobacz stronę]
Re: termometr rtęciowy, przestroga
Ja jako dziecko (to był wiek przedszkolny) miałam w pudełeczku po kremie taką kulkę rtęci z rozbitego termometru “do zabawy”. Wiedziałam tylko, że pod żadnym pozorem nie mogę tego brać do ust…
Jak tak na to patrzę, to moi opiekunowie byli nieźle rąbnięci – babcia pielęgniarka, ojciec, brat mamy i jego żona – lekerze, a dziecko bawi się rtęcią… Ale się nie zatrułam, mimo tego, że nie raz sobie ją turlałam – fajnie się rozszczepiała, potem zlewala… Będzie dobrze!
Pozdrawiam,
Re: termometr rtęciowy, przestroga
Rzeczywiście nieźle “rąbniętych” miałas opiekunów!! Jestem w szoku! Taka nierowaga… Dobrze, że wyszłaś z tego cało… mogło się przeciez fatalnie skończyć… Ech…głupota ludzka nie zna granic…
Przepraszam za szczerośc,ale zaszokowało mnie to…
Eja, Agatka i Dzidziunia
Re: termometr rtęciowy, przestroga
Agata i Wiktorek (13.04.2003)
Znasz odpowiedź na pytanie: termometr rtęciowy, przestroga